Kapitalna pozycja dla czytelników 6+ młodsze dzieci potrzebują wyjaśniania trudniejszych słów, ale też dadzą radę :) Książka opowiada o waśni między smokami a ludźmi , gdzie obie strony nawet nie pamiętają dlaczego w zasadzie żyją w niezgodzie. Głównym bohaterem jest smok Gniewko, który szuka swojego talentu i wypadło na hodowlę niezwykłych stworzeń (pierwszy okaz to rycerz Sergiusz ). Poznajemy barwne i różne postacie, moje dzieci uwielbiają jak moduluję głos bohaterów i tu można się pobawić, jest : rozbrykana, rozczochrana i krzykata księżniczka Izabela, dobrotliwy król, knujący czarodziej Almanak, a rycerz Sergiusz to po prostu „Bóg, honor, ojczyzna i księżniczka Izabela” i cała puszcza Smoków o kapitalnych imionach. Tylko rysunki trochę porozjeżdżane z tekstem i w sumie rysownik tez mógł przeczytać tekst :D

Kapitalna pozycja dla czytelników 6+ młodsze dzieci potrzebują wyjaśniania trudniejszych słów, ale też dadzą radę :) Książka opowiada o waśni między smokami a ludźmi , gdzie obie strony nawet nie pamiętają dlaczego w zasadzie żyją w niezgodzie. Głównym bohaterem jest smok Gniewko, który szuka swojego talentu i wypadło na hodowlę niezwykłych stworzeń (pierwszy okaz to...

Przeczytane razem z córką, szczególnie przypadły jej do gustu imiona wszystkich smoków. Podobał mi się język i styl, w jakim napisana jest ta książka, jednak fabularnie uważam, że mogłaby być lepiej poprowadzona. Najsłabiej wykreowanymi dla mnie postaciami są rycerz Sergiusz i królewna Izabela. Brakowało mi spójności w zachowaniu tych postaci, szczególnie Sergiusza.

Przeczytane razem z córką, szczególnie przypadły jej do gustu imiona wszystkich smoków. Podobał mi się język i styl, w jakim napisana jest ta książka, jednak fabularnie uważam, że mogłaby być lepiej poprowadzona. Najsłabiej wykreowanymi dla mnie postaciami są rycerz Sergiusz i królewna Izabela. Brakowało mi spójności w zachowaniu tych postaci, szczególnie Sergiusza.

Bardzo fajna historia, pięcioletni syn słucha z wypiekami i każe czytać co wieczór, szczególnie rozdział o Almanaku.
Minus - szkoda, że rysownik nie przeczytał treści i niektóre obrazki są od czapy.

Bardzo fajna historia, pięcioletni syn słucha z wypiekami i każe czytać co wieczór, szczególnie rozdział o Almanaku.
Minus - szkoda, że rysownik nie przeczytał treści i niektóre obrazki są od czapy.

O tym, że jeden z moich ulubionych autorów pisze książki dla dzieci dowiedziałem się już jakiś czas temu, ale jego twórczość dla maluchów jakoś nigdy dotąd nie zawitała na nasze półki. W zasadzie to nie wiem dlaczego Wiking Tappi nigdy do nas nie trafił, być może dlatego że wolę kupować trochę dłuższe książki dla dzieci. Ale kiedy poszukując książek na mikołajkowe prezenty dla przedszkolaków zobaczyłem, że Marcin Mortka wydał serię 3 książek dla dzieci o smokach i nie są to króciutkie książeczki (mają ok. 140 stron każda),nie mogłem się powstrzymać przed zakupem. Zwłaszcza, że w fabule pojawia się Smocza Policja, a nasz syn od 4 lat jest wielkim fanem wszystkiego co policyjne 😁

Tom pierwszy, „Smok przez płot” wprowadza nas do świata pogranicza – obok siebie żyją smoki i ludzie, a ich stosunki nie są szczególnie pokojowe. Jedni żyją sobie w Smoczej Puszczy, a ich spokoju strzeże właśnie Smocza Policja, która pilnuje, aby nie przedarli się do nich śmiałkowie z Miasta za Płotem (zwanego przez ludzi Miastem za Murem). A śmiałkowie, czyli rycerze, pojawiają się dość regularnie i trzeba ich uparcie odprawiać z powrotem. Jednym z członków Smoczej Policji jest Gniewko – młody smok, który nie odkrył jeszcze swojego talentu (każdy smok ma jakiś talent). Pewnego razu wpada na szalony pomysł – postanawia hodować pojmanego rycerza. A że rycerz nie podziela jego entuzjazmu i w dodatku jest wyjątkowym idealistą, prowadzi to do niesamowitych problemów. Oprócz wspomnianego rycerza (Sergiusza) mamy jeszcze inne istotne postacie, jak władca Miasta, król Jacenty, oraz jego córka, królewna Izabela. Jedną z ciekawszych postaci jest też rycerski rumak, Łomot – dlaczego, przekonacie się sami 😉 Jest też Czarodziej Almanak, całe mnóstwo smoków oraz rycerzy (którzy mają świetne imiona!). Polecam całą serię - naszym maluchom bardzo się podobała!

O tym, że jeden z moich ulubionych autorów pisze książki dla dzieci dowiedziałem się już jakiś czas temu, ale jego twórczość dla maluchów jakoś nigdy dotąd nie zawitała na nasze półki. W zasadzie to nie wiem dlaczego Wiking Tappi nigdy do nas nie trafił, być może dlatego że wolę kupować trochę dłuższe książki dla dzieci. Ale kiedy poszukując książek na mikołajkowe prezenty...

Książka jest bardzo fajna. Opisuje ciekawe przygody grupy smoków. Polecam dla najmłodszych czytelników.

Książka jest bardzo fajna. Opisuje ciekawe przygody grupy smoków. Polecam dla najmłodszych czytelników.

Świetna opowieść dla młodszych czytelników, miłośników smoków i rycerzy. Napisana z humorem, pięknie ilustrowana. Moje dzieci były zasłuchane.

Świetna opowieść dla młodszych czytelników, miłośników smoków i rycerzy. Napisana z humorem, pięknie ilustrowana. Moje dzieci były zasłuchane.

Marcin Mortka to człowiek orkiestra. Nie tylko pisze świetne książki zarówno dla dorosłych, ale i dla najmłodszych, ale i jest tłumaczem co lepszych książek z gatunku fantastyki na ten przykład. Jako że nie lubię uogólnień sięgnąłem po jego serię dla dzieci, która w skrócie przybliża nam świat smoków. Pierwszy tytuł z tej serii to „Smok przez płot”.

O książce możemy dowiedzieć się że:
W leniwy słoneczny dzień członkowie Smoczej Policji wygrzewają się na polanie przy Płocie. Z sennego letargu wyrywają ich dźwięki trąb oraz tętent koni, oznajmujące nadjeżdżających rycerzy. Gniewko, Gacek i Błotek podnoszą się z olbrzymią niechęcią, by wykonać swoje obowiązki – przegonić nadjeżdżających rycerzy, którzy niestrudzenie powracają niczym rzucone bumerangi. Rzucone dosłownie, ponieważ smoki wyrzucają rycerzy za Płot. Jednak tym razem Gniewko postanawia zabrać ze sobą jednego z najeźdźców, i to wcale nie po to, by go zjeść. O nie! jak przystało na Gniewka, ma on zupełnie inny plan! To może zwiastować niemałe kłopoty i jeszcze trudniejsze relacje z sąsiadami zza Płotu…

Opowieść ta w zabawny sposób ukazuje nam nie tylko smoki, ale i rycerzy – którzy można by rzec – na stałe są związani ze smokami. Nie chcę za bardzo zdradzać fabuły, mogę jedynie rzec, że wszystko oczywiście skończy się jak najlepiej, chyba że Księżniczka zdecyduje inaczej. Świetnie ilustrowana przezabawna baśń dla dużych i tych mniejszych. Na pierwszych stronach możemy zobaczyć jak wyglądają mieszkańcy Miasta za Murem, oraz Smoczej Puszczy. Polecam.

Marcin Mortka to człowiek orkiestra. Nie tylko pisze świetne książki zarówno dla dorosłych, ale i dla najmłodszych, ale i jest tłumaczem co lepszych książek z gatunku fantastyki na ten przykład. Jako że nie lubię uogólnień sięgnąłem po jego serię dla dzieci, która w skrócie przybliża nam świat smoków. Pierwszy tytuł z tej serii to „Smok przez płot”.

O książce możemy...