Książka, o której powiedzieć, że jest niszowa, to właściwie nic nie powiedzieć. Bo to ani walory poznawcze nie powalają, ani szata graficzna, czy strona estetyczna książki nie zrobią większego wrażenia na czytelniku.
Uznałem jednak, że warto zamieścić na jej temat opinię bo zdarzyć się może sytuacja taka oto. Na przykład.
Jeżeli na podwórku wala się jakiś stary rower z demobilu, albo stara nieużywana bryczka, czy sanie pozbawione płóz, a o karcie gwarancyjnej nikt nie słyszał, a tym bardziej jej nikt nie widział, to istnieje duże ryzyko, a nawet pewność, że może to być pozostałość po przedwojennych policyjnych oddziałach szybkiego reagowania, bo takie środki transportu znajdowały się na wyposażeniu lubelskiej policji...i gdyby powstawała w przyszłości jakaś Regionalne Izba Policyjnej Pamięci to warto przekazać te skarby kultury materialnej to tworzącej się placówki.
Ogólnie książka dla pasjonatów, albo dla osoby, która zamierza pisać kryminał, którego akcja toczy się w okresie międzywojennym, ale niekoniecznie na terenie Lubelszczyzny, bo policyjne realia w ówczesnej Polsce można określić jako wybitnie zestandaryzowane.

Książka, o której powiedzieć, że jest niszowa, to właściwie nic nie powiedzieć. Bo to ani walory poznawcze nie powalają, ani szata graficzna, czy strona estetyczna książki nie zrobią większego wrażenia na czytelniku.
Uznałem jednak, że warto zamieścić na jej temat opinię bo zdarzyć się może sytuacja taka oto. Na przykład.
Jeżeli na podwórku wala się jakiś stary rower z...