Pożeglować do Sarancjum

Okładka książki Pożeglować do Sarancjum Guy Gavriel Kay
Okładka książki Pożeglować do Sarancjum
Guy Gavriel Kay Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Sarantyńska mozaika (tom 1) fantasy, science fiction
382 str. 6 godz. 22 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Sarantyńska mozaika (tom 1)
Tytuł oryginału:
Sailing to Sarantium
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2002-06-01
Data 1. wyd. pol.:
2002-06-01
Liczba stron:
382
Czas czytania
6 godz. 22 min.
Język:
polski
ISBN:
8371509979
Tłumacz:
Agnieszka Sylwanowicz
Tagi:
fantastyka Bizancjum
Średnia ocen

7,8 7,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
193 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2330
800

Na półkach: , ,

Dylogia „Sarantyńska mozaika” Guya Gavriela Kaya prezentuje to, z czym najbardziej tego autora kojarzę. Jest to opowieść oparta na naszej historii, a konkretnie czasach Cesarstwa Wschodniorzymskiego, ale z własną geografią, zależnościami pomiędzy poszczególnymi nacjami i religią. Głównym miejscem akcji jest Sarancjum (czyli Bizancjum),a nasz Rzym to zrujnowane Rhodias podbite przez plemię Antów (wzorowanych na Germanach). W Sarancjum lud żyje rywalizacją pomiędzy stronnictwami Błękitnych i Zielonych, a cesarz marzy o zjednoczeniu swego państwa z oderwanym wiele lat temu Zachodem. Chce również pozostawić budowlę, której nikt nie będzie w stanie zapomnieć, i w celu ozdobienia jej mozaikami do Sarancjum wyrusza główny bohater tej powieści, Caius Crispus, Rhodianin.

Jest to dość prosty opis bardzo złożonej, wielowątkowej historii, w której głównym wątkiem jest pamięć i przemiany losów świata, na które mamy tak niewielki wpływ. Postaci i historii z nimi związanych w tej powieści jest tak wiele, że całość tworzy właśnie pieczołowicie i starannie ułożoną mozaikę, która, wraz z pięknym, bogatym stylem, jest znakiem rozpoznawczym tego autora. W zależności od sytuacji czytelnik doświadcza wilgotnej i dusznej obecności pogańskiego boga w Drzewielesie, uczestniczy w dynamicznie i obrazowo opisanych wyścigach rydwanów (to uważam za prawdziwy majstersztyk) albo towarzyszy bohaterom w kontemplacji piękna dzieł sztuki. Zakończenie, jak w sporej liczbie książek Kaya, jest bardzo słodko-gorzkie – autor pokazuje tu też, że zwycięstwa zawsze wiążą się z ofiarami, a przegrana nigdy nie jest całkowita.

Osobiście kocham prozę tego autora. Jak zwykle polecam :)

Dylogia „Sarantyńska mozaika” Guya Gavriela Kaya prezentuje to, z czym najbardziej tego autora kojarzę. Jest to opowieść oparta na naszej historii, a konkretnie czasach Cesarstwa Wschodniorzymskiego, ale z własną geografią, zależnościami pomiędzy poszczególnymi nacjami i religią. Głównym miejscem akcji jest Sarancjum (czyli Bizancjum),a nasz Rzym to zrujnowane Rhodias...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
25

Na półkach:

Lubię tę opowieść. Na tle innych fantasy stawiam ją bardzo wysoko, po części dlatego, że świat stworzony przez Kaya jest takim, w który da się uwierzyć. Ma solidną konstrukcję, jest głęboko przemyślany na wielu płaszczyznach, narody są tu obarczone swoją i cudzą przeszłością, sztuka i religia czerpią z siebie nawzajem i popadają w konflikty. Jest polityka, są sportowcy. Rzeczy, w które wolno i nie wolno wierzyć. Sprawy, za które z czasem trzeba zapłacić. Świat wydaje się pełnokrwisty, a dodatkowy księżyc nad głową dodaje mu tylko swoistego czaru.

Lubię tę opowieść również za to, że ten właśnie świat nie przytłacza, że nie przysłania zmagań bohaterów. Być może są oni zbyt szlachetni, zbyt dzielni i zbyt piękni jak na prawdziwych ludzi, ale mnie coś takiego właśnie odpowiada, zwłaszcza, że Kay nie pozbawił ich głębi i wielowymiarowości, ich decyzje bywają obarczone błędami, ich życie pełne jest wątpliwości i sprzecznych pragnień. Są kobiety – perły, boginie i realna władza. Są przyjaciele, lojalni słudzy. Jest też Crispin, z jego przeszłością i tym, że o niej nie zapomina. Z jego zawodem (niewielu spotkałam w życiu mozaicystów) i tym, jak ten fach wpływa na jego odbiór świata i poczucie sensu. Crispin bywa poważny i pokorny, umie chylić głowę przed tronem. Bywa zuchwały, tam, gdzie to ma znaczenie. Pięknie odróżnia dobro od zła. To człowiek, którego się pamięta. Którego losem można się wzruszyć.

Sarantyńska Mozaika jest bogata również ze względu na język, odrobinę poetycki, czasem jak gdyby zamyślony. Z pewnością nie będzie odpowiadał każdemu, ale do mojej duszy przemówił począwszy od samego tytułu pierwszego tomu. Odrobinę dziwił mnie tytuł drugiego, wydawał mi się mniej melodyjny, bardziej przeciętny, niewiele znaczył, ale do czasu…

Lubię tę opowieść. Na tle innych fantasy stawiam ją bardzo wysoko, po części dlatego, że świat stworzony przez Kaya jest takim, w który da się uwierzyć. Ma solidną konstrukcję, jest głęboko przemyślany na wielu płaszczyznach, narody są tu obarczone swoją i cudzą przeszłością, sztuka i religia czerpią z siebie nawzajem i popadają w konflikty. Jest polityka, są sportowcy....

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
52

Na półkach:

Znakomita fantastyka, twórczo adaptująca historię dojścia do władzy i panowania bizantyjskiego cesarza Justyniana - w nieco alternatywnym świecie. Kay rewelacyjnie wykorzystuje zarówno motyw sztuki (mozaik),jak i kreuje rzeczywistość, w której zmienione są nazwy i częściowo realia, ale religijne spory i polityczne intrygi jako żywo stanowią odbicie tego, co działo się na przełomie późnego antyku i wczesnego średniowiecza. Znakomicie zarysowane postacie, przekonująco wykreowany świat, sprawnie poprowadzona opowieść - choć miłośnicy prostych i konstruowanych wedle wzorców fabuł będą zawiedzeni. Wprawdzie wszystkie główne wątki znajdują na koniec dopowiedzenie, to wiele spraw zostaje niewyjaśnionych i powieść zamyka się z życzeniem, żeby dowiedzieć się, co było dalej (jest drugi tom!).

Aha, polski przekład jest TRAGICZNY i redakcji raczej nie widział. Jeśli ktoś ma możliwość - czytać w oryginale.

Znakomita fantastyka, twórczo adaptująca historię dojścia do władzy i panowania bizantyjskiego cesarza Justyniana - w nieco alternatywnym świecie. Kay rewelacyjnie wykorzystuje zarówno motyw sztuki (mozaik),jak i kreuje rzeczywistość, w której zmienione są nazwy i częściowo realia, ale religijne spory i polityczne intrygi jako żywo stanowią odbicie tego, co działo się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
304
231

Na półkach: ,

Powieść Kaya jest inspirowana historią i kulturą Bizancjum w takim stopniu, że na początku odnosi się wrażenie, że autor - przy swoim, świetnym swoją drogą, warsztacie - mógłby śmiało zmierzyć się z powieścią o ściśle historycznym charakterze. Umiejętnie wprowadzenie elementów delikatnej, subtelnej (ale znaczącej dla historii) fantastyki urozmaica jednak lekturę w stopniu ten wybór wynagradzającym, zaś w odnajdywaniu kolejnych odniesień i nawiązań czytelnik ma wiele przyjemności.

To świetnie zarysowany świat, w którym dominuje polityka, piękne i ambitne kobiety; religijne podziały na kluczowe, nie mniej marginalne duchowe dogmaty i pełne rozmachu, konne wyścigi. Sercem zaś tego świata jest samo Sarancjum, półmilionowe i tętniące życiem miasto, w którym żyje się od wyścigów do wyścigów, przeplatanych mniej lub bardziej spontanicznym wynoszeniem na złoty tron osób, które będą miały szczęście - lub nieszczęście - znaleźć się pod ręką. Podróż do tego miasta sama w sobie jest przygodą, zwrot zaś "Pożeglować do Sarancjum" oznacza w przedstawionym świecie punkt zwrotny w życiu człowieka, który zmieni go na lepsze... lub ściągnie na samo dno. Od początku wiemy już więc jaka jest stawka.

Główny bohater to mozaicysta, który zastąpić ma swojego partnera w fachu w misji ozdobienia kopuły największej świątyni. Za równo wspomniane już wyścigi rydwanów, jak i techniczny aspekt pracy nad mozaikami opisane zostały po stosownych konsultacjach, przez co niezależnie czy czytamy o kolejnych zmaganiach woźnic lub głównego bohatera tłumaczącego zawiłości swojego zawodu, wszystko wydaje nam się wiarygodne i pouczające. W tym świecie istnieją nawet dwa księżyce, aby rola mozaik skąpanych ich podwójnym światłem czytelnikowi zobrazowana została jeszcze podnioślej!

Caius Crispus jest ambitny, wplątany w dworską politykę i plany o wiele potężniejszych od niego kobiet, tragiczny - zaraza odebrała mu żonę i dwie córki, inteligentny i proporcjonalnie do tego bezczelny, przy czym dobrotliwy, ciągle zmagający się z zamachami na jego życie i znoszący wplątanie w niebezpieczną grę tylko dlatego, że w ponurych, mistycznych okolicznościach stanął oko w oko z boskim awatarem pogańskiego Ludosa. Zmagania takiej osoby zawsze czyta się z przyjemnością - jest od początku ukształtowana, a w swej złożoności czytelna, z kolejnymi stronami zaś dojrzewa, "żegluje do Sarancjum". I na końcu - wie już co ma zrobić. Czy mozaicysta zapisze się na kartach historii i ukaże swoją wizję świata na kopule świątyni, oczku w głowie samego Cesarza?

Również pozostali bohaterowie wzbudzają zainteresowanie. Towarzysze mozaicysty są mu oddanymi, nabierającymi do niego zaufanie kompanami, którzy również biorą los w swoje ręce. Postacie ze świata polityki wiarygodnie lawirują między dworskimi formułami i etykietą, a osobistymi korzyściami. Kobiety zawsze są zmysłowe i o krok przed naszym bohaterem. Cesarz zlecający ozdobienie kopuły, Waleriusz II, jest zaś człowiekiem przenikliwym, dążącym przez sztukę i rozbudowę swojego imperium do wiecznej chwały, a poza tym - co łatwo zapominają momentami sami bohaterowie - osobą bezwzględną i niebezpieczną, dopiero u boku swojej królowej, byłej nałożnicy, pokazującym zalążek swojego dawnego, przedcesarskiego ja.

Tutaj nawet tłumy zamieszkujące Sarancjum są bohaterem zbiorowym w pełnym znaczeniu tego słowa. Podzielonym na różne frakcje poszczególnych drużyn zmagających się w hipodromach oraz preferencje co do interpretacji wiary, przy tym na równi rozmiłowanym w konnych zmaganiach, saunach, egzotycznych tańcach, nieufnym wobec obcych i pogaństwa, a przy tym z predyspozycjami do zrywów.

Na szczególną pochwałę zasługuje religijna otoczka. Barbarzyńcy wyznają pogańskie, oparte o mroczne rytuały i prymitywne, choć intrygujące kulty. Bardziej cywilizowane ludy zaś wiarę łączącą w ścisły i piękny sposób wczesne Chrześcijaństwo z kultem solarnym, bliskim Heliosowi. Czy Bóg to surowy, brodaty starzec czy młody, piękny osobnik? Czy Heladikos, jego syn, jest tylko jego wysłańcem czy prawdziwym Synem Bożym? Jak interpretować jego tragiczną śmiercią podczas objazdu słonecznym rydwanem i dlaczego tak umiejętnie nawiązuje ona do śmierci syna Heliosa, Faetona, jak i kwestionowanej w chrześcijaństwie od zawsze boskości Jezusa? Czy Bóg powinien być przedstawiany i obrazowany? I co najważniejsze, czy kult delfinów jest herezją, bo w pogaństwie - przez morze - przenoszą dusze zmarłych do zaświatów czy jednak dlatego, że przetransportowały wpadające do oceanu ciało Heladikosa do jego ojca, zachodzące na horyzoncie, a to już jest przecież pochwała boskości Heladikosa? Pod kątem religii przedstawiony świat fascynuje koncepcją, jak i stanowi zręczne nawiązanie do znanych nam z historii dogmatycznych sporów.

Szczerze polecam, przygoda w wiarygodnym, lekko fantastycznym świecie, z intrygującą polityką, wybitnym tłem religijnym i dobrze wykreowanymi bohaterami. Autorowi należy się szacunek za ukazanie konnych wyścigów i mozaik w tak wzbudzający zainteresowanie i ciekawość sposób. Jestem ciekaw jak potoczą się losy w drugim tomie, wszystkie pionki wydają się być rozstawione już na właściwych miejscach, niczym zdobne płytki na dobrze przemyślanej mozaice...

Powieść Kaya jest inspirowana historią i kulturą Bizancjum w takim stopniu, że na początku odnosi się wrażenie, że autor - przy swoim, świetnym swoją drogą, warsztacie - mógłby śmiało zmierzyć się z powieścią o ściśle historycznym charakterze. Umiejętnie wprowadzenie elementów delikatnej, subtelnej (ale znaczącej dla historii) fantastyki urozmaica jednak lekturę w stopniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
709
463

Na półkach: ,

Jedna z oryginalniejszych pozycji po jakie ostatnio sięgnęłam. Cryspius jest naprawdę postacią z krwi i kości, aż chce się czytać o jego perypetiach.

Jedna z oryginalniejszych pozycji po jakie ostatnio sięgnęłam. Cryspius jest naprawdę postacią z krwi i kości, aż chce się czytać o jego perypetiach.

Pokaż mimo to

avatar
513
321

Na półkach:

„Pożeglować do Sarancjum” Guya Gavriela Kaya to alternatywa historia Bizancjum. Napisana pięknym językiem, porywająca mozaika ludzkich losów, pełna dworskich intryg i nieoczekiwanych zwrotów fabuły. A do tego jeszcze odrobinę subtelnej magii...

Crispin jest rhodiańskim mozaistą, który został wezwany przez cesarza Sarancjum, by ozdobić kopułę sanktuarium. Ma to być najwspanialsza budowla jaka do tej pory powstała. Crispina czeka długa i niebezpieczna podróż, która odmieni go na zawsze. Stare powiedzenie głosi bowiem, że osoba która żegluje do Sarancjum znajduje w punkcie zwrotnym swojego życia – u progu powodzenia, lub przeciwnie – upadku.
Główny bohater odbywa w istocie dwa rodzaje podróży: fizyczną i psychiczną – w głąb duszy. Musi się rozliczyć i pogodzić się ze swoją bolesną przeszłością. Jednocześnie staje oko w oko z pogańskimi rytuałami. A po przybyciu do Sarancjum zostaje wplątany w gęstą sieć dworskich intryg i na jego oczach rozstrzyga się przyszłość cesarstwa...

„Pożeglować do Sarancjum” to uwodzicielska powieść, która głęboko zapada w pamięć - szczególnie znakomite są opisy wyścigów rydwanów !

Z pewnością spodoba się nie tylko miłośnikom fantasy...

„Pożeglować do Sarancjum” Guya Gavriela Kaya to alternatywa historia Bizancjum. Napisana pięknym językiem, porywająca mozaika ludzkich losów, pełna dworskich intryg i nieoczekiwanych zwrotów fabuły. A do tego jeszcze odrobinę subtelnej magii...

Crispin jest rhodiańskim mozaistą, który został wezwany przez cesarza Sarancjum, by ozdobić kopułę sanktuarium. Ma to być...

więcej Pokaż mimo to

avatar
441
245

Na półkach: ,

To jest opinia łączna z drugim tomem serii, Władca Cesarzy.

Nie sposób odnieść się do Władcy Cesarzy bez kontekstu, jaki daje wcześniejszy tom serii Sarantyńska Mozaika. O ile droga Crispina z Bachiary do Sarancjum bardzo do mnie przemówiła, o tyle jego przygody w samym Mieście w pewnym momencie nieomal nie sprawiły, że zarzuciłam czytanie.
W pierwszym tomie mamy ledwie kilkoro bohaterów i zdarzenia, choć opisane w mikroskali każdej z poznanych osób, to wzbudzające najsilniejsze emocje u czytającego, gdyż dotykały w swej potędze spraw o przeogromnej dla bohaterów wadze - życia i śmierci, a także objawienia wiary zarówno poprzez emanację bóstwa na ziemi jak i rażącego swą siłą przekazu wizerunku największego boga w zapomnianej świątyni po drodze.
W samym Mieście zaś to wszystko jakoś gubi się w mnogości intryg i przedstawionych postaci, z których każda wydaje się być równie istotna i ważna dla przedstawionej historii, co znajduje wyraz w nadzwyczaj pieczołowitym ich przedstawieniu, łącznie z pochodzeniem, ich myślami, przekonaniami czy rodziną. O ile bardzo to doceniałam, gdyż książki zbyt często są zaludnione papierowymi postaciami o funkcji "robienia za tłum", o tyle wpłynęło to na trudność w identyfikowaniu się szczególnie z którąś z nich, w obdzieleniu uwagą i emocjami wszystkich tak, by wciąż mieć w myśli głównego bohatera jako tego, na którym opiera się historia. Zabrakło mi tej intymności z podróży, Miasto w swym ogromie i hałaśliwości zepsuło klimat, który podziałał tak mocno na moją wyobraźnię w trakcie lektury Pożeglować do Sarancjum.

To jest opinia łączna z drugim tomem serii, Władca Cesarzy.

Nie sposób odnieść się do Władcy Cesarzy bez kontekstu, jaki daje wcześniejszy tom serii Sarantyńska Mozaika. O ile droga Crispina z Bachiary do Sarancjum bardzo do mnie przemówiła, o tyle jego przygody w samym Mieście w pewnym momencie nieomal nie sprawiły, że zarzuciłam czytanie.
W pierwszym tomie mamy ledwie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
440
96

Na półkach: , , ,

„Dusza musi się ugiąć, by przetrwać” *

"Sarantyńska Mozaika" składa się z dwóch części: "Pożeglować do Sarancjum" i "Władca Cesarzy". W książkach owych mamy świat, w którym Guy Gavriel Kay umieszcza również inne swoje utwory („Ostatnie Promienie Słońca”, „Pieśń dla Arbonne”, „Lwy Al-Rassanu”); jest to świat przypominający nasz własny, a konkretnie Cesarstwo Rzymskie, już po upadku zachodniej jego części w czasie rozkwitu wschodniej.

Pierwszy tom rozpoczyna się od śmierci cesarza, który nie pozostawia następcy, i niezwykle krótkiej i zaskakującej rozgrywki o pusty tron.
I już w tym wstępie mamy smak tego, czym Guy Gavriel Kay chce zaskarbić sobie naszą uwagę. Wydarzenia pokazywane są z różnych perspektyw i zanim wątek znajdzie swój finał autor obraca go na wszystkie strony, zbliża się do rozwiązania by nagle zmienić punkt widzenia, dodać kilka szczegółów, zapełnić do granic możliwości świat i fabułę. To jest cecha charakterystyczna tegoż autora: żaden z jego bohaterów, żaden z pobocznych wątków nie zostaje potraktowany "po łebkach". Wszystko jest opisane w najdrobniejszych szczegółach i ta pieczołowitość zdecydowanie wychodzi książkom na dobre (no, może przy trzecim czytaniu ma się ochotę niektóre fragmenty omijać). To jest niewątpliwy plus, chociaż zdaję sobie sprawę, że ci, którzy oczekują dynamiki i akcji mogą szybko znudzić się (lub zirytować) takim stylem.

Zaraz po prologu autor przeskakuje kilkanaście lat do czasów panowania kolejnego cesarza. Władca ten chce by jego imię przetrwało wieki, a zapewnić to mają dwie rzeczy: ponowne złączenie wschodniej i zachodniej części cesarstwa i wybudowanie w stolicy największej na świecie świątyni poświęconej bogu Dżadowi. Do Sarancjum zjeżdżają wszelkiego rodzaju rzemieślnicy i artyści, a najważniejszym z nich jest pochodzący z zachodu mozaicysta Caius Crispus, który ma ozdobić kopułę świątyni. To właśnie on jest główną postacią książki: zmęczonym i zgorzkniałym człowiekiem, który mimowolnie znajdzie się w centrum wszystkich intryg i rozgrywek mających miejsce w cesarskiej stolicy. Patrzenie na jego zachowanie i przemianę, jaką przechodzi, odkrywanie przeszłości i możliwej przyszłości tegoż bohatera jest czystą przyjemnością, niewiele mniejszą czujemy czytając strony poświęcone cesarzowi i cesarzowej, starając się zagłębić ich myśli i zajrzeć w ich dusze.
Bohaterowie stanowią wielki plus „Sarantyńskiej Mozaiki” – od prostego żołnierza i niewiele znaczącego sługi aż po wielkiego stratega i najpotężniejsze kobiety w stolicy, każdy dostaje swoją historię i na losy żadnej z postaci czytelnik nie pozostaje obojętny.

Obydwa tomy mają bardzo trafne tytuły. W pierwszym stale przewija się stwierdzenie "Pożeglować do Sarancjum", jest ono czymś w rodzaju hasła przewodniego dla dużej części bohaterów. W drugiej cały czas mamy przypomnienia o śmiertelności wszystkich istot, o "Władcy Cesarzy", przed którym nie ma odwołania, i który wciąż zagląda przez ramię zarówno maluczkim jak i wielkim tego świata.
Do świata tak podobnego do naszego autor dodaje półświat – elementy nadprzyrodzone, które wpływają na życie ludzi. Nie ma tego dużo – ot, tutaj uroki i klątwy, tam alchemik, gdzie indziej emanacja miejscowego boga. Z wyczuciem, nie nachalnie, autor idealnie wpasowuje ów półświat w życie ludzkie.

A jeśli chodzi o wspomnianą już szczegółowość nadmienię, że poznamy dokładnie bardzo różne dziedziny:
Układanie mozaik – gra światła, znaczenie jakości materiałów i sposoby układania tesserów.
Medycyna – różnica między tą praktykowaną w cesarstwie, a tą z dalekiego wschodu, gdzie lekarz bierze pełną odpowiedzialność za pacjenta.
Wyścigi rydwanów – tutaj autor roztacza przed nami pełen wachlarz swoich możliwości: woźnice, tancerki, walki stronnictw, wpływ tego, co dzieje się w hipodromie na całe cesarstwo, wreszcie same wyścigi, które zajmują dziesiątki stron i wzbudzają w czytelniku nie mniejsze emocje niż rozgrywki polityczne, jakie toczą się w Sarantyńskim pałacu.
Polityka – to bardzo mocna strona książki. Cesarz i jego niezrozumiała dla większości wizja, żądni władzy przeciwnicy polityczni, dowódca wojsk, królowa zachodu czy Król Królów, który nie chce by cesarstwo urosło w siłę. Wszystko, włącznie z układaną mozaiką, wyścigami rydwanów czy nawet perfumami używanymi przez cesarzową jest częścią gry, w którą wciągnięty zostaje Caius Crispus.

Cóż więcej napisać? Książki te polecam tym, którzy mają czas zasiąść w ciszy i wygodzie na kilka godzin i cieszyć się kunsztem autora. Dla tych czytających z doskoku: pięć stron w tramwaju, siedem w poczekalni, dziesięć w toalecie lektura może być niesatysfakcjonująca. Dla tych pierwszych emocje, wzruszenia, szybsze bicie serca gwarantowane.

9/10

* Guy Gavriel Kay , „Władca Cesarzy”, tłum. Agnieszka Sylwanowicz, wyd. Zysk i S-ka, 2004, s. 368

malynosorozec.blogspot.com

„Dusza musi się ugiąć, by przetrwać” *

"Sarantyńska Mozaika" składa się z dwóch części: "Pożeglować do Sarancjum" i "Władca Cesarzy". W książkach owych mamy świat, w którym Guy Gavriel Kay umieszcza również inne swoje utwory („Ostatnie Promienie Słońca”, „Pieśń dla Arbonne”, „Lwy Al-Rassanu”); jest to świat przypominający nasz własny, a konkretnie Cesarstwo Rzymskie, już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
66

Na półkach: ,

Mam mieszane odczucia, ale przeważają te pozytywne. Książka dobra, ale nierówna. Momentami czytałem ją łapczywie, wciągała mnie i nie mogłem doczekać się co będzie dalej, żeby po kilkunastu stronach zmienić rytm i wywoływać uczucie znużenia. Bohaterowie są dobrze skrojeni, pogłębieni psychologicznie, ale zdaję się, że autor przesadził z liczbą postaci kobiecych, które w gruncie rzeczy okazują się bardzo podobne do siebie: piękne, inteligentne, niebezpieczne i zmysłowe, dość swobodne w obyczajach. Autor świetnie oddaje klimat wyścigów na hipodromie, czy przesiąkniętego intrygami dworu cesarskiego, jednak z wielu tych spisków nic nie wynika lub zostają rozwiązane zbyt łatwo. Zakończenie dobre, acz pozostawiające niedosyt, należy jednak pamiętać, że jest to pierwsza część dylogii. Na koniec mój największy zarzut, za który daję oczko niżej w ocenie. Zupełnie nie rozumiem dlaczego autor napisał to jako fantasy, a nie powieść historyczną. Jest to historia niemal jeden do jednego przeniesiona z Bizancjum za panowania Justyniana i Teodory, zmieniono jedynie imiona i nazwy geograficzne. Elementy nadprzyrodzoności, kultów pogańskich i alchemii można było swobodnie wpasować we wczesnośredniowieczne realia, dla ówczesnych ludzi takie zjawiska były realnością. Zresztą autor zaczerpnął je właśnie ze średniowiecznych podań. Jedyną głębszą zmianą jest zastąpienie chrześcijaństwa solarnym kultem Dżada, który wypada dość blado i nieprzekonująco, jak to zawsze ma miejsce gdy zestawimy oryginał z podróbką.

Mam mieszane odczucia, ale przeważają te pozytywne. Książka dobra, ale nierówna. Momentami czytałem ją łapczywie, wciągała mnie i nie mogłem doczekać się co będzie dalej, żeby po kilkunastu stronach zmienić rytm i wywoływać uczucie znużenia. Bohaterowie są dobrze skrojeni, pogłębieni psychologicznie, ale zdaję się, że autor przesadził z liczbą postaci kobiecych, które w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4369
741

Na półkach:

Znakomita.

Znakomita.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    391
  • Przeczytane
    229
  • Posiadam
    78
  • Fantasy
    19
  • Ulubione
    19
  • Fantastyka
    14
  • Teraz czytam
    3
  • Chcę mieć
    2
  • 2014
    2
  • 2016
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pożeglować do Sarancjum


Podobne książki

Przeczytaj także