rozwińzwiń

Jego portret. Opowieść o Jonaszu Kofcie

Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1839
1495

Na półkach: , , ,

Sięgnąłem po książkę Derlatki po obejrzeniu na jutubie wspaniałego koncertu 'Nastroje, nas troje' z Opola 1977, w którym przedstawiono twórczość trzech wielkich poetów polskiej piosenki: Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego i bohatera tej pozycji: Jonasza Kofty. Potem z książki się dowiedziałem, że Kofta był dyrektorem artystycznym tego festiwalu i jednym z pomysłodawców koncertu.

Miał bohater książki ciekawe pochodzenie, ojciec był Żydem, nazywał się Kaftal, ale zmienił nazwisko w czasie wojny na mniej rzucające się w oczy, matka była Ukrainką, a sam Kofta początkowo miał na imię Janusz, ale zmienił sobie na bardziej artystyczne.

Właściwie to jego kariera estradowa zaczęła się w latach 60. w legendarnym klubie studenckim Hybrydy, w którym występował i pisał teksty innym wykonawcom. Bardzo szybko stał się niezwykle uznanym i płodnym twórcą. Był autorem olbrzymiej ilości piosenek i wierszy, kilkunastu sztuk teatralnych (najważniejsze z nich to 'Wojna chłopska' i 'Kompot'),tekstów pisanych dla audycji radiowych. A jeszcze występował w kabaretach, radiu (do dzisiaj z rozbawieniem słucham jego 'Fachowców' wykonywanych razem ze Stefanem Friedmannem),dawał recitale, bywał dyrektorem artystycznym festiwali. Malował też obrazy – miał wykształcenie plastyczne.

Znany jest przede wszystkim jako tekściarz, autor niezliczonych przebojów, chyba największy to 'Jej portret', jeden z najpiękniejszych polskich wierszy miłosnych, niestety zbanalizowany przez bycie piosenką. Sam uważał się przede wszystkim za poetę, wzorem dlań był Artur Rimbaud. Jak wspominała Agnieszka Osiecka: „Był wędrownym bardem, trubadurem, poetą w starym stylu. To był człowiek, do którego pasowała peleryna, czarny kapelusz, Paryż. Może Kraków bardziej niż Warszawa”. Z drugiej był trochę nie z tego świata, dość powiedzieć, że pierwszy dowód osobisty wyrobił sobie w wieku 28 lat...

W ostatnim, naznaczonym chorobą, okresie życia „pozostał kimś w drodze, w pośpiechu, w gonitwie. Znikał, przepadał. Na dni, tygodnie, miesiące. Odnajdowano go w dziwnych miejscach, w odległych zakątkach kraju. A przecież wyszedł z domu na chwilę.” No cóż, żył jak kolorowy ptak, umarł przedwcześnie, w wieku 46 lat, wyniszczyła go choroba nowotworowa i nałóg alkoholowy.

Był to także człowiek wielkiego serca, bezinteresownie pomagał innym, dzięki niemu zaistniał Edward Stachura, bardzo pomógł w karierze Jerzemu Dudzie-Graczowi i wielu innym twórcom.

Biografia Derlatki jest znakomicie napisana, świetnie oddaje czasy późnego PRL-u, z jednej strony pokazuje szarość codziennego bytowania, z drugiej bujne życie estradowe i artystyczne. Mamy też świetnie przedstawione ówczesne intensywne życie towarzyskie mocno zakrapiane alkoholem.

Sięgnąłem po książkę Derlatki po obejrzeniu na jutubie wspaniałego koncertu 'Nastroje, nas troje' z Opola 1977, w którym przedstawiono twórczość trzech wielkich poetów polskiej piosenki: Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego i bohatera tej pozycji: Jonasza Kofty. Potem z książki się dowiedziałem, że Kofta był dyrektorem artystycznym tego festiwalu i jednym z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
46
44

Na półkach:

Początek dość trudno się czyta. Jak dla mnie zagmatwane są losy rodzinne Kofty. Ale jak już na świecie i na kartach książki pojawia się jej bohater, to wszystko nabiera tempa. I zaczyna robić się ciekawie. Kofta to spora część historii powojennego polskiego kabaretu i piosenki. Świetna robota autora.

Początek dość trudno się czyta. Jak dla mnie zagmatwane są losy rodzinne Kofty. Ale jak już na świecie i na kartach książki pojawia się jej bohater, to wszystko nabiera tempa. I zaczyna robić się ciekawie. Kofta to spora część historii powojennego polskiego kabaretu i piosenki. Świetna robota autora.

Pokaż mimo to

avatar
213
207

Na półkach:

Nie ma chyba w pokoleniu 40 plus osoby, która by nie znała takich piosenek jak "Jej portret", czy "Radość o poranku", albo nie słyszała o sztuce "Kompot". Od razu też kojarzą się te utwory z Jonaszem Koftą. Piszę o tym, bo właśnie jestem po lekturze "Jego portretu" autorstwa Piotra Derlatki. A na ten portret składa się bogata twórczość tekściarka, kabaretowa, teatralna... . Piosenki z jego tekstami śpiewali najwybitniejsi przedstawiciele polskiej estrady (Banaszak, Rodowicz, Połomski.... i można by tak w nieskończoność wymieniać). Szczerze pisząc, o tej książce nie należy pisać, trzeba ją koniecznie przeczytać.

Nie ma chyba w pokoleniu 40 plus osoby, która by nie znała takich piosenek jak "Jej portret", czy "Radość o poranku", albo nie słyszała o sztuce "Kompot". Od razu też kojarzą się te utwory z Jonaszem Koftą. Piszę o tym, bo właśnie jestem po lekturze "Jego portretu" autorstwa Piotra Derlatki. A na ten portret składa się bogata twórczość tekściarka, kabaretowa, teatralna......

więcej Pokaż mimo to

avatar
356
356

Na półkach:

× www.majuskula.blogspot.com ×

Kiedy myślę o najwybitniejszych polskich tekściarkach i tekściarzach, to w mojej głowie automatycznie pojawiają się nazwiska: Osiecka, Młynarski oraz on, Jonasz Kofta. Dzisiaj chciałabym pochylić się nad jego postacią. Interesującą, zagadkową. Życiorys, który miał sporo luk, trudnych do załatania. Tego zadania podjął się Piotr Derlatka, „z wykształcenia polonista i teatrolog, doktor nauk humanistycznych z zakresu literaturoznawstwa”. Imponujące, prawda? A co ważne, miłośnik świetnej muzyki. Gdy jakiś czas temu zauważyłam zapowiedź książki o Jonaszu, to natychmiast stwierdziłam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Uwielbiam jego twórczość, ale o nim samym wiem mało. A zazwyczaj było mi nie po drodze z szukaniem na własną rękę. Tym bardziej, iż wszystkie informacje wydawały się dość szczątkowe. Teraz nadarzyła się okazja, aby sięgnąć po idealną całość. A, przyznaję, wysoko postawiłam poprzeczkę! Czy się rozczarowałam?

Otóż, nie. Publikacja wciągnęła mnie już od pierwszych zdań, na pewien okres musiałam porzucić inne historie. Często wracałam do poszczególnych rozdziałów, powoli analizując każde przeczytane słowo. Kofta, w mojej opinii, należał do osób bardzo „filmowych”. Takich, których życia są gotowym materiałem na scenariusz, niestety, w tym wypadku z tragicznym końcem. Przedwczesna śmierć, przez lata będąca powodem wielu rozważań, owiana dziwną sławą. Piotr Derlatka do poruszanych tematów podszedł z ogromnym szacunkiem. Owszem, jestem miłośniczką książek biograficznych, ale zawsze obawiam się przekraczania pewnych granic. Jednak autor zachował powagę, respekt do swojego bohatera, co mnie mocno ucieszyło.

Gabaryty egzemplarza robią wrażenie! To niemal siedemset stron wypełnionych po brzegi retrospekcjami. Piotr Derlatka dotarł do członków najbliższej rodziny Jonasza, jego przyjaciół, dalszych znajomych, współpracowników. Każdy z nich rysuje własne wspomnienia, nadając Kofcie różne twarze. Aczkolwiek z tych elementów wyłania się pełen obraz, trochę zgodnie z tytułem publikacji. Obraz mężczyzny życzliwego, uśmiechniętego, lecz równocześnie wytwarzającego wokół siebie pewną oniryczną atmosferę. Poetycką. Piekielnie utalentowana jednostka, bez reszty poświęcająca się tworzeniu. A jak wiemy, pisarstwo bywa kapryśne i nie lubi mieć konkurentów…

Trudne są fragmenty dotyczące chorób Kofty. Alkoholizm, który rozpoczął się naprawdę wcześnie, jeszcze w okresie nastoletnim. Oswajany, ale powracający niczym bumerang. I to nawet w radosnych momentach życia. Do tego złośliwy rak ślinianek, niszczący umiejętność poprawnego mówienia. Śmierć — bezsensowna, przypominająca jakiś kabaretowy skecz, lecz nie słychać śmiechu ani braw. Zadławienie podczas spożywania posiłku. I pozostawiony syn, Piotrek. Dla mnie wybitnie ciekawą postacią okazała się Jaga, żona Jonasza. Piękna oraz interesująca, cierpliwa, potrafiąca radzić sobie z tym, co niektórzy nazywają „artystyczną egzystencją”. I zdradzę, chętnie przeczytałabym też książkę o niej samej. Na razie poprzestaję na wywiadach, ciągle się zachwycam, podziwiam.

„Jego portret” to biografia niezwykła. Z jej kart aż bije pasja, zrozumienie. Komu mogę ją polecić? Naturalnie, fanom twórczości Jonasza Kofty. Właśnie takiej pozycji brakowało na naszym rynku wydawniczym. Mamy tyle publikacji o wspominanej wcześniej Agnieszce Osieckiej, o Wojciechu Młynarskim — teraz puste pole finalnie zostało zapełnione. Jonasz był człowiekiem fantastycznym oraz fantazyjnym. Cieszy mnie, że lepiej go poznałam. Jednocześnie smuci świadomość, iż odszedł od nas zbyt prędko. Na szczęście, zawsze możemy posłuchać piosenek…

× www.majuskula.blogspot.com ×

Kiedy myślę o najwybitniejszych polskich tekściarkach i tekściarzach, to w mojej głowie automatycznie pojawiają się nazwiska: Osiecka, Młynarski oraz on, Jonasz Kofta. Dzisiaj chciałabym pochylić się nad jego postacią. Interesującą, zagadkową. Życiorys, który miał sporo luk, trudnych do załatania. Tego zadania podjął się Piotr Derlatka, „z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
115
113

Na półkach:

Żył, jak potrafił wtedy (prawie) każdy, pisał, jak nie potrafi do dziś (prawie) nikt. Jeden z "pancernych motyli": Jonasz Kofta - artysta. Artysta.

Żył, jak potrafił wtedy (prawie) każdy, pisał, jak nie potrafi do dziś (prawie) nikt. Jeden z "pancernych motyli": Jonasz Kofta - artysta. Artysta.

Pokaż mimo to

avatar
238
121

Na półkach:

Rzetelna biografia jednego z mistrzów piosenki poetyckiej.

Rzetelna biografia jednego z mistrzów piosenki poetyckiej.

Pokaż mimo to

avatar
13
13

Na półkach:

Nudna i nużąca. Dla mnie to droga przez mękę- cudem dobrnąłem do końca..

Nudna i nużąca. Dla mnie to droga przez mękę- cudem dobrnąłem do końca..

Pokaż mimo to

avatar
1
2

Na półkach:

Cudowna pozycja na jesienne wieczory dla wszystkich fanów Kofty

Cudowna pozycja na jesienne wieczory dla wszystkich fanów Kofty

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    53
  • Przeczytane
    31
  • Posiadam
    8
  • Ulubione
    3
  • E-book
    2
  • Do kupienia
    2
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Biografia
    1
  • Książki 2019
    1
  • Literatura faktu
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jego portret. Opowieść o Jonaszu Kofcie


Podobne książki

Przeczytaj także