Schron

Okładka książki Schron Mirosław Piotr Jabłoński
Okładka książki Schron
Mirosław Piotr Jabłoński Wydawnictwo: Solaris Seria: Archiwum Polskiej Fantastyki fantasy, science fiction
230 str. 3 godz. 50 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Archiwum Polskiej Fantastyki
Wydawnictwo:
Solaris
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1987-01-01
Liczba stron:
230
Czas czytania
3 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375903218
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wizje alternatywne Eugeniusz Dębski, Andrzej Drzewiński, Jacek Dukaj, Jarosław Grzędowicz, Marek S. Huberath, Jacek Inglot, Mirosław Piotr Jabłoński, Krzysztof Kochański, Maja Lidia Kossakowska, Marek Oramus, Jacek Piekara, Andrzej Sapkowski, Jacek Sobota, Wojciech Szyda, Maciej Żerdziński, Andrzej Ziemiański, Rafał A. Ziemkiewicz, Andrzej Zimniak
Ocena 6,8
Wizje alternat... Eugeniusz Dębski, A...
Okładka książki Kroki w nieznane Rakietowej krowy Dagmara Adwentowska, Jacek Banecki, Leszek Błaszkiewicz, Jarosław Boryś, Bartłomiej Dzik, Jacek Inglot, Mirosław Piotr Jabłoński, Ewa Joss-Wichman, Paweł Majka, Andrzej Pilipiuk, Marcin Podlewski, Wojciech Sedeńko, Istvan Vizvary, Ilja Warszawski, Marek Żelkowski, Andrzej Zimniak
Ocena 5,4
Kroki w niezna... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
61 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
67

Na półkach: , ,

Bardzo interesujący pomysł i ciekawie napisana historia. Na koniec miałem jednak wrażenie, że przeczytałem dwie różne książki, przez co wszystko stało się nierówne. Pierwsza połowa była dla mnie ciekawsza, natomiast druga część trochę niezrozumiała i niepotrzebnie zagmatwana. Te wszystkie konspiracje, strategie, kłótnie i walki o władzę stały się tak chaotyczne, że przestałem je rozumieć. Najgorszym xazurzurmtem z mojej strony, w kontekscie drugiej części, jest tak naprawdę brak głównego bohatera i defakto wątku przewodniego.
Zakończenie jednak dużo nadrabia i naprawdę ciekawie kończy całą historię.

Bardzo interesujący pomysł i ciekawie napisana historia. Na koniec miałem jednak wrażenie, że przeczytałem dwie różne książki, przez co wszystko stało się nierówne. Pierwsza połowa była dla mnie ciekawsza, natomiast druga część trochę niezrozumiała i niepotrzebnie zagmatwana. Te wszystkie konspiracje, strategie, kłótnie i walki o władzę stały się tak chaotyczne, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
16

Na półkach:

Hmm, fajny pomysł - książka mogła stanowić inspirację dla pierwszego Fallout-a. Pierwsze wydanie 10 lat przed wydaniem gry, a świat taki właśnie mocno Fallout-owy. Tylko niestety - książka jest po prostu słaba. Jakoś się wszystko w niej rozmywa. A szkoda, bo to klimaty, które lubię. Ale mimo wszystko dla „fanów” postapo - myślę, że warto rzucić okiem.

Hmm, fajny pomysł - książka mogła stanowić inspirację dla pierwszego Fallout-a. Pierwsze wydanie 10 lat przed wydaniem gry, a świat taki właśnie mocno Fallout-owy. Tylko niestety - książka jest po prostu słaba. Jakoś się wszystko w niej rozmywa. A szkoda, bo to klimaty, które lubię. Ale mimo wszystko dla „fanów” postapo - myślę, że warto rzucić okiem.

Pokaż mimo to

avatar
161
85

Na półkach:

Intryga polityczna z wykorzystaniem mutanta-olbrzyma do przejęcia władzy, nie moij kubek herbaty

Mimo tytułu mało w tym postapo, wątek plemienny i mistyczny ciekawy, postacie tak mało wyraziste że w końcu i tak nie wiedziałem kto jest kim, kluczowe wydarzenia opisane zbyt zdawkowo

Wielkie mutancie genitalia XD

Intryga polityczna z wykorzystaniem mutanta-olbrzyma do przejęcia władzy, nie moij kubek herbaty

Mimo tytułu mało w tym postapo, wątek plemienny i mistyczny ciekawy, postacie tak mało wyraziste że w końcu i tak nie wiedziałem kto jest kim, kluczowe wydarzenia opisane zbyt zdawkowo

Wielkie mutancie genitalia XD

Pokaż mimo to

avatar
261
261

Na półkach:

Polska powieść SF o tematyce postapokaliptycznej. Prezentuje nam wizje świata wiele lat po wojnie atomowej która doprowadziło do ogromnych zmian na ziemi w wyniku których świat jaki znamy przestał istnieć.
Wydaje się, że jest to idealna pozycja dla każdego miłośnika gatunku, ale coś w niej jest nie tak. Coś zgrzyta i nie pozwala zakwalifikować jej do rzędu dobrych pozycji.
Tym czymś jest charakter powieści. Niby mamy do czynienia z jedną powieścią, ale w rzeczywistości są to dwie książki złączone ze sobą w postaci jednej publikacji. Spaja ją postać głównego bohatera który w pierwsze części jest postacią pierwszoplanową, a w drugiej (w tytułowym Schronie) staje się postacią drugo-, trzecio-, czy nawet czwartorzędną, a na jego miejsce wskakuje bohater zbiorowy z którym czytelnik nie da rady się utożsamić ze względu na wielość postaci i ich szybie pojawianie się oraz znikanie. Nie polepsza też sytuacji rozmiar książki i multum nagromadzonych w niej, ale nie rozwiniętych wątków.
Trudno wyjaśnić jaki zamysł przyświecał autorowi przy tego typu konstrukcji? Jaki by nie był odbił się fatalnie na jego dziele.

Polska powieść SF o tematyce postapokaliptycznej. Prezentuje nam wizje świata wiele lat po wojnie atomowej która doprowadziło do ogromnych zmian na ziemi w wyniku których świat jaki znamy przestał istnieć.
Wydaje się, że jest to idealna pozycja dla każdego miłośnika gatunku, ale coś w niej jest nie tak. Coś zgrzyta i nie pozwala zakwalifikować jej do rzędu dobrych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
476
457

Na półkach: ,

Postapo — po wojnie nuklearnej (to musiał być bardzo modny temat w momencie wydawania książki) ludzkość podzieliła się na dwa odłamy: uprzywilejowani znaleźli się w podziemnym schronie. Reszta żyje na powierzchni, zmutowana nie do poznania. Wśród nich przychodzi na świat protagonista — istota uznawana za potwora, bo ma cztery kończyny, jasne włosy, gładką skórę...

Uważam, że powieść nie zestarzała się zbyt ładnie. Widmo wojny jądrowej jakby przyblakło, obecnie straszą nas inne zjawy. Tylko ta technologia ciągle nie nadąża... O ile mi wiadomo, nadal nie potrafilibyśmy zbudować takiego schronu, jaki opisał Autor. Ale nie o spełnianie futurystycznych proroctw chodzi.

Więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2019/01/schron-stare-sf.html

Postapo — po wojnie nuklearnej (to musiał być bardzo modny temat w momencie wydawania książki) ludzkość podzieliła się na dwa odłamy: uprzywilejowani znaleźli się w podziemnym schronie. Reszta żyje na powierzchni, zmutowana nie do poznania. Wśród nich przychodzi na świat protagonista — istota uznawana za potwora, bo ma cztery kończyny, jasne włosy, gładką skórę...

Uważam,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2734
614

Na półkach: ,

Nowe wydanie zamiast przynieść renesans zainteresowania twórczością autora spowoduje raczej skutek odwrotny – przekonanie się, że jak na obecne standardy jest to już literatura przestarzała, mimo gładkości stylu napisana nieporadnie, i niekoniecznie warta lektury.

Powieść rozpoczyna się ciekawie i w miarę oryginalnie – przynajmniej jeśli chodzi o rodzime poletko literackie, bo na Zachodzie walec fali strachu przed wojną atomową i związaną z tym zagładą cywilizacji przetoczył się po SF na przełomie lat 1960. i 1970., dając całkiem sporą liczbę opowiadań i powieści znacznie rozsądniej skonstruowanych i wywierających o wiele większe wrażenie niż dzieło Jabłońskiego. Bohaterem „Schronu” jest Waelke, żyjący na wyniszczonej, pozbawionej roślin i widoku słońca Ziemi członek plemienia popromiennych mutantów, żywiących się zmutowanymi, ogromnymi szczurami. Ponieważ odstaje od ogółu wyglądem, przypominającym dawnych zdrowych, pięknych ludzi, wszyscy nazywają go potworem i nieustannie go gnębią – aczkolwiek tylko psychicznie, bo fizycznie krzepki jest i mógłby się odwinąć i obić lico, a może i utrącić makówkę. Gdy więc umiera jego matka, Waelke bierze skromny dobytek i rusza do ruin miasta, rzucić okiem na siedzibę zabitego kilka dni wcześniej przez nieznane istoty nietoperza-giganta, terroryzującego wioskę od niepamiętnych czasów. Dochodzi do miasta, odkrywa kilka rzeczy, i gdy nadciąga mniej więcej setna strona… kończy występ. Bo razem z zejściem bohatera pod ziemię akcja przeskakuje do tytułowego schronu, tam zaś beznadziejnie więźnie w topornych intrygach, przepychankach koterii i ciosanej krzemienną siekierką psychologii postaci.

„Schron”, wydany oryginalnie w 1987 roku w szczecińskim wydawnictwie „Glob”, robi na tle zagranicznych braci – nawet tych wschodnich, jak choćby „Miasto na górze” Bułyczowa – wrażenie mocno spóźnionego, biedniejszego kuzyna, który bardzo się stara, ale w połowie dystansu dostaje zadyszki i do końca rywalizacji porusza się już na czterech kończynach. Nie ma tu nowych koncepcji, nie ma wyszukanej techniki, nie ma też głębszego spojrzenia na psychologię czy socjologię ludzi przyszłości. Jest ramowa fabuła i ramowe realia, stanowiące podstawę dla niezbyt ambitnej przygodówki.

Kreację świata „Schron” też ma ubożuchną. Wiadomo, że kilkaset lat temu wybuchła wojna atomowa. Od tego czasu, przez te kilkaset lat – bardziej osiemset-dziewięćset niż dwieście-trzysta – na niebie utrzymuje się pył odcinający Ziemię od słonecznego światła. Czy jest ciemno? Z grubsza, bo dzień ma jasność naszego zimowego, dżdżystego popołudnia. Wręcz wczesnego wieczoru. Czy jest zimno? Nie. Rzeka jest wolna od lodu, a tubylcy biegają w luźno narzuconych szczurzych futrach. W końcu ciepło w atmosferze bierze się nie z promieni słonecznych, a z… no, z szybkiego ruchu zwierząt i godności osobistej mutantów. Utrzymują oni zresztą dziarską krzepę, bo na okrętkę żrą mięcho wielkich szczurów. Suszone, gotowane bądź pieczone. Mięcho w końcu zdrowe. Przy czym mięcha nigdy nie zabraknie, bo szczurów jest jak mrówków. Co więc żrą szczury, że tak się spasły i rozmnożyły? No cóż, jakieś inne zwierzęta (króliki loodo),które żrą inne zwierzęta (węże ororo),które żrą inne zwierzęta (żaby wolo),które żrą inne zwierzęta (robaki goala),które żrą… ziemię. Ot, i cały łańcuch pokarmowy, na szczycie którego do niedawna był ów nieszczęsny nietoperz. Sztuk jeden. Roślin w menu nie ma, bo rośliny zupełnie wyginęły. A skoro wyginęły, to i tlenu mało się zrobiło - ledwie 10%. Nieważne, że jak dotychczas wahnięcie stężenia tlenu w atmosferze o 1% zajmowało setki tysięcy lat…

Gdyby ktoś myślał, że po zejściu Waelkego pod ziemię zrobi się mądrzej, spieszę donieść, że nie, nic takiego nie ma miejsca. Nie dość, że nasz bohater z pierwszoplanowego staje się czwartoplanowym i nie ma co liczyć na poznawanie wnętrza schronu z jego perspektywy, to jeszcze autor uznał, że wygląd schronu, jego wyposażenie i sposób funkcjonowania bardzo licznego społeczeństwa wcale nie powinny czytelnika interesować. Bo – przynajmniej dla autora – najważniejsze jest, kto utrzyma tam władzę. W tej sytuacji wyłącznie mimochodem dowiadujemy się, że schron ma ponad… STO poziomów, przy czym na tych najgłębszych jest tylko „trochę” duszno.

Nie będę się bardziej pastwił nad regułami rządzącymi przedstawionym światem, bo w końcu mogę popsuć komuś lekturę wyjawiając istotne dla przebiegu intrygi detale. Lojalnie jednak informuję, że biorąc książkę do ręki z jednej strony trzeba być przygotowanym na puszczanie mimo oka różnych bzdur, z drugiej zaś należy pamiętać o tym, że do wspomnianej setnej strony mamy powieść przygodową, a później – mniej więcej obyczajową SF, i to mierną. Na początku czyta się to więc szybko, a później głównie z uporem, licząc na to, że finał wynagrodzi trud brnięcia po kostki w słabych dialogach i pretensjonalnych zachowaniach.

(Esensja.pl)

Nowe wydanie zamiast przynieść renesans zainteresowania twórczością autora spowoduje raczej skutek odwrotny – przekonanie się, że jak na obecne standardy jest to już literatura przestarzała, mimo gładkości stylu napisana nieporadnie, i niekoniecznie warta lektury.

Powieść rozpoczyna się ciekawie i w miarę oryginalnie – przynajmniej jeśli chodzi o rodzime poletko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
379
7

Na półkach: ,

Pierwsza połowa książki jak dla mnie wymarzona. A potem im dalej tym gorzej... 6/10 bo jednak bardzo przemawia do mnie ta atrakcyjna część

Pierwsza połowa książki jak dla mnie wymarzona. A potem im dalej tym gorzej... 6/10 bo jednak bardzo przemawia do mnie ta atrakcyjna część

Pokaż mimo to

avatar
28
10

Na półkach:

Mnie zauroczyła historia głównego bohatera, który urodził się w wiosce mutantów.
Wolałabym trochę inne zakończenie. Ale i tak gorąco polecam tą książkę.

Mnie zauroczyła historia głównego bohatera, który urodził się w wiosce mutantów.
Wolałabym trochę inne zakończenie. Ale i tak gorąco polecam tą książkę.

Pokaż mimo to

avatar
219
18

Na półkach: ,

Rewelacyjna wręcz książka. Może nieco zniechęcić początek, gdy w zasadzie czytamy o dziwnych obyczajach muktów, później jest już tylko lepiej.

Ze swojej strony polecam serdecznie każdemu fanowi post-apo tym bardziej, że książkę można kupić w antykwariatach za kilka złociszy.

Rewelacyjna wręcz książka. Może nieco zniechęcić początek, gdy w zasadzie czytamy o dziwnych obyczajach muktów, później jest już tylko lepiej.

Ze swojej strony polecam serdecznie każdemu fanowi post-apo tym bardziej, że książkę można kupić w antykwariatach za kilka złociszy.

Pokaż mimo to

avatar
72
40

Na półkach: ,

Jakkolwiek zawsze byłem nad wyraz zadowolony z postapokaliptycznej twórczości naszych rodzimych autorów, tak tym razem jestem zawiedziony. Książka jest napisana topornym dla minie językiem, niezbyt mnie zainteresowała. Do połowy mniej wiecej napięcie jeszcze rosło, ale później było już całkiem płasko i bez emocji.
Nawet zakończenie, które miało być przewrotne i zaskakujące, mnie zupełnie nie obeszło.

Osobiście nie polecam, choć tematyka może być dla co po niektórych ciekawa. Indianie, wyprawy do zniszczonych miast, ukryty bunkier i tego typu wątki.

Jakkolwiek zawsze byłem nad wyraz zadowolony z postapokaliptycznej twórczości naszych rodzimych autorów, tak tym razem jestem zawiedziony. Książka jest napisana topornym dla minie językiem, niezbyt mnie zainteresowała. Do połowy mniej wiecej napięcie jeszcze rosło, ale później było już całkiem płasko i bez emocji.
Nawet zakończenie, które miało być przewrotne i zaskakujące,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    97
  • Przeczytane
    72
  • Posiadam
    41
  • Fantastyka
    8
  • Postapokalipsa
    8
  • Teraz czytam
    2
  • Ebook
    2
  • Jabłoński Mirosław P.
    2
  • Ulubione
    2
  • Postapo
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Schron


Podobne książki

Przeczytaj także