rozwińzwiń

Blankets (wyd. III)

Okładka książki Blankets (wyd. III) Craig Thompson
Okładka książki Blankets (wyd. III)
Craig Thompson Wydawnictwo: timof i cisi wspólnicy komiksy
592 str. 9 godz. 52 min.
Kategoria:
komiksy
Wydawnictwo:
timof i cisi wspólnicy
Data wydania:
2019-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2019-03-01
Liczba stron:
592
Czas czytania
9 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365527714
Tłumacz:
Joanna Kniaź-Hawrot
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
351
305

Na półkach: , ,

Bardzo wciągająca, bardzo osobista, odsłaniająca problemy z religijnym wychowaniem i emocje dorastania. No i lubię jego rysunki.

Bardzo wciągająca, bardzo osobista, odsłaniająca problemy z religijnym wychowaniem i emocje dorastania. No i lubię jego rysunki.

Pokaż mimo to

avatar
1142
142

Na półkach: , ,

Znów trafiłam (niechcący) na utwór mocno inspirowany życiem twórcy. Żałuję, że nie przeczytałam "Blankets" na studiach, a w każdym razie w młodszym wieku, bo pewnie bardziej bym się odnalazła w tej opowieści, w której pojawia się pierwsza miłość, odkrywanie cielesności, ewolucja religijności i traumy dorastania w dysfunkcyjnej rodzinie.

W każdym razie pięknie narysowany i wzruszający komiks.

Znów trafiłam (niechcący) na utwór mocno inspirowany życiem twórcy. Żałuję, że nie przeczytałam "Blankets" na studiach, a w każdym razie w młodszym wieku, bo pewnie bardziej bym się odnalazła w tej opowieści, w której pojawia się pierwsza miłość, odkrywanie cielesności, ewolucja religijności i traumy dorastania w dysfunkcyjnej rodzinie.

W każdym razie pięknie narysowany i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
716
653

Na półkach:

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3068-blankets-pod-sniezna-kolderka

https://salomonik.eu/blog/przeczytane/3068-blankets-pod-sniezna-kolderka

Pokaż mimo to

avatar
3121
674

Na półkach: ,

Ciekawie narysowana i opowiedziana historia przedstawiająca czasy wczesnej młodości autora, który nie stroni od pokazania trudnych spraw - przemocy w szkole, wykorzystania, toksycznych rodziców i metod wychowawczych stosowanych przez ojca, wątpliwości natury religijnej, ale również relacji z młodszym bratem, podszytych poczuciem winy. No i w tym wszystkim pięknie narysowane rodzące się uczucie. Polecam, czyta się jednym tchem.

Ciekawie narysowana i opowiedziana historia przedstawiająca czasy wczesnej młodości autora, który nie stroni od pokazania trudnych spraw - przemocy w szkole, wykorzystania, toksycznych rodziców i metod wychowawczych stosowanych przez ojca, wątpliwości natury religijnej, ale również relacji z młodszym bratem, podszytych poczuciem winy. No i w tym wszystkim pięknie narysowane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
156
94

Na półkach:

Przeglądałem od niechcenia książki w bibliotece, kiedy w dziale komiksowym (który dużo łatwiej przeglądać bo składa się z 20 książek a nie z 20 działów.) natknąłem się na 'kocyki' (albo raczej 'koce'). Zaintrygowała mnie okładka i tytuł. Sprawiała wrażenie, że będzie to coś ciepłego i melancholijnego. Szybkie wyszukiwanie w internecie i okazało się, że to uznana pozycja, więc wypożyczyłem.

I rzeczywiście, jest to ciepła i melancholijna opowieść. Mimo, że śniegu w niej nie brakuje. Wzbudziła we mnie uczucia tęsknoty za dzieciństwem i za pierwszymi uczuciami do płci przeciwnej. W kwestii religijnej też czułem, że jest mi trochę bliska. Jako nastolatek byłem gorliwym katolikiem, wierzącym w kościół i Boga. Nasz 'pastor' również przymierzał mnie do kapłaństwa. Obecnie wierzę tak jak autor i nie bywam w kościele chyba, że odwiedzam rodziców w jakieś święto. Jednakże, wracając do komiksu, to najmniej podobały mi się właśnie części religijne. Jest to autobiografia, więc widocznie odgrywały ważną rolę w życiu autora ale wydaje mi się, że było tego ciut za dużo. W pewnych momentach może czytelnika zniecierpliwić to, że akcja nagle jest przerywana jakimiś cytatami z Biblii.

Tak czy siak jest to ciepła historia o przemijaniu oraz (i tu się długo zastanawiałem jak to określić) o uczeniu się życia poprzez doświadczenia, jeśli tylko chcemy dostrzec to czego chce nas ono nauczyć.

Przeglądałem od niechcenia książki w bibliotece, kiedy w dziale komiksowym (który dużo łatwiej przeglądać bo składa się z 20 książek a nie z 20 działów.) natknąłem się na 'kocyki' (albo raczej 'koce'). Zaintrygowała mnie okładka i tytuł. Sprawiała wrażenie, że będzie to coś ciepłego i melancholijnego. Szybkie wyszukiwanie w internecie i okazało się, że to uznana pozycja,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1163
1136

Na półkach:

Wychowałem się w rodzinie bardzo religijnej, o mocnych korzeniach chrześcijańskich, a konkretniej katolickich. Zapewne wielu z was tak miało, szczególnie jeśli urodziło się w latach 80-tych lub wcześniejszych XX wieku. Śmiało też przyznaję, że to religijność moich rodziców oraz kazania duchownych z ambony, jak i młodzieżowe wspólnoty chrześcijańskie, sprawiły, że odszedłem od kościoła. Albo inaczej, bo zaraz ktoś źle mnie zrozumie i weźmie za osobę niewierzącą. Nie, ja nadal wierzę. Wierzę w życie po śmierci, nieśmiertelną duszę, Stwórcę, którego różni ludzie różnie nazywają. Wierzę też w "piekło" i "niebo", ale nie w takiej formie, jak to przedstawiają duchowni wszelakich religii. Tutaj jest właśnie pies pogrzebany, bowiem moja wiara jest bardzo silna. O ironio, umocniła się od czasu gdy przestałem chodzić do kościoła i spotykać się z grupami chrześcijańskimi. Jednak był czas gdy prawie upadła, właśnie z winy Kościoła. Z winy religijnych dogmatów, które od maleńkości mi wpajano. Dokładnie tak samo jak bohaterowi tego komiksu, będącego jednocześnie jego autorem. Tak, na tym polu, w sferze wyznaniowej i religijnych nauk, widzę bardzo, ale to bardzo wiele podobieństw między sobą, a Craigiem Thompsonem. Na tyle dużo, że podczas lektury wydawało mi się, że czytam swoją historię. Choć przyznaję, w pewnych aspektach miałem więcej szczęścia niż autor, a w innych znacznie mniej.

Wiele razy na łamach tego bloga przyznawałem się, że od wczesnych lat nastoletnich cierpię na depresję. Miała ona dwa podłoża - mój chudy i mizerny wygląd oraz problemy natury intymnej. Konkretniej chodziło o to, że w wieku 3 lat zachorowałem na świnkę, a ta ostro przeorała mi organizm na polu neurologicznym... tyle tylko, że wtedy tego nie zauważono. Efekt choroby, to bezpłodność, częściowa głuchota i zaburzenie pewnej grupy hormonów odpowiadających za popęd seksualny oraz, jak to lekarz ładnie ujął, nadmierne pobudzenie prowadzące do wybuchów agresji. Niestety o tym dowiedziałem się dopiero w 2015 roku, gdy omal nie pokusiłem się (kolejny raz zresztą) o próbę samobójczą. A teraz do tych powikłań dołóżcie dość rygorystyczne wychowanie w wierze katolickiej, bardzo pobożnych rodziców, którzy na szczęście mnie nie prali (chyba że naprawdę zasłużyłem),oraz piekielnie religijną najbliższą i dalszą rodzinę. Taaaa....... ni cholery nie pomagało to wydostać się z kiełkującej we mnie depresji, a moja wiara w wartość własnej osoby była wtedy żadna.

Właśnie na tym polu widzę swoje ogromne podobieństwo do Thompsona i opisanych przez niego wydarzeń z okresu dzieciństwa i liceum. On również był osobą wychowaną w bardzo wierzącym domu, chodził do kościoła na msze, spotkania i wysyłano go na obozy młodzieżowe dla chrześcijan. Miał takie same rozterki na temat życia, Boga, grzechu, posłuszeństwa i tak dalej. Tak samo bał się kary za grzechy, bał się zawieść Boga, bał się pożądania, a co za tym idzie zbliżenia do innych ludzi. Też był w szkole popychadłem, czy jak się to teraz ładnie mówi outsiderem. Serio, ta nazwa nigdy mi nie pasowała, gdy robiłem za worek treningowy dla bezkarków. Craig, z tego co napisał, również był takim workiem treningowym dla szkolnych "kolegów", którzy oczywiście byli nietykalni. Zatem widzicie, na tym polu w pełni rozumiem jego wycofanie się w świat fantazji, bo tylko tam oboje czuliśmy się bezpieczni.

Różnica między nami polega na jednej zasadniczej rzeczy - podejściu do kobiet. Craig zaufał i dzięki temu długo czuł się bezpieczny w ramionach kobiety, którą pokochał. Raina również go kochała, też miała sporo kłopotów na głowie z własną rodziną i ostatecznie go zraniła. Dała mu nadzieję, dała radość życia, ale nie umiała sobie poradzić z swoimi demonami, co ostatecznie zaowocowało boleścią dla obojga. Tutaj mogę sobie tylko wyobrażać, jak to byłoby mieć kogoś tak bliskiego, gdy się miało 13-19 lat i snuło pierwsze plany na przyszłość. Dlaczego? Bo w tamtym czasie nie dopuszczałem do siebie kobiet. O ironio, po dziś nie rozumiem czemu, naprawdę przyciągałem ich uwagę i część z nich była mi wielce życzliwa. Chciały się ze mną związać, ale ja zawsze celowo paliłem taką relację, zanim w ogóle się narodziła. Wiecie, z jednej strony katolicki rygor, strach przed karą za grzechy, chodzenie do kościoła po 2-4 razy w tygodniu (w zależności od miesiąca),a z drugiej mój organizm był tak napompowany hormonami, że myślałem tylko o seksie. To nie pomagało, szczególnie, że dla mnie po dziś dzień ciało kobiety to świętość. Dlatego wolałem być sam, wolałem nienawidzić innych ludzi, byle tylko nikt się za bardzo do mnie nie zbliżył. Craig Thompson na swoje szczęście nie miał aż takiego problemu, ale religia i tak ostro go przeorała w kwestiach damsko-męskich.

Wiem, że ten tekst to nie "klasyczna" recenzja, gdzie powinienem zachwycać się wspaniałym rysunkiem Thompsona, który faktycznie jest genialny, czego bardzo mu zazdroszczę. Powinienem pisać o tym jakie były relacje Craiga z jego bratem Philem, jak Raina musiała zmagała się z rodzinnymi problemami, czy ileż to nagród zgarnął "Blankets". W tym momencie też powinienem odnieść się do tytułu, pochwalić wydawnictwo Timof za to, że pozostawili go w oryginale i nawiązać do pledu, który Raina uszyła dla Craiga, gdy ten przyjechał do niej na dwa tygodnie. To czemu tego nie robię? Bo lektura tego komiksu przywołała tyle wspomnień i na tylu podłożach mam wrażenie, że czytałem własną historię, że inaczej nie umiem rozmawiać o tym arcydziele. Gdyż niewątpliwie mamy do czynienia z arcydziełem literatury. Może zatem kiedyś napiszę swoją historię. Żałuję, że nie umiem rysować, choć przez prawie dwie dekady starałem się iść w tym kierunku. Niestety nie mam cienia umiejętności na tym polu, a moje rysunki są koszmarne. Umiem jednak, a przynajmniej tak mi się wydaje, opowiadać historie. Może nie tak dobrze jak Craig Thompson, ale na tyle znośnie, że ludzie nie zasypiają.

Pozwólcie, że na tym zakończę ten tekst, bo może (podkreślam słowo "może"),"Blankets" będzie dla mnie paliwem, aby spisać swoje dzieciństwo i spotkanie z Bogiem. Tym w którego wierzę, a nie tym wykreowanym przez autorów Biblii, Talmudu, Koranu czy innego "świętego" pisma.

Wychowałem się w rodzinie bardzo religijnej, o mocnych korzeniach chrześcijańskich, a konkretniej katolickich. Zapewne wielu z was tak miało, szczególnie jeśli urodziło się w latach 80-tych lub wcześniejszych XX wieku. Śmiało też przyznaję, że to religijność moich rodziców oraz kazania duchownych z ambony, jak i młodzieżowe wspólnoty chrześcijańskie, sprawiły, że odszedłem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
732
254

Na półkach:

Najlepszy komiks, jaki czytałem od wielu lat. Angażujący emocjonalnie, melancholijny, pięknie narysowany. Na długo pozostanie w mojej głowie.

Najlepszy komiks, jaki czytałem od wielu lat. Angażujący emocjonalnie, melancholijny, pięknie narysowany. Na długo pozostanie w mojej głowie.

Pokaż mimo to

avatar
865
326

Na półkach: ,

To jest dobry komiks. Jednak jak dla mnie cała ta młodzieńcza egzaltacja, jakkolwiek szczera, była po pewnym czasie trochę nużąca. Graficznie - cacko.

To jest dobry komiks. Jednak jak dla mnie cała ta młodzieńcza egzaltacja, jakkolwiek szczera, była po pewnym czasie trochę nużąca. Graficznie - cacko.

Pokaż mimo to

avatar
249
134

Na półkach:

Ten komiks ma śliczną kreskę i to w zasadzie jedyna rzecz, którą Wam powiem, bo jest on na tyle osobisty, miejscami wręcz zbyt intymny, że nie czuję się kompetentna, żeby go oceniać.

Ten komiks ma śliczną kreskę i to w zasadzie jedyna rzecz, którą Wam powiem, bo jest on na tyle osobisty, miejscami wręcz zbyt intymny, że nie czuję się kompetentna, żeby go oceniać.

Pokaż mimo to

avatar
74
64

Na półkach:

Kristo - krótko.
Smutny, zaśnieżony komiks o młodzieńczej miłości, takiej, jaką przeżył chyba prawie każdy i z sentymentem a może i bólem wspomina po latach. Kreska i stylistyka dobrze tę młodzieńczość oddaje.

Kristo - krótko.
Smutny, zaśnieżony komiks o młodzieńczej miłości, takiej, jaką przeżył chyba prawie każdy i z sentymentem a może i bólem wspomina po latach. Kreska i stylistyka dobrze tę młodzieńczość oddaje.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    466
  • Chcę przeczytać
    456
  • Posiadam
    84
  • Komiksy
    64
  • Komiks
    48
  • Ulubione
    26
  • Chcę w prezencie
    10
  • 2019
    9
  • 2020
    8
  • Komiks
    7

Cytaty

Więcej
Craig Thompson Blankets: Pod śnieżną kołderką Zobacz więcej
Craig Thompson Blankets: Pod śnieżną kołderką Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 7,0
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Świat Akwilonu. Orki i gobliny: Griim. Tom 03 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 7,7
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...
Okładka książki Idefiks i Nieugięci: Nieugięci robią niezły cyrk. Cédric Bacconnier, Yves Coulon, David Etien, Philippe Fenech, Simon Lecocq
Ocena 8,0
Idefiks i Nieu... Cédric Bacconnier,&...
Okładka książki Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok #11 Takumi Fukui, Shinya Umemura
Ocena 8,0
Walkirie kresu... Takumi Fukui, Shiny...

Przeczytaj także