Białoruś imperium kontrastów
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Bernardinum
- Data wydania:
- 2018-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-01-01
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381270670
- Tagi:
- Białoruś
Litwo! Ojczyzno moja! – te słowa zna praktycznie każdy Polak, ale nie każdy wie, że Mickiewiczowska Litwa to dzisiejsza Białoruś, a obecną Litwę wtedy nazywano Żmudzią. Na terenie obecnej Białorusi urodzili się Tadeusz Kościuszko, Eliza Orzeszkowa, Ryszard Kapuściński, Pola Raksa, Andrzej Kondratiuk i Andrzej Bobola, jak również Chaim Weizmann, pierwszy prezydent Izraela. I wielu, wielu innych nieprzeciętnych. A co wie o Białorusi przeciętny Polak? Jeśli nie jest widzem Biełsatu, wie niewiele, głównie to, że państwem rządzi wielokadencyjny Aleksander Łukaszenka.
„Białoruś imperium kontrastów” to książka wymykającą się definicjom. Jest jednocześnie reportażem, publikacją podróżniczą, zbiorem zabawnych anegdot oraz błyskotliwych obserwacji socjologicznych, do których materiał został zebrany przez autora podczas czterech podróży do tego kraju, w tym dwóch rowerowych. A jaka jest Białoruś?
To jedno z państw najrzadziej odwiedzanych przez polskich turystów, mimo że leży za miedzą i łączy nas wielowiekowa wspólna historia. Z sympatią, jaką nas, Polaków, darzą Białorusini, możemy się spotkać jedynie w Gruzji lub na Węgrzech. Zaproszenie wprost z ulicy do domu czy na wesele nie jest niczym nadzwyczajnym.
Na Białorusi wszystko jest godne uwagi, oprócz dość siermiężnej gastronomii, którą znamy z Polski czasów przemian. Białoruś to kraj, w którym prezydent w telewizji uczy, jak się prawidłowo zbiera ziemniaki, jeździ na łyżwach czy remontuje dworce, a podczas gospodarskich wizyt widowiskowo zwalnia z pracy urzędników lub dyrektorów państwowych przedsiębiorstw. Białoruś to nowoczesna, imponująca stolica i wsie, które niewiele zmieniły się od stu lat. Białoruś to jednocześnie sowiecki skansen z wszechobecnymi pomnikami Lenina, a nawet Dzierżyńskiego, i kraj z fantastycznymi obiektami sportowymi dostępnymi dla każdego, kto tylko chce trenować – od kajakarstwa po hokej. Białoruś to i nasza historia – Nowogródek Mickiewicza, Nieśwież Radziwiłłów, królewskie Grodno czy niesamowity Pińsk Kapuścińskiego. To przyroda Puszczy Białowieskiej i zaczarowane, dzikie Polesie z rozlewiskami Prypeci porównywanej z Amazonką. Białoruś to kraj, w którym „Czterech pancernych i psa” puszcza się w telewizji częściej niż w Polsce, a przeciętny Iwan lepiej zna polską literaturę niż przysłowiowy Kowalski. Białoruś to połączenie ognia i wody niespotykane gdzie indziej.
Podróż na Karaiby będziecie wspominać przez pół roku. Wizytę na Białorusi – przez całe życie.
Artur Zygmuntowicz – rocznik 1972, zadebiutował w roku 2016 książką poświęconą Polsce Wschodniej „Ziemia o ludzkiej twarzy”. Rok później ukazały się jego „Piłeczki w palcach żonglerów” – książka ukazująca kulisy funkcjonowania korporacji farmaceutycznych w Polsce. „Białoruś” jest jego trzecią publikacją. W planach wydawniczych cykl reportaży z Mołdawii i Zanzibaru.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 42
- 32
- 5
- 4
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Przeczytałam tę książkę, ponieważ chciałabym odwiedzić Białoruś. Planowałam zrobić to w tym roku, ale ze względu na sytuację na świecie raczej nie będzie to możliwe.
Na książkę składają się refleksje autora dotyczące pewnych zjawisk kulturowych, dbania o zabytki i stosunku Białorusinów do Polaków. Okazuje się, że Białorusini to bardzo otwarci i gościnni ludzie, którzy doskonale orientują się w sytuacji w Polsce. I chyba to ujęło mnie w tej książce najbardziej.
Książkę polecam, ponieważ pokazuje mentalność naszych sąsiadów zza wschodniej granicy, ich smutki i radości. To trochę tak, jakby patrzeć na Polaków sprzed 20-30 lat.
Przeczytałam tę książkę, ponieważ chciałabym odwiedzić Białoruś. Planowałam zrobić to w tym roku, ale ze względu na sytuację na świecie raczej nie będzie to możliwe.
więcej Pokaż mimo toNa książkę składają się refleksje autora dotyczące pewnych zjawisk kulturowych, dbania o zabytki i stosunku Białorusinów do Polaków. Okazuje się, że Białorusini to bardzo otwarci i gościnni ludzie, którzy...
Ciekawa Książka zachęcająca do odwiedzenia Białorusi kraju nam tak bliskiego a jednak obcego i trochę egzotycznego bo kto chciałby tam jechać i po co? A po przeczytaniu tej książki stwierdzi że jednak warto poznać Białoruś. Książka napisana fajnym lekkim i dostępnym językiem jak książka Zyfmuntowicza o Gruzji psuje mi jego styl pisania i podróżowania. Fajnie by było kiedyś ruszyć z takim przewodnikiem gdzieś na wschód.
Ciekawa Książka zachęcająca do odwiedzenia Białorusi kraju nam tak bliskiego a jednak obcego i trochę egzotycznego bo kto chciałby tam jechać i po co? A po przeczytaniu tej książki stwierdzi że jednak warto poznać Białoruś. Książka napisana fajnym lekkim i dostępnym językiem jak książka Zyfmuntowicza o Gruzji psuje mi jego styl pisania i podróżowania. Fajnie by było kiedyś...
więcej Pokaż mimo toZbiór anegdotek, przemyśleń autora z podróży po Białorusi. Wszystko to okraszone wieloma ilustracjami, przyjemna i lekka lektura przed wyjazdem.
Zbiór anegdotek, przemyśleń autora z podróży po Białorusi. Wszystko to okraszone wieloma ilustracjami, przyjemna i lekka lektura przed wyjazdem.
Pokaż mimo toNiektórym ta książka zapewne się nie spodoba. Że jest tam za mało dat, że za mało faktów, że zapewne część faktów się nie zgadza, że to taka gawęda, a nie profesjonalna książka socjologiczna albo przynajmniej podróżnicza. Według mnie jest to jednak jej zaleta, ponieważ przedstawia refleksje turysty i jak wnioskuję z treści miłośnika Białorusi. Nie jest to więc ani kompleksowy przewodnik, ani poważne źródło socjologiczne, lecz właśnie wspomniana pogawędka na temat Białorusi oczami "zwykłego człowieka", chcącego zwiedzić najciekawsze miejsca u naszych wschodnich sąsiadów i nieco przybliżyć mentalność "przeciętnego Białorusina". Coś czuję, że jeszcze powrócę do tej książki...
Niektórym ta książka zapewne się nie spodoba. Że jest tam za mało dat, że za mało faktów, że zapewne część faktów się nie zgadza, że to taka gawęda, a nie profesjonalna książka socjologiczna albo przynajmniej podróżnicza. Według mnie jest to jednak jej zaleta, ponieważ przedstawia refleksje turysty i jak wnioskuję z treści miłośnika Białorusi. Nie jest to więc ani...
więcej Pokaż mimo toInteresująca książka, godna polecenia. Przede wszystkim za to, że podejmuje temat Białorusi, kraju sąsiedniego, fascynującego, a w Polsce tak mało znanego i tak często ukazywanego w sposób już to ośmieszający, już to z pewnym tonem wyższości. Zygmuntowiczowi udało się uniknąć tego, wartościującego sposobu pisania o Białorusi. Zaletą opowiadania o Białorusi jest także płynny język oraz sam sposób opowiadania, gawędziarski, z dygresjami i odstępstwami. Oczywistym niedostatkiem - powierzchowność, rzekłbym naskórkowość relacji, która niekiedy irytuje, niekiedy rozśmiesza. Bo po czterech podróżach opowiadać o kraju jako ekspert - to duża śmiałość.
Interesująca książka, godna polecenia. Przede wszystkim za to, że podejmuje temat Białorusi, kraju sąsiedniego, fascynującego, a w Polsce tak mało znanego i tak często ukazywanego w sposób już to ośmieszający, już to z pewnym tonem wyższości. Zygmuntowiczowi udało się uniknąć tego, wartościującego sposobu pisania o Białorusi. Zaletą opowiadania o Białorusi jest także...
więcej Pokaż mimo toO CZYM JEST TA KSIĄŻKA?
Cztery podróże, różni towarzysze, wiele przebytych rozmów i zebranych doświadczeń. Mińska gastronomia, dom Kościuszki, obchody Dnia Niepodległości i polskie nazwy ulic w muzeum w Pińsku. Rozmowa z Afgańcem, niepochlebne wypowiedzi na temat prezydenta i wyroki wykonywane w Areszcie Śledczym nr 1. Jakie przygody czekają na tych, którzy przekraczają białoruską granicę? Jakie mogą być zalety niewiedzy? I jak smakuje herbatka pita z… Adamem Mickiewiczem? O tym przeczytacie w książce Artura Zygmuntowicza.
BLISKO, A JEDNAK DALEKO
Autor, a zarazem podróżnik, u boku zmieniających się ekip odwiedza białoruskie ziemie. Spotyka serdecznych Polaków, ogląda posiadłości tych, o których uczą w polskich szkołach i napotyka ślady ojczyzny przemycane w rozmaitych historiach. A przy tym przekonuje się, że choć Białoruś graniczy z naszym krajem, zachowuje swoją indywidualność. I właśnie to w podróży jest najlepsze. Zbieranie tych doświadczeń, o których istnieniu nie miało się dotąd pojęcia.
NOWE DOŚWIADCZENIA
Dzięki publikacji będziecie mieli okazję odkryć smak białoruskiego hamburgera sprzedawanego w restauracji pełniącej rolę odpowiednika Mc Donalda. Przyjrzycie się bliżej funkcjonującym tam pociągom i poznacie różnice pomiędzy miastem, a wsią – które budują chyba największy kontrast tego kraju. Przekonacie się o tym, że starcie nowoczesności i przeszłości bywa intrygujące, a wcielenie się w rolę sołdata pakującego Hitlera do worka – wcale nie niemożliwe.
SŁOWO NA TEMAT STYLU
Artur Zygmuntowicz to dobry gawędziarz. Dużo opowiada, sporo opisuje, na szczęście w większości ograniczając się do własnych obserwacji. Przytacza zabawne sytuacje, choć raczej nie przywołuje zbyt wielu dialogów cytując je słowo w słowo. Nie dowiecie się tutaj zbyt wiele o tym gdzie dokładnie nocował i co zjadał na śniadanie, a raczej będziecie mieli okazję poznać urok znanych na Białorusi miejsc widzianych jego oczyma. A przy okazji zerkniecie sobie na rozliczne plakaty, które nieraz nasuwają pytanie: cóż takiego ich autor miał na myśli.
DLA KOGO?
Gładki, błyszczący papier i twarda oprawa to już prawie nierozłączny element publikacji podróżniczych wydawnictwa Bernardinum. Są i fotografie będące dopełnieniem tego solidnego wydania. Dla fanatyków typowo dzikich przygód, niekoniecznie. Za to dla tych zafascynowanych Białorusią i dla tych którzy sądzą, że po prawdziwe przygody trzeba sięgać wyłącznie bardzo, bardzo daleko. Z pewnością ukończycie tą lekturę bogatsi o sporą wiedzę.
https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2018/06/biaorus-imperium-kontrastow-artur.html#more
O CZYM JEST TA KSIĄŻKA?
więcej Pokaż mimo toCztery podróże, różni towarzysze, wiele przebytych rozmów i zebranych doświadczeń. Mińska gastronomia, dom Kościuszki, obchody Dnia Niepodległości i polskie nazwy ulic w muzeum w Pińsku. Rozmowa z Afgańcem, niepochlebne wypowiedzi na temat prezydenta i wyroki wykonywane w Areszcie Śledczym nr 1. Jakie przygody czekają na tych, którzy przekraczają...
„Podróż na Karaiby będziecie wspominać przez pół roku. Wizytę na Białorusi – przez całe życie” – to jedno z pierwszych zdań, które przeczytałam w książce Białoruś imperium kontrastów i pomyślałam, że zapowiada się bardzo ciekawa podróż. Jak zwykle się nie zawiodłam…
To opowieść z czterech podróży napisana przez Artura Zygmuntowicza. Nie jest to pierwsza publikacja autora – ma na swoim koncie książkę poświęconą Polsce Wschodniej Ziemia o ludzkiej twarzy oraz Piłeczki w palcach żonglerów, która odsłania kulisy funkcjonowania korporacji farmaceutycznych w Polsce. Kilka dni temu na rynek trafiła białoruska historia, w planach wydawniczych autora jest również cykl reportaży z Mołdawii i Zanzibaru. Przyznam, że z wielką chęcią sięgnę po inne publikacje Zygmuntowicza.
Autor jest mistrzem wprowadzania dygresji, co zwykle bardzo irytuje mnie podczas lektury. Tutaj było zupełnie inaczej. Podróżnik pisze w taki sposób, że każdą kolejną stronę pochłaniałam z lekkością i nieukrywaną przyjemnością. Wiele książek podróżniczych wydanych przez Bernardinum jest dobrych, tą zaliczyłabym do najlepszych.
Skąd taki tytuł? O jaki kontrast chodzi?
Kiedy poznawałam kolejne strony opowieści widziałam ją jednak bardzo wyraźnie. Białorusini zarabiają mało, a wydają wiele (nie zaciągając długów!); państwo jest opiekuńcze, a zarazem nie znosi sprzeciwu i pokazuje swą władze za pomocą pałek; prezydenta jedni kochają, drudzy nienawidzą; kontrast stanowi wygląd stolicy w stosunku do wiosek przypominających dwudziestolecie międzywojenne; urzędnicy białoruscy zawsze mają rację i potrafią to udowodnić, a przeciętny obywatel odda swoją ostatnią koszulę, kiedy tylko zaufa przybyszowi.
Wiele różnych aspektów – przyroda, zabytki (i sposób o ich dbanie, a raczej brak dbałości białoruskiej władzy),ludzie, białoruskie święta, środki transportu, typowe dla Białorusinów patrzenie na świat i wyjątkowe fast foody – o tym wszystkim dowiedziałam się z kartek opowieści.
Autor porusza wiele dziedzin opisując je w krótkich reportażach, których dopełnieniem jest wiele fantastycznych fotografii.
Cztery podróże, w tym dwa na rowerach. Wciągające opowieści o przygodach na przejściach granicznych (w tym również takim ze złamaniem prawa i okłamaniem granicznika). Opowieści o ludziach, z którymi podróżuje autor – niezwykle szczere, proste, wciągające. Chce się więcej i więcej – czułam się trochę jak kolejna uczestniczka tych wypraw.
Do tej pory Białoruś kojarzyła mi się tylko z silną władzą Łukaszenki. Po lekturze książki jest zupełnie inaczej. Nie tylko na Łukaszenkę patrzę teraz inaczej. Poznałam Białoruś jako państwo pełne kolorów, pięknych miejsc, niesamowitych postaci i władzy, która ma ogromny wpływ na społeczeństwo (nikt się temu nie przeciwstawia, a KGB wie o wszystkim i wszystkich bardzo wiele!).
"W Areszcie Śledczym nr 1 w Mińsku wyrok śmierci wykonuje się strzałem z pistoletu w tył głowy. Rodzina straconego nie jest informowana o miejscu pochówku, a jedynie o fakcie stracenia skazanego. Wokół budynku Aresztu Śledczego panuje spokój. Nikt nie protestuje, nikt nie manifestuje poparcia. Ludzie przechodzą obok aresztu, rozmawiając przez komórki lub jedząc lody. Miejsce jak inne." Str. 184
Wiele opisywanych sytuacji mocno mnie rozbawiło. Autor bardzo barwnie opisuje również to co widział, słyszał, a nawet to co jadł (śmiałam się w głos czytając o piwie nazwanym „szczochami szatana”). Pewna lekkość, pasujące do reszty dygresje, duże poczucie humoru – wszystko to sprawiało, że często i chętnie wracałam do lektury.
Czy jest jakiś minus? Tak, jeden. Opowieść się szybko skończyła, a szkoda…
https://niezawodnanadzieja.blog.deon.pl/2018/04/26/bialoruskie-kontrasty/
„Podróż na Karaiby będziecie wspominać przez pół roku. Wizytę na Białorusi – przez całe życie” – to jedno z pierwszych zdań, które przeczytałam w książce Białoruś imperium kontrastów i pomyślałam, że zapowiada się bardzo ciekawa podróż. Jak zwykle się nie zawiodłam…
więcej Pokaż mimo toTo opowieść z czterech podróży napisana przez Artura Zygmuntowicza. Nie jest to pierwsza publikacja autora –...
Uważam, że ta książka przed pierwszym wyjazdem na Białoruś jest naprawdę pomocna, dość przyjemnie się ją czyta. Nie licząc niewybrednych komentarzy na temat kobiecych piersi, godnych napalonego 13-latka.
Uważam, że ta książka przed pierwszym wyjazdem na Białoruś jest naprawdę pomocna, dość przyjemnie się ją czyta. Nie licząc niewybrednych komentarzy na temat kobiecych piersi, godnych napalonego 13-latka.
Pokaż mimo to