As The Crow Flies

Okładka książki As The Crow Flies Damien Boyd
Okładka książki As The Crow Flies
Damien Boyd Wydawnictwo: Thomas & Mercer Cykl: Komisarz Nick Dixon (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
173 str. 2 godz. 53 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Komisarz Nick Dixon (tom 1)
Wydawnictwo:
Thomas & Mercer
Data wydania:
2015-01-15
Data 1. wydania:
2015-01-15
Liczba stron:
173
Czas czytania
2 godz. 53 min.
Język:
angielski
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
989
136

Na półkach:

Fabuła książki prowadzona jest w formie zwięzłej, suchej relacji. Dodam że strasznie mnie to denerwowało
Brakuje w niej przede wszystkim przemyśleń, opisu uczuć głównego bohatera.
Książka bardziej przypomina plan- zarys fabuły.
Często powtarzana w dialogach relacja ze śledztwa, powoduje że czytelnik traci zainteresowanie opisywaną historią.
No i te niektóre sformułowania zawarte w książce są dziwaczne. Dialogi są toporne.
Typowa angielska powściągliwość?
Książka niestety mnie nie porwała i z pewnością nie sięgnę po kolejne tomy.

Fabuła książki prowadzona jest w formie zwięzłej, suchej relacji. Dodam że strasznie mnie to denerwowało
Brakuje w niej przede wszystkim przemyśleń, opisu uczuć głównego bohatera.
Książka bardziej przypomina plan- zarys fabuły.
Często powtarzana w dialogach relacja ze śledztwa, powoduje że czytelnik traci zainteresowanie opisywaną historią.
No i te niektóre sformułowania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
442
441

Na półkach:

Krótka książka, dosyć szybka akcja, bez wprowadzania zbędnego korowodu bohaterów.
Na minus
- całkowity brak charakterystyki prowadzącego śledztwo. Nic nie potrafię powiedzieć o tym człowieku.
- nie lubię w powieściach kryminalnych motywów skorumpowanych gliniarzy i narażania prowadzącego śledztwo na niebezpieczeństwo w finale.

Krótka książka, dosyć szybka akcja, bez wprowadzania zbędnego korowodu bohaterów.
Na minus
- całkowity brak charakterystyki prowadzącego śledztwo. Nic nie potrafię powiedzieć o tym człowieku.
- nie lubię w powieściach kryminalnych motywów skorumpowanych gliniarzy i narażania prowadzącego śledztwo na niebezpieczeństwo w finale.

Pokaż mimo to

avatar
272
272

Na półkach: ,

"W linii prostej" nie jest kryminałem najwyższych lotów, lecz mimo to można spędzić z tą pozycją naprawdę przyjemny wieczór.

Fabuła książki jest całkiem ciekawa i niezbyt przewidywalna, choć niektóre wydarzenia mogłyby być lepiej rozwinięte, a autor mógłby lepiej postarać się o wykreowanie postaci.
Nick Dixon został stworzony całkiem w porządku, nie był jednych z tych irytujących głównych bohaterów, których ma się ochotę wyrzucić przez okno - co to, to nie. Komisarz to zdecydowana, pewna siebie (może czasem trochę za bardzo) osoba, która potrafi słuchać, za co go polubiłam.
Bohaterowie poboczni okazali się niezbyt ciekawi i zbyt ulegli każdemu słowu Dixona, co dość mocno mnie irytowało. Bezosobowa, szara masa, której było w tej powieści stanowczo za dużo okazała się jedną z bardziej negatywnych stron książki.

Damien Boyd pisze dobrze, choć już od pierwszych stron wrzuca nas na głęboką wodę, jaką są skomplikowane opisy górskich tras, sprzęt wspinaczkowy itp. - w późniejszej fazie "W linii prostej" jest już tego trochę mniej, co nie zmienia faktu, że jest to dość kłopotliwe...

Pierwszy tom serii o komisarzu Dixonie nie wywarł na mnie takiego wrażenia jakbym chciała, jednak chętnie sięgnę po jego kontynuację, gdy tylko pojawi się na półkach polskich księgarni.

"W linii prostej" nie jest kryminałem najwyższych lotów, lecz mimo to można spędzić z tą pozycją naprawdę przyjemny wieczór.

Fabuła książki jest całkiem ciekawa i niezbyt przewidywalna, choć niektóre wydarzenia mogłyby być lepiej rozwinięte, a autor mógłby lepiej postarać się o wykreowanie postaci.
Nick Dixon został stworzony całkiem w porządku, nie był jednych z tych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1014
614

Na półkach: ,

Raczej przeciętna książka...historia jakich wiele...nie zaciekawia...nie powoduje emocji...przeczytać - zapomnieć.

Raczej przeciętna książka...historia jakich wiele...nie zaciekawia...nie powoduje emocji...przeczytać - zapomnieć.

Pokaż mimo to

avatar
107
70

Na półkach: ,

Po przeczytaniu początku książki byłam do niej średnio nastawiona, nie wciągnęła mnie za bardzo, ale postanowiłam dać jej jeszcze szansę i czytać dalej. I okazało się, że dobrze zrobiłam, bo historia z każdą stroną robi się lepsza.

W wielu kryminałach detektyw działa na własną rękę, ale tutaj w sprawę bardzo zaangażowana jest policja. Komisarz Dixon kieruje całym zespołem, ale nie jest jedyną osobą pracującą przy sprawie. Bohaterowie na ogół dają się lubić i może nie są wykreowani rewelacyjnie, ale wystarczająco dobrze, by nie przeszkadzało to w poznawaniu ich losów.

Autor niejednokrotnie zaskakuje czytelnika rozmaitymi zwrotami akcji i nowymi informacjami. Dzięki temu książka nie staje się monotonna i cały czas nie wiadomo, kto tak naprawdę jest zabójcą. Rozwiązanie zagadki też jest dość zaskakujące i myślę, że ciężko byłoby się go domyślić.

Książka jest dość cienka, więc nie jest to lektura na długi czas. Na przeczytanie jej powinien wystarczyć dosłownie wieczór lub dwa. Mimo swej niewielkiej objętości zawiera jednak wszystko co w kryminale potrzebne - trupa,zagadkę i osobę, która podejmie się jej rozwiązania.

Sięgając po tę powieść chciałam po prostu dostać dobry kryminał i tak też się stało. Nie jest to książka wybitna, nie trafi na listę ulubionych, ale czytało się ją naprawdę dobrze. Wiem, że autor kilka lat temu stworzył także kolejną część o Nicku Dixonie, ale niestety nie została ona wydaja w Polsce. Szkoda, bo chętnie przeczytałabym kolejną część, a tak zostaje mi co najwyżej ściągnięcie z zagranicy angielskiej wersji.

Po przeczytaniu początku książki byłam do niej średnio nastawiona, nie wciągnęła mnie za bardzo, ale postanowiłam dać jej jeszcze szansę i czytać dalej. I okazało się, że dobrze zrobiłam, bo historia z każdą stroną robi się lepsza.

W wielu kryminałach detektyw działa na własną rękę, ale tutaj w sprawę bardzo zaangażowana jest policja. Komisarz Dixon kieruje całym zespołem,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1356
756

Na półkach: ,

Przeglądając biblioteczne półki natknąłem się na niezbyt grubą książkę W linii prostej autorstwa Damien Boyda. Będąca pierwszym tomem cyklu kryminalnego z komisarzem Nickiem Dixonem. Zainteresowała mnie swoim opisem, po którym spodziewałem się dostać dobry i ciekawy kryminał. Sięgając po niego miałem swoje oczekiwania wobec niej i pewne obawy pod względem co mogę dostać. Chciałem przeczytać coś lekkiego i przyjemnego z ciekawą zagadką. Dlatego postanowiłem zaznajomić się z książką, aby przekonać się czy mój wybór był trafny.
Podczas wspinaczki Jake Fayter spada z kilkudziesięciu metrów i ponosi śmierć na miejscu. Dziwne jest w tym wszystkim, ze planował swoje wyprawy i kroki jakie może podjąć w czasie wspinania się, aby osiągnąć cel jaki sobie obrał zawsze wybierając coraz trudniejszą trasę i przesuwając własne granice. Komisarz Nick Dixon, kiedyś partner w wspinaczkowych przygodach Jake, nie wierzy w przypadek, ale pozostaje pytanie dotyczące jego śmierci. Prowadząc śledztwo zaczyna odkrywać niebezpieczną prawdę na temat swojego przyjaciela i wtedy staje się jasne dla niego, że tajemnice potrafią być groźne.
W linii prostej to trochę inny kryminał niż spodziewałem się dostać. Najczęściej główny bohater prowadzi śledztwo, a procedury policyjne nie grają w nim głównej roli tylko są dodatkiem do odkrywania informacji i poszlak. W przypadku tej książki autor skupia się bardzo właśnie na procedurach policyjnych i relacjach jakie występują pomiędzy Nickiem, a innymi policjantami. Służbowymi i podczas przesłuchania świadków. Można było sądzić, że takie podejście autora do prowadzenia historii spowoduje monotonność lub nudę podczas czytania. Początek nie napawał mnie optymistycznie, bo czytało się dobrze, ale bez większych rewelacji. Po kolejnych rozdziałach i przyzwyczajeniu się do stylu w jakim będzie prowadzona historia wypadła sporo lepiej niż na samym początku. Stała się bardziej wciągająca i przyjemnie się czytało. Później autor wprowadza kolejne tropy, wychodzą skrywane tajemnice i nasz bohater próbuje odpowiedzieć na pytanie dotyczące śmierci przyjaciela. Śledztwo jakie prowadzi jest nie tylko ukazane od strony policyjnej roboty jaką wykonują w celu poszukiwania śladów i poszlak. Również sam komisarz prowadzi sprawę nieraz w nieoficjalny sposób i zbiera informacje, aby lepiej zrozumieć to co wydarzyło się w czasie wspinania.
Głównym bohaterem jest Komisarz Nick Dixon próbujący odnaleźć się po przeniesieniu z innego posterunku policji. Sprawa swojego przyjaciela jest jedną z wielu jakie prowadzi, ale dla niego najważniejsza. Jego sylwetkę autor nakreślił pod względem psychologicznym dobrze i można do niego poczuć nić sympatii. Potrafiący szukać informacji, śladów i wziąć na siebie większe ryzyko. Jego zachowanie i relacje jakie ma z innymi zostały świetnie nakreślone. Pozostałe postacie drugoplanowe i trzecioplanowe wypadają również nie najgorzej i do niektórych można poczuć sympatie jak do Jane Winter albo pojawiająca się niechęć do innych postaci. W zależności od ich zachowania i tajemnic jakie skrywają. Autor poświęcił na wykreowanie postaci zapadających w pamięć sporo czasu. Pomimo nieraz kilku zdań na ich temat i sposobu bycia nie można zapomnieć o nich co dobrze świadczy o bohaterach. Może ze względu na wysunięcie ich na pierwszy plan i przedstawienie zwyczajnego życia jakie jest ich udziałem. Na pewno nie dostaliśmy jednowymiarowych i męczących osób, do których nie można poczuć sympatie lub nimi zainteresować się. Jeżeli chodzi o relacje jakie łączą poszczególne postacie zostały przedstawione w sposób świetny, można powiedzieć bardzo obrazowy i poświęcono temu wiele miejsca. Czasami wydawało mi się, ze trochę za suchy styl wybrał autor do tego i czasami zabrakło większych emocji podczas przesłuchań. Jakbyśmy byli obserwatorami z boku, a nie uczestnikami wydarzeń. Dialogi stworzone na potrzeby historii wypadły dobrze i przyjemnie się je czyta.
Książka posiada pomału poprowadzona akcje, gdzie nie znajdziemy wiele zwrotów powodujących szybsze jej poprowadzenie. Występujące opisy nie tamują i nie przeszkadzają w czasie czytania. Trzeba jednak powiedzieć, że dla spodziewających się błyskawicznej toczącej się akcji może to być przyczyną do marudzenia. Akurat w moim przypadku lubię takie książki, więc nie przeszkadzało mi taka narracja jaką zastosował autor. W historii skupia się Damien Boyd na przedstawieniu procedur i pracy policji od kulis, ze wszystkimi tego wadami i zaletami. Relacjami służbowymi i podczas przesłuchań. Takie podejście powoduje, ze uczestniczymy w śledztwie prowadzonym przez bohatera na każdym kroku i poznajemy jego decyzje odnośnie sprawy. Nie brakuje w nim pojawiających się fałszywych tropów, tajemnic mogące być niebezpieczne dla innych, poszlak, znalezionych śladów, przesłuchań i próby poskładania wszystkiego w całość. Oprócz tego poświęca czas na tło obyczajowe, które może zostało lekko zarysowane, ale pojawia się od czasu do czasu. Wszystko połączył w zgrabna całość i stworzył kryminał nie zaskakujący szybka akcją, ale również nie nudny. Taki wolno poprowadzony ze szczegółami i w tym przypadku sprawdziła się taka narracja. Może ze względu na niewielką grubość książki i oszczędny styl pisania jakim się posługuje. Rozdziały są skondensowane, napisane zwięźle i nie ma w nich długich nudnych fragmentów lub opisów. Dlatego czyta się szybko i przyjemnie. Sam finał pasował jak ulał do takiej historii kryminalnej prowadzonej w sposób niespieszny i przyznaje nie spodziewałem się takiego rozwiązania, bo podejrzanych mamy kilku, ale nie zgadłem kto może być sprawcą. Nie znam się na wspinaczce, ale nawet wyjaśnienie dotyczące Jake wydało mi się logiczne i pasujące do wszystkiego.
Książka W linii prostej jest poprowadzonym w klasyczny sposób kryminałem bez większej dawki brutalności i przemocy. Najważniejsze jest tutaj prowadzone śledztwo i ukazanie pracy policji. Autor robi to w świetny sposób, lecz czasami brakowało mi emocji podczas przesłuchań. Czasami miałem wrażenie jakbym stał z boku wydarzeń i obserwował je niż uczestniczył w nich. Pomimo tego nie mogę narzekać za bardzo na kryminał jaki dostałem, bo wypadł bardzo dobrze pomimo pewnych mankamentów. Zresztą jestem zadowolony z przeczytania, bo zagadka jaką nam prezentuje autor jest ciekawa i nie łatwa do odkrycia. Nawet poznając kolejne informacje i wychodzące na światło dzienne poszlaki przybliżają do odkrycia tajemnic, lecz nie powodują odgadnięcia kim jest sprawca. Dopiero później pod koniec wszystko staje się jasne dla nas. Drugą sprawą są zarysowanie postacie i sama historia, która potrafiła mnie wciągnąć i trzymać w napięciu do ostatniej strony. Dlatego nie nudziłem się podczas czytania i miło spędziłem czas przy niej. Przyjemnie się czyta i pomimo niespiesznej akcji czyta się szybko. Sięgając po nie znanego mi autora i jego książkę moje oczekiwania wobec niej nie są takie wysokie, bo zawsze lepiej być zaskoczony niż być rozczarowanym po przeczytaniu. W przypadku W linii prostej nie zawiodłem się, bo lubię poczytać nieraz klasyczne kryminały, gdzie najważniejsze jest odkrywanie sprawcy i motywów niż walki, pościgi, makabra i przemoc. Właśnie w tym przypadku dostałem taką książkę z poprowadzoną niespiesznie akcją i znalazłem w niej ciekawych bohaterów. Chętnie sięgnę po inne powieści Damiena Boyda jeśli będę miał okazje, bo cykl z komisarzem Nickiem Dixonem zapowiada się ciekawie. Każdy powinien w niej znaleźć coś dla siebie i spędzić kilka wieczorów przy dobrej książce.
Polecam.

Przeglądając biblioteczne półki natknąłem się na niezbyt grubą książkę W linii prostej autorstwa Damien Boyda. Będąca pierwszym tomem cyklu kryminalnego z komisarzem Nickiem Dixonem. Zainteresowała mnie swoim opisem, po którym spodziewałem się dostać dobry i ciekawy kryminał. Sięgając po niego miałem swoje oczekiwania wobec niej i pewne obawy pod względem co mogę dostać....

więcej Pokaż mimo to

avatar
73
71

Na półkach:

W linii prostej na szczyt? To niemożliwe. Po drodze jest za dużo zakrętów i zawsze gdzieś znajdzie się kamień, o który można się potknąć. Przekonuje się o tym komisarz Nick Dixon w trzymającym w napięciu kryminale autorstwa Damiena Boyda.
Nie ciągnął już za sobą lin, ale miał tylko jedno wyjście – była nim wspinaczka do góry. Nie udało mu się dotychczas pokonać kluczowej sekwencji w ciągu, ale jeżeli miał tego kiedykolwiek dokonać, to był właśnie ten dzień.

Próbował się ruszyć, ale nie był w stanie. Czuł się tak, jakby został sparaliżowany. Ruch w górę lub w dół nie wchodził w grę. Po jakimś czasie jego ciało zaczęło się trząść. Najpierw niekontrolowane i niemal niedostrzegalne skurcze opanowały lewą nogę, a potem ogarnęły całe ciało. Widywał już wcześniej, jak wspinacze odpadali w taki sposób od ściany – teraz nadeszła jego kolej. Skurcze stawały się z każdą sekundą coraz mocniejsze. Nie panował już nad sytuacją. Uświadomił sobie, co się zaraz wydarzy. Po jego twarzy zaczęły płynąć łzy.

Pomyślał o rodzicach i o swojej dziewczynie. Wiedział, że śmierć, która go czeka, będzie przynajmniej szybka.

Doświadczony wspinacz Jake Fayter traci życie na skale High Rock i wszyscy, oprócz komisarza Dixona, przekonani są, że śmierć Jake’a jest dziełem nieszczęśliwego wypadku.

Pogrążeni w niedowierzaniu i rozpaczy rodzice Faytera proszą Nicka o pomoc w wyjaśnieniu okoliczności tego tragicznego wydarzenia. Dixon, który dawno temu był partnerem wspinaczkowym Faytera i nie raz asekurował go podczas wypraw na skały, godzi się bez wahania. Sprawa Dixonowi śmierdzi z daleka, bo znał możliwości przyjaciela i nigdy nie mógł dopuścić do siebie myśli, że Jake skończy w tak głupi sposób. Jego przypuszczenia potwierdzają się w chwili, gdy posterunkowy Cole dostarcza komisarzowi zdjęcia i filmy turystów obserwujących wspinaczkę Faytera tamtego pechowego popołudnia. Dwie minuty to wieczność dla kogoś, kto chciał pozbawić wspinacza niezbędnych zabezpieczeń. Dixon już wie, że ma do czynienia z morderstwem, kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że w obiektywie kamery, na szczycie High Rock pojawia się postać w niebieskiej kurtce. Dwie minuty na odwiązanie lin. Dwie bardzo długie minuty, umożliwiające odebranie Jake’owi życia.

Ktoś, kto czyhał na życie wspinacza, wybrał idealne miejsce i moment, aby posłać go w ramiona śmierci. Komu aż tak zalazł za skórę Jake? Nieszkodliwy mężczyzna, który pracował dorywczo tu i ówdzie, dobry syn, a przede wszystkim pasjonat; jego nazwisko było znane w hermetycznym świecie wspinaczy. Dlaczego musiał zginąć?
Odpowiedź przyszła szybciej, niż komisarz Dixon mógł się spodziewać. Fayter handlował narkotykami i od jakiegoś czasu, jak się okazało, miejscowa policja miała na niego oko. „To tylko ecstasy. Nie więcej jak kilka tabletek. To nic takiego” usłyszał Nick Dixon od dziewczyny Jake’a. Tylko, że przez „nic takiego” zmarła młoda kobieta Jenna. Nie można było wykluczyć, że jedną z osób, która życzyła Fayterowi śmierci, był ktoś z jej najbliższego otoczenia.

Jake Fayter jeździł samochodem, który od razu wzbudził podejrzenia komisarza.
Subaru impreza zdecydowanie nie było autem, na jakie mógł pozwolić sobie ktoś, kto zajmował się zaledwie przypadkowymi pracami na wysokościach. Jeśli dodać do tego nietypowe znalezisko – teleskopową wędkę do piłek golfowych, równanie zaczęło nabierać sensu. Fayter nie wspinał się jedynie dla przyjemności, dla tego strzału adrenaliny; za jego pasją kryło się coś o wiele więcej.

Nick Dixon nie był w ciemię bity; wstępne przesłuchania dziewczyny Jake’a i jego nowego partnera wspinaczkowego, a także dokładne przeszukanie subaru, wprowadziły go na trop handlu jajami sokołów wędrownych. Czy warto było zabić za jaja tych wyjątkowych ptaków?

Współczułam Jake’owi. Jego postaci nie obrzydził mi nawet fakt, że handlował narkotykami.
Jestem także pewna, że komisarz Nick Dixon ze swoim psiakiem Montym i ostrym jak brzytwa, analitycznym umysłem, wskoczy do pierwszej piątki moich ulubionych fikcyjnych przedstawicieli prawa. W linii prostej to kryminał z wysokiej półki; zaskoczył mnie tematyką i sprytnym lawirowaniem autora wokół wszystkich postaci. Nerwowość Sarah, dziewczyny Jake’a, udzieliła mi się tak bardzo, że zaczęłam mamrotać pod nosem „Nie odpowiadaj na żadne pytania!”. I obawiałabym się wejść w słowną konfrontację z komisarzem, mogłabym co najwyżej okazywać mu estymę i ustępować przed jego logicznymi wywodami.

Odkrycie przyczyny śmierci Faytera wprawiło mnie w niebotyczną konsternację. Pozwólcie się zaskoczyć, sięgnijcie po naprawdę doskonały kryminał Damiena Boyda i zapamiętajcie jego nazwisko, żeby nie przeoczyć go podczas spaceru po księgarni.


Damien Boyd z wykształcenia jest prawnikiem, specjalistą prawa karnego. Niewątpliwie kierunek edukacji pomógł mu w pisaniu wciągających bez reszty kryminałów, wspartych jego doświadczeniem zawodowym i aktami Koronnej Służby Prokuratorskiej.

źródło: http://booknieci.pl/w-linii-prostej/

W linii prostej na szczyt? To niemożliwe. Po drodze jest za dużo zakrętów i zawsze gdzieś znajdzie się kamień, o który można się potknąć. Przekonuje się o tym komisarz Nick Dixon w trzymającym w napięciu kryminale autorstwa Damiena Boyda.
Nie ciągnął już za sobą lin, ale miał tylko jedno wyjście – była nim wspinaczka do góry. Nie udało mu się dotychczas pokonać kluczowej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
800
660

Na półkach: ,

„W linii prostej” to pierwszy tom serii o komisarzu Dixonie. Każdy miłośnik dobrego kryminału doceni tę niepozorną z zewnątrz pozycję. Akcja książki od pierwszych stron toczy się dynamicznie, nie ma tu miejsca na niepotrzebne wątki, rozległe opisy nieistotnych rzeczy. „W linii prostej” to przykład kryminału jakie lubię najbardziej, niebanalny, wciągający. Sama historia jest owiana nutką tajemnicy, pozwala czytelnikowi samemu nominować kto jest sprawcą. Zakończenie zaś daje nam pstryczka w nos. Polecam miłośnikom dobrego kryminału, jak i osobom lubiących temat wspinaczki. Małe może być wartościowe!

„W linii prostej” to pierwszy tom serii o komisarzu Dixonie. Każdy miłośnik dobrego kryminału doceni tę niepozorną z zewnątrz pozycję. Akcja książki od pierwszych stron toczy się dynamicznie, nie ma tu miejsca na niepotrzebne wątki, rozległe opisy nieistotnych rzeczy. „W linii prostej” to przykład kryminału jakie lubię najbardziej, niebanalny, wciągający. Sama historia jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
377
161

Na półkach: ,

Kiedy dostałam w swoje ręce tę książkę bardzo się ucieszyłam. Po pierwsze okazało się, że jest to prezent od super kumpla – książkoholika, Kamila z Świat Bibliofila, po drugie należy do jednego z moich ulubionych gatunków, a po trzecie porusza temat bardzo mi bliski – fabuła dotyczy wspinaczki. Chociaż przyznam szczerze, że mała objętość książki wzbudziła pewne podejrzenia. Kryminał liczący około dwieście stron? Czy okaże się dobry? Niepewność jednak rozwiała się bardzo szybko.

Pewnego dnia Jake Fayter spada ze skały i ginie na miejscu. Jego niespodziewana śmierć jest dużym zaskoczeniem dla wszystkich, ponieważ mężczyzna był świetnym wspinaczem, dokładnie planującym każdą trasę, doświadczonym. Wszystko wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, jednak komisarz Nick Dixon jest innego zdania. Jako wieloletni partner wspinaczkowy doskonale znał Jakea i nie wierzy aby ten mógł popełnić błąd, który kosztował go życie. Na własną rękę próbuje znaleźć przyczynę tragicznego zajścia. Podążając za kolejnymi, nowymi poszlakami na jaw wychodzą brudne sprawy w jakie uwikłany był zmarły.

Powieść czyta się błyskawicznie, nie tylko przez wzgląd na małą objętość, ale również na prosty, przyjemny styl autora. Treść książki przekazana jest w fajny, luźny sposób, a do tego bardzo konkretnie. Pisarz nie rozwodzi się na tematy, na które nie musi. Szybko i zgrabnie przechodzi do sprawy i kolejnych poszlak pojawiających się w wyniku prowadzenia prywatnego śledztwa. Nie dodaje na siłę opisów, choćby i krajobrazów, co tylko wychodzi na plus, bo ani razu nie odczułam znużenia.

Jeśli chodzi o fabułę to z pewnością jest nietuzinkowa i zaskakująca. Z taką sprawą jeszcze się nie spotkałam. Akcja toczy się dość szybko, jest kilka ciekawych zwrotów, tajemnic z przeszłości zmarłego i świetny klimat. Skałkowe tło idealnie wpadło w mój gust – wyobraźnia zadziałała. Jak już wspomniałam, w wątek wplecione są informacje dotyczące wspinaczki – na końcu został stworzony mini słowniczek z kilkoma terminami wyjaśniającymi m.in. nazewnictwo sprzętu wspinaczkowego. Brzmi to bardzo profesjonalnie i dla niektórych może trochę przerażająco, jednak nie ma się czego obawiać, pojęć jest niewiele.

Bardzo polubiłam głównego bohatera, komisarza Dixona. To on zajmuje całą uwagę czytelnika. Inteligentny, spokojny, bystry. Spodobało mi się to, że jego postać nie puszy się i nie wywyższa. Nie jest to typowy komisarz, który dla kariery idzie po trupach do celu. Nic go tak naprawdę nie wyróżnia, a jednak wzbudza ogromną sympatię, a to wszystko za sprawą swojej skromności i prostoty.

Kończąc swoje wywody, wszystkich, na czele z kryminałolubami będę zachęcać do tej powieści. Nie jest to wybitne dzieło, z najwyższej półki, ale na pewno dobra, relaksująca, wciągająca lektura. Jestem bardzo ciekawa co Damien Boyd zaproponuje w drugim tomie przygód komisarza. Pierwszy jest satysfakcjonujący, a kontynuacja serii obiecująca.

Kiedy dostałam w swoje ręce tę książkę bardzo się ucieszyłam. Po pierwsze okazało się, że jest to prezent od super kumpla – książkoholika, Kamila z Świat Bibliofila, po drugie należy do jednego z moich ulubionych gatunków, a po trzecie porusza temat bardzo mi bliski – fabuła dotyczy wspinaczki. Chociaż przyznam szczerze, że mała objętość książki wzbudziła pewne podejrzenia....

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
44

Na półkach: ,

Niedosyt - to najlepsze słowo podsumowująca moje wrażenia po przeczytaniu tej książki. Świetna historia kryminalna i osadzona w dość ciekawym środowisku. Szkoda, że Autor bardzo mało uwagi poświęcił bohaterom, w ogóle ich "nie czułam". Gdybym mogła poznać ich bliżej, a przynajmniej głównego bohatera z pewnością owy niedosyt by zniknął. Niemniej po książkę warto sięgnąć.

Niedosyt - to najlepsze słowo podsumowująca moje wrażenia po przeczytaniu tej książki. Świetna historia kryminalna i osadzona w dość ciekawym środowisku. Szkoda, że Autor bardzo mało uwagi poświęcił bohaterom, w ogóle ich "nie czułam". Gdybym mogła poznać ich bliżej, a przynajmniej głównego bohatera z pewnością owy niedosyt by zniknął. Niemniej po książkę warto...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    105
  • Przeczytane
    74
  • Posiadam
    35
  • Egzemplarz recenzencki
    3
  • Teraz czytam
    2
  • 2018
    2
  • Kryminał
    2
  • 2017
    2
  • Przeczytane 2017
    1
  • Bookchallange 2017
    1

Cytaty

Więcej
Damien Boyd W linii prostej Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także