Bez tchu

Okładka książki Bez tchu Willow Winters
Okładka książki Bez tchu
Willow Winters Wydawnictwo: Wydawnictwo Papierówka Cykl: Merciless (tom 3) literatura obyczajowa, romans
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Merciless (tom 3)
Tytuł oryginału:
Breathless
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Papierówka
Data wydania:
2021-01-12
Data 1. wyd. pol.:
2021-01-12
Data 1. wydania:
2018-09-04
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366429086
Tłumacz:
Iga Wiśniewska
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
82 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
761
635

Na półkach: ,

Ta trzecie część to jakiś żart pisany przez autorkę.
Tego nie dało się czytać.
Strasznie męczące.
Czwartej części nawet nie próbuje czytać. Szkoda czasu.
Nie polecam.

Ta trzecie część to jakiś żart pisany przez autorkę.
Tego nie dało się czytać.
Strasznie męczące.
Czwartej części nawet nie próbuje czytać. Szkoda czasu.
Nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
733
472

Na półkach:

Ojj.. taka sobie. 5/10
Cała seria jak słabiutka. nic się tam ciekawego nie dzieje.
Główni bohaterowie nijacy. On niezrozumiały w swoim zachowaniu (jakby dwie osobowości),ona niby tak silna a poddaje się w najmniej odpowiednim momencie. Później nie zrozumiała dla mnie tresura i tak dalej ... łącznie z zachowaniem bohaterów.
Z braku laku...

Ojj.. taka sobie. 5/10
Cała seria jak słabiutka. nic się tam ciekawego nie dzieje.
Główni bohaterowie nijacy. On niezrozumiały w swoim zachowaniu (jakby dwie osobowości),ona niby tak silna a poddaje się w najmniej odpowiednim momencie. Później nie zrozumiała dla mnie tresura i tak dalej ... łącznie z zachowaniem bohaterów.
Z braku laku...

Pokaż mimo to

avatar
548
406

Na półkach: , ,

💔"Trzeba dbać o ludzi, na których nam zależy".
.
.
Czasami zostajemy zmuszeni do dokonania niezwykle trudnego wyboru. Przy czym należy pamiętać, że wszelkiego rodzaju decyzje niejednokrotnie wpływają nie tylko na naszą przyszłość, ale też mieszają w codzienności bliskich nam osób. Tak samo było w przypadku Arii – głównej bohaterki serii „Merciless”, która musiała wybrać pomiędzy powrotem do rodziny i szczęśliwego życia, które kiedyś wiodła, a pozostaniem u boku faceta, którego nienawidziła, ale jednocześnie też kochała. Jaką decyzję podejmie Aria? Czy znajdzie w sobie na tyle odwagi, aby stanąć między dwoma ważnymi dla niej mężczyznami, którzy prowadzą ze sobą wojnę? Czy Carter będzie potrafił wybaczyć ukochanej zdradę, a przede wszystkim, czy jeden dzień zdoła zniszczyć dosłownie wszystko, co łączyło tę dwójkę?
.
Twórczość Willow Winters poznałam na początku ubiegłego roku. To właśnie wtedy w moje ręce wpadła pierwsza część serii “Merciless”, która wywarła na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie. Mimo iż w “Bez litości” nie działo się zbyt wiele, czułam w kościach, że to tylko cisza przed burzą, a zarazem wstęp do naprawdę gorącej oraz mrożącej krew w żyłach opowieści. Byłam przekonana, że kolejny tom dosłownie zwali mnie z nóg, gdyż właśnie na to wskazywała emocjonująca końcówka poprzedniej części. Aczkolwiek nic takiego nie miało miejsca. Przy lekturze „Bez serca” wynudziłam się niemiłosiernie i chciałam jak najszybciej dobrnąć do końca, co pomimo tego, że liczyła sobie lekko ponad dwieście stron nie było wcale takie łatwe. Niestety, sytuacja powtórzyła się również w przypadku kolejnego tomu tej serii, o którym troszkę Wam dzisiaj opowiem. Utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że Willow Winters jest jedyną autorką mafijnych książek, które zamiast wywoływać we mnie emocje czy też szokować, po prostu mnie usypiają. Nie będę niepotrzebnie się rozwodzić nad „Bez tchu”, gdyż nie czuję takiej potrzeby. Powiem Wam przede wszystkim, że moim zdaniem nie działo się tutaj nic ciekawego. Fabuła ciągnęła się niczym flaki z olejem, a bohaterowie działali mi nieustannie na nerwy. Nie rozumiałam zarówno zachowania Arii, jak i Cartera. Ta dwójka stanowiła idealny przykład na to, że czasami rozmowa może okazać się lekarstwem na wszystkie nasze niepewności. Jednak bohaterowie zamiast rozwiać powstałe między nimi niedopowiedzenia czy też wątpliwości, lęki oraz pytania dotyczące przyszłości i skonfrontować się ze sobą, woleli uprawiać seks, jakby to właśnie ta czynność stanowiła odpowiedź na wszystkie ich bolączki. Aria wiedziała, że Carter to „tyran wiążący ludzi w celi, facet rządzący twardą ręką. Ale to był jej mężczyzna – człowiek, który za zamkniętymi drzwiami dawał jej cały świat”. On przyciągał ją do siebie, jakby nic innego nie miało znaczenia, tylko znalezienie się przy nim. Aria nigdy nie myślała o tym, czego tak naprawdę pragnie od życia. „Nigdy nie walczyła o to, co jak wiedziała w głębi ducha powinno być jej. Ale teraz zamierzała to zmienić i rozpocząć osobistą batalię przed którą nic i nikt jej nie powstrzyma”. Kobieta została obdarzona sercem kochanka, ale jej dusza odzwierciedlała postać wojownika. Panna Talvery w pewnym momencie zdradziła Cartera, ale chciała aby ten zrozumiał, dlaczego postąpiła w taki, a nie inny sposób. Pragnęła, aby jej wybaczył, gdyż ona też by mu taki czyn puściła płazem. Jeśli chodzi o tę zdradę to nie było to żadne działanie o charakterze erotycznym, co to to nie. Carter uznał sytuację, podczas której Aria podniosła na niego broni za nieuczciwą. Ale analizując dokładnie opis tej sceny kompletnie nie zrozumiałam, dlaczego mężczyzna miał jej to za złe. Szczególnie, że w momencie, gdy ona chciała go zastrzelić, wydawała mu się taka cudowna i przy tym nie mógł przestać zachwycać się siłą, która w niej drzemała. Nie zamierzał pozwolić, aby Aria zdobyła władzę nad nim. Nie chciałby również mieć jej za swojego wroga. W głębi serca uważał, że „ich dwójka razem, to duet, który będzie budził w innych strach”. Tak jak wspomniałam wcześniej nie polubiłam głównych bohaterów. Nie potrafiłam zrozumieć ich pokręconego myślenia, zawiłych psychik, jak i relacji, w którą brnęli. Bardzo nie podobało mi się jak Carter wymuszał siłą na Arii odpowiedzi na kluczowe pytania. Nie pozwalał jej wyrażać własnego zdania, tylko tak kombinował, żeby powiedziała to, co on chciałby od niej usłyszeć. To było po prostu okropne, tak samo jak to, że on manipulował nią i zamierzał sprawić, aby stała się taka, jaka powinna być w jego mniemaniu: uległa, posłuszna oraz nie sprzeciwiająca się rozkazom swojego pana. W ich związku panowały jakieś popaprane zasady i bynajmniej ja między nimi miłości nie dostrzegłam. Aria niby kochała Cartera, więc wiedziała, że zawsze będzie mu wybaczać wszystko, co uczynił złego. Pragnęła jego miłości, mimo iż zdawała sobie sprawę, że w jej ukochanym „drzemała bestia, którą z trudem poskramiał, a ona tylko czekała na okazję, aby uwolnić swój gniew”. Relacja tej dwójki rozpoczęła się od tego, że mężczyzna nałożył jej obroże, zaczął tresować, kazał klękać i o wszystko błagać. Z tego też powodu panna Talvery trwała w przekonaniu, że będzie dla Crossa tylko dziwką, ale oczywiście ona uwielbiała mu się podporządkowywać i świetnie czuła się jako jego osobista własność. „Jakaś chora część jej tego pragnęła. I tak pewnie będzie zawsze”. Powiedzcie mi czy właśnie tak wygląda prawdziwa, zdrowa miłość? Nie można zaprzeczyć, iż bohaterowie mieli dziwne podejście do tego tematu i tkwili po prostu w toksycznej relacji. Carter w głębi duszy bał się, że na zawsze straci Arię. Zastanawiał się, czy ona kiedykolwiek go kochała czy może tak naprawdę nigdy jej nie miał. W takim razie dlaczego z nią nie porozmawiał? Dlaczego milczał, nie rozwiał powstałych w umyśle wątpliwości tylko jedyne, co z nią robił to uprawiał seks. Bohaterowie nie znali takiego słowa jak „rozmowa”, a przecież zbliżenia erotyczne nie stanowią lekarstwa na każdą bolączkę. Tak jak w poprzednich tomach, tak i tu na ciekawą fabułę niestety nie mamy, co liczyć. „Bez tchu” skupiło się przede wszystkim na toczącej się wojnie między Romano, a Talvery’m oraz na dylematach typu „kocha mnie czy nie kocha”. Nie rozumiem także, dlaczego autorka zrobiła z tej historii serie, gdyż szczerze mówiąc spokojnie zamknęłabym losy tych postaci w jednym tomie, albo ewentualnie w dwóch. Ten zabieg moim zdaniem był całkowicie zbędny. Na koniec nie mogę oczywiście nie wspomnieć o określeniu „ptaszyna”, którym zwracał się Carter do Arii. Działało ono na mnie, zresztą po raz kolejny niczym płachta na byka - jak ja nie potrafię znieść takich przezwisk, to nawet sobie nie wyobrażacie…
.
Willow Winters stworzyła powieść niczym niewyróżniającą się z licznego tłumu mafijnych romansów. Spokojnie mogę rzec, że to jedna z najsłabszych serii dotycząca tej tematyki, jaką miałam okazję poznać. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż te książki posiadają wielu wiernych fanów, a mnie jako nielicznej osobie, nie przypadły do gustu, ale może to dlatego, iż przeczytałam już w życiu tyle mafijnych tekstów, że autorki naprawdę muszą stworzyć, coś specjalnego, niespotykanego, jedynego w swoim rodzaju oraz pełnego emocji, aby mnie w pełni zadowolić. W „Bez tchu” nie brakowało sekretów, tajemnic do odkrycia, trudnych wyborów do dokonania oraz stron do wybrania. Natomiast osobiście oczekuję od mafijnych opowieści więcej rozlewów krwi, napięcia, czy też przede wszystkim emocji – a tego właśnie tutaj zabrakło. Czy polecam Wam serię “Merciless”? Mnie osobiście ona nie przypadła do gustu, ale jestem pewna, że pióro tej autorki spodoba się niejednemu czytelnikowi. Z tego też powodu zachęcam Was, abyście się na własnej skórze przekonali czy polubicie pokręcone, a zarazem zawiłe losy Arii oraz Cartera. Może Wy pokochacie tę historię? Wszystko jest przecież możliwe!

💔"Trzeba dbać o ludzi, na których nam zależy".
.
.
Czasami zostajemy zmuszeni do dokonania niezwykle trudnego wyboru. Przy czym należy pamiętać, że wszelkiego rodzaju decyzje niejednokrotnie wpływają nie tylko na naszą przyszłość, ale też mieszają w codzienności bliskich nam osób. Tak samo było w przypadku Arii – głównej bohaterki serii „Merciless”, która musiała wybrać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
471
470

Na półkach:

Willow Winters "Bez tchu" 🖤

Wojna toczy się dalej w trzeciej książce z serii, to walka na terytorium. Willow Winters pozostawia nas w niepewności i zostajemy z nadzieją, nadzieją na życie, na miłość, na koniec bitwy.

Aria dokonuje wyboru, który zmienia bieg wszystkiego. Aria i Carter mają tyle miłości, ale w każdym z nich wciąż tli się nienawiść, która napędza walkę. Carter walczy z tym, czego chce jego serce i głowa, ujawniając, że wciąż jest tym młodym chłopcem, który próbuje prowadzić swoich braci. Z drugiej strony Aria pokazuje swoją siłę i oboje toczą walkę pożądania. Każdy pragnie siebie nawzajem, ale przyszłość braci Cross i ziemi, którą rządzą, stawia ich związek na szali. To sprawa życia i śmierci, miłości i nienawiści.

Relacja między głównymi bohaterami jest pogmatwana i niezrozumiała, bo przecież on ją porwał i więził w celi, ale ich chemia jest zarazem fascynująca.

Willow Winters "Bez tchu" 🖤

Wojna toczy się dalej w trzeciej książce z serii, to walka na terytorium. Willow Winters pozostawia nas w niepewności i zostajemy z nadzieją, nadzieją na życie, na miłość, na koniec bitwy.

Aria dokonuje wyboru, który zmienia bieg wszystkiego. Aria i Carter mają tyle miłości, ale w każdym z nich wciąż tli się nienawiść, która napędza walkę....

więcej Pokaż mimo to

avatar
46
42

Na półkach:

Bez tchu czyta się na jednym wdechu i nie zamykając oczu..bo, aż strach stracić cokolwiek z tej historii. Choć trzecia część zaczęła się od momentu, zakończenia drugiego tomu, mieliśmy trochę czasu na to by, napisać własne scenariusze. Czy sprawdziły się one , jeśli chodzi o was, proszę dajcie mi znać 🙂

Wybór Ari , według niej był tylko jeden, choć mogła się spodziewać, jak zareaguje na to Carter. Dla niego nie ma innych kolorów niż czerń i biel.. Aria wybrała..teraz czas na wojnę.

Lubię pokręcone historie i ta również do niej należy, choć ta część jest o wiele spokojniejsza od poprzednich 🙉 jednak , może i nie do końca..
Jeśli chodzi o koniec .. ale o tym musicie się koniecznie przekonać sami 😁

Emocje targające Arią oraz Carterem, to ustny majstersztyk. Ta niepewność, i napięcie.. potęgowało tylko chęć szybszego poznania tej części. Miałam wrażenie, że czytam ją z prędkością światła 🙉 nie zawiodłam się i mam nadzieję, że was zachwyci równie mocno 🖤

To co zaserwowała nam Willow , można nazwać torturami, bo jak można zakończyć tak książkę i zostawić nas w niewiedzy.. osobiście lubię , wątki które zostały wprowadzone w tej części, pozostaje mi tylko czekać na , kolejną historię o naszych bohaterach i mieć nadzieję, że zakończy się tak jak byśmy tego chcieli 😈😁


Polecam wszystkim z całego serca

Bez tchu czyta się na jednym wdechu i nie zamykając oczu..bo, aż strach stracić cokolwiek z tej historii. Choć trzecia część zaczęła się od momentu, zakończenia drugiego tomu, mieliśmy trochę czasu na to by, napisać własne scenariusze. Czy sprawdziły się one , jeśli chodzi o was, proszę dajcie mi znać 🙂

Wybór Ari , według niej był tylko jeden, choć mogła się spodziewać,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
834
747

Na półkach: ,

„Bez tchu” jest to trzecia część historii głównych bohaterów, lecz nie koniec ich ścieżki. Zakończenie powieści znów zwaliło mnie na kolana a ja nie mam przy sobie czwartej części, czyli „Bez końca”. Już nie mogę się doczekać premiery tej części, aby móc się cieszyć szczęśliwym zakończeniem tej opowieści ( gdyż innego sobie nie wyobrażam;))
https://mamuskazksiazka.blogspot.com/2021/03/willow-winters-bez-tchu.html

„Bez tchu” jest to trzecia część historii głównych bohaterów, lecz nie koniec ich ścieżki. Zakończenie powieści znów zwaliło mnie na kolana a ja nie mam przy sobie czwartej części, czyli „Bez końca”. Już nie mogę się doczekać premiery tej części, aby móc się cieszyć szczęśliwym zakończeniem tej opowieści ( gdyż innego sobie nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1352
734

Na półkach: ,

3 tom cyklu Merciless przyznam, że przypadł mi do gustu! Było w nim dużo więcej zaskakującej akcji niż w poprzedniej części, więcej dylematów i do samego końca nie wiemy co się wydarzy i jak zakończą się losy Arii i Cartera. „ Bez tchu” rozpoczyna się dokładnie w momencie w którym „Bez serca” kończy się. Nasza bohaterka celuje z broni do ukochanego, aby chronić bliskich, dzięki czemu uciekają, lecz ona zostaje licząc na zrozumienie Cartera... niestety on czuje się zdradzony i oszukany, nie chce jej znać! Nastanie czas wojny, Aria nie będzie chciała wybrać strony. Wie jedno jeśli nasz bohater wybije jej rodzinę znienawidzi go, jednak jeśli tego nie zrobi oni zabiją jego, a tego też by sobie nie wybaczyła! Sytuacja wydaje się bez wyjścia... miłość, porządnie, nienawiść to wszystko będzie się mieszać ze sobą bardzo mocno! A zakończenie sprawia, że przebieram nóżkami na kolejny tom❗️

Blonderka.pl

3 tom cyklu Merciless przyznam, że przypadł mi do gustu! Było w nim dużo więcej zaskakującej akcji niż w poprzedniej części, więcej dylematów i do samego końca nie wiemy co się wydarzy i jak zakończą się losy Arii i Cartera. „ Bez tchu” rozpoczyna się dokładnie w momencie w którym „Bez serca” kończy się. Nasza bohaterka celuje z broni do ukochanego, aby chronić bliskich,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
518
475

Na półkach:

💔💔💔RECENZJA💔💔💔

„Myśl o tym, że odkąd spojrzałam na Cartera Crossa, moje życie zaczęło rozsypywać się jak domek z kart, wypełnia mi głowę. A może wszystko zaczęło się już wtedy, gdy to jego wzrok padł na mnie.Trudno stwierdzić.”
Autorka potrafi zakończyć, każdą z części tak, że aż nas skręca, w oczekiwaniu na kolejną.
Ta część zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym skończyła się poprzednia.
Aria mimo swojej niewytłumaczalnej miłości do Cartera, przedkłada jednak swoją rodzinę ponad swoje uczucia. A w Carterze samo nazwisko Talvery, wzbudza odrazę i nienawiść i tylko smierć ich wszystkich może dać ukojenie.
Nawet ich, pokręcona relacja, wzajemne pożądanie i akceptacja mieszanki : bólu, poniżenia i rozkoszy, dla innych nieakceptowalna, nie jest w stanie przetrwać tego dziwnego związku ( bo kto zakochuje się w swoim oprawcy, zagrażającemu życiu swojej rodziny ). A Carter , przecież taki bezwzględny typ, nie potrafi kochać, on potrafi tylko ranić.
Niewyjaśnione sprawy, doprowadzają do rozstania, którego tak na prawdę nie pragnie, żadne z nich. Żadne z nich, nawet przed samym sobą, nie potrafi przyznać się, do tego co czuje i czego na prawdę pragnie.
Zemsta.
Cierpienie.
Wojna.
W bezwzględnym świecie mafii, zawsze pozostają ofiary.
W przypadku Arii i Cartera, w postaci uczuć i złamanego serca.
No i wiadomo, że gdy w grę wchodzą uczucia - nie ma nigdy właściwego wyjścia, jeśli stoimy po dwóch stronach barykady.
Część „Bez tchu” to nieustająca akcja, czytając cały czas jesteśmy nabuzowani adrenaliną, niebezpieczeństwem, rozpaczą i niedowierzaniem. Bezwzględność mafijnego półświatka zawsze mnie bardzo pociągała, więc i ta seria mocno przypadła mi do gustu. Natomiast jak dla mnie, za mało jest gorących momentów.
Ale za to, te sceny, które mamy, są po mistrzowsku, obrazowo i bardzo pikantnie opisane. Nieprzewidywalne zakończenie i wprowadzenie nowych graczy ( a może tak nie do końca nowych ),oczywiście, jak to autorka ma w zwyczaju, wbija nas w fotel. Nie mogąc doczekać się już teraz czwartej części, bardzo gorąco polecam Wam całą serię autorstwa Willow Winters.

💔💔💔RECENZJA💔💔💔

„Myśl o tym, że odkąd spojrzałam na Cartera Crossa, moje życie zaczęło rozsypywać się jak domek z kart, wypełnia mi głowę. A może wszystko zaczęło się już wtedy, gdy to jego wzrok padł na mnie.Trudno stwierdzić.”
Autorka potrafi zakończyć, każdą z części tak, że aż nas skręca, w oczekiwaniu na kolejną.
Ta część zaczyna się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
916
587

Na półkach:

Kolejna część a nie ma rozwiązania problemu .znów muszę czekać....

Kolejna część a nie ma rozwiązania problemu .znów muszę czekać....

Pokaż mimo to

avatar
192
183

Na półkach:

Ostatnio u mnie na tapecie najczęściej lądują spokojne i wyważone książki. Takie ot, lekkie czytadełka, które pozwalają przestać myśleć o rzeczywistości. Bywa jednak, że mam ochotę sięgnąć po coś ostrzejszego, co podniesie mi nieco ciśnienie. Takim oto sposobem sięgnęłam po książkę zatytułowaną "Bez tchu" autorstwa Willow Winters. I muszę przyznać, że jest to powieść, która z pewnością dostarczyła mi niebywałych emocji.

Ta seria jest mocno pokręcona — muszą przyznać to Ci, którzy już ją czytali i to chyba jest jej największym atutem, bo czasami w życiu potrzebne jest nam szaleństwo (w tym czytelniczym również).

Przy okazji tej trzeciej części bawiłam się dość dobrze. Oczywiście bywały momenty, gdy przewracałam oczyma, ale muszę przyznać, że Aria ratowała tę powieść i dla niej zdecydowanie nie zamierzałam odkładać Książki. Jest silną kobietą, która daje radę funkcjonować w tym okrutnym świecie mafii.
Relacja pomiędzy Carterem i Arią wciąż jest powalona i ciężka do zrozumienia. W tej części mamy więcej mafijnych utarczek. Zdecydowanie jest mroczniej niż w poprzednich częściach — przynajmniej takie jest moje zdanie.

Kolejnym dużym jak dla mnie plusem, to jest nieznaczna ilość seksu, który nie sprawia, że mój żołądek się buntuje. To naprawdę poprawia komfort czytania i pozwala skupić się na tym, co najważniejsze — fabule.

Lubię pióro Pani Winters i mimo tego, że nie zawsze jest nam ze sobą po drodze, to tym razem jestem usatysfakcjonowana lekturą. Może nie powaliła mnie na łopatki, ale czytało się dość fajnie.

Polecam Wam zatem tę powieść i koniecznie podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami po zapoznaniu się z wyżej wymienioną pozycją.

Ostatnio u mnie na tapecie najczęściej lądują spokojne i wyważone książki. Takie ot, lekkie czytadełka, które pozwalają przestać myśleć o rzeczywistości. Bywa jednak, że mam ochotę sięgnąć po coś ostrzejszego, co podniesie mi nieco ciśnienie. Takim oto sposobem sięgnęłam po książkę zatytułowaną "Bez tchu" autorstwa Willow Winters. I muszę przyznać, że jest to powieść, która...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    104
  • Posiadam
    23
  • 2021
    6
  • Legimi
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Mafia
    2
  • Egzemplarz recenzencki
    2
  • Papierówka
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bez tchu


Podobne książki

Przeczytaj także