rozwińzwiń

Perturabo: Hammer of Olympia

Okładka książki Perturabo: Hammer of Olympia Guy Haley
Okładka książki Perturabo: Hammer of Olympia
Guy Haley Wydawnictwo: Black Library Cykl: Prymarchowie / Primarchs (tom 4) fantasy, science fiction
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Prymarchowie / Primarchs (tom 4)
Wydawnictwo:
Black Library
Data wydania:
2017-06-24
Data 1. wydania:
2017-06-24
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
angielski
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
107
85

Na półkach: , , ,

Naprawdę Dobry tytuł.
Młot Olimpii w sposób świetny pokazuje zarys przekonań Prymarchy, pozwala nam poznać jego dzieciństwo. Wraz z mieszkańcami Olimpii śledzić narodziny herosa.
Pokazuje też mroczną stronę jego boskości, Perturabo będąc na tyle doskonałym i bliski bogom, oddala się od tego co czyniłoby go człowiekiem. Ma problemy z kontrolowaniem swoich emocji, nie potrafi przyznać się do porażki. Niezwykle ciężko przychodzi mu okazywanie uczuć tak ludzkich jak współczucie czy potrzeba aprobaty. Przez co chowa on urazę do braci.
Po przeczytaniu książki czułem żal do postaci Perturaba który pomimo swojej boskości, pod wieloma względami przewyższający zwykłych śmiertelników, w głębi serca przykrytego grubymi płachtami żelaza nadal pozostał dzieckiem pragnącym Pochwały ojca.

Naprawdę Dobry tytuł.
Młot Olimpii w sposób świetny pokazuje zarys przekonań Prymarchy, pozwala nam poznać jego dzieciństwo. Wraz z mieszkańcami Olimpii śledzić narodziny herosa.
Pokazuje też mroczną stronę jego boskości, Perturabo będąc na tyle doskonałym i bliski bogom, oddala się od tego co czyniłoby go człowiekiem. Ma problemy z kontrolowaniem swoich emocji, nie potrafi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
487
77

Na półkach: ,

Dotychczas cykl „Prymarchowie” nie wykorzystywał drzemiącego w nim potencjału. Czy „Perturabo: Młot Olympii” wydobył to, co najlepsze z żelaza?

Tak. Czwarty tom zawiera wszystkie elementy, których brakowało w trzech poprzednich.
Śledzimy życie Perturaba na Olympii, zanim odnalazł go Imperator.
Poznajemy jego myśli dotyczące innych Prymarchów, Ojca oraz własnej roli w wojnie.
Odkrywamy stosunek zwykłych ludzi względem Pana Żelaza.
Zdecydowanie najmocniejszym punktem fabuły jest Olympia. Guy Halley nie stworzył zaledwie kilku luźnych fragmentów na planecie, na której wychował się Pan Żelaza. Jest to konsekwentny i zamknięty wątek. Możemy przeczytać o pojawieniu się tam Perturaba, jego życiu, a ostatecznie o powrocie.
Porównań do braci oraz opinii na ich temat było zbyt mało. Pozostawia to pewien niedosyt.
Wspomniane przeze mnie wcześniej patrzenie oczami zwykłych śmiertelników na Prymarchę wyszło autorowi świetnie. Jest to potrzebna odmiana od praktycznie bezkrytycznego podejścia Kosmicznych Marines do ich genetycznych ojców. Zgrabnie harmonizuje ze sposobem, w jaki Perturabo patrzy na zwykłych ludzi oraz na siebie samego na ich tle.
Przeciwnicy Żelaznych Wojowników wypadają bardzo oryginalnie w porównaniu do wrogów z innych tomów „Warhammera 40 000”. Hrudowie są niezwykle niebezpieczni, a wojna z nimi nie przypomina konwencjonalnych zmagań. Guy Halley przedstawił ów konflikt bardzo spójnie i uniknął przekombinowania. Przez wzgląd na naturę hrudów istniało takie ryzyko.
Poza Perturabem nie było ciekawych postaci. Rola wszystkich bohaterów sprowadzała się wyłącznie do tworzenia portretu Prymarchy wyraźniejszym dla czytelników.
W ojcu Żelaznych Wojowników zabrakło mi zamiłowania do filozofii. Było ono wyraźnie ukazane w „Aniele Exterminatusie” z cyklu „Herezja Horusa”.
SPOILERY:



Autor trafił w sedno tego, jak powinny być przedstawiane postacie Prymarchów. Z jednej strony przerastające ludzi tak bardzo, że bliżej im do miana „półboga” niż człowieka. Z drugiej z powodu wyjątkowości nieumiejący radzić sobie z emocjami. Konsekwencją jest to, że najgorsze wady wywierają znacznie większy wpływ na ich czyny niż w przypadku zwykłego śmiertelnika.
Umysł Perturaba jest w takim stopniu genialny, że potrafi dokonywać obliczeń, do których Adeptus Mechanicus potrzebują modyfikacji. Niemniej jednak musiał doprowadzić do zniszczenia planety, którą kochał, żeby zrozumieć, iż pragnął uwagi Ojca.
Hrudowie są rasą wpływającą na czas samą swoją obecnością. Będą intrygujący jeszcze bardziej dla tych, którzy przeczytali inną książkę Halleya: „Mroczne Imperium”. W niej bowiem Roboute Guilliman zmierzył się ze specyficznym demonem, Qaramarem. Istota określa siebie m.in. „kresem wszelkiego czasu”. Natomiast w „Perturabo” Adeptus Mechanicus wykuł teorię, że hrudowie przybyli z „samego krańca czasu”. Możemy z dużym prawdopodobieństwem założyć, że autor połączy te wątki.



KONIEC SPOILERÓW:
Książka nie zasługuje na tak wysoką ocenę, jaką dałem. Zawyżyłem o jedną gwiazdkę. Wszak jest to pierwsza książka napisana w taki sposób, w jaki powinny być wszystkie tomy „Prymarchów”. Oby był to kamień milowy dla cyklu.

Dotychczas cykl „Prymarchowie” nie wykorzystywał drzemiącego w nim potencjału. Czy „Perturabo: Młot Olympii” wydobył to, co najlepsze z żelaza?

Tak. Czwarty tom zawiera wszystkie elementy, których brakowało w trzech poprzednich.
Śledzimy życie Perturaba na Olympii, zanim odnalazł go Imperator.
Poznajemy jego myśli dotyczące innych Prymarchów, Ojca oraz własnej roli w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
83
48

Na półkach: ,

„Imperium jest głupstwem mojego ojca - kontynuował.
Próbowałem w nie wierzyć, bo chciałem, bo to była prawda, tak samo jak pragnąłem urzeczywistnić moje wielkie budynki i społeczeństwa je zamieszkujące. Ale tak się nie da. Nie ma czegoś takiego jak doskonałość. Ludzkość jest zbyt chaotyczna, nie zaakceptuje prawdziwego porządku."

Słowa niezłomnego syna Imperatora...

„Imperium jest głupstwem mojego ojca - kontynuował.
Próbowałem w nie wierzyć, bo chciałem, bo to była prawda, tak samo jak pragnąłem urzeczywistnić moje wielkie budynki i społeczeństwa je zamieszkujące. Ale tak się nie da. Nie ma czegoś takiego jak doskonałość. Ludzkość jest zbyt chaotyczna, nie zaakceptuje prawdziwego porządku."

Słowa niezłomnego syna Imperatora...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2303
2125

Na półkach: , ,

Moja pierwsza styczność z Warhammerem, który do tej pory kojarzył mi się z bitewniakami, nerdami, smokami, orkami i innymi takimi głupotami lat '90. Dość chaotyczna, duże przeskoki, patetyczne pierdoły podlane groteskową brutalnością, ale czytało się szybko.

Moja pierwsza styczność z Warhammerem, który do tej pory kojarzył mi się z bitewniakami, nerdami, smokami, orkami i innymi takimi głupotami lat '90. Dość chaotyczna, duże przeskoki, patetyczne pierdoły podlane groteskową brutalnością, ale czytało się szybko.

Pokaż mimo to

avatar
1428
897

Na półkach:

Tym razem poznamy losy Perturabo Prymarchy Żelaznych Wojowników. Na szczęście w tej książce poznamy losy od pojawienia się na Olimpii przemieszane z fragmentem jego krucjaty przeciwko xenos kiedy zaczyna podważać wolę Imperatora. Ciekawa pozycja pokazująca, że od początku Perturabo zdawał sobie sprawę, iż jest inny od mieszkańców Olimpii a także, że ktoś go stworzył co spowodowało jego wyobcowanie i nieufność oraz wywyższanie się nad zwykłych mieszkańców. Całkiem niezła pozycja.

Tym razem poznamy losy Perturabo Prymarchy Żelaznych Wojowników. Na szczęście w tej książce poznamy losy od pojawienia się na Olimpii przemieszane z fragmentem jego krucjaty przeciwko xenos kiedy zaczyna podważać wolę Imperatora. Ciekawa pozycja pokazująca, że od początku Perturabo zdawał sobie sprawę, iż jest inny od mieszkańców Olimpii a także, że ktoś go stworzył co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
34

Na półkach:

Pozostajemy przy 31 tysiącleciu w uniwersum Warhammera 40 000 aby pochylić się nad postacią Perturabo – Prymarchy legionu Żelaznych Wojowników.
Taką możliwość mamy dzięki niezwykle zapracowanemu autorowi jakim jest Guy Haley, który dostarcza w ramach Black Library wiele niesamowitych opowieści.
Do tych zalicza się również Perturabo. Młot Olympii będąca dzisiejszym tematem.

Opis wydawcy:

Wychowany w świecie politycznych intryg Perturabo zawsze był uważany przez mieszkańców Olympii za cudowne dziecko – jego dzieła filozoficzne i naukowe uznano za niezrównane. Jednak po odnalezieniu przez Imperatora i po dekadach niewdzięcznych kampanii wojennych Wielkiej Krucjaty, Prymarcha zaczyna odczuwać niezadowolenie z pozycji, jaką jego Legion zajmuje w Imperium. Kiedy docierają do niego wieści o zamieszkach na jego adoptowanym świecie, rozkazuje Żelaznym Wojownikom porzucić kampanię przeciwko obcym hrudom i zmiażdżyć rodzącą się rebelię wszystkimi dostępnymi środkami…

Główna oś historii otwiera się, gdy Żelazni Wojownicy stawiają czoło problemowi, który w końcu łamie ich determinację i oddanie Imperatorowi. Zostali wysłani do walki z przerażającą rasą Hrud, której niesamowite właściwości temporalne dziesiątkują legion a długo tłumiona i gorzka wściekłość Prymarchy powoli grozi wybuchem.

Perturabo to opowieść o autodestrukcyjnym charakterze jej tytułowego bohatera oraz o tym, jak syn marnotrawny powraca, gdy otrzymuje druzgocące wieści z Olimpii. Powieść jest w równym stopniu historią originu Władcy IV Legionu za sprawą licznych retrospekcji z okresu jego dojrzewania i podboju ojczystej planety.
Jest to także historia jego upadku pod wpływem wewnętrznych demonów, co czyni go dojrzałym kandydatem do zdradzieckiej kampanii Horusa, która miała rozpocząć się kilka lat później masakrą na planecie Istvaan V.
Tym samym powieść podzielona jest na dwa wątki, które w oczywisty sposób są ze sobą powiązane, ale dzielą je prawie dwa stulecia.

Oba wątki są ciekawe ale chyba ten z okresu dojrzewania Perturabo jest bardziej interesujący.
Autor zagłębia się w ludzi i wydarzenia, które ukształtowały tytułowego bohatera w człowieka, którym stał się, gdy Imperator w końcu go odnalazł podczas Wielkiej Krucjaty.
Pewny siebie do stopnia bycia egoistycznym i z ogromnym kompleksem wyższości, Perturabo jest interesującą postacią, ponieważ wznosi się do najwyższej hierarchii rządzącej jego ojczystym światem, Olimpią i zmienia wszystko na planecie i jej kulturze.
Perturabo cierpi z powodu rozpaczliwej izolacji, spotęgowanej niezdolnością do nawiązania kontaktu z kimkolwiek. Ta toksyczna mieszanka arogancji i głębokiego braku łączności będzie miała tragiczne konsekwencje dla jego legionu i całej galaktyki, gdy przejmie kontrolę nad Żelaznymi Wojownikami.

Wielbiciele akcji z udziałem Space Marines doświadczą jej w wątku z końcowego okresu Wielkiej Krucjaty. Dla mnie było dosyć nieoczekiwanym ukazanie rasy Xenos stanowiącej tak duże wyzwanie dla nadludzkich Astartes a nie będącej jedną z tych czołowych, których modele wydaje Games Workshop w ramach swojej linii gier bitewnych.
Hrudowie to rasa obcych istot, które wytwarzają wokół siebie pole entropii, które powoduje, że wszystko, co znajduje się w ich zasięgu, szybko się starzeje i rozpada. Żelazo dopada rdza, broń pęka, amunicja wybucha przedwcześnie, nawet Astartes zamienia się w pył w ciągu kilku sekund od zetknięcia się z tą aurą.
Wcześniej uważano, że Astartes są funkcjonalnie nieśmiertelni i że śmierć znajdą tylko w natłoku bitwy.
Żelaźni Wojownicy ponoszą gigantyczne straty co doprowadza do tego że są emocjonalnie i fizycznie rozdarci konfliktem, który wydaje się niemożliwy do wygrania.
To właśnie to ukryte poczucie porażki, w połączeniu z całkowitym wyczerpaniem konfliktem, doprowadzi ich do popełnienia straszliwych okrucieństw, które ukształtują IV Legion podczas Herezji Horusa.
Ostatnie rozdziały dotyczące powrotu Prymarchy do domu są mocne, bezkompromisowe i doskonale nadają się do wyrażenia upadku Legionu.
To w tym momencie czytelnik jest świadkiem rozmowy Pana Żelaza ze swoją przybraną siostrą, Calliphone. Dialog ten to w moim odczuciu ostateczna eksploracja Perturabo.
Wszystko, co widzieliśmy w przeszłości, jest sprowadzane i omawiane w ich argumentacji przez co ten jeden rozdział podkreśla cechy i wady tytułowego bohatera.
Zaszczepia zrozumienie postaci i zamienia Perturabo w jednocześnie jedną z najbardziej tragicznych postaci w historii Herezji Horusa.

Perturabo. Młot Olympii jest dla mnie póki co najlepszą książką jaką przeczytałem z tzw. Black Library. Świetnie przedstawia postać tytułowego bohatera i ukazuje jego podróż ku upadkowi. Dostarcza wiele emocji potwierdzając tym samym że uniwersum Warhammera 40 000 to coś więcej niż tylko bezmyślne, krwawe potyczki.
Zdecydowanie polecam!

https://betoniarka.net/perturabo-mlot-olympii-recenzja/

Pozostajemy przy 31 tysiącleciu w uniwersum Warhammera 40 000 aby pochylić się nad postacią Perturabo – Prymarchy legionu Żelaznych Wojowników.
Taką możliwość mamy dzięki niezwykle zapracowanemu autorowi jakim jest Guy Haley, który dostarcza w ramach Black Library wiele niesamowitych opowieści.
Do tych zalicza się również Perturabo. Młot Olympii będąca dzisiejszym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2138
509

Na półkach: , ,

Opowieść o Perturabo przewyższa oczekiwania, ponieważ jest to zarówno historia pochodzenia Perturabo, jak i opowiadanie o dwóch jego najbardziej niesławnych przedsięwzięciach; czystki rasy Hrudów i oczyszczenia Olimpii.

Natychmiast zostajemy wrzuceni do młodości Perturabo, jako przedwcześnie rozwiniętego nie-całkiem dziecka. Autor tworzy ponurego i udręczonego młodzieńca, którego odłączenie od ludzkości prowadzi do jego największych triumfów i agonii.

Te winiety z jego przeszłości kontrastują z jakąś brutalnie brutalną wojną w teraźniejszości. Hrudowie stanowią wyjątkowe zagrożenie w sposobie manipulowania czasem i widzimy, jak dumni wojownicy pod ich wpływem stają się niczym. Zostaliśmy również ponownie przedstawieni Barabasowi Dantiochowi, bohaterski Warsmith późniejszej Herezji. Haley nadal dobrze nim włada, pokazując swój konflikt tak umiejętnie, jak swoją przyszłą lojalność.

Ostatecznie sednem postaci Perturabo jest jego strach przed postrzeganą porażką, podobnie jak wczesne przedstawienia Horusa. Jest tak głęboko przemyślaną i logiczną postacią, a mimo to spędza dużą część swojego życia pracując nad projektami, które nigdy nie zostaną zrealizowane. To człowiek w stanie wojny, wiecznie tęskniący za ostatecznym wyrazem pokoju – jego natura każe mu wierzyć, że to lepsza broń i groźba przemocy.

Kiedy jednak nadejdzie, nie jest to prawdziwy środek odstraszający, więc wojownik staje się swoim najgorszym wrogiem, swoim własnym nemezis.

To zaskakująco przemyślana powieść, płonie powoli i szaleje gorąco, gdy zmienia swoje wątki. Martwiłem się, że próbowały to być trzy różne książki, ale to dobrze to równoważy. Proza Haleya jest rozkoszą, a jego wgląd jest mile widziany, nawet jeśli czasami rozciąga się na hurtowe podniesienie Platona dla tego greckiego świata. Olympia kipi z paranoją i intrygą pod jego piórem, łagodne budowanie świata wprowadza ją do wystawnego życia, od którego uciekały poprzednie przedstawienia.


Podsumowując, ta książka jest najbardziej zbliżona do tego, czego oczekiwaliśmy od tej serii, jednocześnie odchodząc od niej, by była bardziej podobna do „Lemana Russa”. Od razu zostajemy przedstawieni Perturabo w formie, w jakiej się tworzy i gdy jest skończony, jak jest ukształtowany do swojego ostatecznego przeznaczenia.

Opowieść o Perturabo przewyższa oczekiwania, ponieważ jest to zarówno historia pochodzenia Perturabo, jak i opowiadanie o dwóch jego najbardziej niesławnych przedsięwzięciach; czystki rasy Hrudów i oczyszczenia Olimpii.

Natychmiast zostajemy wrzuceni do młodości Perturabo, jako przedwcześnie rozwiniętego nie-całkiem dziecka. Autor tworzy ponurego i udręczonego młodzieńca,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
4

Na półkach:

Dla "fanatyka" uniwersum Warhammer'a 40K jakim jestem pozycja niemal obowiązkowa. Świetny szkic psychologiczno moralny jednego z ciekawszych, aczkolwiek odsuniętych na bok w kanonie Herezji Horusa Primarchów. Szczerze polecam.

Jeżeli natomiast Warhammer 40K jest Ci obcy, to ta książka, drogi czytelniku, Cię w niego nie wprowadzi.

Dla "fanatyka" uniwersum Warhammer'a 40K jakim jestem pozycja niemal obowiązkowa. Świetny szkic psychologiczno moralny jednego z ciekawszych, aczkolwiek odsuniętych na bok w kanonie Herezji Horusa Primarchów. Szczerze polecam.

Jeżeli natomiast Warhammer 40K jest Ci obcy, to ta książka, drogi czytelniku, Cię w niego nie wprowadzi.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    32
  • Chcę przeczytać
    26
  • Posiadam
    11
  • Warhammer
    3
  • Science Fiction
    2
  • 2022
    2
  • Warhammer 40,000
    2
  • Primarchs
    1
  • Black Library
    1
  • Horus Heresy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Perturabo: Hammer of Olympia


Podobne książki

Przeczytaj także