Terapia u doktorka

Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach? Randi Kreger, Paul Mason
Ocena 6,9
Borderline. Ja... Randi Kreger, Paul ...
Okładka książki Relacje na huśtawce. Jak uwolnić się od negatywnych wzorców zachowań? Patrick Fanning, Avigail Lev, Matthew McKay, Michelle Skeen
Ocena 7,7
Relacje na huś... Patrick Fanning, Av...
Okładka książki Dziewięć rozmów o aborcji Krystyna Romanowska, Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin
Ocena 7,2
Dziewięć rozmó... Krystyna Romanowska...
Okładka książki Alkoholik - instrukcja obsługi Ewelina Głowacz, Jolanta Reisch-Klose
Ocena 7,3
Alkoholik - in... Ewelina Głowacz, Jo...

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
215
42

Na półkach: ,

Pierwsza cześć była mega przygnębiająca, bardzo wpływała na mój nastrój…
W tym przypadku przyłapałam się na tym, ze chciałam przeczytać książkę jak najszybciej, i nie daj Boże wczuć sie w uczucia bohaterki. Na szczęście książka nie jest za długa, w sam raz.

Pierwsza cześć była mega przygnębiająca, bardzo wpływała na mój nastrój…
W tym przypadku przyłapałam się na tym, ze chciałam przeczytać książkę jak najszybciej, i nie daj Boże wczuć sie w uczucia bohaterki. Na szczęście książka nie jest za długa, w sam raz.

Pokaż mimo to

avatar
526
24

Na półkach: , , ,

Przyznam, że ciężko mi jednoznacznie ocenić.

W porównaniu do poprzedniej części książka króciutka i też mniej siadająca na psychikę, a bardziej poszatkowana.

W końcu to zapis kilkudziesięciu sesji terapeutycznych. Myślę, że to dobry materiał właśnie dla specjalistów i osób uczących się na specjalistów - jeden taki anty-przykład, jak nie prowadzić terapii. I dla doświadczonych, znających się na rzeczy bardziej pospolitych czytelników.

Nie poleciłabym tego na pewno byle komu, żeby zobaczył, jak wygląda terapia - właśnie dlatego, że "Doktorek" zrobił to źle.

Nie chodzi o zakłamanie rzeczywistości, ale nie powinno się raczej na sam początek odstraszać osób, które nic nie wiedzą o terapii, takimi anty-przykładami.

Wściekałam się razem z autorką na "Doktorka", kiedy ten co chwila wszystko odwoływał do siebie, nosz kurwa mać! Podobnie jak w zakończeniu, miałam wrażenie, że on prowadzi terapię z opisem osobowości borderline, nie z samą Mrówką. W ogóle jej nie słuchał, nie przyjmował jej wersji odczuwania świata i nie dziwne, że nie umiała się przed nim otworzyć.

Dobrze, że zdołała zakończyć tą terapię.

Przyznam, że ciężko mi jednoznacznie ocenić.

W porównaniu do poprzedniej części książka króciutka i też mniej siadająca na psychikę, a bardziej poszatkowana.

W końcu to zapis kilkudziesięciu sesji terapeutycznych. Myślę, że to dobry materiał właśnie dla specjalistów i osób uczących się na specjalistów - jeden taki anty-przykład, jak nie prowadzić terapii. I dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
335

Na półkach:

Jak dla mnie: bardzo ciekawe - duuużo lepsze, niż inna książka tej autorki przeczytana przeze mnie ("Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironii").

Po pierwsze, cenny zapis psychoterapii (w moim odczuciu: analitycznej),sesja po sesji, z dobrze napisanymi dialogami i opisem relacji z terapeutą. Można sobie spokojnie prześledzić przebieg wszystkiego i zastanawiać się, a tam, gdzie ewentualnie relacja zahacza o nasze własne trudności, można się zainspirować (na różne sposoby) i dodatkowo skorzystać.

Po drugie, po zapoznaniu się (niejako z boku, bez moich osobistych emocji) z tą relacją autorki z jej własnej terapii powstało we mnie istotne pytanie do rozstrzygnięcia a mianowicie: czy faktycznie słusznie przerwała tę terapię? Mam wątpliwość.

Nie jest dla mnie jasne, czy rzeczywiście terapeuta podstosowywał pacjentkę pod swoje wyuczone teorie, na dodatek przypisując nadmierne znaczenie własnej osobie.

Widzę dwie opcje:

1. możliwe, że faktycznie podstosowywał "jej przypadek" tak by pasował do teorii a konkretnie, przypisywał jej tak zwane "przeniesienie", które w jej przypadku nie nastąpiło - a bywa właśnie u pacjentów z borderline (lub psychotycznych, albo psychopatycznych),że nie następuje. O ile w ogóle przyjmiemy, że samo założenie analitycznego przeniesienia jest trafne i odpowiada rzeczywistym przebiegom analiz (co osobiście uważam za temat dyskusyjny - warto poczytać Karen Horney). Wówczs odczucie pacjentki, że terapeuta sam sobie przypisuje nadmierne znaczenie i próbuje ją przekonać do takiego własnego punktu widzenia byłoby adekwatne do rzeczywistości.

2. możliwe jednak, że pacjentka faktycznie broniła się tak mocno przed wyzwalającymi się w niej (w przeniesieniu?) emocjami i przeżyciami, że nie uniosła ciężaru tych przeżyć i przedwcześnie przerwała analizę, mimo że skorzystała w niej więcej niż jej się wydaje, bo doszła całkiem daleko w procesie uwalniania własnych emocji i przeżyć.

Ta druga możliwość wydaje mi się całkiem realna, bo moment przerwania terapii i okoliczności temu towarzyszące, jak również opisywane przeżycia pacjentki wydają się odzwierciedlać nieprzypadkowy kontekst jej decyzji i wszystko to wskazuje, moim zdaniem, na niekoniecznie racjonalne motywy...

Tak więc nie wykluczam, że być może "doktorek" był lepszy w swoim fachu niż by się mogło wydawać i niż to oceniła pacjentka... A JEDNAK przy tego typu konstatacji, zważywszy na finał tej terapii (po 10 miesiącach i dwudziestu paru spotkaniach terapeutycznych) nie sposób nie stwierdzić faktu, jak mało efektywne może być, albo jest po prostu, to wszystko...

No chyba, że ktoś powie, iż mimo przerwania terapii wyniosła z niej ten pożytek, który wspólnie z terapeutą wypracowali do momentu jej przerwania. To możliwe, ale możliwe też, że po prostu przyszła na tę terapię chora i chora z niej wyszła (przerwała ją)... i to wszystko. Nie wiemy, jak jej życie potoczyło się dalej... no chyba, że może z jakiejś jej kolejnej książki. Nawet ciekawe, co tam u niej i u jej Mrówka... 😊

Jak dla mnie: bardzo ciekawe - duuużo lepsze, niż inna książka tej autorki przeczytana przeze mnie ("Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironii").

Po pierwsze, cenny zapis psychoterapii (w moim odczuciu: analitycznej),sesja po sesji, z dobrze napisanymi dialogami i opisem relacji z terapeutą. Można sobie spokojnie prześledzić przebieg...

więcej Pokaż mimo to

avatar
279
270

Na półkach:

Pomimo że krótka, nie jest to książka, którą czyta się szybko. Jest jedną z tych pozycji, które należy sobie umiejętnie dawkować - w innym wypadku może przytłaczać. Brawa dla Autorki za odwagę. Nie każdy byłby na tyle odważny, żeby opisać najbardziej bolesne chwile i przemyślenia. Bez wątpienia "Młody bóg" skłania do refleksji i empatii w odniesieniu do osób borykających się z problemami psychicznymi.

Pomimo że krótka, nie jest to książka, którą czyta się szybko. Jest jedną z tych pozycji, które należy sobie umiejętnie dawkować - w innym wypadku może przytłaczać. Brawa dla Autorki za odwagę. Nie każdy byłby na tyle odważny, żeby opisać najbardziej bolesne chwile i przemyślenia. Bez wątpienia "Młody bóg" skłania do refleksji i empatii w odniesieniu do osób borykających...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
12

Na półkach:

Chyba najłagodniejsza książka z serii o "Młodym bogu". Uważam, że powinien przeczytać ją każdy, kto chodzi na psychoterapię lub zamierza się na nią udać. Ania dobitnie pokazuje, jak ma NIE wyglądać terapia, czego się wystrzegać itp. Osobiście bardzo dużo mi dała. Więcej nie piszę, po prostu zachęcam do lektury - nie jest długa.

Chyba najłagodniejsza książka z serii o "Młodym bogu". Uważam, że powinien przeczytać ją każdy, kto chodzi na psychoterapię lub zamierza się na nią udać. Ania dobitnie pokazuje, jak ma NIE wyglądać terapia, czego się wystrzegać itp. Osobiście bardzo dużo mi dała. Więcej nie piszę, po prostu zachęcam do lektury - nie jest długa.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Relacja terapeutyczna różni się nieco od relacji koleżeńskich. Chciałam zobaczyć jak to wygląda od wewnętrznej strony drzwi gabinetu, ale niestety się zawiodłam.
Wygląda to tak jakby autorka skopiowała tekst ze swojego pamiętnika/brudnopisu i wydała to jako książkę. Brak jest w niej własnego stylu, czytanie tego tekstu aż boli, bo miałam wrażenie, że czytam opowiadanie 10-latki. Nie ma zbytnio nic ciekawego, często jest ukazana jej sprzeczna interpretacja tego co mówi terapeuta - wręcz chaos, w którym nie sposób jest się połapać. Żyjemy w czasach, że książkę może napisać naprawdę każdy i to jest tego przykład, bo te opowiadania nie są czymś niezwykłym, a całość jest napisana w banalny i niestaranny sposób.
Zdaję sobie sprawę, że jest to bardziej część autobiografii autorki i to jak wyglądała jej terapia, ale mogła to o wiele lepiej, dojrzalej, ładniej i staranniej napisać.
Książka jest napisana tragicznym stylem, nie ma w niej nic ciekawego co byłoby wartego wydania tej książki. Warsztat pisarski jest na naprawdę niskim poziomie. Nie trzeba być z wykształcenia polonistą, by napisać coś ładnie, ale niektórzy po prostu nie potrafią zaciekawić czytelnika i sprawić, że książka będzie godna jej wydania.

Relacja terapeutyczna różni się nieco od relacji koleżeńskich. Chciałam zobaczyć jak to wygląda od wewnętrznej strony drzwi gabinetu, ale niestety się zawiodłam.
Wygląda to tak jakby autorka skopiowała tekst ze swojego pamiętnika/brudnopisu i wydała to jako książkę. Brak jest w niej własnego stylu, czytanie tego tekstu aż boli, bo miałam wrażenie, że czytam opowiadanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach: , , , ,

Terapeutyczne regułki, schematy, naprowadzanie na odpowiedź i szufladkowanie… Czy tak naprawdę powinna wyglądać terapia? Dochodzenie do jedynego właściwego wniosku, że terapeuta to najważniejsza osoba w życiu pacjenta? Przynajmniej do takich wniosków może doszedł Doktorek, A Ania? Zagubiona, zmęczona niezrozumieniem siebie i szukająca pomocy. Terapia to coś, na co nie potrafiła zdobyć się od wielu lat i wreszcie do tego dojrzewa. Pełna nadziei, że nareszcie uwolni się od swoich demonów i zrozumie siebie. Pragnąca nauczyć się komunikowania z ludźmi za pomocą bezpośredniej rozmowy, a nie tylko w formie pisemnej. Chcąca naprawienia relacji z rodzicami i przede wszystkim uszczęśliwienia Mrówka, który wciąż nie czuje się dla niej kimś ważnym i bliskim, a jednak jest przecież jedyną osobą, niezmiennie towarzyszącą jej w chorobie i każdej dobrej i złej chwili dnia codziennego, bo przecież praktycznie prawie się nie rozstają. No bo przecież ją kocha – chyba musi, bo inaczej już dawno by uciekł. A ona? Kim jest dla niej? Ania zaczyna swoją terapię i prowadzi czytelnika ze sobą na każde z dwudziestu siedmiu spotkań. Dzieli się swoją historią, odkrywa swoje najskrytsze myśli i uczucia, wszystko to, co potrafi i czego nie potrafi nazwać i wypowiedzieć. Opowiada o dzieciństwie, rodzinie, pracy i tym domu, który tworzy obecnie z Mrówkiem, a przynajmniej stara się go tworzyć, choć sama marnie określa swoją rolę jako partnerki życiowej. No, może ewentualnie gospodyni – przecież kiedy jest zła, to ucieka często właśnie do kuchni… A czasem robi coś więcej… Tylko to „coś” to nie robi ona, tylko ja-autodestrukcyjna, czasem pojawia się ja-chłopak, który wszystkich odpycha i nie potrzebuje niczyjej pomocy, a czasami płaczliwa ja-dziewczynka. I jest jeszcze ona… Po prostu Ania – wrażliwa, inteligentna i bardzo zdolna, ale rozdrabniająca się na drobne „ja” kobieta, która pragnie normalnego życia. I pomóc w tym ma jej terapia – terapia u Doktorka. Tylko czy Doktorek ogarnie umysł Ani? Czy w ogóle da się go ogarnąć? I jak przebiega ta cała terapia?

Terapeutyczne regułki, schematy, naprowadzanie na odpowiedź i szufladkowanie… Czy tak naprawdę powinna wyglądać terapia? Dochodzenie do jedynego właściwego wniosku, że terapeuta to najważniejsza osoba w życiu pacjenta? Przynajmniej do takich wniosków może doszedł Doktorek, A Ania? Zagubiona, zmęczona niezrozumieniem siebie i szukająca pomocy. Terapia to coś, na co nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
48
14

Na półkach:

W niezwykle szczery sposób ukazuje dynamikę relacji powstającej w trakcie terapii indywidualnej. Książka udowadnia, że psychoterapia nie jest zwykłą rozmową czy "wyżalaniem" się. Wywołuje ona mnóstwo emocji, zmusza do refleksji oraz motywuje do zmiany. Niestety nie zawsze od razu trafimy na odpowiednią osobę. Czasem nie warto kurczowo trzymać się czegoś, co może przynieść wyłącznie ból.

W niezwykle szczery sposób ukazuje dynamikę relacji powstającej w trakcie terapii indywidualnej. Książka udowadnia, że psychoterapia nie jest zwykłą rozmową czy "wyżalaniem" się. Wywołuje ona mnóstwo emocji, zmusza do refleksji oraz motywuje do zmiany. Niestety nie zawsze od razu trafimy na odpowiednią osobę. Czasem nie warto kurczowo trzymać się czegoś, co może przynieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

"Jenny, mam na imię Jenny. Co w jej głowie siedzi - wiem tylko ja"...

Nie wiem czy pamiętacie ten refren pewnej piosenki sprzed lat. Jeśli tak, to trudno chyba o lepszą (muzyczną) mini-pigułkę informacyjną na temat sedna tego, o czym są książki Anki Mrówczyńskiej. O czym więc są? Tak naprawdę - o świetnych ludziach, którzy nie do końca wiedzą (i nie wierzą w to),że są świetni :) Każdy jest wyjątkowy, jednak szkopuł w tym, co "siedzi w głowie". A mogą tam siedzieć różne rzeczy. To kolejna książka właśnie o tym - o tym, co może siedzieć w czyjejś głowie.

Ta książka to świetny obraz tego, czym jest - i czym może być - psychoterapia w przypadku kogoś z problemem pt. "borderline". Celowo używam słowa "problemem". Wrzucić wszystkich do jednego wora z piętnującym napisem "choroba" jest szalenie łatwo, a borderline to po prostu pewnego rodzaju zaburzenie. A zatem po prostu pewien problem. Z którym trzeba sobie (po)radzić. I to każdego dnia, dzień po dniu - nie jest to bowiem coś, co mija jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jednak można z tym wszystkim żyć i normalnie funkcjonować. I to zarówno patrząc z perspektywy kogoś, kto ma ten problem, jak i z perspektywy wszystkich wokół, którzy żyją i funkcjonują wokół tej osoby (będąc w ten czy w inny sposób w jej życiu). Ta książka jest w dużej mierze o tym, co w tym codziennym dziele pomaga - o indywidualnej psychoterapii.

Co jest istotnym wnioskiem po lekturze? Chyba przede wszystkim to, że terapia jest czymś dobrym, ale i niesamowicie trudnym. Jak bardzo trudne jest to zadanie uzmysłowić może fakt, że Anka opisywaną na kolejnych stronach terapię przerwała... Tygiel emocji, miotanie się od bandy do bandy – to wszystko towarzyszyło autorce na każdym kroku. Ta książka to przede wszystkim bardzo osobiste doświadczenia własne, nie jest więc napisana z perspektywy terapeuty (czy, szerzej patrząc, kogokolwiek będącego "obok"). Ale chyba rzecz w tym, że i terapia (i jakikolwiek sposób bycia "obok" kogoś) sprowadza się do próby dotarcia do czyjejś głowy. Do dostania się do środka - po to, żeby zrozumieć. I coś zrobić. Coś dobrego.

"Terapia u Doktorka" jest tak naprawdę także trochę o tym, jak trudno jest czasem raz że do tej głowy się dostać, dwa - pozwolić na to, żeby ktoś tam wszedł, i wreszcie trzy - o tym, jak bardzo stąpa się po kruchym lodzie, biorąc pod uwagę pierwsze i drugie. Niekiedy trudno się otworzyć. Do tego nie zawsze lubimy i tolerujemy, kiedy ktoś, nawet tylko chcąc pomóc, definiuje nas samych i (obiektywnie, czy też tylko naszym zdaniem - bo tak nam się w danej chwili wydaje) nas ocenia. Wszystko jest kwestią interpretacji. Ta książka też. Jednak nie powstała ona tylko po to, żeby oceniać jej treść. Ma ona w sobie coś więcej, takie małe przesłanie. Mimo różnej treści na kolejnych stronach, to przesłanie jest pozytywne; można je zawrzeć w jednym słowie: WARTO.

Cieszę się, że mogłem przeczytać tę książkę. Anka z każdą kolejną częścią tego swoistego cyklu robi jednocześnie coś dobrego. Ważnego. Pomaga innym. To wszystko ma wielki sens. Już o tym pisałem w innej recenzji, ale może - prócz tego, co te książki robią dobrego dla osób z pewnym problemem i dla ich bliskich - może kiedyś takie lektury zrobią szerszy wyłom w murze tego, co bez ogródek można nazwać "ciemnogrodem". Może... :) Na dziś dzień to kawał świetnej roboty. Oby tak dalej :)

Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.

https://cosnapolce.blogspot.com/2020/01/mody-bog-z-petla-na-szyi-terapia-u.html

"Jenny, mam na imię Jenny. Co w jej głowie siedzi - wiem tylko ja"...

Nie wiem czy pamiętacie ten refren pewnej piosenki sprzed lat. Jeśli tak, to trudno chyba o lepszą (muzyczną) mini-pigułkę informacyjną na temat sedna tego, o czym są książki Anki Mrówczyńskiej. O czym więc są? Tak naprawdę - o świetnych ludziach, którzy nie do końca wiedzą (i nie wierzą w to),że są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
8
8

Na półkach:

Anka Mrówczyńska po raz kolejny opowiada o silnych i trudnych emocjach, których doświadczyła w trakcie trwania terapii indywidualnej. Dzięki temu daje ogromną możliwość poznania tego, z czym na co dzień zmaga się osoba z zaburzeniem z pogranicza osobowości. Książka Młody bóg z pętlą na szyi. Terapia u doktorka. okazała się dla mnie istotnym rozwinięciem pierwszej części. Dzięki niej mogłam jeszcze lepiej poznać Anię i jej doświadczenia życiowe, które w taki a nie inny sposób na nią wpłynęły.

Dla mnie jedno jest pewne – druga część Młodego boga z pętlą na szyi, pomimo tego, że ma zupełnie inną formę – jest po prostu rodzajem mocnej literatury poruszającej trudną, ale bardzo ważną tematykę. Dobrze jest wiedzieć z jakimi codziennymi zmaganiami muszą się zmierzyć osoby z zaburzeniem typu borderline (i nie tylko). Tak po prostu, ku świadomości.

Młody bóg z pętlą na szyi. Terapia u doktorka. autorstwa Anki Mrówczyńskiej to książka nie tylko dla studentów psychologii, psychiatrii, początkujących klinicystów lub lekarzy – to książka dla każdego, kto chce wiedzieć więcej.

Anka Mrówczyńska po raz kolejny opowiada o silnych i trudnych emocjach, których doświadczyła w trakcie trwania terapii indywidualnej. Dzięki temu daje ogromną możliwość poznania tego, z czym na co dzień zmaga się osoba z zaburzeniem z pogranicza osobowości. Książka Młody bóg z pętlą na szyi. Terapia u doktorka. okazała się dla mnie istotnym rozwinięciem pierwszej części....

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    125
  • Przeczytane
    78
  • Posiadam
    19
  • Psychologia
    5
  • 2020
    3
  • 2019
    2
  • Szpital, psychiatria
    2
  • Ebooki
    2
  • 2018
    2
  • Ulubione
    2

Cytaty

Więcej
Anka Mrówczyńska Terapia u doktorka Zobacz więcej
Anka Mrówczyńska Terapia u doktorka Zobacz więcej
Anka Mrówczyńska Terapia u doktorka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także