Cañas y barro
- Kategoria:
- klasyka
- Wydawnictwo:
- Plaza & Janés
- Data wydania:
- 1981-09-01
- Data 1. wydania:
- 1981-09-01
- Liczba stron:
- 256
- Czas czytania
- 4 godz. 16 min.
- Język:
- hiszpański
- ISBN:
- 8401805252
Publicada en 1902, Cañas y barro es sin duda una de las novelas donde el vigor expresivo de Vicente Blasco Ibáñez (1867-1928) alcanza una de sus cotas más altas. Situada en el agreste escenario de la Albufera valenciana, que parece prestar a la obra su poderosa violencia, la obra narra la declinación del humilde clan de los Palomas, encarnada en la figura trágica de su último vástago, Tonet -individuo abúlico y de débil personalidad-. En el conflicto generacional entre abuelo y padre por una parte, esforzados extractores de los magros recursos que ofrece una naturaleza salvaje, y el hijo que rehuye una tradición de trabajo a cambio de una existencia especulativa, se puede advertir un trasunto de las tensiones que latían en una España convulsionada entre dos siglos.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
z Blasco Ibañezem jest ten problem, że był to pisarz który wywarł ogromny wpływ na sobie współczesnych, oraz który nie napisał żadnego wybitnego dzieła (tu profesor Sawicki wstaje zza swojej katedry iberystyki we Wrocławiu - chyba że jest akurat w rodzinnym domu pod Suwałkami) i wymierza mi cios, po którym nakrywam się nogami). Stąd jeśli trzeba wskazać jakąś jego jedną powieść, to jest kłopot. Często przywołuje się Jeźdźców Apokalipsy; faktycznie jest reprezentatywna jeśli chodzi o styl, język, prowadzenie narracji, rysunek protagonistów – ale zupełnie niereprezentatywna, jeśli chodzi o tematykę. Bo dla Blasco jego żywiołem była powieść obyczajowa.
„Trzciny i błoto” – tytuł stąd, że tak wygląda walencjańskie rolnictwo, oparte na dwu nogach: pomarańcze i cukier. Ale to oczywiście metafora, jedni są trzciną a inni błotem.
Dylematy erotyczno-obyczajowe klasy ziemskich posiadaczy na tle konfliktu społecznego, bo w tle aż wrze niesprawiedliwość, bieda i wyzysk. A na górze oczywiście korupcja, klerykalizm, pozerstwo, hipokryzja, sybarytyzm, a także w obfitych ilościach najwzyklejsza głupota. Jednym słowem, pan liberalno-radykalny pisarz piętnuje i smaga. Powieść jeszcze z jego dość wczesnego okresu (1902),więc późniejsze ulubione wątki Blasco, czyli kopanie po kostkach monarchii i wojska, jeszcze się nie przebiły.
W niektórych zestawieniach powieść łapie się do setki najlepszych hiszpańskich powieści XX wieku i ja się zastanawiam, dlaczego. Dość nieudolnie i umownie sklejona fabuła nie jest w stanie udźwignąć ciężaru moralizującej pedagogiki, więc ugina się a czytelnik wraz z nią. Może po prostu trzeba było coś wybrać Blasco, więc padło na Trzciny. Nikomu oprócz hispanistów nie polecam.
Powieść i sam Blasco są może dobrą ilustracją ślepej uliczki, w jaką 30 lat po jej wydaniu zabrnie społeczeństwo hiszpańskie, właśnie dzięki takim dziełom jak Trzciny. Pochwała postępowego liberalizmu sprzężona z próbą demontażu wszystkich tradycyjnych podstaw (religia, tradycja, monarchia) skończyła się wielkim sukcesem, wyrosło pokolenie wojowniczych republikanów którzy w swoim sekciarskim zelotyźmie stali się zakładnikami anarchistycznych, socjalistyczych i komunistycznych rewolucjonistów. Przy czym ciekawe że syn Blasco, Sigfrido, w ostatniej chwili fiknął woltę. Po śmierci ojca liderował regionalnej partyjce i już wydawało się, że zostanie przystawką Frontu Ludowego, kiedy się ogarnął i zaczał przymilać do Gil-Roblesa.
PS. Po kilku dniach przeczytałem swoje wypociny powyżej i stwierdziłem, że byłem zbyt kategoryczny jeśli chodzi o krytykę tej powieści. Fabuła nie jest taka zła, da się przeczytać, nawet z pewnym zainteresowaniem
z Blasco Ibañezem jest ten problem, że był to pisarz który wywarł ogromny wpływ na sobie współczesnych, oraz który nie napisał żadnego wybitnego dzieła (tu profesor Sawicki wstaje zza swojej katedry iberystyki we Wrocławiu - chyba że jest akurat w rodzinnym domu pod Suwałkami) i wymierza mi cios, po którym nakrywam się nogami). Stąd jeśli trzeba wskazać jakąś jego jedną...
więcej Pokaż mimo to