Der Trafikant

Okładka książki Der Trafikant Robert Seethaler
Okładka książki Der Trafikant
Robert Seethaler Wydawnictwo: Kein & Aber Ekranizacje: Trafikant (2019) literatura piękna
265 str. 4 godz. 25 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Der Trafikant
Wydawnictwo:
Kein & Aber
Data wydania:
2012-09-03
Data 1. wydania:
2012-09-03
Liczba stron:
265
Czas czytania
4 godz. 25 min.
Język:
niemiecki
ISBN:
9783036956459
Ekranizacje:
Trafikant (2019)
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
60
58

Na półkach:

Na książkę trafiłam zupełnie przypadkiem, z nudy oczekując na przesyłkę" tych świadomie wybranych".Zajmowała miejsce na półce" tych,które pojawiły się z okazji, ale nigdy nie ma okazji aby je czytać" i...
Przeczytałam w jeden dzień.

Zaczyna się niewinnie.To opowieść o chłopaku z austriackiej prowincji, który podejmuje pracę jako praktykant w wiedeńskiej trafice( kiosku z gazetami i tytoniem)w 1937r
Przy okazji i z przypadku poznaje samego Zygmunta Freuda a ponieważ ma rozterki miłosne w sam raz ta znajomość jest przydatna.
Widzimy więc przedwojenny Wiedeń, chłoniemy jego atmosferę, razem z bohaterem dotykamy świata kawiarni, bohemy. Wszystko dla bohatera jest nowe, naiwne , fascynujące..tyle że w tle czai się, pełza a póżniej już galopuje narodowy socjalizm Hitlera.Mieszkańcy uśpieni i upojeni atmosferą Wiednia nie widzą lub nie chcą widzieć zmian, które za chwilę odmienią ich życie.
Koniec zaskakujący podobnież jak i cała książka która miło kołysze lekkością i banalnością by w połowie coraz mocniej i dosadniej wyrzucać czytelnika z jego strefy komfortu.
Polecam

Na książkę trafiłam zupełnie przypadkiem, z nudy oczekując na przesyłkę" tych świadomie wybranych".Zajmowała miejsce na półce" tych,które pojawiły się z okazji, ale nigdy nie ma okazji aby je czytać" i...
Przeczytałam w jeden dzień.

Zaczyna się niewinnie.To opowieść o chłopaku z austriackiej prowincji, który podejmuje pracę jako praktykant w wiedeńskiej trafice( kiosku z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
110

Na półkach: ,

Słaba ksiazka, słabo napisana albo słabo przetłumaczona, tłumaczka uparła sie na te dziwne słówka i pokrecone zdania.
Ksiazka o dojrzewaniu, w drugiej czasci o refleksjach autora na temat życia i terapii, najfajniejszy pomysł choc wydaje sie mega naiwny jest to wieszanie snów na kartkach na witrynie trafiki.

Dobry jest tez sens zycia wg Zygmunta Freuda.

Słaba ksiazka, słabo napisana albo słabo przetłumaczona, tłumaczka uparła sie na te dziwne słówka i pokrecone zdania.
Ksiazka o dojrzewaniu, w drugiej czasci o refleksjach autora na temat życia i terapii, najfajniejszy pomysł choc wydaje sie mega naiwny jest to wieszanie snów na kartkach na witrynie trafiki.

Dobry jest tez sens zycia wg Zygmunta Freuda.

Pokaż mimo to

avatar
441
11

Na półkach:

Dobra książka to taka, która pozostaje na długo w pamięci.
Taki jest "Trafikant".
Robert Seethaler mistrz słownego umiaru. Należy do pisarzy, którzy obierają za cel zwykłe ludzkie życie, po czym rozbierając je na atomy wskazują jak bardzo one zwykłe nie jest.

Dobra książka to taka, która pozostaje na długo w pamięci.
Taki jest "Trafikant".
Robert Seethaler mistrz słownego umiaru. Należy do pisarzy, którzy obierają za cel zwykłe ludzkie życie, po czym rozbierając je na atomy wskazują jak bardzo one zwykłe nie jest.

Pokaż mimo to

avatar
438
62

Na półkach:

Wspaniała. Gdyby nie rozciągająca się nad Wiedniem wielka chmura nazizmu, można by powiedzieć, że to książka wręcz baśniowa. Piękny język, piękne, nostalgiczne obrazy malowane słowem, tyle rzeczy mi się w tej książce podobało - od opisu chatki, migoczących drobinek w podświetlonym kurzu, po czapy śniegu na butach. Te detale podczas lektury sprawiły mi dużą przyjemność.

Wspaniała. Gdyby nie rozciągająca się nad Wiedniem wielka chmura nazizmu, można by powiedzieć, że to książka wręcz baśniowa. Piękny język, piękne, nostalgiczne obrazy malowane słowem, tyle rzeczy mi się w tej książce podobało - od opisu chatki, migoczących drobinek w podświetlonym kurzu, po czapy śniegu na butach. Te detale podczas lektury sprawiły mi dużą przyjemność.

Pokaż mimo to

avatar
200
183

Na półkach:

Oto kolejna książka, która oczarowała mnie okładką, a rozczarowała wnętrzem. Choć nie od razu...

Styl i język autora początkowo mnie intrygowały i wciągnęły, a później męczyły. Wiele razy chciałam odłożyć tę pozycję, jednak aby rzetelnie ocenić książkę, lubię mieć jej całościowy obraz. Po wciągającym i dobrze zapowiadającym się początku, było niestety coraz gorzej.

Autor przenosi nas do małego miasteczka otulonego górami oraz jeziorem o nazwie Salzkammergut. Od razu poczułam ten sielski klimat! Poznajemy młodzieńca imieniem Franz, który dzięki romansowi matki może wieść dostatnie i beztroskie życie. Sytuacja zmienia się drastycznie w momencie śmierci darczyńcy. Matka wysyła swojego jedynego syna do Wiednia, gdzie jej stary znajomy prowadzi trafikę i zgodził się przyjąć chłopaka pod swoje skrzydła. Franz opuszcza rodzinne miasteczko i matkę, aby ruszyć w nieznane. Wiedeń początkowo go przytłacza, jednak chłopak jest czujnym obserwatorem, który szybko się uczy. Wraz z nim przeżywamy kolejne dni w trafice i poznajemy jej klientów. W pewnym momencie w jednym z nich bohater rozpoznaje słynnego Sigmunda Freuda. Z biegiem czasu między Franzem a profesorem tworzy się specyficzna więź...

Ciekawe historycznie czasy - Austria w latach przed wybuchem II Wojny Światowej, oddanie nastrojów mieszkańców, podziałów i klimatu życia w tamtych czasach zaliczam na plus.

Zupełnie rozczarowała mnie postać Sigmunda Freuda, który był w opisie książki ciekawym haczykiem, na który się złapałam. Pomimo iż dialogi między Franzem a Freudem były zdecydowanie moimi ulubionymi momentami podczas lektury, to miałam zupełnie inne wyobrażenie słynnego twórcy psychoanalizy. Być może profesor był właśnie taki, jak go przedstawiono, tego niestety nie wiem, jednak rozczarował mnie jako postać przedstawiona w tej historii. Oczywiście pojawiały się momenty, gdzie humor, inteligencja i dystans Freuda budził mój podziw, jednak biorąc pod uwagę całość wykreowania postaci, to mógł to być równie dobrze jakikolwiek inny lekarz - nie zrobiłoby to moim zdaniem żadnej różnicy w fabule. Liczyłam na głębsze ukazanie Freuda jako legendarnej postaci oraz zgłębienie jego pracy i nauk. Czuję ogromny niedosyt.


Bardzo rozczarował mnie wątek romantyczny, o ile tak go można nazwać, ale zdaję sobie sprawę, że jest to wybitnie subiektywna sprawa. Po prostu był dla mnie banalny i niewiarygodny, a Anezka jako postać była okropnie irytująca.

Rozczarowujące było także zakończenie. Miałam wrażenie, że nagle wszystko zaczęło się urywać, historia zastała według mnie potraktowana zbyt pobieżnie, a wątki poboczne generalnie były według mnie za słabo rozwinięte.

Książka zapowiadała się świetnie - genialna okładka, zachęcający blurb, ciekawy i wzbudzający ciekawość opis oraz dobry, wciągający początek. Nie potrafię określić co dokładnie tu nie zagrało i rozjechało się w dalszej części, ale ta książka mnie po prostu znudziła i zmęczyła.

Oto kolejna książka, która oczarowała mnie okładką, a rozczarowała wnętrzem. Choć nie od razu...

Styl i język autora początkowo mnie intrygowały i wciągnęły, a później męczyły. Wiele razy chciałam odłożyć tę pozycję, jednak aby rzetelnie ocenić książkę, lubię mieć jej całościowy obraz. Po wciągającym i dobrze zapowiadającym się początku, było niestety coraz gorzej.

Autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
520
472

Na półkach:

„Trafikant” – osobliwe spotkanie z Zygmuntem Freudem w Wiedniu na chwilę przed wybuchem drugiej wojny światowej.

Jest rok 1937. Nastoletni Franz przybywa do Wiednia, by przyuczyć się jako praktykant w sklepie z tytoniem dawnego przyjaciela swej matki - Ottona Trsnjeka. Franz od samego początku mocno angażuje się w wyznaczone mu zadania. Stara się robić wszystko by klienci trafiki byli zadowoleni i by nie zawieść swego pracodawcy. Z czasem młodzieniec dowiaduje się, że do jednych z klientów sklepiku należy słynny psychoanalityk Freud. Choć mężczyzn wiele dzieli, wkrótce wywiązują się między nimi przyjacielskie relacje. Franz zostaje ugodzony także strzałą amora. Zakochuje się w Czeszce o imieniu Anezka. Gdy młodego bohatera spotyka pewnego rodzaju miłosny zawód, próbuje zasięgnąć rady w tej spawie u profesora. Ten jednak zdaje się nie znać odpowiedzi na bardzo wiele nurtujących młodzieńca pytań, dotyczących kobiet. Freud uważa kobiety i ich naturę za jedne z większych zagadek tego świata. Prócz obyczajowych problemów, z którymi przychodzi borykać się głównym bohaterom powieści Seethaler’a, towarzyszą im również te polityczne. Z każdym dniem Naziści coraz bardziej dają się we znaki mieszkańcom Wiednia, zwłaszcza tym pochodzenia Żydowskiego. Dalsze „być albo nie być” dla trafikanta Ottona, jak i profesora Freuda stoją pod wielkim znakiem zapytania. Wkrótce cała ich trójka staje twarzą w twarz z budzącym się nazizmem i zostaje gwałtownie wciągnięta w wir wojennej zawieruchy.

„Trafikant” to historia opowiedziana bez zbędnych słów. Jest pełna wrażliwości, inteligencji i błyskotliwości. Treść została ujęta tutaj w tak fascynujący sposób, że trudno jest się od niej oderwać. Doskonała powieść o miłości, odwadze, prawdziwej przyjaźni, naturze ludzkiej i rzeczach nieodwracalnie pięknych. Polecam – bardzo dobra, interesująca, dojrzała proza.

„Trafikant” – osobliwe spotkanie z Zygmuntem Freudem w Wiedniu na chwilę przed wybuchem drugiej wojny światowej.

Jest rok 1937. Nastoletni Franz przybywa do Wiednia, by przyuczyć się jako praktykant w sklepie z tytoniem dawnego przyjaciela swej matki - Ottona Trsnjeka. Franz od samego początku mocno angażuje się w wyznaczone mu zadania. Stara się robić wszystko by klienci...

więcej Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

IG: @szeptyliteratury Znacie to, gdy dostajecie na talerzu pięknie i pysznie wyglądające danie z najlepszych składników, a które po zjedzeniu okazuje się mało treściwe i odżywcze? Podobnie miałam z "Trafikantem" Seethalera 🙄 Ta książka jest napisana bardzo fajnym stylem i językiem. Czyta się ją po prostu przyjemnie. Okładka cieszy oko, a fabuła niezwykle zachęca do przeczytania. I w sumie to tyle. Co prawda z wielką chęcią poznaje się historię Franza, który po przyjeździe z małego miasteczka do Wiednia uczy się czym jest miłość, a czym strata. Ale w "Trafikancie" wciąż czeka się na rozwinięcie akcji, na rozwinięcie opisów, na poznanie myśli bohaterów. Zygmunt Freud, który chyba miał mieć tu duży wpływ, w ogóle nie przekonuje. Poznajemy go, ale równie dobrze mógłby to być jakiś przypadkowy psychiatra. Jawi się to wszystko trochę jakby niedopracowane, niedociągnięte. No brakuje mi czegoś🤷‍♀️ Ale polecam przeczytać samemu tak czy inaczej, bo może ja się nie znam, tym bardziej że to pierwsza czytana przeze mnie książka Seethalera i w sumie nie wiem o nim za wiele.

IG: @szeptyliteratury Znacie to, gdy dostajecie na talerzu pięknie i pysznie wyglądające danie z najlepszych składników, a które po zjedzeniu okazuje się mało treściwe i odżywcze? Podobnie miałam z "Trafikantem" Seethalera 🙄 Ta książka jest napisana bardzo fajnym stylem i językiem. Czyta się ją po prostu przyjemnie. Okładka cieszy oko, a fabuła niezwykle zachęca do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
629
628

Na półkach:

To przecież
tylko pochodnie
to przecież
klika okrzyków
kilka rozbitych szyb
troszkę krwi
tak na zachętę

Mamy to teraz online...krok po kroku.Historia to wszak sinusoida.Nigdy nas niczego nie nauczyła...a może taka w nas natura? Może jest to od nas silniejsze?...a cały ten humanizm,tolerancja i zrozumienie to jakiś wymysł zdegenerowanych ideologii?.. ja z pochodnią? wydaje się niemożliwe ,ale jestem tylko człowiekiem...może kiedyś pokażą mi mojego wroga?..brr..
Sama opowieść jakby zakończona za szybko,jakby pisarzowi odechciało się podążać dalej,jakby brakło serca...ale cóż przecież też jest człowiekiem...

To przecież
tylko pochodnie
to przecież
klika okrzyków
kilka rozbitych szyb
troszkę krwi
tak na zachętę

Mamy to teraz online...krok po kroku.Historia to wszak sinusoida.Nigdy nas niczego nie nauczyła...a może taka w nas natura? Może jest to od nas silniejsze?...a cały ten humanizm,tolerancja i zrozumienie to jakiś wymysł zdegenerowanych ideologii?.. ja z pochodnią? wydaje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
384
37

Na półkach:

Siedemnastolatek z prowincji przybywa do Wiednia, by… Dowiedzieć, się czym miłość nie jest, by zrozumieć, że pojęcie celowości życia jest nieuchwytne/nieosiągalne, by w tej całej swej rozkosznej niewiedzy zdobyć sympatię i zaufanie człowieka, który teoretycznie powinien znać odpowiedzi na wszystkie pytania, które zadaje Franz (główny bohater).
Największą zaletą prostego chłopczyny jest brak prostactwa. Zawsze warto ludziom tę prawdę przypominać, że jedna z tych cech nie pociąga za sobą drugiej.
A największą zaletą powieści co jest? Nie ma jednej zalety. Gwiazdki przyznałam za narrację, za bogactwo uczuć, za wiedeńskie krajobrazy, za diagnozy społeczeństwa austriackiego w przededniu wojny i za diagnozę ogólnie pojętego człowieczeństwa, za historię, która beznamiętnie zasysa ludzkie życia. Moment. Nie, źle. Tutaj widać, że to ludzie tworzą ideologię a z niej historię. I to właśnie chyba uderza najmocniej. Ktoś twierdzi, że przedstawione są pobieżnie wątki historyczne, że zmarnowano taką historię, taki moment dziejowy. Przepraszam, nie zgadzam się. Zatem wymażcie z historii głównego bohatera epizody, motywacje, bądź konsekwencje związane z ideologią (a właściwie z walką z ideologią). Co zostanie? A właśnie. Każda ideologia osacza nas niepozornymi epizodami.

Siedemnastolatek z prowincji przybywa do Wiednia, by… Dowiedzieć, się czym miłość nie jest, by zrozumieć, że pojęcie celowości życia jest nieuchwytne/nieosiągalne, by w tej całej swej rozkosznej niewiedzy zdobyć sympatię i zaufanie człowieka, który teoretycznie powinien znać odpowiedzi na wszystkie pytania, które zadaje Franz (główny bohater).
Największą zaletą prostego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
124

Na półkach: ,

Bardzo chciałam obejrzeć film na podstawie tej książki, ale po obejrzeniu zwiastuna zakupiłam książkę, no i oczywiście pochłonęłam prawie od razu....książka jest niesamowita, a zapach tytoniu unosi się lekkim dymkiem :)

Bardzo chciałam obejrzeć film na podstawie tej książki, ale po obejrzeniu zwiastuna zakupiłam książkę, no i oczywiście pochłonęłam prawie od razu....książka jest niesamowita, a zapach tytoniu unosi się lekkim dymkiem :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    287
  • Przeczytane
    224
  • Posiadam
    55
  • 2019
    26
  • 2020
    5
  • Teraz czytam
    5
  • Ulubione
    5
  • 2022
    5
  • 2019
    4
  • Przeczytane 2019
    4

Cytaty

Więcej
Robert Seethaler Trafikant Zobacz więcej
Robert Seethaler Trafikant Zobacz więcej
Robert Seethaler Trafikant Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także