The Kingmaker

Okładka książki The Kingmaker Kennedy Ryan
Okładka książki The Kingmaker
Kennedy Ryan Wydawnictwo: Scribechick Media, LLC Cykl: Wszyscy ludzie króla (tom 1) literatura obyczajowa, romans
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Wszyscy ludzie króla (tom 1)
Wydawnictwo:
Scribechick Media, LLC
Data wydania:
2018-10-28
Data 1. wydania:
2018-10-28
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
angielski
ISBN:
1732144346
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
690
406

Na półkach: ,

Dostałam tutaj więcej, niż się spodziewałam po romansie. Walka o swoje dziedzictwo, historię przejętą przez państwo prawie wymazaną, walka o prawa swojej społeczności etnicznej i wiele więcej. Dobre to było.

Dostałam tutaj więcej, niż się spodziewałam po romansie. Walka o swoje dziedzictwo, historię przejętą przez państwo prawie wymazaną, walka o prawa swojej społeczności etnicznej i wiele więcej. Dobre to było.

Pokaż mimo to

avatar
548
406

Na półkach: , ,

👑„Przy­szłość nie jest darem. Jest osią­gnię­ciem”.
.
.
Skłaniająca do refleksji, poszerzająca horyzonty, poruszająca nad wyraz ważne problemy współczesnego świata, wymagająca skupienia oraz całkowitej uwagi czytelnika. Nasączona istotnymi faktami historycznymi, geograficznymi, a także bezwzględnym światem polityki. Oryginalna, zaskakująca, wartościowa, jedyna w swoim rodzaju, przesiąknięta emocjami o różnorakim zabarwieniu. To opowieść o dwójce ambitnych, charakternych, odważnych osób mających mnóstwo marzeń, celów i planów na przyszłość. Pragnących zmienić świat na lepsze.
.
“Twórczyni królów” to historia świeża, starannie nakreślona, wyzbyta z banalności, która pod osłoną romansu skrywa zupełnie inne oblicze. Kennedy Ryan za sprawą fenomenalnej serii “Obręcze” znalazła się w gronie moich ulubionych zagranicznych autorek. Nie ukrywam, iż pokochałam jej pióro miłością absolutną. Nieustannie podziwiam jej talent pisarski oraz umiejętność swobodnego wplatania do tekstów egzystencjalnych problemów, a także wartościowych kwestii, z których czytelnicy mogą się wiele nauczyć, a zarazem wyciągnąć daleko idące wnioski. Pierwszy tom cyklu “Wszyscy ludzie króla” mogę porównać do takiego czekoladowego jajka z niespodzianką w środku. Zapewniam Was, że zarówno opis, jak i blurb umieszczony na tyle okładki w żaden sposób nie oddają wyjątkowości, nietuzinkowości tego dzieła. Sugerują jedynie, iż ta książka to pełen pasji, iskier, chemii absorbujący romans, a to nie do końca prawda. “Twórczyni królów” to coś o wiele więcej. To mądra opowieść poruszająca tematy, jakich dotychczas nie spotkałam w literaturze kobiecej, wyróżniająca się z tłumu, a co za tym idzie godna poznania.
.
Kreacja głównych bohaterów to pierwszy aspekt tej lektury, który zasłużył na uznanie z mojej strony. Zagłębiając się w jej treść trafiamy do świata Lennix Moon Hunter oraz Maxima Cade’a. Poznajemy ich w dość młodym wieku, gdy dopiero zaczynają dorosłe życie, zdobywają wykształcenie, walczą o swoją przyszłość, ale również popełniają błędy. Protagonista obronił właśnie tytuł licencjata z zarządzania energią i biznesu, teraz rozpoczął magisterkę, a następnie planował doktorat z klimatologii, co spotkało się z dezaprobatą jego ojca – jednego z najpotężniejszych baronów naftowych Ameryki. Rodziciel próbował nim rządzić, ale nie szło mu to zbyt dobrze. Zgodnie z jego grafikiem Maxim powinien już zarządzać działaniem firmy Cade Energy, która została zbudowana od zera przez całe pokolenie Cade’ów, a nie studiować. Dwudziestoczterolatek nie wiedział jednak czy nadaje się do prowadzenia biznesu zajmującego się wydobywaniem ropy i gazu. Intensywnie zastanawiał się czy na pewno paliwa kopalne powinny być głównym źródłem energii tego kraju. Jego zdaniem należałoby się przerzucić na czystą energię, taką jak słońce, bądź wiatr. Chłopak wstydził się swojego ojca, swojego nazwiska, które otwierało drzwi i dobijało targów – nie chciał mieć z nim nic wspólnego. Zamierzał wieść życie wolne od starszego Cade’a, jego oczekiwań oraz wiecznej krytyki. Miał swoje zasady, pragnął zmieniać świat na lepsze, z ambicją godną pozazdroszczenia dążył do realizacji swoich celów. Natomiast Lennix to dumna członkini ludu Apaczów Yavapai, plemienia amerykańskich Indian. To dziewczyna nietypowa, niezwykła, wesoła, a co najważniejsze odważna. Po raz pierwszy dostrzegła Maxima podczas protestu, gdy miała zaledwie siedemnaście lat. Rzadko na jej drodze pojawiał się ktoś, kto po prostu ją rozumiał, ale on wydawał się być właśnie taką osobą. Między nimi tak naprawdę od razu pojawiło się wyraźne napięcie, ekscytacja ogarniająca ich oboje, budząca iskry. Pomimo tego, iż odbyli tylko jedną rozmowę i znali się zaledwie godzinę Lennix wywarła na nim wrażenie, a nawet odcisnęła na nim piętno. Problem polegał jednak na tym, że jego ojciec to ciemiężca jej narodu, człowiek, którego panna Hunter nienawidziła z całego serca. Dwudziestoczterolatek dopuścił się kłamstwa, aby ją zdobyć, które z biegiem czasu rosło w swoich rozmiarach oraz pozostawiało na języku gorzki posmak. Drogi tej dwójki schodziły się i rozchodziły na przestrzeni lat. Lennix próbowała uciec od Cade’a, ale nie potrafiła zignorować magnetyzmu, który ich do siebie przyciągał. Bohaterów połączyło coś wyjątkowego, coś, co mogło okazać się w pewnym sensie niebezpieczne. Ich historia była zagmatwana niczym labirynt, trudna, ale przy tym autentyczna. Aczkolwiek, czy finalnie dwójce osób pochodzących z kompletnie innych światów dane będzie znaleźć do siebie odpowiednią ścieżkę? Czy w ich przypadku sama miłość wystarczy, aby ich relacja przetrwała lata rozłąki, upływ czasu, a także przeróżne wydarzenia?
.
“Rób, co musisz. Zmieniaj swój świat. Ja muszę tworzyć własny, ale kiedy przyjdzie pora, wrócę po ciebie”.
.
Tak jak wspomniałam wcześniej niezaprzeczalny plus tej powieści stanowi kreacja głównych bohaterów, którzy są wyraziści, charakterni, godni naśladowania, ale też posiadają zarówno wady, jak i zalety. Lennix to charyzmatyczna, odważna, bezpośrednia, łagodna, inteligentna kobieta. Zaimponowała Maximowi tym, że pragnęła zmienić otaczającą ją rzeczywistość oraz tym, iż dokładnie wiedziała, czego chce od życia. Pannę Hunter za to pociągały jego ideały i żelazna wola ledwie skrywana pod płaszczykiem swobodnego zachowania. Ten czarujący, nieco lekkomyślny, lubiący dreszczyk emocji mężczyzna nie należał do tych zwyczajnych. Przepełniała go ambicja, pasja. Wyrósł na obrońcę przyrody, mimo iż wychowywał go baron naftowy. Nie ukrywam, że zaimponowały mi działania protagonisty, który chciał dowiedzieć się, jak można odwrócić szkody wyrządzone ziemi i jak wyrządzać ich mniej. Nigdy nie spotkałam się z takimi tematami w romansie, przez co śledziłam te fragmenty z ogromnym zainteresowaniem.
.
Miłość, która narodziła się pomiędzy Lennix, a Maximem jawiła mi się jako niezwykła, jedyna w swoim rodzaju. “Czy to naprawdę możliwe, aby obdarzyć kogoś tak głębokim uczuciem w tak krótkim czasie?” W ciągu zaledwie kilku dni dziewczyna, która goniła gwiazdy wyryła w jego wnętrzu miejsce, do którego tylko ona będzie pasowała. Obudziła w nim coś, z czego istnienia nie zdawał sobie sprawy. Miała nad nim ogromną władzę. Natomiast panna Hunter stawała się bezbronna wszędzie tam, gdzie pojawiał się Maxim. Chemia między nimi była namacalna, elektryzująca, wręcz uzależniająca. Autorka snuła ich relację niespiesznie, z wyczuciem, dzięki czemu odebrałam ją jako autentyczną, realistyczną.
.
Kennedy Ryan poruszyła w swoim tekście tematy polityczne, ekonomiczne, społeczne. Zwróciła uwagę na problemy rdzennych Amerykanów, opisała próby odarcia Indian z ich dziedzictwa, tradycji, języka. Warto podkreślić, iż pisarce znakomicie udało się połączyć te istotne kwestie z wątkiem romantycznym. Misternie utkała swoje dzieło nie zapominając także o nutce humoru czy szczypcie ciętych ripost. Acz znalazłam w tej książce takiego malutkiego minusika: niektóre opisy dosyć mocno mi się dłużyły. Nie zrozumcie mnie źle, gdyż zapamiętałam z niej zaskakującą ilość ciekawych informacji, lecz momentami czułam się przytłoczona tą wiedzą, może i troszeczkę znudzona. Poświęciłam lekturze tego tytułu nieco ponad dwa tygodnie, a to nawet jak na moje powolne tempo czytania naprawdę sporo czasu.
.
“Twórczyni królów” to znakomicie napisana, skrupulatnie dopracowana powieść, którą serdecznie Wam polecam. Czuję się w obowiązku poinformować Was też, iż ta część kończy się w taki sposób, że lepiej mieć od razu pod ręką drugi tom tej serii. Osobiście już nie mogę się doczekać, aż poznam dalsze losy bohaterów. Coś czuję, iż “Zbuntowany król” również przyprawi mnie o szybsze bicie serca, a także dostarczy mi niezapomnianej mozaiki wrażeń!

👑„Przy­szłość nie jest darem. Jest osią­gnię­ciem”.
.
.
Skłaniająca do refleksji, poszerzająca horyzonty, poruszająca nad wyraz ważne problemy współczesnego świata, wymagająca skupienia oraz całkowitej uwagi czytelnika. Nasączona istotnymi faktami historycznymi, geograficznymi, a także bezwzględnym światem polityki. Oryginalna, zaskakująca, wartościowa, jedyna w swoim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2053
1364

Na półkach: , , , ,

"Niesprawiedliwość nie odpoczywa, więc ja też nie"

Twórczyni Królów opowiada historię dwojga ludzi z bardzo różnych środowisk, ale obydwoje postanowili zmienić świat na swój własny sposób i uczynić go lepszym miejscem.
Ta historia porusza się po sferach politycznych, społecznych i kulturowych, nigdy nie odrywając się od pierwotnej romantycznej fabuły. Znakomicie napisana, skrupulatnie dopracowana, delikatna, a jednocześnie bardzo ekscytująca.

"Niesprawiedliwość nie odpoczywa, więc ja też nie"

Twórczyni Królów opowiada historię dwojga ludzi z bardzo różnych środowisk, ale obydwoje postanowili zmienić świat na swój własny sposób i uczynić go lepszym miejscem.
Ta historia porusza się po sferach politycznych, społecznych i kulturowych, nigdy nie odrywając się od pierwotnej romantycznej fabuły. Znakomicie napisana,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
891
532

Na półkach:

Książka ciekawa chociaż trochę sie ciągnie. Fajny pomysł na kreację postaci Lennix. Dość szczegółowo możemy poznać problemy z jakim borykają się rdzenni Amerykanie co jest ciekawym dodatkiem. Książka nie skupia się tylko na romansie ale właśnie na problemach wielu ludzi i różnych aspektach prawnych co jest dużym plusem.

Książka ciekawa chociaż trochę sie ciągnie. Fajny pomysł na kreację postaci Lennix. Dość szczegółowo możemy poznać problemy z jakim borykają się rdzenni Amerykanie co jest ciekawym dodatkiem. Książka nie skupia się tylko na romansie ale właśnie na problemach wielu ludzi i różnych aspektach prawnych co jest dużym plusem.

Pokaż mimo to

avatar
325
218

Na półkach:

"Twórczyni królów" to moja pierwsza książka tej autorki. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Myślałam, że fabuła będzie całkowicie inna. Podobało mi się w niej chyba wszystko. Na początku obawiałam się historii o nastolatkach, ale przeskoki czasu szybko to zmieniły. Dostałam książkę z dojrzałymi bohaterami, którzy wiedzieli, czego chcą i realizowali swoje cele i marzenia.

Lennix poza tym, że była niezwykle ambitna i dbała o innych, okazała się oddana kulturze, z której się wywodziła. Podobało mi się to, że dziewczyna nie starała się dopasować do otoczenia. Miała swoje poglądy i nie bała się nimi dzielić. Nie wstydziła się swojego pochodzenia, wręcz była z niego dumna.

W Maximie podobała mi się jego siła walki. Zrezygnował z wielu rzeczy i równie wielu przywilejów, by móc robić coś dobrego dla innych. Mógł żyć łatwym życiem zapewnionym przez ojca, ale wygrał życie zgodne ze swoimi przekonaniami.

Bardzo podobała mi się chemia między bohaterami. Choć myśleli o sobie jak o bratnich duszach i chcieli być razem, nie zrezygnowali ze swoich planów i marzeń na rzecz związku. Nie porzucili swojego ja dla drugiej osoby.

Lennix i Maxim chcieli coś zmieniać w życiu mieszkańców Ameryki. Ona chciała by inni ludzie zaczęli szanować mniejszości narodowe, zwłaszcza Indian. Dbała o to by poznali ich tradycję i historię. W książce mamy wiele opisów związanych z kulturą Indian. Z kolei Maxim chce dbać o planetę. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że on sam wiele nie zmieni, ale stara się wpływać na innych. Promuje alternatywne źródła energii i ekologię. Autorka w bardzo subtelny sposób przemyciła zagadnienia związane ze zmianami klimatu i efektami ocieplenia.

Główni bohaterowie świetni, fabuła super, a to tego wszystkiego poruszone zostały tematy, które są bardzo aktualne i niezwykle istotne dla naszej przyszłości. Warto przeczytać tę książkę, polecam 🖤

"Twórczyni królów" to moja pierwsza książka tej autorki. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Myślałam, że fabuła będzie całkowicie inna. Podobało mi się w niej chyba wszystko. Na początku obawiałam się historii o nastolatkach, ale przeskoki czasu szybko to zmieniły. Dostałam książkę z dojrzałymi bohaterami, którzy wiedzieli, czego chcą i realizowali...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2314
1185

Na półkach: , ,

Lennix jest młodą Apaczką, która walczy o prawa dla swojego plemienia. Podczas jednego z protestów poznaje Maxima – przystojnego biznesmana. Jednak ze względu na różnicę wieku do niczego między nimi nie dochodzi. Kilka lat później spotykają się przypadkowo w Amsterdamie i odkrywają, że chemia między nimi nadal jest intensywna. Maxim jednak nie chce się angażować i nie mówi Lennix, że jest synem jednego z jej największych przeciwników.

Znacie mnie i wiecie, że raczej unikam współczesnych romansów, a już szczególnie tych, które mają rozbudowane wątki erotyczne. Jednak do ,,Twórczyni królów” zachęciły mnie nie tylko bardzo pozytywne recenzje, ale również pochodzenie bohaterki i motyw walki o prawa Indian (gwoli wyjaśnienia: bohaterka sama się tak określa, tego słowa używają również jej biali znajomi, oraz sama autorka, która w researchu współpracowała z osobami takiego pochodzenia),który, mam wrażenie, jest strasznie zmarginalizowany, gdy mówimy o reprezentowaniu mniejszości. I nie zawiodłam się, bo dowiedziałam się naprawdę dużo o sytuacji rdzennych Amerykanów współcześnie, poznałam ich sytuację i mogłam obserwować determinację Lennix, aby pomóc pobratymcom, naprawić krzywdy uczynione wiele lat wcześniej. Autorka odchodzi też od wizji ,,American Dream” i zwraca uwagę, że Stany Zjednoczone powstały na gruncie cierpienia osób niebiałych. Wrażenie robią też wszystkie rozmowy bohaterów o polityce, ich mądre przemyślenia i refleksje, co sprawia, że ,,Twórczyni królów” to zdecydowanie coś więcej niż romans.

Pod względem wątku miłosnego, także książka mi się podobała. Czuć było namiętność i więź między Maximem i Lennix, dało się im kibicować. Sceny erotyczne były napisane szczegółowo, ale bez przesadnej wulgarności i oddawały poczucie intymności i intensywności między bohaterami. Pozytywnie zaskoczył mnie też fakt, że cała powieść także nie jest napisana jakoś bardzo prosto i bezpośrednio, styl jest dość ,,artystyczny”. Nie brak tu humoru i ciętych ripost między Lennix a jej przyjaciółmi, a wątek tęsknoty dziewczyny za zaginioną matką był bardzo poruszający i emocjonalny.

Muszę jednak wspomnieć o jednym wątku, krótkim i nieistotnym, ale który mnie zniesmaczył i był w kontrze do przesłania książki. Lennix walczyła o brak dyskryminacji, prawa wykluczonych… Tymczasem w pewnym momencie, gdy prowadzi kampanię polityczną pewnej kobiety, dowiaduje się o jej romansie ze stażystką. Stażystka zostaje zmieszana z błotem i zwolniona, a polityczka usprawiedliwiona, bo ,,ma ideały”, do tego Lennix namawia jej żonę, aby jej wybaczyła, chociaż zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie w tym związku nadal będzie dochodziło do zdrad. Jestem przekonana, że gdyby zamiast kandydatki mielibyśmy kandydata, to posypałyby się zarzuty o dyskryminację na tle płci i przynależności klasowej (tej pierwszej oczywiście być w tym wypadku być nie może, natomiast klasizm aż bije po oczach) oraz zachęcanie kobiety do trwania w toksycznym związku dla własnych korzyści. To była dosłownie jedna scena, ale strasznie mnie wkurzyła i potem przy wszystkich momentach, gdy Lennix mówiła, jak to walczy o prawa każdego i równość, miałam takie: ,,ty to mówisz serio?”.

Ogółem jednak książka jest bardzo dobra i wyróżnia się na tle innych romansów, nie tylko rozluźnia, ale otwiera oczy na pewne kwestie i skłania do refleksji. Polecam.

,, Sprawiedliwość to czasami kwestia względna. Nie jak życie, śmierć, okrucieństwo czy inne sprawy absolutne. Możesz tylko walczyć o sprawiedliwość, w którą wierzysz.”

Lennix jest młodą Apaczką, która walczy o prawa dla swojego plemienia. Podczas jednego z protestów poznaje Maxima – przystojnego biznesmana. Jednak ze względu na różnicę wieku do niczego między nimi nie dochodzi. Kilka lat później spotykają się przypadkowo w Amsterdamie i odkrywają, że chemia między nimi nadal jest intensywna. Maxim jednak nie chce się angażować i nie mówi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1570
317

Na półkach: , ,

„Połączmy nasze umysły, by zobaczyć, jaką przyszłość możemy stworzyć”


Twórczyni królów - nie wiem co z tą książka jest nie tak…męczyłam ją kilka dni…w między czasie przeczytałam inne książki…niby sam wątek głównych bohaterów jest bardzo interesujący, świeży, delikatny i niespotykany…a jednak książka jest tak rozwleczona, że człowiek traci zapał w czytaniu…jak na mój gust zbyt dużo powtarzający się w fabule myśli i dylematów…myśle, że gdyby obciąć 30% objętości książka byłaby ciekawsza…

„Połączmy nasze umysły, by zobaczyć, jaką przyszłość możemy stworzyć”


Twórczyni królów - nie wiem co z tą książka jest nie tak…męczyłam ją kilka dni…w między czasie przeczytałam inne książki…niby sam wątek głównych bohaterów jest bardzo interesujący, świeży, delikatny i niespotykany…a jednak książka jest tak rozwleczona, że człowiek traci zapał w czytaniu…jak na mój gust...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1525
843

Na półkach: , , , , , , ,

Dylemat czy ważniejsze są ich plany czy oni jako para po części rozwiązał się sam. Niestety długie lata zajęło im znalezienie drogi do siebie.

Dylemat czy ważniejsze są ich plany czy oni jako para po części rozwiązał się sam. Niestety długie lata zajęło im znalezienie drogi do siebie.

Pokaż mimo to

avatar
471
465

Na półkach:

Macie tak czasami, że kupujecie książkę i długo po nią nie sięgacie? Ja miałam tak z książką, którą dzisiaj chcę Wam przedstawić. I powiem Wam jedno – nawet nie wiecie, jak żałuję, że sięgnęłam po nią dopiero teraz, a z drugiej strony, mam już drugi tom, więc nie musiałam za długo czekać, a uwierzcie mi, że po zakończeniu pierwszej części od razu będziecie chcieli drugi tom!

Lennix Moon Hunter to 17-letnia rdzenna amerykanka, której imię oznacza dokładnie „Goniąca Gwiazdy”. Kobieta walczy o to, co dla niej najważniejsze – o godne życie dla ludzi nie tylko z jej plemienia, ale także dla tych wywodzących się z mniejszości etnicznych. Walczy o swój rezerwat i swoje dziedzictwo.

Maxim Cade to 24-letni student klimatologii i syn jednego z największych biznesmenów Ameryki, który znajduje się po przeciwnej stronie barykady. Ojciec lubujący się w przemyśle naftowym, syn – chcący walczyć z globalnym ociepleniem. Jak można się domyślić, Maxim nigdy nie poprze własnego ojca.

Lennix i Maxim spotykają się po raz pierwszy podczas protestu, jednak świadomość nienawiść jaką dziewczyna żywi do ojca Maxima, nie pozwala mu zdradzić swojego prawdziwego nazwiska. Mimo tego, że nic pomiędzy nimi się nie wydarzyło, czują coś, co ich do siebie przyciąga. Niestety dziewczyna jest stanowczo za młoda i po paru godzinach znajomości ich drogi się rozchodzą.

Mijają cztery lata i zbieg okoliczności sprawia, iż Lennix i Maxim spotykają się ponownie, tak jakby los chciał ich złączyć ze sobą. Nie są już w stanie opanować uczucia, które obudziło się w nich cztery lata wcześniej. Dają sobie tylko jeden tydzień, a potem każde pójdzie w swoją stronę. Życie ma jednak inne plany, a kłamstwo, które wychodzi na jaw rozdziela ich na lata.

10 lat – tyle minęło od ostatniego spotkania twarzą w twarz Lennix i Maxima. Dziesięć lat prób zapomnienia i ruszenia dalej, ale są ludzie o których nie można zapomnieć, którzy wryją się w pamięć i serce tak głęboko, że nic nie da rady się ich pozbyć. Czy w końcu dostaną od losu kolejną, być może ostatnią szansę?

Mogę Wam powiedzieć, że kocham tę książkę i prawdopodobnie będzie to jedna z lepszych serii, które przeczytałam w życiu. A powodów jest kilka i dlatego ta recenzja będzie długa, no ale cóż, takie książki na to zasługują. Po pierwsze research dotyczący wierzeń i samego istnienia rdzennych Amerykanów. Naprawdę autorka pochyliła się nad tym, jak traktowani są ludzie z mniejszości etnicznych i jak bardzo mogą czuć się pokrzywdzeni. Myślę, że Wasze serca w szczególności poruszy, jak unika się tematów zaginięć kobiet z plemion. Zaginione, zapomniane, nigdy nie usłyszane. Po drugie – tematyka, zagadnienia, które Kennedy Ryan porusza w tej książce są obecnie bardzo ważne – globalne ocieplenie, niszczenie planety. Główni bohaterowie mają jeden główny cel – sprawić, aby świat szedł w dobrym kierunku. No i przede wszystkich – kreacja bohaterów – Lennix i Maxima. Powiem Wam, że ja ich naprawdę uwielbiam. To, w jaki sposób walczyli o swoje przekonania, i jak wiele musieli poświęcić, jest niesamowite i wiele ludzi przede wszystkim na szczeblach władz powinno z takich bohaterów brać przykład.

Lennix – nie mogąca się pogodzić z tym, co spotkało jej matkę, walczy o to, aby dać głos rdzennym Amerykanom. Przede wszystkim jednak nie może zapomnieć o mężczyźnie, który na zawsze zapisał się w jej sercu, a tego uczucia nie pokonał nawet czas. Maxim – badacz i kapitalista, starający się dokonań zmian, aby świat nie runął w przepaść zniszczenia. Mimo dziesięciu lat nie zapomniał o Nix i wiedział, że w końcu dotrzyma swojej obietnicy i wróci po nią, jak zapowiedział przy ich ostatnim spotkaniu.

Naprawdę jestem pod wrażeniem, jak dobra była ta książka. Przede wszystkim muszę podkreślić, że relacja Lennix i Maxima jest rzadko spotykana i niecodzienna. Mimo tego, że w ciągu 14 lat znajomości spędzili ze sobą siedem dni poczuli coś, czego nigdy z nikim innym nie czuli – pasję i oddanie, którego nie da się zapomnieć i nie da się przed tym uratować. Jednak uważam, że dziesięć lat wzajemnej nieobecności w ich życiach pozwoliło im zdobyć coś, czego razem nie mogliby zdobyć. Każde z nich dążyło do swoich celów, a teraz ich celem stanie się życie razem. To, czego pragnęli od początku.

Osobiście jestem zakochana w tej historii, bo pokazuje jak ważne są niektóre decyzje. Jak wielki mają one wpływ na ludzi, którzy są traktowani jak coś gorszego, tylko dlatego, że są „nie-biali”. Jak niszczy się ich dziedzictwo i ich tereny.

Ja już zaczęłam drugi tom, więc musicie mi uwierzyć, że tą historię warto przeczytać!

Macie tak czasami, że kupujecie książkę i długo po nią nie sięgacie? Ja miałam tak z książką, którą dzisiaj chcę Wam przedstawić. I powiem Wam jedno – nawet nie wiecie, jak żałuję, że sięgnęłam po nią dopiero teraz, a z drugiej strony, mam już drugi tom, więc nie musiałam za długo czekać, a uwierzcie mi, że po zakończeniu pierwszej części od razu będziecie chcieli drugi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1050
142

Na półkach:

Piękna historia o pięknej miłości, która zdarza się raz w życiu. Dla mej romantycznej duszy to balsam. Do tego wiele bardzo interesujących faktów czy to geograficznych czy historycznych. Bardzo lubię sposób pisania Kennedy Ryan i sięgam po jej książki w ciemno. Tym razem także się nie zawiodłam. Co prawda nie przepadam za historiami opowiadanymi w kilku częściach (brak mi cierpliwości w czekaniu na kolejne części😊) ale tu nie mogłam odpuścić, historia mnie urzekła i dosłownie pochłonęłam dwie części. Teraz czekam na ostatnią część, mam nadzieję, że będzie dostępna jeszcze w tym roku.

Piękna historia o pięknej miłości, która zdarza się raz w życiu. Dla mej romantycznej duszy to balsam. Do tego wiele bardzo interesujących faktów czy to geograficznych czy historycznych. Bardzo lubię sposób pisania Kennedy Ryan i sięgam po jej książki w ciemno. Tym razem także się nie zawiodłam. Co prawda nie przepadam za historiami opowiadanymi w kilku częściach (brak mi...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    177
  • Przeczytane
    144
  • Posiadam
    19
  • Legimi
    12
  • Ulubione
    7
  • Teraz czytam
    6
  • 2022
    6
  • 2023
    5
  • E-book
    4
  • 2020
    3

Cytaty

Więcej
Kennedy Ryan Twórczyni królów Zobacz więcej
Kennedy Ryan Twórczyni królów Zobacz więcej
Kennedy Ryan Twórczyni królów Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także