Samo mięcho statystyki! Świetnie się czyta - krótko, rzetelnie, na temat i z humorem. W dodatku przyjaźnie, bez straszących wzorów matematycznych, za to z ciekawymi przykładami ułatwiającymi zrozumienie treści. Czegóż chcieć więcej?

Samo mięcho statystyki! Świetnie się czyta - krótko, rzetelnie, na temat i z humorem. W dodatku przyjaźnie, bez straszących wzorów matematycznych, za to z ciekawymi przykładami ułatwiającymi zrozumienie treści. Czegóż chcieć więcej?

Statystyka - straszne słowo!
Nie-książka Janiny Bąk stanowi fajne wprowadzenie do zagadnień, na myśl o których niejednego zaczynają boleć zęby. Krótki przegląd najważniejszych podstaw merytorycznych, podanych bez akademickiego zadęcia, w przystępny i sympatyczny sposób.
Przypadki Juliusza z Bytomia nie wyczerpują tematu, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda?

Statystyka - straszne słowo!
Nie-książka Janiny Bąk stanowi fajne wprowadzenie do zagadnień, na myśl o których niejednego zaczynają boleć zęby. Krótki przegląd najważniejszych podstaw merytorycznych, podanych bez akademickiego zadęcia, w przystępny i sympatyczny sposób.
Przypadki Juliusza z Bytomia nie wyczerpują tematu, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda?

Fajny wykład na TEDzie, ale niestety książka mnie nie zachwyciła. Ani to podręcznik, ani zbiór ciekawostek naukowych. Ani dla początkujących, ani dla zaawansowanych. Przeczytałem w 15 min i mam poczucie straty czasu i pieniędzy. Szkoda bo autorka i kompetentna i sympatyczna...

Fajny wykład na TEDzie, ale niestety książka mnie nie zachwyciła. Ani to podręcznik, ani zbiór ciekawostek naukowych. Ani dla początkujących, ani dla zaawansowanych. Przeczytałem w 15 min i mam poczucie straty czasu i pieniędzy. Szkoda bo autorka i kompetentna i sympatyczna...

Świetny pomysł, żeby przybliżyć podstawowe pojęcia statystyczne przeciętnemu zjadaczowi chleba. To po prostu warto wiedzieć! A w dodatku niezrównana Janina Bąk przedstawia to wesoło i przystępnie (co nie zaskoczy nikogo, kto wcześniej miał do czynienia z jej twórczością). Nie rozumiem natomiast formy tej "nie-książki". Dlaczego fiszki? Czy w ten sposób jest wygodniej trzymać w ręce, nosić przy sobie? Może tak, może nie, na pewno ekonomiczniej byłoby wydać w formie broszurki z papierowymi stronami. Ale najbardziej denerwowały mnie zapowiedzi typu "odpowiedź na to pytanie znajdziesz na kolejnej fiszce". Po co tak?

Świetny pomysł, żeby przybliżyć podstawowe pojęcia statystyczne przeciętnemu zjadaczowi chleba. To po prostu warto wiedzieć! A w dodatku niezrównana Janina Bąk przedstawia to wesoło i przystępnie (co nie zaskoczy nikogo, kto wcześniej miał do czynienia z jej twórczością). Nie rozumiem natomiast formy tej "nie-książki". Dlaczego fiszki? Czy w ten sposób jest wygodniej...

Zapraszam na www.czytaska.pl na nie-książkę.
O statystyce.
Nie bójcie się!
Znacie najpuchatsze miejsce w necie? Ono jest wyściełane korelacją, zmiennością, regresją...
No trochę jeszcze węglowodanami wszelkiej maści!

Zapraszam na www.czytaska.pl na nie-książkę.
O statystyce.
Nie bójcie się!
Znacie najpuchatsze miejsce w necie? Ono jest wyściełane korelacją, zmiennością, regresją...
No trochę jeszcze węglowodanami wszelkiej maści!