Książka napisana w formie pamiętnika, opisująca co ciekawsze wydarzenia z rejsu Darem Młodzieży
do Osaki w 1983 roku.
Dla mnie jako pasjonata żeglarstwa i szeroko pojętej marynistyki, pozycja nad wyraz interesująca.

Jacek bardzo ciekawie przedstawia szok jakim było dla wychowanych w PRL studentów pierwszego roku zderzenie zarówno z kulturą „zgniłego” Zachodu jak i „tajemniczego” Dalekiego Wschodu. Fakt faktem ,że szczególnie ten wschód wyglądał wtedy nieco inaczej.
Tak czy siak szok był ogromny. Utkwiło mi w pamięci kiedy autor opisuje iż w Holandii można w sklepach dostać nawet konserwy z mięsem dla psów!!! Faktycznie u nas w czasach „radosnego” PRLu rzecz po prostu nie do pomyślenia.
Autor sporo uwagi poświęca pracom na żaglowcu zarówno tej najciekawszej, żeglarskiej jak i tym zapewne mniej ciekawym, jak sprzątanie, malowanie, nauka, itp.

Ogólnie czyta się bardzo fajnie pomimo niekiedy wulgarnego języka, jakkolwiek i tak myślę ,że autor sam nieco go ocenzurował.

Jedynym minusem jest słownik terminów morskich i żeglarskich umieszczony na końcu książki a nie w formie odnośników. Poza tym jeśli chodzi o same terminy to nie są one do końca właściwie opisane.
Na obu Darach używało się i używa swoistego języka ,który nie funkcjonuje gdzie indziej tak więc należało by np. wyjaśnić ,że „bram” to w rzeczywistości bramsel albo bramżagiel, czyli płótno podnoszone na bramrei. Przydał by się po prostu poglądowy rysunek olinowania i ożaglowania Daru

Jak by nie było, pozycja warta przeczytania, którą gorąco polecam.

Książka napisana w formie pamiętnika, opisująca co ciekawsze wydarzenia z rejsu Darem Młodzieży
do Osaki w 1983 roku.
Dla mnie jako pasjonata żeglarstwa i szeroko pojętej marynistyki, pozycja nad wyraz interesująca.

Jacek bardzo ciekawie przedstawia szok jakim było dla wychowanych w PRL studentów pierwszego roku zderzenie zarówno z kulturą „zgniłego” Zachodu jak i...

Bardziej punktuję nostalgicznie. Byłem na takim rejsie na „Darze” w 1985 roku. Czas się cofnął. Fajne!

Bardziej punktuję nostalgicznie. Byłem na takim rejsie na „Darze” w 1985 roku. Czas się cofnął. Fajne!