Przeczytane głównie z sympatii do cyklu, ale nic specjalnego. Wciąż zadziwia, że autor, który jest biologiem może tak świetnie udawać psychiatrę.

Przeczytane głównie z sympatii do cyklu, ale nic specjalnego. Wciąż zadziwia, że autor, który jest biologiem może tak świetnie udawać psychiatrę.

Czwarta część jest najsłabsza.

Mało kto wie, że w ogóle powstała. Ale komuś, kogo urzekła historia Prota, sprawi sporo radości. Szczególnie, że tym razem skala problemu wywołanego przez nowego gościa z konstelacji Liry jest jeszcze większa. A i postać bohatera może nieco zdziwić.

Czwarta część jest najsłabsza.

Mało kto wie, że w ogóle powstała. Ale komuś, kogo urzekła historia Prota, sprawi sporo radości. Szczególnie, że tym razem skala problemu wywołanego przez nowego gościa z konstelacji Liry jest jeszcze większa. A i postać bohatera może nieco zdziwić.

Paliłam, ale się nie zaciągałam. Głosowałam, ale się nie cieszyłam. Przeczytałam, ale bez zbytniej przyjemności. Dołączam do głosów, że trylogia była OK, a ta część jest zbędna. Wniosła co prawda kilka informacji, rzekłabym, technicznych, ale nie przypadła mi do gustu. Nie kupiłam historii fled, troda, który przybył na ZIEMIĘ, aby uczyć się od zamieszkujących ją istot. Nie od ludzi, rzecz jasna ;)

Ekologiczny kontent zawarty w książce jak najbardziej zasługuje na pochwałę. Na pewno znajdą się ci od „czyńcie sobie ziemię poddaną”, których zakłują dupki na myśl, że mogą nie być pępkiem świata. Chciałoby się rzec: ich problem, ale to akurat problem nas wszystkich. Żyjemy na tej samej planecie, więc byłoby miło nie myśleć tylko o sobie. Zegar tyka.

Nie podobał mi się styl i/lub tłumaczenie. Drażnił mnie wątek agentów CIA, dwóch ciamajd zachowujących się jak Flip i Flap. Nie wiem, czy komizm był zamierzony, w każdym razie do mnie nie trafił. Cała część była jakaś taka niemrawo pisana.

Nie oceniam, bo musiałabym wystawić niską ocenę, a nie chcę.

Paliłam, ale się nie zaciągałam. Głosowałam, ale się nie cieszyłam. Przeczytałam, ale bez zbytniej przyjemności. Dołączam do głosów, że trylogia była OK, a ta część jest zbędna. Wniosła co prawda kilka informacji, rzekłabym, technicznych, ale nie przypadła mi do gustu. Nie kupiłam historii fled, troda, który przybył na ZIEMIĘ, aby uczyć się od zamieszkujących ją istot. Nie...

Na 3 tomach powinien był autor zakończyć ten cykl, zamiast na siłę go kontynuować. Czy miał jakiś nowy pomysł na tą książkę? Niby miał, nowy przybysz z K-PAX, brzmi to dobrze, ale kreacja tej nowej postaci jest tak idiotyczna, że nie udało mi się nawet dotrzeć do końca. Do tego jeszcze dodać bezsensowne zachowanie psychiatrów, którzy traktują nowo przybyłą jak kolejnego pacjenta. Wielkie rozczarowanie i nie polecam.

Na 3 tomach powinien był autor zakończyć ten cykl, zamiast na siłę go kontynuować. Czy miał jakiś nowy pomysł na tą książkę? Niby miał, nowy przybysz z K-PAX, brzmi to dobrze, ale kreacja tej nowej postaci jest tak idiotyczna, że nie udało mi się nawet dotrzeć do końca. Do tego jeszcze dodać bezsensowne zachowanie psychiatrów, którzy traktują nowo przybyłą jak kolejnego...

Jak widać z punktacji, im dalej w las (serię K-Pax),tym gorzej. Szkoda, bo przesłanie odnośnie środowiska jest cenne, choć kontrowersyjne. Warto byłoby jednak, żeby wybrzmiało, może wzbudziło dyskusję. Niestety, obawiam się że całość tonie w morzu literatury trzecio-gatunkowej.

Pierwsza cześć, ta sfilmowana, to jeszcze dość subtelna, pozbawiona jednoznaczności opowieść. Film, aczkolwiek świetnie zagrany, spłyca przesłanie, dlatego jak zwykle polecam książkę. Następne dwa tomy trochę już zjadają własny ogon, choć przesłanie wciąż aktualne.

Niestety, czwarta część osuwa się już w absurd. Komiks jakiś, nie wiem co to jest. Parodia King-Konga i Facetów w Czerni? (parodia parodii to niestety rzadko dobra rzecz). Postać kolejnego K-Paxianina jeszcze można by zaakceptować, przy dobrych wiatrach nawet uczynić czymś interesującym. Ale "agenci rządowi"? Transmisja telewizyjna ze szpitala psychiatrycznego? To już trudne do przełknięcia nawet dla wielbiciela tandetnego sci-fi, jakim jestem. Pomieszanie gatunków i w konsekwencji żałosny brak wymowy. Jeszcze raz powiem, że z uwagi na wagę tematu, bardzo to przykre.

Jak widać z punktacji, im dalej w las (serię K-Pax),tym gorzej. Szkoda, bo przesłanie odnośnie środowiska jest cenne, choć kontrowersyjne. Warto byłoby jednak, żeby wybrzmiało, może wzbudziło dyskusję. Niestety, obawiam się że całość tonie w morzu literatury trzecio-gatunkowej.

Pierwsza cześć, ta sfilmowana, to jeszcze dość subtelna, pozbawiona jednoznaczności opowieść....

Ok, rozumiem motyw książki walącej wręcz w czaszki ludzi na temat ekologii i równości. Jednak czy koniecznie trzeba to podpinać pod serię książek, które już po pierwszej części były na siłę? Ta część wręcz wyśmiewa całą serię, bohaterka irytuje, a pan doktor kalkuje swoje zachowanie, bo przecież każdy jego pacjent jest taki sam. Boję się faktu, że jedyny powód powstania tej książki to pieniądze, które sama wyśmiewa.

Ok, rozumiem motyw książki walącej wręcz w czaszki ludzi na temat ekologii i równości. Jednak czy koniecznie trzeba to podpinać pod serię książek, które już po pierwszej części były na siłę? Ta część wręcz wyśmiewa całą serię, bohaterka irytuje, a pan doktor kalkuje swoje zachowanie, bo przecież każdy jego pacjent jest taki sam. Boję się faktu, że jedyny powód powstania tej...

Ta sama książka po raz czwarty. Tym razem zamiast prota, głównego bohatera odwiedza inna osoba z planety K-Pax – przypominająca szympansa fled. Po raz kolejny mamy poruszane te same wątki – znowu osoba z kosmosu chce zabrać określoną liczbę istot na swoją planetę, znowu ostro krytykuje ludzką cywilizację i znowu pomaga to w leczeniu psychicznie chorych. Żeby było dziwniej, i tym razem pojawia się wahanie czy faktycznie mamy do czynienia z kosmiczną istotą – trochę wydaje się to nielogiczne, skoro fled wygląda jak gadający szympans. Skoro już o niej mowa, to jest ona jedynym elementem ratującym powieść – w odróżnieniu od prota jest ona pyskata, brutalnie szczera, a także rozwiązła. Miejscami nawet się uśmiechnąłem na część jej wyczynów i tekstów. Gdyby nie ona, to nie dałoby się tego czytać. Książka jedynie dla naprawdę zagorzałych fanów cyklu.

Ta sama książka po raz czwarty. Tym razem zamiast prota, głównego bohatera odwiedza inna osoba z planety K-Pax – przypominająca szympansa fled. Po raz kolejny mamy poruszane te same wątki – znowu osoba z kosmosu chce zabrać określoną liczbę istot na swoją planetę, znowu ostro krytykuje ludzką cywilizację i znowu pomaga to w leczeniu psychicznie chorych. Żeby było dziwniej,...

Trzyma poziom 2. i 3. części. Jednak mam wrażenie, że autor specjalnie odmówił odpowiedzi na jedno pytania, a o jednej kwestii całkowicie zapomniał...

Trzyma poziom 2. i 3. części. Jednak mam wrażenie, że autor specjalnie odmówił odpowiedzi na jedno pytania, a o jednej kwestii całkowicie zapomniał...

Niestety, to już nie to samo co trzy poprzednie części...Czyta się lekko, ale dla mnie jakaś taka bardziej powierzchowna i naciągana.

Niestety, to już nie to samo co trzy poprzednie części...Czyta się lekko, ale dla mnie jakaś taka bardziej powierzchowna i naciągana.

Rewelacyjna! Błyskotliwa i tak przekonująca, że nie mam wątpliwości o istnieniu K=Paxa:-) Jedna z lepszych serii, jakie czytałam z pogranicza prawie naukowego si-fi:-)

Rewelacyjna! Błyskotliwa i tak przekonująca, że nie mam wątpliwości o istnieniu K=Paxa:-) Jedna z lepszych serii, jakie czytałam z pogranicza prawie naukowego si-fi:-)