Kontynuacja „Całkowych drzew”. Mija kilkanaście lat od wydarzeń z poprzedniego tomu. Bohaterowie założyli własną społeczność na jednym z drzew. Pewnego dnia kontaktuje się z nimi statek kosmiczny „Dyscyplina”, który zachęca bohaterów do kolejnej wyprawy.

„Całkowe drzewa” zakończyły się interesującą sugestią co do dalszego rozwoju akcji związanego ze statkiem kosmicznym. Wątek ten jednak jest poprowadzony w niewielkim stopniu. W sumie gdyby bohaterowie mieli inny powód udania się na wyprawę, to akcja potoczyłaby się tak samo. Jednakże przy okazji ujawniona zostaje dosyć istotna tajemnica dotycząca genezy kolonizacji zielonego świata. Z jednej strony prowadzi ona do interesującej refleksji na temat sztucznej inteligencji porównywalnej do literackiej czy filmowej wersji „2001 – Odysei kosmicznej”, ale z drugiej stanowi wybieg dla autora, by nie zmieniać status quo.

Mam mieszane uczucia co do samego wątku wyprawy. Podobało mi się, że świat przedstawiony jest w dalszym ciągu jest rozwijany. Pojawiają się tutaj nowe lokacje, fauna i flora czy też plemiona. Jednocześnie okazuje się, że część uznawanych do tej pory za wady cech okazuje się zaletami. Niestety jak już wspominałem z samej wyprawy niewiele wynika. Na dodatek większy nacisk położony jest tutaj na wątki obyczajowe przypominające te znane z pierwszego tomu i tym samym trochę już nużące.

Powieść nie jest już tak pomysłowa jak poprzedniczka, ale i tak ma parę interesujących pomysłów. Szkoda jednak, że autor obawiał się trochę wprowadzania wszelkich odważniejszych zmian.

Kontynuacja „Całkowych drzew”. Mija kilkanaście lat od wydarzeń z poprzedniego tomu. Bohaterowie założyli własną społeczność na jednym z drzew. Pewnego dnia kontaktuje się z nimi statek kosmiczny „Dyscyplina”, który zachęca bohaterów do kolejnej wyprawy.

„Całkowe drzewa” zakończyły się interesującą sugestią co do dalszego rozwoju akcji związanego ze statkiem kosmicznym....