Dersu Uzała

Okładka książki Dersu Uzała Władimir Arsenjew
Okładka książki Dersu Uzała
Władimir Arsenjew Wydawnictwo: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Seria: Egzotyka, Nauka, Fantazja, Przygoda (Przygody i Podróże) literatura piękna
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Egzotyka, Nauka, Fantazja, Przygoda (Przygody i Podróże)
Tytuł oryginału:
Дерсу Узала
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej
Data wydania:
1960-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1960-01-01
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Andrzej Stawar
Tagi:
Syberia rosyjski Daleki Wschód tajga literatura rosyjska
Średnia ocen

10,0 10,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
10,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1173
1149

Na półkach:

Konsekwentna animizacja wszelkiego istnienia: uznawanie każdej żywej istoty (a nawet morza, ognia czy wodospadu) za człowieka - to największa zaleta tytułowego bohatera, najpiękniejszej postaci tej jednak nudnawej rosyjskiej relacji z kartograficznej ekspedycji do Kraju Ussuryjskiego z początków 20. wieku (wydanej w 1923, a wkrótce potem w Polsce).

Oto człowiek: Dersu Uzała - pierwotny myśliwy z plemienia Nanajów, który całe życie spędził w tajdze. To nie tylko ktoś, kto naprawdę żyje zgodnie z naturą. Owszem, zabija zwierzynę, ale po to, by samemu się utrzymać czy przeżyć. Zgodnie z jego dekalogiem nie wolno zaś zabijać w innym celu.

Nb. ciekawe, jak tę jego dewizę odebraliby dziś tzw. „myśliwi”? Ci rzeźnicy zwierząt dla rozrywki i podniety mordem różnią się od Uzały wszystkim, a on sam taką postawą gardził z całą mocą.

Dersu zadziwia Autora wielokrotnie, np., gdy nie pozwala wrzucić resztek mięsa do ognia, bo przecież, jak mówi, „inni ludzie” tez muszą się posilić. A dopiero po chwili Autor orientuje się, że mowa o zwierzętach, a nawet o mrówkach.

Znajomość przyrody, tego co nam daje, ale i co może odebrać, z życiem włącznie, wiele razy ratuje i samego Dersu, i członków ekspedycji w niebezpiecznych sytuacjach, np. gdy wezbrały rzeki. Wiele tu wspaniałych przykładów, które można i dziś brać na sztandary ruchów ekologicznych, ale i jako argumenty wobec tych, którzy nadal w swej nieobjętej ignorancji sądzą, ze natura to studnia z której można czerpać i czerpać…

Dersu to ktoś pełen tego, co my zwykliśmy określać mianem zabobonów. Nawet Autor – pełen wobec niego wręcz nabożnego szacunku – ulegał czasem poczuciu swej cywilizacyjnej wyższości; paternalizm dawał znać. No i w końcu, po co człowieka lasu zabrał do miasta…..

I jeszcze niezbędna uwaga ogólna: gdyby nie jej bohater, książka dziś byłaby w zasadzie nie do czytania. To typowa literatura dydaktyczna początków 20. wieku, pełna opisów fizjograficznych i edukacyjnych wykładów z wymienianiem wszystkich możliwych gatunków. Choć akurat o ptakach, jakem birdwatcher, czytałem z zapałem. Ale redakcja powinna była jednak uwzględnić, że nazwa dzięcioła „pstrego” dziś jest już mocno przestarzała– jest „duży”. Stad czeczotek bardzo za to zazdroszczę…

Cytatów nie będzie, bo to jednak nie jest literatura piękna, jedynie – krajoznawcza.

PS I tylko ten wstęp p. Pałkiewicza pod skromnym tytułem „Mój przyjaciel Dersu Uzała” – podzielam opinie, że to jakieś nieporozumienie, a na pewno autopromocja. Najwidoczniej „odkrywca źródeł Amazonki” cierpi na nie tak rzadką wśród podróżników przypadłość….

Konsekwentna animizacja wszelkiego istnienia: uznawanie każdej żywej istoty (a nawet morza, ognia czy wodospadu) za człowieka - to największa zaleta tytułowego bohatera, najpiękniejszej postaci tej jednak nudnawej rosyjskiej relacji z kartograficznej ekspedycji do Kraju Ussuryjskiego z początków 20. wieku (wydanej w 1923, a wkrótce potem w Polsce).

Oto człowiek: Dersu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
390
40

Na półkach:

Piękna opowieść o prawdziwym człowieku, który zżył się z Tajgą.

Piękna opowieść o prawdziwym człowieku, który zżył się z Tajgą.

Pokaż mimo to

avatar
610
601

Na półkach: , , ,

Przepiękna książka. Jako dziecko obejrzałem film Akira Kurosawy pod tym samym tytułem. Z miejsca się zakochałem. Idealnie wpasował się w moje "klimaty" i tęsknoty. Piękna historia o przyjaźni, przyrodzie, zwierzętach i świecie którego już nie ma. Początek XX wieku, tajga. Stała się moim wiecznym snem. Dopiero po latach odkryłem, że film jest na podstawie książki i włączyłem ją do swojego księgo zbioru. Piękne opisy przyrody, drobiazgowe sprawozdanie z miejsc i podroży, opis ludzi i historii z nimi związanych. Cudowne i magiczne. To książka niemal nostalgiczna, karmiąca melancholię, zwłaszcza tych, którzy wychowali się pośród przyrody ale los zagnał ich do miasta. Przyroda jest piękna, czas się zmienia, ludzie bywają różni. Wszystko zostaje wspomnieniem... chociaż warto walczyć by ocalić chociaż część od zapomnienia a tajgę od zniszczenia.

Powyższą opinię napisałem w 2020 roku. Po trzech latach sięgnąłem po nią w zupełnie innych okolicznościach. Dopiero teraz mogłem ją w pełni docenić. Tak jak Arsenjew mógł docenić Tajgę wędrując po niej z Dersu, tak i ja potrzebowałem tej podróży by odkryć to piękno w nowej formie. Czasami tak jest, że książka nabiera pełni sensu kiedy czytamy ją we właściwym momencie. Uprzednio czytałem niemal bez emocji, chociaż w zachwycie nad przyrodą. Czułem smutek poznając koniec historii. Teraz oczy mnie piekły od wzbierających łez. Jakoś bardziej weszła historia Solonów, Tazów i samego Dersu...

Ta podróż nigdy się nie kończy...

Polecam wszystkim, którzy w mieście tęsknią do lasu, czują zew ziemi i przyrody.

Przepiękna książka. Jako dziecko obejrzałem film Akira Kurosawy pod tym samym tytułem. Z miejsca się zakochałem. Idealnie wpasował się w moje "klimaty" i tęsknoty. Piękna historia o przyjaźni, przyrodzie, zwierzętach i świecie którego już nie ma. Początek XX wieku, tajga. Stała się moim wiecznym snem. Dopiero po latach odkryłem, że film jest na podstawie książki i włączyłem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1480
576

Na półkach: , , , , ,

Bohaterowie książki będą mieć dla mnie już zawsze twarze aktorów Kurosawy – książka i film niesamowicie się przeplatają i dla mnie stanowią jedność. Kurosawa idealnie oddał klimat ussuryjskiej tajgi. Wiernie też oddał treść książki – warto wiedzieć, że film zekranizowany jest na podstawie dwóch części: "W Ussuryjskim Kraju"/"Na bezdrożach tajgi" oraz "Dersu Uzała".
Ubóstwiam takie historie. Niby akcja toczy się leniwie, niby opisy przyrody, ale emocje mnie totalnie porywają. Dersu Uzała reprezentował samo źródło człowieczeństwa – jakim człowiek kiedyś był i jaki powinien być. Arsenjew nazwał to pierwotnym komunizmem: "Ten pierwotny komunizm zawsze czerwoną nicią przetykał wszystkie jego czynności. Zdobyczą polowania jednako dzielił się ze wszystkimi sąsiadami niezależnie od narodowości, a sobie pozostawiał akurat taką część, jaką dawał innym". I takie podejście miał do wszystkich czynności, zawsze myślał o innych, zawsze dbał o słabszego, nawet jeżeli to pies, nieprzystosowany do ciężkich warunków tajgi – rozczuliła mnie opiekuńczość nad Alpą, psem Arsenjewa: “Dersu zawsze litował się nad Alpą i za każdym razem, nim się rozzuł, robił dla niej posłanie z jodłowych gałęzi i suchej trawy. Jeśli w pobliżu nie było ani tego, ani tamtego, odstępował jej swoją kurtkę, Alpa rozumiała to”.
Takich drobnych opisów, historii, przeżyć jest cała masa. Zdziwienie Arsenjewa nad łatwością odczytywania map i skali przez “dzikusów”, a jednocześnie zadziwiająca nieznajomość przez nich pojęcia odległości, czy naiwna wiara w pieniądze – im więcej papierków, tym większa ich wartość.
Rozczuliło mnie uznanie Dersu dla wynalazków, jak np. atramentu: “(...) bardzo pilnował brudnej wody. Jedne słowa, powiadał, wychodzą z ust człowieka i rozchodzą się w pobliżu powietrzem. A inne są zakorkowane w butelce. Siadają na papierze i uciekają daleko. Pierwsze giną prędko, a drugie mogą żyć sto lat i więcej". Jak dobrze, że mam możliwość poznawania słów spisanych przez Arsenjewa i postaci takich jak Dersu Uzała. Zakończenie natomiast chwyta za serce… Troszkę inne niż w filmie – jednakowo przenika duszę.

Bohaterowie książki będą mieć dla mnie już zawsze twarze aktorów Kurosawy – książka i film niesamowicie się przeplatają i dla mnie stanowią jedność. Kurosawa idealnie oddał klimat ussuryjskiej tajgi. Wiernie też oddał treść książki – warto wiedzieć, że film zekranizowany jest na podstawie dwóch części: "W Ussuryjskim Kraju"/"Na bezdrożach tajgi" oraz "Dersu Uzała"....

więcej Pokaż mimo to

avatar
101
35

Na półkach:

Ach, jak jestem wdzięczna autorowi, że opisał tą wyprawę i Dersu. Takich ludzi już praktycznie nie ma. Wyginęli, zabici przez wszechobecną już cywilizację.

Ach, jak jestem wdzięczna autorowi, że opisał tą wyprawę i Dersu. Takich ludzi już praktycznie nie ma. Wyginęli, zabici przez wszechobecną już cywilizację.

Pokaż mimo to

avatar
850
531

Na półkach: , , ,

jednym słowem: nuuuuuuuuuuuudy!!!

jednym słowem: nuuuuuuuuuuuudy!!!

Pokaż mimo to

avatar
1709
674

Na półkach: ,

Zaczęłam ją czytać ponad dwa lata temu. Pierwszą połowę przeczytałam zachwycona opisem świata, którego już nie ma. W końcu rewolucja, dwie wojny, komunistyczny reżim odmieniły zarówno kraj jak i ludzi. Później zaczęły mnie nużyć te wszystkie spisy roślin, zwierząt, niewiele mówiących mi nazw geograficznych. To przecież nie typowa powieść podróżnicza, a raczej relacja z ekspedycji badawczej do Kraju Ussuryjskiego. Do książki wracałam coraz rzadziej, czytając coraz krótsze fragmenty, aż wylądowała na półce i o niej zapomniałam. Ostatnio znów wpadła mi w rękę i skończyłam ją w jedno popołudnie. Warto było. Arsenjew potrafił jednak interesująco opisać swoje perypetie i historię swego przewodnika Dersu Uzały. I nabrałam ochoty by ponownie przeczytać "Tajemniczą wyprawę Tomka". Jej akcja, o ile dobrze pamiętam, toczyła się gdzieś w tamtych rejonach.

Zaczęłam ją czytać ponad dwa lata temu. Pierwszą połowę przeczytałam zachwycona opisem świata, którego już nie ma. W końcu rewolucja, dwie wojny, komunistyczny reżim odmieniły zarówno kraj jak i ludzi. Później zaczęły mnie nużyć te wszystkie spisy roślin, zwierząt, niewiele mówiących mi nazw geograficznych. To przecież nie typowa powieść podróżnicza, a raczej relacja z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
258
200

Na półkach: , ,

To dziennik z podróży, który nie do końca jest dziennikiem naukowym, nie do końca pamiętnikiem, to raczej luźny szkic wydarzeń. Literacko bardzo przeciętnie, brak serca, relacji międzyludzkich, nawet narracja taka "piszę bo tak". Opisy przyrody pewnie zaciekawią badaczy tajgi - geografów i biologów, ale też nie są bardzo szczegółowe, po prostu potwierdzają napotkanie danego gatunku fauny lub flory. Czytelnik może się zachwycić jedynie Dersu, jego mądrością, stosunkiem do świata, prostotą i dobrocią. Jeżeli popatrzy się na cywilizowanych Rosjan traktujących rdzennych mieszkańców eksplorowanych obszarów z wyższością i strzelających dla zabawy do wszystkiego co się rusza, to nie dziwi obecna buta myśliwych i ich brak poszanowania dla przyrody. Bezinteresowność, poświęcenie i rozumienie własnego środowiska przez Dersu wzbudza podziw. Powierzchowność badacza Arsjeniewa budzi litość, bo to takie trochę: Byłem, widziałem, zdobyłem i nadal nie rozumiem.
Wydanie ładne, niestety nie do końca dopracowane, bo przedmowa nie przekonała mnie, że jej autor skupił się na przeczytaniu książki, chociaż z pewnością obejrzał film Kurosawy, a kadry z filmu i zdjęcia z tajgi zamieszczono mocno przypadkowo. Ciekawostka dla zainteresowanych przyrodą, męczący kawałek słowa dla miłośników literatury.

To dziennik z podróży, który nie do końca jest dziennikiem naukowym, nie do końca pamiętnikiem, to raczej luźny szkic wydarzeń. Literacko bardzo przeciętnie, brak serca, relacji międzyludzkich, nawet narracja taka "piszę bo tak". Opisy przyrody pewnie zaciekawią badaczy tajgi - geografów i biologów, ale też nie są bardzo szczegółowe, po prostu potwierdzają napotkanie danego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
606
199

Na półkach: ,

Druga część opowieści rodem z dalekiej Tajgi, o szlachetnym i mądrym myśliwym Dersu. Kanon literacki, utrwalony dzięki wspaniałemu filmowi Kurosawy. I właściwie dzięki filmowi, Dersu jeszcze żyje.
Bo trzeba przyznać, że wartość literacka tej książki Arsenjewa, jest dużo uboższa. Być może na ten fakt wpływa kiepskie wydanie (w pewnym sensie niewielkie zrozumienie wydawcy),a na pewno specyfika opowieści. Mocno naukowa, mało przygodowa. Bez podpowiedzi (graficznych),za to ze zbyt dużym natłokiem informacji naukowych.
Ciężko się czyta takie książki i zdecydowanie nie polecał bym jej na pierwszy sort w wyborze podobnej literatury. Dziś bardziej z sentymentu po nią się wraca, niż z powodów prawdziwie literackich.

Druga część opowieści rodem z dalekiej Tajgi, o szlachetnym i mądrym myśliwym Dersu. Kanon literacki, utrwalony dzięki wspaniałemu filmowi Kurosawy. I właściwie dzięki filmowi, Dersu jeszcze żyje.
Bo trzeba przyznać, że wartość literacka tej książki Arsenjewa, jest dużo uboższa. Być może na ten fakt wpływa kiepskie wydanie (w pewnym sensie niewielkie zrozumienie wydawcy),...

więcej Pokaż mimo to

avatar
681
559

Na półkach: ,

Ta książka jest świetna m.in. dlatego, że pokazuje jak bardzo zmienił się na świecie stosunek do przyrody.
Dawniej poznać dany gatunek, znaczyło zabić. Dziś liczy się przede wszystkim obserwacja, robi się zdjęcia, przyrodnik ma za zadanie jak najmniej ingerować.
Niezwykłe jest też to, jak Dersu pojmuje świat. Dla niego wszystko jest dosłowne: gwiazda to gwiazda, księżyc to księżyc. On żyje chwilą obecną, nie interesuje go metafizyka, nasza nauka, bo nie jest mu to do niczego potrzebne. A we współczesnym świecie codziennie zalewa nas potok niepotrzebnych informacji. Czy nie bylibyśmy szczęśliwsi bez nich? Wszystko to tylko zagłusza nasz naturalny instynkt. W tajdze zginęlibyśmy jak dzieci, a przecież to jest dla nas bardziej naturalne środowisko, niż betonowe miasto.

Ta książka jest świetna m.in. dlatego, że pokazuje jak bardzo zmienił się na świecie stosunek do przyrody.
Dawniej poznać dany gatunek, znaczyło zabić. Dziś liczy się przede wszystkim obserwacja, robi się zdjęcia, przyrodnik ma za zadanie jak najmniej ingerować.
Niezwykłe jest też to, jak Dersu pojmuje świat. Dla niego wszystko jest dosłowne: gwiazda to gwiazda, księżyc to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    192
  • Przeczytane
    136
  • Posiadam
    66
  • Ulubione
    8
  • Literatura rosyjska
    7
  • Teraz czytam
    6
  • Podróże retro
    4
  • 2014
    3
  • Historia
    3
  • Do zdobycia
    2

Cytaty

Więcej
Władimir Arsenjew Dersu Uzała Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także