W tomie mamy 4 zeszyty, a każdy z nich opowiada historię inne bohatera, które nawiązują w jakiś sposób do II Wojny Domowej. Każdy zeszyt ma coś w sobie i na pewno będą się podobać - krótkie i zgrabne historyjki, pogłębianie charakterów herosów, brak zbędnych dialogów. Zeszyt z Ms Marvel to mała perełka. Szkoda tylko, że tom jest tak krótki, a cena została taka sama.

W tomie mamy 4 zeszyty, a każdy z nich opowiada historię inne bohatera, które nawiązują w jakiś sposób do II Wojny Domowej. Każdy zeszyt ma coś w sobie i na pewno będą się podobać - krótkie i zgrabne historyjki, pogłębianie charakterów herosów, brak zbędnych dialogów. Zeszyt z Ms Marvel to mała perełka. Szkoda tylko, że tom jest tak krótki, a cena została taka sama.

Przy okazji pierwszej historii „Wojna Domowa” numery serii „New Avengers” opowiadały jak poszczególni bohaterowie podchodzą do całego zdarzenia. W przypadku Luke'a Cage'a czy Spider-Woman wyszło to bardzo interesująco, ale dosyć miałkie były historie z punktu widzenia Sentry'ego czy Iron Mana. W serii „Avengers” postanowiono zrobić coś podobnego w stosunku do historii „II Wojna Domowa”. Jak wyszło tym razem?

Pierwsza historia skupia się na Visionie. Postanawia on wprowadzić w życie zapobiegnięcie serii wydarzeń poprzez eliminację czarnego charakteru zanim ten stanie się zły. Rozważania bohatera nie są tu niczym nowym, ot typowe refleksje często towarzyszące motywowi podróży w czasie. Interesujący były jednak motyw cienistej istoty, która ściga bohatera. Bardzo obiecujący jest też finał, który może mieć duże konsekwencje.

Bohaterkami drugiej opowieści są obie Wasp. Nadia postanawia w nietypowy sposób rozwiązać konflikt bohaterów. Historia wprowadza dosyć nowatorski wynalazek, który może okazać się bardzo przydatny w przyszłości. Szkoda jednak, że ostatecznie działania bohaterki tak naprawdę do niczego nie prowadzą, chociaż czytelnik dostaje tu też smutną refleksję na temat ludzkiej natury. Można też się trochę wzruszyć obserwując relację obu pań. Przez to tym bardziej początkowy wątek z rosyjskimi służbami specjalnymi wydaje się wyciągnięty znikąd i psuje nastrój opowieści.

Trzecia historia, gdzie główne skrzypce gra Thor jest stosunkowo krótka. Jest to tak naprawdę retrospekcja o jednym z pierwszych starć Avengers z doktorem Doomem. Podobnie jak w historii o Wasp, tutaj też pokazane jest, że w pewnych sytuacjach nawet najwięksi bohaterowie są bezsilni. Tutaj też sceny akcji wybijają z nastroju opowieści.
Za rysunki w tych wszystkich opowieściach odpowiada znany już w serii Adam Kubert. Niestety tutaj często rysuje dosyć niestarannie i jedynie w opowieści o Visionie bardziej przyłożył się do szczegółów. Ogólnie jednak jest dosyć czytelnie i przyjemnie dla oka.

Tom zawiera również specjalny zeszyt „Annual”. Nie jest on jednak powiązany z „II wojną domową” lecz skupia się na Ms. Marvel, która... czyta internetowe fanfiki. Jest tutaj różnorodność tematyczna i graficzna. Na dodatek finał opowieści ramowej ma w zamierzeniu być dosyć zabawny, ale dla mnie to trochę oklepany zabiegi=.

Pierwsza historyjką jest dosyć przeciętną współpracą pomiędzy główną bohaterką, a Kapitan Marvel. Finał jednak stara się parodiować pewne internetowe postawy męskich czytelników, ale wychodzi to bardzo nieporadnie. Chip Zdarsky rysuje tu bardzo nienaturalnie, ale być może było to celowy zabieg.

Z kolei bohaterką drugiej opowieści jest She-Hulk. Pojawiają tu się lekkie łamanie czwartej ściany charakterystyczne dla tej bohaterki. Fabuła zdaje się być parodią historyjek inspirowanych mangą. Zresztą nawet kreska Natashy Allegri jest wyraźnie mangowa, a postacie wyglądają karykaturalnie. Bardzo przyjemna opowieść.

Następna opowieść osadzona jest w zwierzęcym uniwersum znanego z filmu „Spider-man Uniwersum” Spider-Hama. Głównym bohaterami są tu Ms. Marvel, która jest wężem i Miles Morales jako kret. Fabuła przypomina kreskówkę w stylu „Zwariowanych melodii” i można autentycznie uśmiechnąć się w paru momentach. Rysunki Jaya Fosgita są bardzo dynamiczne i ekspresyjne, więc może zainteresuję się jakaś serią dla dzieci, którą rysował.

W przedostatniej historii dochodzi do starcia Ms. Marvel ze Squirrel Girl. Jest to parodia fanafików o superbohaterskich pojedynkach. Głównym źródłem humoru są tu przesadzone moce wiewiórzej bohaterki, które czasami robią naprawdę wrażenie swoją pomysłowością. Niestety rysunki Faith Erin Hicks zupełnie do mnie nie przemówiły – wydawały mi się strasznie toporne i nie pasowały do lekkiej humorystycznej opowiastki.

Zbiorek tych opowieści zamyka opowieść o przeciętym chłopaku, który rozkochuje w sobie Ms. Marvel. Jest to parodia najmnniej cenionych fanfików i moim zdaniem autorzy wybrali tu sobie zbyt łatwy cel i w żaden sposób nie pobawili się tematem. Na szczęście kreska Steve'a Hamakera jest w miarę przyzwoita.

Podsumowując, wątek II wojny domowej był pretekstem do pewnych refleksji u postaci na temat bezsilności. Było parę poruszających motywów, chociaż graficznie szału nie było. Ciekawszy jednak od główny wątku wydawał mi się rysowany przez różnych autorów zeszyt, który przywodził mi na myśl serię antologii „Batman Black and White”. Szkoda, że cały tom nie składa się takich historyjek.

Przy okazji pierwszej historii „Wojna Domowa” numery serii „New Avengers” opowiadały jak poszczególni bohaterowie podchodzą do całego zdarzenia. W przypadku Luke'a Cage'a czy Spider-Woman wyszło to bardzo interesująco, ale dosyć miałkie były historie z punktu widzenia Sentry'ego czy Iron Mana. W serii „Avengers” postanowiono zrobić coś podobnego w stosunku do historii „II...

AVENGERS PORÓŻNIENI?

Tak to już w tym świecie Marvela jest, że kiedy tylko pojawia się jakiś event, niemal wszystkie serie zostają zaangażowane w jego wydarzenia. Nie inaczej jest w przypadku „II wojny domowej”, która mocno odbiła się szczególnie na życiu Avengersów i to widać w najnowszym tomie. Tomie, który bardzo dobrze pasuje do całego pisanego przez Bendisa eventu, bo Mark Waid, scenarzysta „Avengers”, ma podobne do niego poczucie humoru. Jeśli więc podobała się Wam najnowsza „Wojna domowa” i poprzednie tomy tej serii, tym razem też nie będziecie zawiedzeni.

Na początek warto przypomnieć o co w ogóle w „II wojnie domowej” chodzi. Rzecz sprowadza się do tego, że na świecie pojawił się nowy Inhuman. Ulysses, bo tak się nazywa, potrafi przewidywać przyszłość, a dokładniej doświadczać jej na własnej skórze, co pozwala superbohaterom reagować z wyprzedzeniem na wszelkie zagrożenia. Kiedy jednak dochodzi do sytuacji, że Kapitan Marvel, odpowiedzialna za wykorzystanie Ulyssesa, chce zajmować się tymi, którzy jeszcze nie popełnili zbrodni, Iron Man sprzeciwia się takiemu stanowi rzeczy. Społeczność herosów zostaje podzielona, a napięcie między nimi narasta do nieznośnego poziomu…
Akcja tego komiksu dzieje się po trzecim zeszycie „II wojny domowej”, a więc w samym środku szalonych wydarzeń. Gdy konflikt nabiera tempa, każdy z członków Avengers podchodzi do niego na swój własny sposób. Wasp czuje rozczarowanie kolegami po fachu, Thor przekonuje się ile warte jest opieranie się na wizjach przyszłości, a Vision rusza w podróż w czasie..

Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/08/avengers-3-ii-wojna-domowa-mark-waid.html

AVENGERS PORÓŻNIENI?

Tak to już w tym świecie Marvela jest, że kiedy tylko pojawia się jakiś event, niemal wszystkie serie zostają zaangażowane w jego wydarzenia. Nie inaczej jest w przypadku „II wojny domowej”, która mocno odbiła się szczególnie na życiu Avengersów i to widać w najnowszym tomie. Tomie, który bardzo dobrze pasuje do całego pisanego przez Bendisa eventu, bo...