rozwińzwiń

Zmartwychwstanie. Tom 2

Okładka książki Zmartwychwstanie. Tom 2 Lew Tołstoj
Okładka książki Zmartwychwstanie. Tom 2
Lew Tołstoj Wydawnictwo: Hachette Polska Seria: Arcydzieła Literatury Rosyjskiej literatura piękna
238 str. 3 godz. 58 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Arcydzieła Literatury Rosyjskiej
Tytuł oryginału:
Воскресение
Wydawnictwo:
Hachette Polska
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
238
Czas czytania
3 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328204478
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
68
45

Na półkach: , , , , ,

Jest grubo od samego początku; cztery cytaty z trzech różnych ewangelii i antycywilizacyjny monolog narratora - to sygnał na start, że mamy do czynienia z powieścią z okresu tak zwanego „późnego” Tołstoja. (Wiadomo więc jaką). Tytułowe powstanie z martwych nie oznacza jednak, że tak jak w przypadku „Zbrodni i kary” będziemy dumać głównie nad moralnością bohaterów pierwszoplanowych, bo temat powieści najpełniej odmalował sam Niechludow na łamach 30. rozdziału książki: „Dlaczego i na jakiej podstawie jedni karają drugich?”.

W utworze nieustannie unosi się atmosfera dezaprobaty. To wobec ustroju, to sektora więziennego, prominentów wszelkiej maści, czy do siebie samego. Tołstoj z upodobaniem bierze sobie na cel, hmm, w sumie to cokolwiek, co mu się akurat nie podoba, a potem zaczyna swoje cierpkie dementi w duchu chrześcijańskiego uniwersalizmu; regularnie dostaje się zwłaszcza instytucjom sądowym i tej wyciskarce do cytryn zwanej dla niepoznaki pańszczyzną. Carska Rosja wygląda właściwie jak jedno wielkie szkatułkowe więzienie: bogaci więżą biednych, panowie chłopów, naczelnicy więźniów, a ogląd sytuacyjny w narracji tendencyjnie popycha nas w chrześcijańsko-socjalistyczną systematykę walki klas. Wspomnijmy jeszcze, że jakieś sto lat temu Tołstoj jako teolog intrygował co najmniej tak bardzo jak Tołstoj-pisarz; dziś ta materia zainteresowania Rosjaninem jest praktycznie martwa. Tołstoj za sprawą, między innymi, pism słowianofila Aleksego Chomiakowa powrócił na łono prawosławia, ale szybko wybił się na niepodległość, widząc instytucjonalne zepsucie. Ważne to wszystko o tyle, że dla Tołstoja zmartwychwstanie oznaczało odejście od kategorii osobowych - jak więc mógł dostąpić go intrawertyczny Niechludow? No nie mógł. Przynajmniej nie tak, jak podejrzewał.

Da się w trakcie lektury wywęszyć zapach formaliny, gdyż niektóre konkluzje powieściowe - na przykład te dotyczące psychologii uwarunkowań środowiskowych - trochę się zmieniły, a oceniamy „Zmartwychwstanie” przecież jako klasyka, lekturę wiecznie żywą. Nie da się też ukryć, że, co tu dużo gadać, autor bywa natarczywy w swoich osądach. Bardzo wiele jest w powieści czerni i bieli: jak urzędnicy to dbają tylko o apanaże, jak prawnicy to sztywni formaliści itd. Technicznie najciekawszą postacią jest Katiusza Masłowa; książę Niechludow jest zbyt wydumany i za bardzo czuć w nim estetykę takiego „łolaboga, ja grzesznik”. Masłowa jest natomiast postacią najmądrzejszą, ale praktyką życiową i przy tym znacznie bardziej tajemniczą, gdyż nie mamy stałego dostępu do jej głowy. Tołstoj z postaciami poradził sobie poprawnie, nic ponadto. Ale też nie o wierne sylwetki psychologiczne przecież chodziło.

Jest grubo od samego początku; cztery cytaty z trzech różnych ewangelii i antycywilizacyjny monolog narratora - to sygnał na start, że mamy do czynienia z powieścią z okresu tak zwanego „późnego” Tołstoja. (Wiadomo więc jaką). Tytułowe powstanie z martwych nie oznacza jednak, że tak jak w przypadku „Zbrodni i kary” będziemy dumać głównie nad moralnością bohaterów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
315
232

Na półkach: ,

„Zmartwychwstanie”

Mistrz Tołstoj, pisarz wielki.

Ta powieść wciągnęła od pierwszej strony.
Historia oparta na autentycznych wydarzeniach. Tołstoj w mistrzowski sposób operuje językiem, człowiek ma wrażenie jakby tam był i we wszystkim uczestniczył. W powieści tej autor otwarcie krytykuje ówczesne sądownictwo oraz kościół prawosławny i z tego powodu rzuca się na Tołstoja klątwę.

Na koniec dodam że w moim odczuciu ksiażka po połowie jest nieco gorsza zwłaszcza ostatnie jakieś 150 stron, ale mimo wszystko oceniam ja na 9 i polecam tym co jeszcze nie czytali. Na pewno do tej pozycji jeszcze kiedyś wrócę.

„Zmartwychwstanie”

Mistrz Tołstoj, pisarz wielki.

Ta powieść wciągnęła od pierwszej strony.
Historia oparta na autentycznych wydarzeniach. Tołstoj w mistrzowski sposób operuje językiem, człowiek ma wrażenie jakby tam był i we wszystkim uczestniczył. W powieści tej autor otwarcie krytykuje ówczesne sądownictwo oraz kościół prawosławny i z tego powodu rzuca się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
171
166

Na półkach:

Ludzie są jak rzeki (...)".
Na poziomie etycznym powieść wręcz filozoficzna, ale bardzo inspirująca, do poczytania i pomyślenia, a nie do przebiegnięcia. Jest to historia odnowy człowieka, co może się kojarzyć ze "Zbrodnią i karą", ale jednak to jest inne pisanie, inne spojrzenie na człowieka, cierpienie i zło oraz jego obecność w świecie. Inny niż u Dostojewskiego jest też kaliber "winy" bohatera Tołstoja, który nie jest wcale ściagany przez prawo, co w sumie czyni jego przemianę bardziej interesującą, bo wynika ona z jego własnych zapotrzebowań i nie wpływa na nią strach przed karą. Nie mogłam też oprzeć się wrażeniu, że wiele fraz z tej powieści Tołstoja wpisałoby się świetnie we współczesne nurty psychologii, rozwoju osobowości czy mindfullnes. W ogóle psychologia postaci, zwłaszcza Niechludowa - genialnie głeboka, wnikliwa, mądra. Wiele ciekawych dialogów i uniwersalnych treści, sporo chrześcijańskich wartości, powieść jest jednak zdecydowanie bardziej humanistyczna niż religijna. Z wymową utworu można się zgadzać lub nie (podobno jest ona wyrazem prawdziwych poglądów autora),ale na pewno daje on do myślenia i otwiera umysł.

Ludzie są jak rzeki (...)".
Na poziomie etycznym powieść wręcz filozoficzna, ale bardzo inspirująca, do poczytania i pomyślenia, a nie do przebiegnięcia. Jest to historia odnowy człowieka, co może się kojarzyć ze "Zbrodnią i karą", ale jednak to jest inne pisanie, inne spojrzenie na człowieka, cierpienie i zło oraz jego obecność w świecie. Inny niż u Dostojewskiego jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
702
123

Na półkach: , , ,

Żałuję, że częściej nie zaczynam książek nie widząc o nich zupełnie nic - ani o fabule, ani o cudzych opiniach. Zawsze, gdy wybieram kolejną lekturę w ten sposób, łapię się, że jestem dużo bardziej zaangażowana i skupiona - bo często nie wiem, gdzie historia mnie zaprowadzi. Sięgając po "Zmartwychwstanie" bałam się, że będę czytała książkę meandrującą wyłącznie na temat wiary chrześcijańskiej i to w sposób mało obiektywny. Wzięłam ją do ręki tak naprawdę wyłącznie przez nazwisko autora. Im dalej więc wgłębiałam się w treść, tym bardziej byłam zaskoczona. Bo chociaż "Zmartwychwstanie" ma (bardzo) mocny wydźwięk moralizatorski, to nie jest pozycją, wobec której da się przejść obojętnie. Możemy nie zgadzać się z wnioskami wysnutymi tu w dyskusjach, sama jestem przeciwna wielu myślom głównych bohaterów. Umiejętność jednak Tołstoja w przedstawianiu różnych perspektyw ludzkich, różnych detali, które mają znaczący wpływ na nasze dalsze poczynania w życiu, jest czymś, co ze wszystkich książek, które czytałam, dostrzegam wyłącznie u niego i Dostojewskiego. "Zmartwychwstanie" przedstawia portret człowieka usiłującego odnaleźć sens w ludzkiej brzydocie i cierpieniu. Tak jak wcześniej wspomniałam, możemy dojść do zupełnie innych wniosków niż on, ale samo przeżycie takiego kryzysu egzystencjonalnego, jest dla większości z nas bardzo uniwersalne i możemy odnaleźć odbicia własnych przeżyć wśród bohaterów Tołstoja.

Żałuję, że częściej nie zaczynam książek nie widząc o nich zupełnie nic - ani o fabule, ani o cudzych opiniach. Zawsze, gdy wybieram kolejną lekturę w ten sposób, łapię się, że jestem dużo bardziej zaangażowana i skupiona - bo często nie wiem, gdzie historia mnie zaprowadzi. Sięgając po "Zmartwychwstanie" bałam się, że będę czytała książkę meandrującą wyłącznie na temat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
195

Na półkach: ,

Książka jest naprawdę dobra, chociaż osobiście spodziewałem się czegoś bardziej chwytającego za serce i poruszającego. W "Zmartwychwstaniu" jesteśmy świadkami gruntownej przemiany dwojga głównych bohaterów - bogatego Niechludowa, dla którego przypadkowe spotkanie w sądzie i udział w popełnionym przez ławę przysięgłych błędzie staje się przyczyną do ocknięcia się z dotychczasowego stylu życia i odnowy moralnej oraz Masłowej, która za sprawą trudnych doświadczeń w młodości upadła na samo dno rosyjskiego społeczeństwa.

W powieści Lwa Tołstoja wszystko jest bardzo wyraziste - jasno widzimy upadlające warunki odbywania kar przez więźniów i społeczne niesprawiedliwości. Niechludow jedną nogą stoi w świecie luksusu, w którym za nic ma się najbiedniejszych, a drugą właśnie pośród tych ubogich i nierzadko skrzywdzonych przez innych.

Książka na pewno warta przeczytania, z wartościowym przekazem i skłaniająca do refleksji nad zagadnieniami moralnymi.

---

> W Niechludowie, jak i w każdym człowieku, było dwóch ludzi. Jeden duchowy, szukający dobra, takiego dobra, któreby było dobrem drugich, drugi człowiek-zwierzę, szukający zadowolenia i pożytku dla siebie tylko, i gotów dla swego zadowolenia świat cały i jego dobro poświęcić.

> Cóż - burzyliście panowie społeczne podwaliny - rzekł Kołosow, powtarzając z ironią wyrażenie zacofanego dziennika, powstającego przeciwko sądom przysięgłych. Uniewinniliście winnych, skazali niewinnych, co?

> Trzeba przestać kłamać i żyć prawdą...

> Dwa lata nie pisałęm dziennika i sądziłem, że już więcej do tego dzieciństwa nie powrócę. A to nie było dzieciństwo, tylko rozmowa z samym sobą. Z tem Bożem, prawdziwem "ja", które w każdym człowieku istnieje i żyje. Cały ten czas to "ja" spało i nie było z nim czasu pogwarzyć.

> Ja nie chcę jej poprawiać, ale siebie poprawić pragnę.

> Uważał siebie i Maryę Pawłownę za fagocytów świata.

> "Szukajcie królestwa Boskiego i prawdy BOskiej, a resztę otrzymacie." My szukamy tej reszty, ale jej nie znajdujemy i nie budujemy przeto królestwa Bożego, ale je burzymy.

Książka jest naprawdę dobra, chociaż osobiście spodziewałem się czegoś bardziej chwytającego za serce i poruszającego. W "Zmartwychwstaniu" jesteśmy świadkami gruntownej przemiany dwojga głównych bohaterów - bogatego Niechludowa, dla którego przypadkowe spotkanie w sądzie i udział w popełnionym przez ławę przysięgłych błędzie staje się przyczyną do ocknięcia się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1148
407

Na półkach:

Niesamowita, piękna, cudowna... ale...

...ale zacznę od plusów.
Psychologia! To jest BOSKIE - gościu ma tak wnikliwe wejrzenie w psychologię postaci, o których pisze, że to graniczy z wiedzą boga! Ma po prostu włączoną lampę rentgenowską, wydaje się, że widzi wszystko.
A tych postaci przewija się przez powieść sporo. I tych charakterów Tołstoj przedstawia mnóstwo. Geniusz.

Druga, niesamowita po prostu rzecz, to jest umiejętność nazwania tego wszystkiego, co widzi. Życie wewnętrzne, przeżycia, przygody, zdarzenia - to wszystko pisane jest lekko, jakby piórem anioła. Zaledwie parę kresek, a wyłania się taka głębia postaci, do której normalnie dociera się po latach rozmyślań.
Genialny warsztat pisarski. Genialny!
To się czyta wszystko jak byś frunął, nie masz w ogóle poczucia, że coś czytasz - jesteś w tej historii, jakbyś w niej płynął, nie wiesz kiedy strony lecą.
Jestem zachwycony.

Trzecia fajna sprawa to jest prawda. Jak pisarz mija się z prawdą, nie rozumie ludzi, to choćby nie wiem jakim warsztatem dysponował, niewarte to czytania (z wybitnych pisarzy taki jest wg mnie np. Cormac McCarthy). A tu mamy spojrzenie na wskroś, prawda mówiona otwarcie. To Tołstoj podąża za tym, co się dzieje z jego bohaterami, a nie kreuje bohaterów, czy każe im coś robić - on tylko opisuje.
Jest taka metafora którą słyszałem od Stephena Kinga - on twierdził, że pisanie jest jak archeologia - pędzelkiem, delikatnie odkrywasz kości, które leżą pod tonami piachu. Odkrywasz to, co tam jest. Idziesz za historią.
No więc Tołstoj tak właśnie pisze - tu nie ma nic na siłę (no może coś jest, zaraz o tym napiszę) ludzie postępują i przeżywają świat tak, jak to naprawdę ludzie przeżywają.
Wiem, że cała ta historia jest zmyślona, a jednak nie ma w niej zmyśleń!

Jest coś takiego jak "trafność środowiskowa" - na przykład tworzysz zupełnie sztuczny eksperyment (powiedzmy eksperyment Ascha, albo Milgrama) - ale ta jego sztuczność ujawnia coś prawdziwego - wyjaskrawia jakąś prawdziwą ludzką właściwość, mimo że sam eksperyment jest sytuacją jawnie nienaturalną.
No wiec tak tak jest w Zmartwychwstaniu - historia jak historia - natomiast to, co ta historia w obnaża i sposób opisania tych prawd, to są rzeczy cudowne.

Czwarte. Ta książka jest wzruszająca. Jak widzisz tę biedną Katiuszę, która jest w ciąży, kiedy biegnie nocą, zimą, po peronie, za odjeżdżającym pociągiem, w którym Niechludow gra w karty i się śmieje z kumplami, w ogóle o niej nie pamiętając. I jak ona potem staje się z tego powodu złym człowiekiem, to płaczesz.
A jak widzisz tego szesnasotolatka, którego prowadzą na śmierć, a on nic nie rozumie i krzyczy, że nie zdążył wypić ziółek, które mu doktor zalecił, to normalnie zaciskasz pięści i chcesz rozpierdolić (przepraszam za słowo) ten jebany świat (ponownie przepraszam).
A znowu jak widzisz tego ławnika, który się wymądrza w sali obrad sądowych, a potem wkłada do ust jak najwięcej swoich wąsów i brody i potem je żuje, to się śmiejesz.
Ja pierdolę! Po prostu nie mam innego słowa.

Tyle zachwytów.
Acha jeszcze jedna dziwna sprawa.
Czytasz książkę, która stanowi szczyt doskonałej literatury, genialne arcydzieło, wiesz, że masz do czynienia z autorem - geniuszem najwyższej próby. Z geniuszem psychologii i z geniuszem literatury zarazem. No to jest najwyższa półka tego, co można w ogóle w literaturze stworzyć.
A potem patrzysz na zdjęcie Tołstoja - tego buraka ze zmierzwioną, zaniedbaną brodą, w zgrzebnej koszulinie przewiązanej sznurkiem, ulizanego na przygłupa, z brzydką twarzą i myślisz: Jak taki pańszczyźniany chłop może w ogóle coś takiego napisać?
Co jest grane do cholery??? To jakiś żart?

Teraz minusiki...
(Bo ja wiem czy to minusiki?)
1. Tołstoj pisze o cierpieniach. Jego protest społeczny, widzenie tych pokręconych urzędów, więzień, sądów itp., to jak produkują one bezsensowny ból i zmuszają ludzi do krzywdzenia siebie... Wszystko to skłania, motywuje do totalnego protestu, do zrobienia czegoś dobrego, naprawienia.
No i Tołstoj próbuje to uczynić. Chce zmian, pisze o nich.
No i to jest słabe.
Słabe dlatego, że Tołstoj nie miał wiedzy. Nie wiedział (nie było wtedy jeszcze odpowiednich badań),że to wcale nie jest tak, że więzienia - choćby okrutne i niesprawiedliwe - produkowały przestępczość. Jest odwrotnie, nawet jeśli te więzienia są naprawdę podłe i złe.
Nie mógł tego wiedzieć, bo nie było wtedy zaawansowanej nauki, która mogłaby przetestować, jaki jest świat bez kar instytucjonalnych, a jaki jest z tymi karami. Dzisiaj już to wiemy.
Więc jego pomysł, że chrystusowe "nie sądźcie" (na poziomie instytucji społecznych),byłby rozwiązaniem i drogą do zmniejszenia ludzkiego cierpienia jest po prostu błędny (Tołstoj się chwycił tego pomysłu moim zdaniem z rozpaczy. Nie umiał zamknąć oczu na ludzkie, niezasłużone, bezsensowne cierpienia, a jednocześnie nie umiał być nieczuły, a ponieważ brakowało sensownych sposobów na zredukowanie tych cierpień, to doprowadziło go ostatecznie do desperackiej bezsilności, która z kolei kazała na siłę uwierzyć w owo chrystusowe "nie sądźcie" i że ono będzie remedium na wszystko).

Drugi minus to jest hipokryzja.
Tołstoj jest hipokrytą!
I nie chodzi mi tylko o to, że ze swoją oceną moralną i poziomem moralnym (moim zdaniem najwyższej próby) miał kłopoty z przełożeniem swoich odczuć moralnych na czyny, na własne życie (biograficznie wiadomo, że próbował to zrobić. Ale było to na tydzień przed śmiercią. Okej, przedwczesną śmiercią. Ale trąci to trochę takim tekstem Augustyna: "Boże odbierz ode mnie te wszystkie pokusy. Ale jeszcze nie teraz".
Jeszcze jeden wtręt: w książce Tołstoj pisze, że są tacy ludzie, których umysły działają jak pracujący na najwyższych obrotach silnik, z którego zdjęto pas transmisyjny. Piękna metafora. Najpierw myślałem, że to po prostu trafne spostrzeżenie na temat innych ludzi. Ale teraz myślę, że to autorefleksja).

Z tą hipokryzją chodzi mi o to, że jego pisanie o sprawiedliwości jednocześnie jest obłożone godzeniem się na niesprawiedliwość i nierówności. Niechludow to pięknoduch. Facet, który nigdy nie pracował. Żyje z pracy innych ludzi. Ma lokaja, służącą.
Czyli próbuje "zmartwychwstać", rozdać ziemię chłopom, ale z usług lokaja korzysta. Buty mu pastują, chłopom każe stawić się na placu, aby im oznajmić swoją wolę. Traktuje więc ich jak poddanych.
To jest ładny przykład tego co Marks pisał: "Byt określa świadomość". Arystoteles też pisał o równości ludzi. Ale mówiąc "ludzi" miał na myśli: nie niewolników, nie kobiety, nie dzieci itp.
Taka ci to sprawiedliwość.
W porządku. Byt określa świadomość, a ryba nie wie, że pływa w wodzie. Gwoli sprawiedliwości - Tołstoj starał się być uczciwy wobec siebie - był wegetarianinem i bez wątpienia wystawał moralnie poza swoje czasy i poza przeciętny poziom ludzki. To bezdyskusyjne.
Ale jednak dbając tak bardzo o redukowanie cierpień, równość i sprawiedliwość, godził się jednocześnie na nierówność, która była dla niego wygodna (w końcu hrabia Tołstoj, zgadza się?) i której być może nawet nie zauważał.

Podsumowując: Czytaj, czytaj, czytaj. Ta książka jest cudowna, jest mądra, wnikliwa, ciekawa. Jest dziurką od klucza przez którą możesz spojrzeć na ludzką duszę taką-jaka-jest.

Niesamowita, piękna, cudowna... ale...

...ale zacznę od plusów.
Psychologia! To jest BOSKIE - gościu ma tak wnikliwe wejrzenie w psychologię postaci, o których pisze, że to graniczy z wiedzą boga! Ma po prostu włączoną lampę rentgenowską, wydaje się, że widzi wszystko.
A tych postaci przewija się przez powieść sporo. I tych charakterów Tołstoj przedstawia mnóstwo....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Problematyka książki oscyluje wokół trzech głównych zagadnień:
- Możliwości przemiany moralnej człowieka;
- Krytyki systemu prawnego ówczesnego Cesarstwa Rosyjskiego;
- Relacji między warunkami socjoekonomicznymi a świadomością z nich wypływającą.

W przedstawionym świecie, moralność ludzi jest ściśle determinowana przez ich warunki bytowe. Jedynym wyjątkiem jest tutaj główny bohater utworu - Niechludow, któremu udaje się moralnie wznieść ponad otaczającą go rzeczywistość. Uważam, że to tytułowe "zmartwychwstanie" bohatera zostało niewystarczająco uzasadnione, a samo ono mocno kontrastuje z silnie obecną w książce filozofią, zgodnie z którą "byt określa świadomość". Gdybyśmy nieco lepiej znali losy życiowe bohatera, dzieło zyskałoby w moich oczach na wiarygodności.
Sam Niechludow jest jedyną dwuwymiarową postacią w książce, jemu jedynemu Tołstoj "wchodzi do głowy" i przedstawia jego wewnętrzne dylematy. Ukazanie tej walki z samym sobą jest, moim zdaniem, najbardziej wartościowym elementem tytułu.
Wszyscy pozostali bohaterowie są jak klocki domino, myślą i zachowują się dokładnie tak, jakbyśmy oczekiwali od ich sytuacji życiowej. Są tylko trybikiem wielkiej maszynerii, przeważnie ofiarami chorego systemu, krytyka którego stanowi znaczną objętość książki.
Krytyka ta prowadzona jest metodą ukazywania kolejnych absurdów systemu i cierpieniu ludzi z nich wynikających. Przyczyn takiego stanu rzeczy autor doszukuje się głównie w zniekształceniu wartości chrześcijańskich w społeczeństwie i w degrengoladzie warstw panujących. Jednak samych rozważań teoretycznych jest w książce mało. Jedynie w pojedynczych przypadkach główny bohater wchodzi w otwarty dialog z reprezentantami innych światopoglądów. Dyskusje te jednak są bardziej nacechowane emocjami, aniżeli merytoryczną argumentacją. Wszystko to powoduje, że problematyka filozoficzna książki jest przedstawiona w sposób czarno-biały.
Język utworu jest bardzo oszczędny, ubogi w środki stylistyczne. Mimo tego, autorowi udaje się całkiem plastycznie ukazywać rzeczywistość.

Problematyka książki oscyluje wokół trzech głównych zagadnień:
- Możliwości przemiany moralnej człowieka;
- Krytyki systemu prawnego ówczesnego Cesarstwa Rosyjskiego;
- Relacji między warunkami socjoekonomicznymi a świadomością z nich wypływającą.

W przedstawionym świecie, moralność ludzi jest ściśle determinowana przez ich warunki bytowe. Jedynym wyjątkiem jest tutaj...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
137

Na półkach:

Pomysł i same postacie bardzo dobre ale co dalej to gorzej. Fabularnie to tak sobie na początku dość ciekawie ale potem już zawodzi. Co ratuje to pojedyncze dialogi postacie widać że byle kto nie pisał. Ale w końcu przejdźmy do warstwy która mocno gryzie a mianowicie filozofia Tołstoja. Na pozór jest mocno chrześcijańska miłosierdzie przebaczenie naprawa wyrządzonych krzywd to wszystko akurat wartościowe no ale . I tym ale jest podejście do samego systemu penitencjarnego. Owszem autor dobrze wykazuje jego patologie które są jednakie dla danych czasów . Niestety Tołstoj ukazuje że że za każdym razem to świat jest winny przestępstwa skazanego a nie on sam. Owszem argument że otoczenie takiego go zrobiło ma sporo racji ale zupełnie autor odrzuca wolną wolę i to że nie możemy usprawiedliwiać się naszym położeniem (pomijam osoby niepoczytalne) . Idąc tymi kryteriami zlikwidujmy sądy więzienia policję przecież wszyscy są dobrzy a jak coś zrobią złego to wina społeczeństwa .

Pomysł i same postacie bardzo dobre ale co dalej to gorzej. Fabularnie to tak sobie na początku dość ciekawie ale potem już zawodzi. Co ratuje to pojedyncze dialogi postacie widać że byle kto nie pisał. Ale w końcu przejdźmy do warstwy która mocno gryzie a mianowicie filozofia Tołstoja. Na pozór jest mocno chrześcijańska miłosierdzie przebaczenie naprawa wyrządzonych krzywd...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
83

Na półkach:

Mniej znana powieść wybitnego rosyjskiego pisarza. Mroczne wydarzenia końca XIX wieku w Rosji.
Zajęci swoimi sprawami ławnicy, zniecierpliwiony przedłużającym się procesem sędzia to najlepszy sposób na wydanie błędnego wyroku.
Dochodzi do tego bardzo sugestywny opis carskich więzień i drogi na Syberyjską katorgę. Od tej powieści trudno się oderwać.

Mniej znana powieść wybitnego rosyjskiego pisarza. Mroczne wydarzenia końca XIX wieku w Rosji.
Zajęci swoimi sprawami ławnicy, zniecierpliwiony przedłużającym się procesem sędzia to najlepszy sposób na wydanie błędnego wyroku.
Dochodzi do tego bardzo sugestywny opis carskich więzień i drogi na Syberyjską katorgę. Od tej powieści trudno się oderwać.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
128
116

Na półkach:

Dobra powieść,podobała mi się,choć jak to przy rosyjskich klasykach,łatwo nie było.

Dobra powieść,podobała mi się,choć jak to przy rosyjskich klasykach,łatwo nie było.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    1 180
  • Chcę przeczytać
    1 134
  • Posiadam
    346
  • Ulubione
    63
  • Teraz czytam
    38
  • Literatura rosyjska
    28
  • Klasyka
    18
  • Chcę w prezencie
    17
  • Literatura rosyjska
    13
  • Rosja
    12

Cytaty

Więcej
Lew Tołstoj Zmartwychwstanie Zobacz więcej
Lew Tołstoj Zmartwychwstanie Zobacz więcej
Lew Tołstoj Zmartwychwstanie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także