rozwińzwiń

Христо Стоичков. Историята

Okładka książki Христо Стоичков. Историята Władimir Pamukow, Christo Stoiczkow
Okładka książki Христо Стоичков. Историята
Władimir PamukowChristo Stoiczkow Wydawnictwo: Softpress biografia, autobiografia, pamiętnik
408 str. 6 godz. 48 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Softpress
Data wydania:
2018-10-25
Data 1. wydania:
2018-10-25
Liczba stron:
408
Czas czytania
6 godz. 48 min.
Język:
bułgarski
ISBN:
9786191514496
Tagi:
biografia sportowiec piłka nożna Bułgaria kadra reprezentacja skandalista FC Barcelona
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Christo Stoiczkow. Autobiografia Władimir Pamukow, Christo Stoiczkow
Ocena 6,7
Christo Stoicz... Władimir Pamukow, C...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Bez hamulców. Tai Woffinden. Autobiografia Peter Oakes, Tai Woffinden
Ocena 7,0
Bez hamulców. ... Peter Oakes, Tai Wo...
Okładka książki Moja spowiedź Piotr Dobrowolski, Dawid Janczyk
Ocena 6,4
Moja spowiedź Piotr Dobrowolski, ...
Okładka książki Ryszard Szurkowski. Wyścig Ryszard Szurkowski, Kamil Wolnicki, Krzysztof Wyrzykowski
Ocena 6,6
Ryszard Szurko... Ryszard Szurkowski,...
Okładka książki Sebastian Mila. Autobiografia Sebastian Mila, Leszek Milewski
Ocena 6,5
Sebastian Mila... Sebastian Mila, Les...
Okładka książki Manchester City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny Pol Ballús, Lu Martín
Ocena 6,7
Manchester Cit... Pol Ballús, Lu Mart...

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
164
62

Na półkach:

Książka napisana troche chaotycznie, ale przynajmniej można powiedzieć, że jest w tym sensie spójna z życiorysem bohatera:
- zakaz wykonywania zawodu przez boiskową bójkę i granie po bułgarskich wsiach pod fałszywym nazwiskiem,
- dwa miesiące zawieszenia za nadepnięcie sędziego w pierwszym meczu z Realem,
- ostatni mecz w Barcelonie, za van Gaala, rozegrany na lewej obronie,
- wypożyczony na dwa mecze pucharowe do Al Nassr, pojechał, zdobył puchar, wrócił.

Książka napisana troche chaotycznie, ale przynajmniej można powiedzieć, że jest w tym sensie spójna z życiorysem bohatera:
- zakaz wykonywania zawodu przez boiskową bójkę i granie po bułgarskich wsiach pod fałszywym nazwiskiem,
- dwa miesiące zawieszenia za nadepnięcie sędziego w pierwszym meczu z Realem,
- ostatni mecz w Barcelonie, za van Gaala, rozegrany na lewej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
151

Na półkach: ,

Na pewno przydałoby się trochę pokory - bramka z Barca w barwach Sofii nazywany golem miesiaca. Ok ładna ale bez przesady. I to nie było zadne 40 metrów. Mówi o rzeczach materialnych że nie są takie istotne dla niego ale sam przyznaje że złota piłkę ucałował tak jak swoje córki - nikogo ani nic potem tak nie calowal. Trochę sobie zaprzecza.
Mówi że nie wchodzi w rachubę sprzedaż meczu ale z Maradona chciał rozmawiać żeby grali na pół gwizdka. Anegdota z opaska kapitana że on decyduje kto ją ma i niby że to w żartach mówił ale jak spotkał się z odmowa to zaczął się bawić w jakieś szukanie zdjęć i oklejanie tym ścian. Dużo anegdotek w tej książce i za to duży plus ale dla mnie Stoiczkov jako osoba jest zwykłym egocentrykiem żeby nie powiedzieć że bucem. Mogę oczywiście się mylić ale takie mam odczucia po przeczytaniu tej książki. Jak każdy robi jak on chce to fajnie ale jak ktoś się mu postawi to już "be". Nie mógłbym z taką osobą się przyjaźnić. Doprawdy jestem aż zszokowany jego hipokryzja. Sam latał po imprezach na zgrupowaniach ale jak w el. do MŚ 1998 inni wychodzili to kręcił nosem. Z drugiej też strony odnosi się wrażenie że najważniejsze dla niego wartości to rodzina, honor i przyjaźń. Nie odmawiał pomocy jeśli ktoś prosił więc o tym też warto wspomnieć. Przygoda z książką naprawdę świetna. Sporo ciekawych anegdotek, również z szatni, opowiedzianych czasami z humorem. Nie jestem kibicem Barcelony ale przestawiony ich Dream Team i ten świetny okres w historii klubu mógł się podobać. Szkoda że nie wspomniał o tym jak wyprosił kiedyś dzieciaka z treningu bo miał koszulkę Realu. Dla mnie to pokazuje trochę jaki to on wspaniały i honorowy a jednak pomija takie coś mimo że się na początku zarzekał że będzie to szczera autobiografia. Oceniam ta książkę naprawdę wysoko bo czyta się ją świetnie, sporo ciekawych informacji, opisów jak zgrupowania wyglądały i relacje między zawodnikami. Po to właśnie czytam autobiografię żeby dowiedzieć się takich rzeczy i tu to było i brawo!

Na pewno przydałoby się trochę pokory - bramka z Barca w barwach Sofii nazywany golem miesiaca. Ok ładna ale bez przesady. I to nie było zadne 40 metrów. Mówi o rzeczach materialnych że nie są takie istotne dla niego ale sam przyznaje że złota piłkę ucałował tak jak swoje córki - nikogo ani nic potem tak nie calowal. Trochę sobie zaprzecza.
Mówi że nie wchodzi w rachubę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1201
955

Na półkach: , , ,

Obecnie Bułgaria kojarzy się raczej z piłkarską pustynią, ale w latach 90-tych ta reprezentacja miała naprawdę mocną pakę, a jej największym sukcesem było czwarte miejsce na mistrzostwach świata w 1994 roku rozgrywanych w USA. Gwiazdą tamtego turnieju był grający wówczas w FC Barcelonie Christo Stoiczkow, który został królem strzelców mundialu. Czytając autobiografię Stoiczkowa na pewno można odczuć swojski klimat bloku socjalistycznego i równie dobrze mógłby to być życiorys polskiego piłkarza. Christo zaczynał grę w drużynie zakładowej, dzięki znajomościom dostał się do trzeciej ligi, wcześniej usłyszał, że nie nadaje się do gry w futbol, a na koniec utarł wszystkim nosa i w 1994 roku otrzymał Złotą Piłkę. Z pewnością Stoiczkow jawi się nam jako piłkarz bezkompromisowy i szczery. Książką to trochę rozliczenie z bułgarskim środowiskiem piłkarskim, wszak nasz bohater był nawet dożywotnio zdyskwalifikowany. Jego karierę reprezentacyjną, zarówno jako piłkarza jak i trenera oraz klubową, znaczą różnego rodzaju konflikty z działaczami, piłkarzami czy kibicami Lewskiego Sofia. No i przyznam, że te fragmenty dotyczące Bułgarii są najciekawsze, czy to początków kariery, gry w CSKA Sofia, mundialu 94 i 98, Euro 96, epizodu na stołku selekcjonerskim. Słabiej wypada część dotycząca gry w Barcelonie. Żadnym fanem Barcy nie jestem, a Stoiczkow skupia się głównie na opisach meczów przeciwko Realowi Madryt, ewentualnie współpracy z Cruyffem. Ponadto, Christo zagrał w takich krajach jak Zjednoczone Emiraty Arabskie, Japonia czy USA, więc siłą rzeczy pewne fragmenty poświęcono również futbolowi w tamtych krajach. Bułgar próbował także sił jako trener, prowadził Celtę Vigo, Liteks Łowecz oraz Mamelodi Sundowns, ale nigdzie długo nie zagrzał miejsca, więc opisy "trenerki" również są trochę na uboczu książki. Podsumowując, autobiografia Stoiczkowa nie wyróżnia się jakoś szczególnie w stosunku do innych pozycji wydanych przez piłkarzy, dla mnie jej największą zaletą jest narodowość sportowca i przedstawienie specyficznego i dosyć patologicznego bułgarskiego środowiska piłkarskiego, ale jednocześnie pokazanie, że nawet w takim kraju może narodzić się grupa ludzi, która na mistrzostwach świata jest w stanie walczyć o najwyższe cele.

Obecnie Bułgaria kojarzy się raczej z piłkarską pustynią, ale w latach 90-tych ta reprezentacja miała naprawdę mocną pakę, a jej największym sukcesem było czwarte miejsce na mistrzostwach świata w 1994 roku rozgrywanych w USA. Gwiazdą tamtego turnieju był grający wówczas w FC Barcelonie Christo Stoiczkow, który został królem strzelców mundialu. Czytając autobiografię...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Bułgarski czarodziej.

Dla jednych bufon, dla innych geniusz. Jak sam wielokrotnie stwierdził – jest szczery i nie dba o to, czy ktoś go za to polubi, czy raczej znienawidzi. Czy rzeczywiście jest z tą szczerością tak, jak przedstawia to główny zainteresowany? Przekonajcie się sami – przed nami Christo Stoiczkow, legenda piłkarskiej reprezentacji Bułgarii.

Trochę celowo nie użyłem innego sformułowania - „legenda Barcelony”… Sam Stoiczkow z pewnością by się za takie stwierdzenie nie obraził, aczkolwiek – przy całym szacunku dla Bułgara – Barca miała (i ma) napastników lepszych i dużo bardziej zasługujących na miano „legendy”. Jakby tego jednak nie nazywać Stoiczkow z całą pewnością był pod kątem piłkarskim postacią na tyle barwną, że zdecydowanie zapadł kibicom w pamięć. Dowodem na tę tezę jest poniekąd również niniejsza książka.

Czego się z owej pozycji dowiemy? Kilku smaczków na pewno, jak choćby krytyczne opinie wygłaszane pod adresem Louisa van Gaala (co do którego Christo twierdził, że pod względem piłkarskim nie nauczył go jako trener niczego),większe i mniejsze posądzenia o futbolowe układy (jak choćby w przypadku tez Bułgara o tym, iż Johan Cruijff celowo faworyzował i promował swojego syna w kadrze meczowej Barcelony),a także o nieczyste zagrywki stosowane przez możnych tego sportu (według Stoiczkowa owe zagrywki i gierki miały miejsce choćby w kwestii przyznania mu Złotej Piłki – plebiscyt wygrał, aczkolwiek twierdzi, iż co najmniej raz zakulisowe machinacje pozbawiły go statuetki). Jeśli zatem oczekiwaliście kontrowersji, to coś niecoś się w tej materii znajdzie.

Największą jednak siłą tej książki jest odmalowany przez Stoiczkowa niesamowicie swojski klimat piłkarskiego świata komunistycznej i postkomunistycznej Bułgarii z przełom lat 80-tych i 90-tych XX wieku. Kibicowskie wojenki (Lewski Sofia vs CSKA Sofia),ciągłe braki w sprzęcie, infrastrukturze, pieniądzach… Brzmi znajomo ;) Wszak na polskim gruncie wyglądało to swego czasu (gdzieniegdzie dalej wygląda ;) ) bardzo podobnie. Stąd pozytywne – jeśli mowa o skojarzeniach dotyczących realiów - emocje w trakcie lektury. Ta książka i ten klimat to jednak nie tylko swojskość – Stoiczkow za zasłoną anegdotek dość mocno rozlicza się z bułgarskim światem piłki oraz z jego szarymi eminencjami.

W kwestiach opisów na uwagę zasługują zamieszczone na kolejnych stronach meczowe wspomnienia napastnika – zwłaszcza ze starć Barcelony z Realem. Osobiście chętnie poczytałbym nieco więcej na temat mundialu z 1994 roku i fantastycznego czwartego miejsca Bułgarii, ale i na ten temat sporo się tu znajdzie, a zatem – nie narzekam!

Książkę przeczytać jak najbardziej WARTO. Będzie mieć ona niezaprzeczalną wartość sentymentalną dla każdego kibica wychowanego na herosach piłki z początku lat 90-tych. Piłkarsko to była zupełnie inna epoka niż teraz – każda licząca się drużyna czy reprezentacja miała swojego wodza-herosa, wokół którego budowano skład, taktykę… Christo Stoiczkow był kimś takim dla reprezentacji Bułgarii. Dla mnie osobiście mundial USA w 1994 rok był pierwszą dużą piłkarską imprezą jaką oglądałem (a właściwie podglądałem, mając bowiem 10 lat niekoniecznie dostałbym zgodę rodziców na niejednokrotne zarwanie nocy z uwagi na transmisję ;) ). Tamte mistrzostwa budzą moje wielkie i pozytywne emocje. Tak jak i ich bohaterowie – tacy jak Stoiczkow :) Jeśli podobne odczucia są Wam bliskie – sięgajcie śmiało po tę lekturę.

Polecam!

Dziękuję Wydawnictwu SQN za egzemplarz recenzencki.

https://cosnapolce.blogspot.com/2020/01/christo-stoiczkow-autobiografia-christo.html

Bułgarski czarodziej.

Dla jednych bufon, dla innych geniusz. Jak sam wielokrotnie stwierdził – jest szczery i nie dba o to, czy ktoś go za to polubi, czy raczej znienawidzi. Czy rzeczywiście jest z tą szczerością tak, jak przedstawia to główny zainteresowany? Przekonajcie się sami – przed nami Christo Stoiczkow, legenda piłkarskiej reprezentacji Bułgarii.

Trochę celowo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
113
113

Na półkach:

Daję naciąganą szóchę, bo autobiografia jednak jest wyczerpująca, ale jestem rozczarowany. Spodziewałem się ciekawszej narracji, lepiej obudowanej, tymczasem irytujące są wtrącenia, typu: "dobra, o tym opowiem potem" albo "ale już wracamy do tematu", jakby drugi autor spisał wszystko z dyktafonu, jak leci... no i mało satysfakcjonująco opisany wątek z Van Gaalem. Ciekawa, ale nie na tyle, żeby o niej długo pamiętać.

Daję naciąganą szóchę, bo autobiografia jednak jest wyczerpująca, ale jestem rozczarowany. Spodziewałem się ciekawszej narracji, lepiej obudowanej, tymczasem irytujące są wtrącenia, typu: "dobra, o tym opowiem potem" albo "ale już wracamy do tematu", jakby drugi autor spisał wszystko z dyktafonu, jak leci... no i mało satysfakcjonująco opisany wątek z Van Gaalem. Ciekawa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
642
524

Na półkach:

Facet miał ciekawy życiorys, charakter również jednak sposób w jaki to opisuje... straszny bufon:) Jakby był jednym z najlepszych piłkarzy wszechczasów. Pozycja taka do przeczytania, nic więcej.

Facet miał ciekawy życiorys, charakter również jednak sposób w jaki to opisuje... straszny bufon:) Jakby był jednym z najlepszych piłkarzy wszechczasów. Pozycja taka do przeczytania, nic więcej.

Pokaż mimo to

avatar
32
25

Na półkach:

Christo Stoiczkow. Autobiografia. Czy warto przeczytać?

Tak, warto. Oczywiście książka nie jest pozbawiona wad. Co mnie w niej rozczarowało? O ile zdawkowy opis dzieciństwa jakoś przebolałem, o tyle początki Christo Stoiczkowa w poważnym futbolu miały w sobie zbyt mało specyficznego klimatu Ludowej Republiki Bułgarii. Na początku nie pasował mi też lekko ociężały styl, ale ten na kolejnych stronach jakby ewoluował i stał się naprawdę przyjemny w odbiorze. Przez cały czas czuć w nim było tego Christo, którego kojarzę z telewizji, a współautor okazał się zupełnie niewidoczny. Stoiczkow opowiedział nam oczywiście tylko o tym, o czym chciał opowiedzieć, a pewne sprawy przemilczał, ale gdy już się za coś zabrał, to przynajmniej potrafił trzeźwo ocenić, kiedy postąpił słusznie, a kiedy popełnił błąd. „Sztylet” to człowiek o wielkim ego i ani na moment tego nie ukrywa. Jednocześnie jednak nie jest przy tym bucem i arogantem, dzięki czemu tylu ludzi go lubi, podziwia i szanuje. Często wylicza kogo zna, z kim pił i kto do niego dzwonił. Niektórych czytelników może to irytować, ale z drugiej strony w ten sposób zaglądamy trochę do jego życia prywatnego, do którego tak skrzętnie broni dostępu.

Dla kogo jest książka Christo Stoiczkow. Autobiografia?

Zdradzę wam sekret. Mój dziadek był Bułgarem z krwi i kości, a moja babcia tuż po studiach wyemigrowała do Sofii. Na Bałkanach bywam bardzo często, a mundial 1994 miałem okazję śledzić z pozycji mieszkańca sofijskiego osiedla, bo akurat trwały wakacje i rodzice wysłali mnie do dziadków. Pamiętam przede wszystkim wygrany ćwierćfinał z Niemcami i śpiewy, którym nie było końca do białego rana. Christo Stoiczkow stał się wówczas jednym z moich ulubieńców, chociaż moja bułgarska rodzina raczej nie przepadała za tym jegomościem. Po wielu latach zrozumiałem, dlaczego. Otóż Christo przed laty był zawodnikiem CSKA Sofia, a oni wszyscy kibicowali Lewskiemu. Podziały na Czerwonych i Niebieskich nadal są aktualne i od lat tak naprawdę niszczą bułgarski futbol od środka, o czym Stoiczkow w swojej autobiografii też opowiada. Dla mnie ta książka była przede wszystkim powrotem do dzieciństwa z perspektywy piłkarza, którego podziwiałem. Na pewno przypadnie ona do gustu osobom lubiącym charakternych sportowców oraz tym, którzy z łezką w oku wspominają piłkarskie lata dziewięćdziesiąte. Książki nie polecam tylko ortodoksyjnym fanom Realu Madryt, których niektóre komentarze Christo na temat Los Blancos mogą nieźle wkurzyć. Ale taki ten „Sztylet” już jest – dla niego albo coś jest czarne, albo białe. Szary kolor nie istnieje.

Jest to fragment recenzji z mojego bloga: legendysportu.pl

Christo Stoiczkow. Autobiografia. Czy warto przeczytać?

Tak, warto. Oczywiście książka nie jest pozbawiona wad. Co mnie w niej rozczarowało? O ile zdawkowy opis dzieciństwa jakoś przebolałem, o tyle początki Christo Stoiczkowa w poważnym futbolu miały w sobie zbyt mało specyficznego klimatu Ludowej Republiki Bułgarii. Na początku nie pasował mi też lekko ociężały styl, ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach: ,

Książka na pewno wyróżniająca się z coraz większego morza piłkarskich biografii. Christo w łatwy i przyjemny sposób prowadzi nas przez całą swoją karierę piłkarską jak i menadżerską. Nie pomija żadnej z kontrowersji, których było dużo. Dla fanów Barcelony jak i bułgarskiej piłki jest to książka obowiązkowa!

Książka na pewno wyróżniająca się z coraz większego morza piłkarskich biografii. Christo w łatwy i przyjemny sposób prowadzi nas przez całą swoją karierę piłkarską jak i menadżerską. Nie pomija żadnej z kontrowersji, których było dużo. Dla fanów Barcelony jak i bułgarskiej piłki jest to książka obowiązkowa!

Pokaż mimo to

avatar
384
130

Na półkach:

"Pozycja obowiązkowa dla kibiców wychowanych na przełomie lat 80. i 90." to cytat z Mateusza Święcickiego na okładce książki. Ja dodam od siebie: i dla tych z innych roczników, bo Christo Stoiczkow to pierwsza liga gwiazd światowego futbolu. Książka chwilę rozkręca się, niczym kariera pilkarska, ale później już nie ma zmiłuj. Warto przebrnąć te 515 stron, na których Christo oprowadza nas przez zakamarki swojej kariery. A działo się sporo, bo ten lewonożny napastnik to między innymi legenda FC Barcelony, król strzelców Mistrzostw Świata i zdobywca Złotej Piłki.

"Pozycja obowiązkowa dla kibiców wychowanych na przełomie lat 80. i 90." to cytat z Mateusza Święcickiego na okładce książki. Ja dodam od siebie: i dla tych z innych roczników, bo Christo Stoiczkow to pierwsza liga gwiazd światowego futbolu. Książka chwilę rozkręca się, niczym kariera pilkarska, ale później już nie ma zmiłuj. Warto przebrnąć te 515 stron, na których Christo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Książka przyjemna, łatwa w odbiorze. Nie mniej jednak osoba nie znająca realiow tamtych czasów i futbolu lat 90 może ulec wrażeniu,że Stoiczkov to najlepszy piłkarz minionej dekady. Owszem byl wtedy jednym z najlepszych piłkarzy, ale nie aż taki kozak za jakiego się uważa. Mocno pomija niewygodne dla niego fakty, a uwypukla swoje osiągnięcia. W tamtym okresie ro serie A było zdecydowanie najlepsza i najtrudniejsza ligą. Wszyscy najlepsi z małymi wyjątkami tam grali. Stoiczkov nie napisal, że w Parmie nie łapał się do składu i wchodził z ławki. Wg. Niego odszedł bo zatęsknił za Barca. Nie poradził sobie. Pisze o 4 miejscu w MS jakby to był jakiś kosmos. Na tych mistrzostwach taka Szwecja zajęła 3 miejsce i zlała Bułgarię 4 -0. Do finału nie awansowali, bo Fifa chciała finał Włochy Brazylia. A prawda jest taka, że wynik mógłby być 5 1 dla Italii. Włosi ich zdominowali i na nic nie pozwalali. Ale wg Stoiczkova to wina sędziego i Fifa. W tym meczu oprócz karnego ani razu nie uderzył celnie na bramkę. Jego konkurent Baggio strzelił dwa piękne gole. Dalej złota pilka. Stoiczkov twierdzi że w 1992 ukradli mu złota piłkę na rzecz Van Bastena. Kolejny raz mija się z prawdą. W 1992 r nie było wyraźnego faworyta. Było kilku kandydatów, np. Vialli, który doprowadził Sampdorię dk finału LM i był vice królem strzelców. Dalej Haesler swietnh na Euro , Brian Laudrup fantastyczny turniej i mistrzostwo Europy, Berkgamp, Schmaichel, Koeman. Trudno wskazać faworyta gdyż nie było wyraźnego lidera. Nie wiem jakim prawem Stoiczkov uzurpuje sobie prawo do wygrania tego plebiscytu w 92. To nie on był decydujący. Grał dobrze tak jak większość zawodników Barcy. Nic wiecej. to Bakero i Koeman mieli decydujacy wplyw na wygranie LM. W finale Samp mial wiecej okazji i tylko brak szczescia nie pozwolil im na wygranie pucharu. . W 1994 też nie powinien dostać. Nagroda powinna trafić do Baggio. Lepszy w klubie i na MS. Nawet o Romario pisał, że to tylko dzięki niemu został królem strzelców La Liga. Trochę bucowaty gość, ale książkę czyta się fajnie.

Książka przyjemna, łatwa w odbiorze. Nie mniej jednak osoba nie znająca realiow tamtych czasów i futbolu lat 90 może ulec wrażeniu,że Stoiczkov to najlepszy piłkarz minionej dekady. Owszem byl wtedy jednym z najlepszych piłkarzy, ale nie aż taki kozak za jakiego się uważa. Mocno pomija niewygodne dla niego fakty, a uwypukla swoje osiągnięcia. W tamtym okresie ro serie A...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    88
  • Chcę przeczytać
    63
  • Posiadam
    35
  • Piłka nożna
    7
  • Sport
    5
  • Sportowe
    4
  • 2020
    3
  • Teraz czytam
    3
  • 2020
    2
  • Biografie/autobiografie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Христо Стоичков. Историята


Podobne książki

Przeczytaj także