Sama historia nie robi wrażenia - nagle zaginęła dziewczyna, rodzina przeżywa to na swój sposób. Zostaje w pamięci za to sposób narracji - dla mnie piękny, wręcz poetycki miejscami, mam przekonanie, że każde słowo jest we właściwym miejscu. Opisy krajobrazów, zjawisk, wszystko jest tak obrazowe, że czyta się jak najlepszy wiersz. A zakończenie też podobało mi się, obdarzyłam sympatią bohaterów.

Sama historia nie robi wrażenia - nagle zaginęła dziewczyna, rodzina przeżywa to na swój sposób. Zostaje w pamięci za to sposób narracji - dla mnie piękny, wręcz poetycki miejscami, mam przekonanie, że każde słowo jest we właściwym miejscu. Opisy krajobrazów, zjawisk, wszystko jest tak obrazowe, że czyta się jak najlepszy wiersz. A zakończenie też podobało mi się,...

Pierwsza połowa książki tak męcząca, że o mały włos jej nie odłożylem. Dopiero w drugiej przybiera nieco innego wymiaru ale mimo wszystko nie porywa, nie zachwyca...

Pierwsza połowa książki tak męcząca, że o mały włos jej nie odłożylem. Dopiero w drugiej przybiera nieco innego wymiaru ale mimo wszystko nie porywa, nie zachwyca...

Opór, dużo opór. Wątki jakoś tak splątane, że czasami nie wiadomo o co chodzi, o kim jest narracja, kto mówi, do kogo itd.
Nie wciagnela mnie, nie zachwyciła, szła mozolnie.

Opór, dużo opór. Wątki jakoś tak splątane, że czasami nie wiadomo o co chodzi, o kim jest narracja, kto mówi, do kogo itd.
Nie wciagnela mnie, nie zachwyciła, szła mozolnie.

"W dół" to jeden z najlepszy thriller'ów jaki przeczytałam w ostatnim czasie. Wiele się w nim dzieje i trzyma w napięciu przez większość czasu.

"W dół" to jeden z najlepszy thriller'ów jaki przeczytałam w ostatnim czasie. Wiele się w nim dzieje i trzyma w napięciu przez większość czasu.

Książka w której nie znajdziecie mrożącego krew napięcia. Mnie najbardziej podobał się klimat amerykańskiej prowincji.

Książka w której nie znajdziecie mrożącego krew napięcia. Mnie najbardziej podobał się klimat amerykańskiej prowincji.

Czyta się ciężko, mozolnie. Dużo narracji , opisów i różnych nic niewnoszących informacji. Wszystko to zmusza do dużego skupienia podczas śledzenia ponurych losów bohaterów. Tłem rozgrywającej się tragedii jest dzika przyroda Gór Skalistych. Przygnębiająca, pełna bólu i przemocy historia nie zachwyciła mnie.

Czyta się ciężko, mozolnie. Dużo narracji , opisów i różnych nic niewnoszących informacji. Wszystko to zmusza do dużego skupienia podczas śledzenia ponurych losów bohaterów. Tłem rozgrywającej się tragedii jest dzika przyroda Gór Skalistych. Przygnębiająca, pełna bólu i przemocy historia nie zachwyciła mnie.

Początek a nawet środek tak nudny, ze idzie szczeznąć. Nie przebrnąłem.

Początek a nawet środek tak nudny, ze idzie szczeznąć. Nie przebrnąłem.

Courtlandowie udają się na wakacje w Góry Skaliste. Ich córka niedługo kończy osiemnaście lat i ma zacząć studia. Związek rodziców przechodził kryzys, który teraz próbują zażegnać. Rankiem Caitlin wraz z bratem udają się na trasę, ona biegnie, on jedzie rowerem. Podczas powrotu Sean zostaje potrącony przez auto, sprawca zabiera siostrę w dół, tam gdzie będzie zasięg telefonu i będzie można wezwać pomoc. Seans znajdują turyści a Caitlin znika. Rodzina nie ustaje w poszukiwaniach. Powoli zaczyna się rozpadać. Początkowo akcja rozwija się wolno, skupi się na członkach rodziny, jej powolnego rozpadu. Koniec to bardziej thriller.

Courtlandowie udają się na wakacje w Góry Skaliste. Ich córka niedługo kończy osiemnaście lat i ma zacząć studia. Związek rodziców przechodził kryzys, który teraz próbują zażegnać. Rankiem Caitlin wraz z bratem udają się na trasę, ona biegnie, on jedzie rowerem. Podczas powrotu Sean zostaje potrącony przez auto, sprawca zabiera siostrę w dół, tam gdzie będzie zasięg...

Ostatnie sto stron pochłonęłam, żałuję, że do tego momentu książka mnie wymęczyła. Raczej nie przepadam za powieściami napisanymi w ten sposób - za dużo bezsensownych opisów, dialogów, wątków pobocznych zupełnie nic nie wnoszących.
Wstrząsająca historia "zwykłej" rodziny, fabula miała naprawdę ogromny potencjał, niestety wyżej wymienione punkty zepsuły mi lekturę.

Ostatnie sto stron pochłonęłam, żałuję, że do tego momentu książka mnie wymęczyła. Raczej nie przepadam za powieściami napisanymi w ten sposób - za dużo bezsensownych opisów, dialogów, wątków pobocznych zupełnie nic nie wnoszących.
Wstrząsająca historia "zwykłej" rodziny, fabula miała naprawdę ogromny potencjał, niestety wyżej wymienione punkty zepsuły mi lekturę.

Spodziewałem się czegoś lepszego. Niestety książka to nic specjalnego. A wszyscy bohaterowie byli jacyś irytujący

Spodziewałem się czegoś lepszego. Niestety książka to nic specjalnego. A wszyscy bohaterowie byli jacyś irytujący