Sekret. Historie Polaków, którzy odkryli żydowskie pochodzenie

Okładka książki Sekret. Historie Polaków, którzy odkryli żydowskie pochodzenie Sylwia Borowska
Okładka książki Sekret. Historie Polaków, którzy odkryli żydowskie pochodzenie
Sylwia Borowska Wydawnictwo: Pascal biografia, autobiografia, pamiętnik
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Pascal
Data wydania:
2019-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2019-10-30
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381035019
Tagi:
literatura polska literatura faktu reportaż Żydzi pochodzenie
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1968
1710

Na półkach: , , ,

Czytam niemal każdą książkę jaka mi wpadnie w rękę o tematyce żydowskiej.Ciekawi mnie ich kultura,obyczaje,sposób życia ,kuchnia i religia.
Tym razem trafiłam na "Sekret" Pani Sylwi.
Historie ludzi,którzy odkryli swoje żydowskie pochodzenie są bardzo ciekawe,ale sposób opisania nie za bardzo przypadł mi do gustu.

Czytam niemal każdą książkę jaka mi wpadnie w rękę o tematyce żydowskiej.Ciekawi mnie ich kultura,obyczaje,sposób życia ,kuchnia i religia.
Tym razem trafiłam na "Sekret" Pani Sylwi.
Historie ludzi,którzy odkryli swoje żydowskie pochodzenie są bardzo ciekawe,ale sposób opisania nie za bardzo przypadł mi do gustu.

Pokaż mimo to

avatar
949
852

Na półkach: , , ,

Historia o tym, co znaczy być Żydem, jak wielkie brzemię oznacza dźwiganie (lub trzymanie w ukryciu) sekretu swojej prawdziwej tożsamości.

Historia o tym, co znaczy być Żydem, jak wielkie brzemię oznacza dźwiganie (lub trzymanie w ukryciu) sekretu swojej prawdziwej tożsamości.

Pokaż mimo to

avatar
13
11

Na półkach:

Książka sama w sobie mogłaby być ciekawa, gdyby nie fakt, że posłużyła głównie propagandzie, że niemal wszyscy Polacy są antysemitami... Owa narracja aż bije po oczach i gdyby nie ten fakt, można by ją uznać za dość pouczającą. Obawiam się jednak, że zamysł był mało szlachetny... Gdyby ktoś miał ochotę się przekonać, w jaki spsób widzą nas przeciętni ludzie wyznania mojżeszowego (mam nadzieję, że nie naruszyłem zasad poprawności politycznej :)),to serdecznie polecam. Jeśli ktoś nie jest antysemitą, to ma spore szanse nim zostać po przeczytaniu...

Książka sama w sobie mogłaby być ciekawa, gdyby nie fakt, że posłużyła głównie propagandzie, że niemal wszyscy Polacy są antysemitami... Owa narracja aż bije po oczach i gdyby nie ten fakt, można by ją uznać za dość pouczającą. Obawiam się jednak, że zamysł był mało szlachetny... Gdyby ktoś miał ochotę się przekonać, w jaki spsób widzą nas przeciętni ludzie wyznania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
44

Na półkach: ,

Treść bardzo ciekawa, bo oparta na interesujących historiach, ale jest sporo błędów językowych. Korekta na bardzo niskim poziomie, wielka szkoda.

Treść bardzo ciekawa, bo oparta na interesujących historiach, ale jest sporo błędów językowych. Korekta na bardzo niskim poziomie, wielka szkoda.

Pokaż mimo to

avatar
378
377

Na półkach:

(2019)

„[...] dotarłam do ludzi, którzy w różnych momentach życia – w dzieciństwie, przed ślubem, nawet [tuż] przed emeryturą – odkryli sekret żydowskiego pochodzenia. Chciałam wiedzieć, dlaczego ich rodzice to ukrywali. Co z odkrycia tego sekretu wynikło? Co znaczyło od teraz być Żydem, jeśli do tej pory było się Polakiem?” (str. 8).

Historie podobne do tej z dokumentu Księżyc to Żyd, który powstał osiem lat wcześniej. (Poznajemy w nim Pawła Bramsona, który mając dwadzieścia parę lat, będąc zagorzałym kibicem Legii i skinheadem, dowiedział się prawdy o swoim pochodzeniu, a jego świat stanął na głowie*).

Poszczególne rozdziały powstały w oparciu o nagrania z osiemnastu rozmów. Za wyjątkiem jednej, usunięto z nich pytania i poddano redakcji tak by stwarzały wrażenie monologów**.
Autorce zależało aby jej bohaterowie czuli się komfortowo. Pytania i wszystko to co pominięto miało jedynie zachęcić do zwierzeń i pomoc w sensownym wyłożeniu własnej historii.

Standardowy wywiad znajdziemy na str. 100-113 – padają tu konkretne pytania i odpowiedzi. Choć terapeutka napomyka o swojej sytuacji, rozmowa nie ma osobistego charakteru, tyczy się osób trzecich i zawodowego spojrzenia na ich problemy z tożsamością oraz wielopokoleniowym doświadczeniem tragedii holokaustu. Nie ma tutaj konieczności budowy poczucia bezpieczeństwa i wejścia w rolę empatycznego słuchacza – stąd pewnie to odstępstwo. Dziwi natomiast fakt, że tekst znajduje się w samym środku pozycji.

Króciutka książeczka na dwa wieczory. Czasami trzeba przeczytać coś lżejszego a jednocześnie niegłupiego, i to jest właśnie taka pozycja. Jeśli nie mamy wielkich oczekiwań, będzie akurat. O wiele lepsza od „Mój mąż Żyd” (2018).

Z perspektywy człowieka którego sytuacja jest jasna, jest to po prostu ciekawe. Bohaterów jest sporo, są zróżnicowani, ich postawy również, dzięki temu pozycja ma charakter przekrojowy.


***


„Przed wojną [dziadek] uczył się w jesziwie w Lublinie i był geniuszem. Dlatego pozwolono mu założyć własną jesziwę dość wcześnie, zanim ożenił się z babcią. Może dlatego kilka razy próbowałam wgryźć się w judaizm. Coś pchało ciągle w tamtą stronę. Geny?” (str. 173)
Geniusze popychają świat naprzód, nie zajmują ich studia religijne.

„Nie mogłam wracać metrem do domu. Musiałabym trzymać bilet i przejść przez bramkę. W szabat nie wolno nic nosić w ręku, dźwigać ani używać elektryczności” (str. 230).
W czasach kiedy formowała się tradycja szabasu i regulowały normy odnośnie jego celebrowania, nie było ani metra, ani elektrowni. To czym kierowali się ówcześni Żydzi, co odnosiło się do ich realiów, dziś jest nieaktualne i kompletnie anachroniczne. Prosty przykład, w epoce brązu zagotowanie wody na napar wymagało od bliskowschodniego koczownika (tudzież którejś z jego żon, córek lub niewolnic) szeregu czynności: trzeba przynieść drewno na opał (lub wysuszone odchody),ułożyć, rozniecić ogień, zawiesić nad nim kociołek i pilnować by płomień płonął – żeby wiatr nie przygasił, przynieść wodę ze studni lub strumienia, przelać do naczynia, cierpliwie czekać aż zacznie wrzeć. To jest faktycznie sporo roboty. Obecnie jednak wystarczy wziąć do ręki plastikowy czajnik, nalać wody z kranu, wcisnąć przycisk, i po minucie mamy wrzątek. Dla zdrowego, pełnosprawnego człowieka nie stanowi to żadnej trudności.
A zatem, czy ten mały kartonik naprawdę waży aż tyle? Czy wsunięcie biletu do bramki może być postrzegane jako wysiłek? Nie wydaje mi się. W dodatku motorniczym jest zapewne goj, którego prawo żydowskie nie obowiązuje.
Co się zaś tyczy samej elektryczności, czy nie jest aby tak, że lampka dająca światło może się palić, a jedynym na co trzeba zwrócić uwagę to by nie wykonywać przy niej żadnej „pracy” – tj. operowania przełącznikiem ON/OFF? Wielu Żydów po prostu nie wyłącza już zapalonego światła, i pali się ono cały szabas. Albo prosi o zgaszenie/zapalenie nie-Żyda (!).
To są absurdy. Gdyby nie było to umotywowanie religijnie, nie miało oparcia w tzw. świętych księgach – każdy postulujący takie dziwactwa, z miejsca kierowany byłby na terapię u specjalisty.


***


UWAGI: str. 9 – „[...] oznacza ona zjawisko [...]”? (przybliża); str. 32 – „głupa palisz” (walisz); str. 32-33 – sprzeczne informacje odnośnie wieku; str. 66 – „[...] i rozważają zamieszkanie na stałe zamieszkać w Izraelu”; str. 109 – zmiany w mózgu mogą być dziedziczne? Predyspozycje do zmian na pewno, ale jeśli ktoś straci dłoń, nie znaczy to że jego żona urodzi dziecko bez ręki; str. 111 – autorka nie napisała co jest do wyznania, wiadomo co, ale zdanie w tym konkretnym przypadku jest niepełne; str. 197 – zbędne „po”; str. 268 – pierwsze getto nie powstało w Watykanie, tylko w Wenecji (!) w 1516 r.; str. 269 – „W I wieku tylko w samej Jerozolimie ponad 50 tysięcy Żydów stało się naśladowcami Chrystusa” – to jest przez całe pierwsze stulecie, czy od momentu kiedy zaczął nauczać do chwili śmierci? Jak to zostało policzone?

Tłumaczenie terminów podanych w nawiasie brzmi zawsze tak, jakby zostało dodane podczas spisywania tekstu, ale nie zawsze jest w ten sposób oznaczone.




* Księżyc to Żyd (2011) – rok temu ktoś umieścił całość na YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=iHnRug5fcVk

„Pomyślałem, że poprzez ten film będę mógł pokazać innym ludziom, że w Polsce wciąż są obecni Żydzi. Chciałem również przedstawić problem całkowicie zasymilowanych Żydów, którzy albo w ogóle nie wiedzą, że są Żydami albo dowiadują się o tym w momencie, gdy ich tożsamość jest już praktycznie ukształtowana” (Jestem w pełni Polakiem, wciąż chodzę na mecze Legii [2019]: https://polskatimes.pl/jestem-w-pelni-polakiem-wciaz-chodze-na-mecze-legii/ar/12050636).

Co tu dużo gadać, życie wzięło Pawła Bramsona z zaskoczenia, i aby pozostać w zgodzie ze swoim charakterem, potrzebą środowiskowej identyfikacji, po prostu „zmienił barwy”. Nie zdystansował się, nie stracił zapału, tylko uznał że wkłada energię w niewłaściwą sprawę. Niemniej, przy okazji dojrzał i rozszerzył światopogląd, więc transformacja wyszła mu na dobre. Szkoda jedynie, że zamiast na kulturę i ogólnie rozumiane dziedzictwo, postawił na religię. Kiedy się go słucha, realnie wzbudza sympatię i szkoda że nie powstał żaden obraz przybliżający jego dalsze losy. Po wywiadzie z 2019 r. można odnieść wrażenie, że ma się dobrze i wiele z jego niepokojów odeszło w niebyt.

Lata temu, podczas oglądania, nurtowało mnie czy aparycja i nazwisko nie podsunęły mu nigdy myśli, że może wywodzić się ze społeczności którą pogardza. Właściwie to do tej pory jest to zaskakujące.

Sytuacja Pawła Bramsona skojarzyła mi się z bohaterem granym przez Ryana Goslinga w filmie Fanatyk [The Believer] (2001).
I amerykańskim raperem Matisyahu (1979),który obecnie wygląda przeciętnie, ale kilka lat temu, kiedy przebudził się religijnie, grał chasydzkie reggae z kipą na głowie:

Matisyahu - Youth
https://www.youtube.com/watch?v=k9Kf4esMvdE

Matisyahu - Jerusalem (Out Of Darkness Comes Light)
https://www.youtube.com/watch?v=H8ULIw0Zgaw

W ramach wyjaśnienia: dramat z Goslingiem – Żyd skinhead-neonazista nienawidzący innych Żydów; a Matisyahu pod kątem transformacji, zmiany image’u. Oczywiście nie zakładam że Paweł Branson był tak „zaawansowany” jak filmowy Danny Balint.

** Bezpośrednie zwroty w kierunku autorki, powtórzenia zapytań, a także nowe wątki, pojawiające się w oderwaniu od bieżącej narracji, wskazują miejsca gdzie Sylwia Borowska naprowadza rozmówców na interesujące ją kwestie.

(2019)

„[...] dotarłam do ludzi, którzy w różnych momentach życia – w dzieciństwie, przed ślubem, nawet [tuż] przed emeryturą – odkryli sekret żydowskiego pochodzenia. Chciałam wiedzieć, dlaczego ich rodzice to ukrywali. Co z odkrycia tego sekretu wynikło? Co znaczyło od teraz być Żydem, jeśli do tej pory było się Polakiem?” (str. 8).

Historie podobne do tej z dokumentu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
636
635

Na półkach: ,

"Historie ludzi, którzy odkryli swoje żydowskie pochodzenie". Książka, którą przeczytałam z polecenia @notopieknie i również ją polecam. Pokazuje nie tylko ciekawe historie o szukaniu siebie (swoich korzeni),podstawy judaizmu. Ale też to, że antysemityzm jest w nas-Polakach. A przynajmniej ja, jako dziecko używałam antysemickich haseł. Tak po prostu, nieświadomie. Ciekawa, mądra, zdecydowanie warta przeczytania książka.

"Historie ludzi, którzy odkryli swoje żydowskie pochodzenie". Książka, którą przeczytałam z polecenia @notopieknie i również ją polecam. Pokazuje nie tylko ciekawe historie o szukaniu siebie (swoich korzeni),podstawy judaizmu. Ale też to, że antysemityzm jest w nas-Polakach. A przynajmniej ja, jako dziecko używałam antysemickich haseł. Tak po prostu, nieświadomie. Ciekawa,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
273
18

Na półkach:

Bardzo interesująca tematyka, ciekawe historie osób które odkryły swoje korzenie i jak doszły do prawdy o sobie. Aż by się chciało więcej!

Bardzo interesująca tematyka, ciekawe historie osób które odkryły swoje korzenie i jak doszły do prawdy o sobie. Aż by się chciało więcej!

Pokaż mimo to

avatar
267
127

Na półkach: ,

Książka porusza ważny temat, jednak robi to w dość płytki sposób. W jednej z poniższych opinii przeczytałam bardzo trafne porównanie do Grynberga i do tego, jak różni się jego sposób prowadzenia rozmowy od tego, co miałam okazję przeczytać w książce Sylwii Borowskiej. Widać, że brakuje tutaj warsztatu, być może wiedzy, ale też odwagi do wejścia w dialog z bohaterami i bohaterkami. Niesamowicie doceniam to, że dostali oni przestrzeń, by opowiedzieć swoje historie własnym głosem, a jednocześnie brakuje mi szerszego kontekstu, jakiegoś wprowadzenia, komentarza, czegoś co by sprawiło, że ta książka będzie czymś więcej, niż tylko suchym zapisem rozmów z ludźmi, których łączy podobny fakt w biografii. Niemniej polecam, warto w ten sposób poszerzyć sobie wiedzę i horyzonty patrzenia na polskie, różnorodne, społeczeństwo.

Książka porusza ważny temat, jednak robi to w dość płytki sposób. W jednej z poniższych opinii przeczytałam bardzo trafne porównanie do Grynberga i do tego, jak różni się jego sposób prowadzenia rozmowy od tego, co miałam okazję przeczytać w książce Sylwii Borowskiej. Widać, że brakuje tutaj warsztatu, być może wiedzy, ale też odwagi do wejścia w dialog z bohaterami i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1132
958

Na półkach: ,

Są wywiady i są rozmowy, jest dziennikarstwo i dziennikarstwo. Sylwia Borowska podstawia swoim rozmówcom mikrofon, Mikołaj Grynberg rozmawia. Jaka to różnica? Kolosalna. Oczywiście historie przedstawione w książce "Sekret" są ciekawe same z siebie, ale pokazane zostały przez Sylwię Borowską jako płaskie obrazki. Emocje są w domyśle. Emocje musimy dorobić sobie sami. Autorka nie dopytuje, nie wnika, nie drąży, nie rozmawia, po prostu podstawia mikrofon. Nie twierdzę, że to źle, tylko osobiście wolę podejście i delikatność Mikołaja Grynberga. Opowieści spisywane przez niego nie pozwalają mi spać po nocach i zostawiają z jątrzącymi pytaniami o naturę ludzką, książkę „Sekret” przeczytałam w podróży i bez żalu oddam w dobre ręce.

Są wywiady i są rozmowy, jest dziennikarstwo i dziennikarstwo. Sylwia Borowska podstawia swoim rozmówcom mikrofon, Mikołaj Grynberg rozmawia. Jaka to różnica? Kolosalna. Oczywiście historie przedstawione w książce "Sekret" są ciekawe same z siebie, ale pokazane zostały przez Sylwię Borowską jako płaskie obrazki. Emocje są w domyśle. Emocje musimy dorobić sobie sami. Autorka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
839
755

Na półkach: ,

Rozmówcy autorki to drugie i trzecie pokolenie ofiar holokaustu, którzy w różnym wieku i w różnych sytuacjach, często przypadkowo, odkrywają swoje żydowskie korzenie. Wspólną cechą wszystkich bohaterów jest fakt, że są to ludzie wykształceni, szukający świadomie dalszych informacji po odkryciu rodzinnego sekretu, poprzez poszukiwanie krewnych czy kontakt z organizacjami żydowskimi. Świadomie też podejmują decyzje co do ich przyszłości i miejsca zamieszkania po dotarciu do całej prawdy. Przykre jest dla mnie jako Polki to, że ich rodzice, którzy bezpośrednio przeżyli holokaust albo byli pierwszym pokoleniem po holokauście, nie mieli odwagi przyznać się do swego rodowodu. Niewielu było takich, którzy otwarcie mówili o swoim pochodzeniu. Zapewne już przed i w czasie wojny zbyt często spotykali się z polskim antysemityzmem. To, co ich charakteryzuje, to strach przed ujawnieniem ich korzeni. Strach w sumie usprawiedliwiony, jeżeli się pomyśli o zagrożeniu w czasie wojny, także ze strony Polaków, i o polskich pogromach na Żydach po wojnie i falach wymuszonych odgórnie emigracji.
Po książkę sięgnęłam, bo taki przypadek przeżyłam we własnej rodzinie. Wujek przywiózł z wojny żonę ze śpiewnym akcentem, który braliśmy za kresowy. Pod koniec życia ciocia z sentymentem coraz częściej wspominała miasteczko i ulicę, gdzie się wychowała, a które teraz znalazły się w granicach Rosji. Dwie najstarsze córki postanowiły odwiedzić tę miejscowość i w razie powodzenia ekspedycji- nastepnym razem zawieźć tam mamę. Ponieważ nie mogły odnaleźć ulicy, poszły po informacje do lokalnego księdza. I tu niespodzianka -na miejscu ulicy zbudowano autostradę, ale ksiądz proboszcz pamiętał doskonale, że tam była dzielnica czysto żydowska. W tym momencie stało się jasne, dlaczego dzieci nie były chrzczone i posyłane do I Komunii, a dopiero przed ślubem kościelnym szybko i po kryjomu nadrabiały te zaległości! Tę nowinę opowiadano sobie w rodzinie nadal w wielkim zaufaniu. Jedna z ciotek odgrażała się, że ona już powie „tej Żydówie”, co ona o niej myśli! Mam nadzieję, ze tego w końcu nie zrobiła, bo objechałam ją równo – całe życie ta „Żydówa” była dla ciebie gościnna, jadłaś i piłaś bez ograniczeń, spędzałaś tam każde Boże Narodzenie i Wielkanoc nocując i była ci dobra, a teraz pochodzenie chcesz jej wyrzucać? Na bardziej otwartych osobach w rodzinie nie zrobiła ta nowość wrażenia, nic się nie zmieniło. Reszta chyba nadal nie wie. Tylko syn cioci, dowiedziawszy się o swym pochodzeniu, przestał wreszcie opowiadać dowcipy o Żydach. On i jego rodzeństwo nie szukali dalszych informacji. Na przeszkodzie stanął chyba brak wykształcenia. Dalej milczą.
Książkę polecam, bo uświadamia, że ci ludzie żyją wśród nas. Żeby uświadomić sobie ten podskórny, codzienny polski antysemityzm, wyrażający się w prymitywnych dowcipach. Spośród 6 mln ofiar polskich w czasie wojny połowa to byli polscy Żydzi. Janusz Korczak i inni służyli w polskim wojsku i bili się za Polskę. Gdyby wykreślić wszystkie żydowskie nazwiska z polskiej kultury i nauki, zrobiloby sie pustawo.

Rozmówcy autorki to drugie i trzecie pokolenie ofiar holokaustu, którzy w różnym wieku i w różnych sytuacjach, często przypadkowo, odkrywają swoje żydowskie korzenie. Wspólną cechą wszystkich bohaterów jest fakt, że są to ludzie wykształceni, szukający świadomie dalszych informacji po odkryciu rodzinnego sekretu, poprzez poszukiwanie krewnych czy kontakt z organizacjami...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    77
  • Chcę przeczytać
    70
  • Posiadam
    10
  • 2020
    6
  • 2020
    4
  • 2021
    3
  • E-book
    3
  • 2019
    2
  • Literatura faktu
    2
  • E-booki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sekret. Historie Polaków, którzy odkryli żydowskie pochodzenie


Podobne książki

Przeczytaj także