Nie podeszła mi zbytnio ta książka. Język autora nieco zbyt sarkastyczny i luźny, przeszkadzało mi to w braniu jego słów na poważnie. Pozycja ma już kilka lat na karku i informacje w niej zawarte są już pod pewnymi względami zdeaktualizowane.

Najbardziej podobały mi się rozdziały dotyczące strategii marek, odnoszących się do zaspokajania pierwotnych, ludzkich potrzeb. Prócz tego odniosłem wrażenie, że za dużo tu lania wody o rzucania ogólnikami. Raczej bym tej książki nie polecił.

Nie podeszła mi zbytnio ta książka. Język autora nieco zbyt sarkastyczny i luźny, przeszkadzało mi to w braniu jego słów na poważnie. Pozycja ma już kilka lat na karku i informacje w niej zawarte są już pod pewnymi względami zdeaktualizowane.

Najbardziej podobały mi się rozdziały dotyczące strategii marek, odnoszących się do zaspokajania pierwotnych, ludzkich potrzeb....

Spojrzenie na "wielką czwórkę" globalnych graczy i potentatów finansowych otwiera oczy i weryfikuje codzienne nawyki. Warto mieć świadomość naszej zależności od pieniędzy, które wpływają na świat. Bierność i niewiedza nie są dobrym rozwiązaniem. Szybko się czyta te książkę, dłużej się nad nią myśli.

Spojrzenie na "wielką czwórkę" globalnych graczy i potentatów finansowych otwiera oczy i weryfikuje codzienne nawyki. Warto mieć świadomość naszej zależności od pieniędzy, które wpływają na świat. Bierność i niewiedza nie są dobrym rozwiązaniem. Szybko się czyta te książkę, dłużej się nad nią myśli.

Bardzo dobra książka o wielkiej czwórce. Nie tyle, co przydatna dla każdego, ile interesująca dla obytych z korpo-tematami.

Bardzo dobra książka o wielkiej czwórce. Nie tyle, co przydatna dla każdego, ile interesująca dla obytych z korpo-tematami.

Długo męczyłem tą książkę. Nie jestem zachwycony zawartością. Najlepsza jej część to końcowe rozdziały czyli wnioski, podsumowania, porady.

Długo męczyłem tą książkę. Nie jestem zachwycony zawartością. Najlepsza jej część to końcowe rozdziały czyli wnioski, podsumowania, porady.

Gdyby nie audiobook słuchany przy gotowaniu i sprzątaniu nie przebrnąłbym nawet przez połowę książki. Dla osoby która siedzi w temacie technologii jest to absolutnie zbędna pozycja, w której brak jakichkolwiek konkretów. Dla osoby która nie jest obeznana w technologii, może coś z tego wyciągnie ale myślę że znajdzie znacznie lepsze źródła. Jest tu dużo pustosłowia, lania wody i nadmiernego filozofowania.

Gdyby nie audiobook słuchany przy gotowaniu i sprzątaniu nie przebrnąłbym nawet przez połowę książki. Dla osoby która siedzi w temacie technologii jest to absolutnie zbędna pozycja, w której brak jakichkolwiek konkretów. Dla osoby która nie jest obeznana w technologii, może coś z tego wyciągnie ale myślę że znajdzie znacznie lepsze źródła. Jest tu dużo pustosłowia, lania...

W moim odczuciu, książka mocno nierówna i w ujęciu całościowym przeciętna.

Rozdział o Amazonie uważam za bardzo dobry - widać że autor przyłożył się do researchu i włożył dużo wysiłku żeby pokazać "big picture". Dużo ciekawych przemyśleń na temat zmian na rynku handlu detalicznego.

Rozdziały poświęcone Google i Facebookowi przeciętne. Trochę przemyśleń, ale nic ponad to co już wie w miarę obeznany z tematem czytelnik.

Rozdział poświęcony Apple zwyczajnie słaby. Dużo "jojczenia" i narzekania na "luksusowe" produkty Apple, mało konkretów, merytorycznie słaby.

W ostatnia część wypełniona banałami typu "idź na studia, buduj network, pracuj ciężko", niewiele odkrywczych rzeczy.

Mam poczucie że autor nie ma zbyt wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia i to co można byłoby zawrzeć w jednym-dwóch dobrych artykułach postanowił rozwlec do długiej, przeciętnej książki.

Książka ma już kilka lat, spora część informacji i tez zdążyła stracić dużo na aktualności. Książka nie jest lindy, jej wartość merytoryczna będzie malała z czasem.

Czyta się lekko, ale niektórym może przeszkadzać styl autora - czasem sprawia wrażenie na siłę wyluzowanego.

W moim odczuciu, książka mocno nierówna i w ujęciu całościowym przeciętna.

Rozdział o Amazonie uważam za bardzo dobry - widać że autor przyłożył się do researchu i włożył dużo wysiłku żeby pokazać "big picture". Dużo ciekawych przemyśleń na temat zmian na rynku handlu detalicznego.

Rozdziały poświęcone Google i Facebookowi przeciętne. Trochę przemyśleń, ale nic ponad to...

Interesujące spojrzenie na rynek wielkich korporacji, ich główne atuty i sposoby, dzięki którym wysforowały się do pozycji wielkiej czwórki. Także ciekawie poprowadzone rozważania dotyczące kandydatów do dołączenia do czołówki. I bardzo dla mnie interesujące spojrzenie z punktu widzenia "zasobu" na rynku pracy.
Pozycja warta przeczytania dla wszystkich ludzi biznesu - tak strategów, marketingowców jak i pracowników, zwłaszcza wchodzących na rynek pracy.
Jednakże....
ten język... pełen niewybrednych porównań krążących wokół genitaliów... ten sarkazm... ten amerykański sznyt... bardzo mi to wszystko przeszkadzało!
Jednakże, że względu na interesującą treść oraz trafność spostrzeżeń Autora dotyczących szerokiego spektrum zagadnień zawiązanych z biznesem i współczesnym światem korporacji postanowiłam przebrnąć, a potem wziąć prysznic i spłukać z siebie to, to trąciło szambem.
Przebrnęłam i lekturę polecam - mimo w/w zastrzeżeń.

Interesujące spojrzenie na rynek wielkich korporacji, ich główne atuty i sposoby, dzięki którym wysforowały się do pozycji wielkiej czwórki. Także ciekawie poprowadzone rozważania dotyczące kandydatów do dołączenia do czołówki. I bardzo dla mnie interesujące spojrzenie z punktu widzenia "zasobu" na rynku pracy.
Pozycja warta przeczytania dla wszystkich ludzi biznesu -...

W tej książce najbardziej podobało mi się "życzliwe dla klienta podejście do tematu". Autor bowiem, opisując czterech gigantów - Amazon, Apple, Facebook i Google - zwraca uwagę na strategię danych firm. Nie jest to politycznie zakamuflowana książka, mająca na celu cukierkowe przedstawienie tematu ale pozycja, która według mnie, działa z korzyścią dla odbiorcy usług.

Scott Galloway pokazuje jakie czynniki wpłynęły na sukces danych marek, co wyróżnia je na tle innych i jakie kooperacje panują pomiędzy czterema tytułowymi firmami. Nie znajdziecie tu wątków biograficznych założycieli firm, ale za to dostaniecie sporą dawkę marketingowej analizy. Książka jest napisana bardzo przystępnym językiem, a dodatkowo zawiera sporo grafik pozwalających lepiej zrozumieć fenomen "wielkiej czwórki" i nawet dla biznesowych laików będzie przyjemną i wartościową lekturą.

Analiza autora i jego sugestie oraz subiektywne, ale podparte wieloletnim doświadczeniem opinie, pozwalają czytelnikowi odpowiedzieć sobie na pytania, czy dalej chcę mieć konto na Facebooku, czy dalej spośród setek platform sprzedażowych wybiorę Amazona, a w sklepie elektronicznym włożę do koszyka telefon z Apple'a? Zatem jeśli jesteście ciekawi "z czym to się je", to zapraszam do lektury. A ja tymczasem pędzę do Google'a sprawdzić jacy obecnie giganci zagarniają największą część światowego rynku!


Mój bookstagram: my.books.shelf

W tej książce najbardziej podobało mi się "życzliwe dla klienta podejście do tematu". Autor bowiem, opisując czterech gigantów - Amazon, Apple, Facebook i Google - zwraca uwagę na strategię danych firm. Nie jest to politycznie zakamuflowana książka, mająca na celu cukierkowe przedstawienie tematu ale pozycja, która według mnie, działa z korzyścią dla odbiorcy usług.

Scott...

Przeczytałem za Was, rada: znajdźcie coś lepszego.

Przeczytałem za Was, rada: znajdźcie coś lepszego.

Bardzo toporny język, zbyt wiele sarkazmu i amerykańskich inside jokes. Autor zgrywa luzaka opisującego czterech gigantów niby od niechcenia, siedząc przy czwartej butelce piwa. Uwaga będzie cytat: "To musiało zaboleć jak ugoda rozwodowa za pół miliarda dla męża, który zaraz potem wyprowadza się do sąsiedniego domu i zaczyna pieprzyć z koleżankami żony." Trudno mi traktować autora poważnie. Chyba nie przebrnę przez tę błyskotliwą lekturę.

Bardzo toporny język, zbyt wiele sarkazmu i amerykańskich inside jokes. Autor zgrywa luzaka opisującego czterech gigantów niby od niechcenia, siedząc przy czwartej butelce piwa. Uwaga będzie cytat: "To musiało zaboleć jak ugoda rozwodowa za pół miliarda dla męża, który zaraz potem wyprowadza się do sąsiedniego domu i zaczyna pieprzyć z koleżankami żony." Trudno mi traktować...