rozwińzwiń

Cicho sza

Okładka książki Cicho sza Lisa Scottoline
Okładka książki Cicho sza
Lisa Scottoline Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2015-01-13
Data 1. wyd. pol.:
2015-01-13
Język:
polski
Inne
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1292
620

Na półkach: ,

nie porwała mnie, czegoś zabrakło- na pewno przemyślanej końcówki, bo ta wyskoczyła zupełnie znikąd :)

nie porwała mnie, czegoś zabrakło- na pewno przemyślanej końcówki, bo ta wyskoczyła zupełnie znikąd :)

Pokaż mimo to

avatar
439
431

Na półkach: ,

Niezłe czytanie, choć bez rewelacji. Rodzina i tajemnice, które mogą zniszczyć wszystko. Zakończenia w pewnym momencie domyślałam się. Ale może zaskoczyć.

Niezłe czytanie, choć bez rewelacji. Rodzina i tajemnice, które mogą zniszczyć wszystko. Zakończenia w pewnym momencie domyślałam się. Ale może zaskoczyć.

Pokaż mimo to

avatar
331
289

Na półkach: ,

Bardzo dobrze się czyta. Rozwiązanie zaskakuje.

Bardzo dobrze się czyta. Rozwiązanie zaskakuje.

Pokaż mimo to

avatar
63
20

Na półkach:

To najwyższa ocena jaką mogę dać tej książce. Mimo, że czytało mi się ją szybko i przyjemnie, oczekiwałam czegoś innego, czegoś na miarę Jodi Piccoult. Jestem niemiło zaskoczona zakończeniem, jest takie nieprawdziwe. Dodatkowo odjęłam gwiazdkę za niekiedy zbyt proste dialogi i bohaterkę Pam, która bardzo mnie denerwowała. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale dam jej jeszcze szansę.

To najwyższa ocena jaką mogę dać tej książce. Mimo, że czytało mi się ją szybko i przyjemnie, oczekiwałam czegoś innego, czegoś na miarę Jodi Piccoult. Jestem niemiło zaskoczona zakończeniem, jest takie nieprawdziwe. Dodatkowo odjęłam gwiazdkę za niekiedy zbyt proste dialogi i bohaterkę Pam, która bardzo mnie denerwowała. To moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale dam jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3130
2064

Na półkach: , , ,

Pierwszą książkę Lisy przeczytałam jakieś trzy lata temu i przepadłam! Na początku byłam co prawda trochę zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś totalnie innego (i przeczytałam opis z tyłu, który mnie zmylił),a ostatecznie okazało się to świetną książką, która pozostawiła mnie z zachwytem i szczęką na podłodze. Wiedziałam, że w końcu wrócę i choć powroty u mnie zajmują zawsze za wiele czasu, cieszę się, że w końcu mi się udało!

Do pewnego momentu historia ta ogromnie mi się podobała, choć pod koniec coś zaczęło zgrzytać i ostatecznie nie oceniłam jej zbyt wysoko, bo mocno mnie wynudziła. Czegoś mi w niej zabrakło, to zakończenie było takie... no nie. Wiem, że została wydana dużo wcześniej, niż poprzednia, którą czytałam i absolutnie nic nie odwiedzie mnie od tego, żeby przeczytać inne książki autorki, ale z bólem serca przyznaję, że ta konkretna pozycja zwyczajnie mnie zawiodła.

Powodem może być sama tematyka, bo temat ochrony bliskich, kłamstw w rodzinie, a przede wszystkim taką wręcz absurdalną potrzeba ochrony własnego dziecka - to już któryś z kolei thriller w przeciągu ostatniego roku, może półtorej, który porusza ten temat i choć dla kogoś może to być WOW, to dla mnie jest to temat, który przewija się któryś raz z kolei i nie wprowadza nic nowego - zapewne stąd wynika moje znużenie.

Poza tym - świetna kreacja bohaterów! Tego nie ujmuję, bo dylematy, przed którymi stają bohaterowie, uczucia, które ich zjadają to coś, co zostało oddane świetnie i bez wątpienia dla wielu osób może to być trudne do przejścia i nie będą w stanie skończyć tej książki, a ja podejrzewam, że choć tuż po jej przeczytaniu nie czuję do niej jakiegoś większego przywiązania, to na pewno zostanie ze mną na dłużej i co jakiś czas do mnie będzie wracać.

Totalnie zmyliła mnie okładka!

Pierwszą książkę Lisy przeczytałam jakieś trzy lata temu i przepadłam! Na początku byłam co prawda trochę zawiedziona, bo spodziewałam się czegoś totalnie innego (i przeczytałam opis z tyłu, który mnie zmylił),a ostatecznie okazało się to świetną książką, która pozostawiła mnie z zachwytem i szczęką na podłodze. Wiedziałam, że w końcu wrócę i choć powroty u mnie zajmują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
929
416

Na półkach: ,

Ostatnio mialam pecha trafiac na bardzo slabe ksiazki, przez ktore nie dawalam rady przebrnac. Tym razo udalo sie wybrac jedna z wciagajacych i nieodkladalnych pozycji. Przeleciala przeze mnie jak torpeda. Ciekawa fabula, swietne zwroty akcji. Calosc troche przeslodzona, zwlaszcza zakonczenie ale mimo to dobra rozrywka.

Ostatnio mialam pecha trafiac na bardzo slabe ksiazki, przez ktore nie dawalam rady przebrnac. Tym razo udalo sie wybrac jedna z wciagajacych i nieodkladalnych pozycji. Przeleciala przeze mnie jak torpeda. Ciekawa fabula, swietne zwroty akcji. Calosc troche przeslodzona, zwlaszcza zakonczenie ale mimo to dobra rozrywka.

Pokaż mimo to

avatar
598
511

Na półkach: , , , ,

Lise Scottoline polubiłam po przeczytaniu jej poprzedniej książki “Ocal mnie”, w której odnalazłam problem prześladowania w szkole, który niestety jest mi bardzo bliski. Bez wahania postanowiłam sięgnąć po “Cicho sza”, które zapowiadało się na bardzo ciekawą lekturę.
Ryan ma 16 lat i dużo lepsze relacje z matką niż ojcem Jackiem. Dziesięć lat temu Jack stracił pracę i w okresie bezrobocia, a potem rozkręcania własnej firmy zajmującej się planowaniem finansowym odsunął się od żony i syna. Jack zdaje sobie sprawę z tego, że jego żona Pam zna na pamięć cały rozkład dnia syna, więc gdy nadarza się okazja odebrania syna z kina Jack zgadza się bez zastanowienia. W trakcie powrotu Ryan prosi ojca, by ten pozwolił mu poprowadzić samochód na mało uczęszczanej drodze. Jack się zgadza. Nie przypuszcza nawet, że ich próba pojednania się zmieni ich życie w koszmar. Jack podejmuje decyzję, która będzie ciążyła na ich barkach. Czy ciężar łączącej ich tajemnicy doprowadzi rodzinę do zguby?
Nie polubiłam Pam. Mówię to otwarcie, że jest bardzo denerwującą postacią. Zachowywała się jak matka kwoka. Znała na pamięć plan jego zajęć, treningów. Sama namawiała męża, aby próbował naprawić swoje relacje z synem, a potem nie mogła znieść tego, że mąż i syn mają przed nią tajemnice (myślę, że każdy rodzaj tajemnicy nawet innego kalibru byłby dla Pam torturą). Nie mogła pogodzić się z tym, że Jack “złapał” kontakt z synem. Myślę, że Pam nie wierzyła w męża, gdy ten próbował odbudować relacje z Ryanem. Była pewna i przygotowana do tego, że dalej będzie pełniła rolę pośrednika między dwójką najważniejszych mężczyzn w swoim życiu. Relacja jaka łączyła Pam i jej syna spychała na dalszy tor to, co mógł stworzyć Jack. Pam było to na rękę, że kilka lat temu mąż poświęcił się tak bardzo swojej firmie, bo miała ukochanego syna tylko dla siebie i mogła być dla niego całym światem, ale to również powoduje, że nie dała swojemu dziecku swobody tylko oplotła swoją nadopiekuńczością.
Decyzja jaką podjął Jack po sytuacji na drodze była karygodna i w żadnym wypadku jej nie popiera. Jego tłumaczenie, że zrobiła to dla dobra syna było żałosne. Swoją decyzją pokazał własnemu dziecku, dla którego powinien być autorytetem, że można uciekać od odpowiedzialności. Mimo tego, jak postąpił polubiłam go zdecydowanie bardziej niż Pam, która zbyt mocno chciała uchodzić za idealną matkę, czym wprowadzała męża w poczucie winy, że nie daje rady jako ojciec. Nie pozwalała sobie na błąd.
Zakończenie mnie rozczarowało. Było bardzo… słodkie. Nie tego oczekiwałam od tej książki. Uważam, że zupełnie inna droga tej historii nadałaby tej książce więcej prawdziwości. Koniec tej książki był jak wizyta w ulubionej restauracji, gdzie zamawiacie swoje ulubione danie i okazuje się, że po lockdownie kucharz nie umie ju

Lise Scottoline polubiłam po przeczytaniu jej poprzedniej książki “Ocal mnie”, w której odnalazłam problem prześladowania w szkole, który niestety jest mi bardzo bliski. Bez wahania postanowiłam sięgnąć po “Cicho sza”, które zapowiadało się na bardzo ciekawą lekturę.
Ryan ma 16 lat i dużo lepsze relacje z matką niż ojcem Jackiem. Dziesięć lat temu Jack stracił pracę i w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
257
112

Na półkach: , , ,

Mówi się,że rodzic jest w stanie zrobić dla swojego dziecka wszystko. Zazwyczaj ,, wszystko” ogranicza się do odjęcia sobie chleba od ust, by zapewnić synowi czy córce godziwy byt albo obronę przed szkolnym chuliganem. Zdarzają się jednak sytuacje ,które burzą wszystkie zasady; moralne i etyczne...

Jake, zapracowany planista finansowy niemal całkowicie zapomniał o życiu rodzinnym. O ile wydaje się,że udało mu się odbudować relacje z żoną, wciąż musi walczyć o poprawę stosunków z nastoletnim synem. Nadarza się ku temu okazja, bo co jak co, ale samochody potrafią zbliżyć mężczyzn. Czasami w przypływie długo oczekiwanego szczęścia, zatracamy instynkt. I dochodzi do tragedii. Ta tragedia zmieni życie całej rodziny, zburzy ich idealny świat a wszystkie wpojone zasady, niejednokrotnie będą musiały ulec przewartościowaniu...

Czy dadzą radę się z niej podnieść? Czy złamią wszystkie swoje zasady, a może sumienie im nie odpuści?

Lisa Scottoline stworzyła fantastyczny rollercoaster emocjonalny, historię,która pozwala wczuć się czytelnikowi w fabułę i stawia go na miejscu bohaterów z pytaniem ,, a co gdyby to przydarzyło się mnie?” Akcja jest niezwykle dynamiczna, przemyślana co do kropki, pod wszelkimi względami zarówno od strony technicznej jak i stylistycznej, nie ma miejsca na niepotrzebne elementy. Nie ma miejsca na nudę. Autorka doskonale ukazała charakter bohaterów, ich prawdziwe emocje. Jake – głowa rodziny, ojciec, który kierowany rodzicielską miłością, nagle musi podjąć najgorszą decyzję w życiu. Wiedząc,że może stracić wszystko na czym mu zależy. Pam – z pozoru matka i żona idealna, działająca według prawa sędzia. I Ryan – nastolatek,który musiał dorosnąć za wcześnie. Rodzina złączona wielką tragedią, która niczym domek z kart pociąga za sobą kolejne. Kolejne sekrety, ogrom niepewności i śmiertelne niebezpieczeństwo. Niesamowite jak autorka połączyła obyczajówkę z kryminałem. Z pozoru niepowiązane historie,które w końcu zazębiają się ze sobą, nadają bieg wydarzeniom i pozostawiają w osłupieniu. Ja nie mogłam się oderwać. Czytałam strona za stroną, a napięcie i ciekawość rosły z każdą sekundą.

Ta powieść to mieszanka wybuchowa różnorakich emocji, a także lekcja rodzicielstwa, bezgranicznej miłości, zaufania. Zdecydowanie polecam!

Mówi się,że rodzic jest w stanie zrobić dla swojego dziecka wszystko. Zazwyczaj ,, wszystko” ogranicza się do odjęcia sobie chleba od ust, by zapewnić synowi czy córce godziwy byt albo obronę przed szkolnym chuliganem. Zdarzają się jednak sytuacje ,które burzą wszystkie zasady; moralne i etyczne...

Jake, zapracowany planista finansowy niemal całkowicie zapomniał o życiu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
407
407

Na półkach:

W czerwcu 2017 r. krótko podzieliłam się wrażeniami z lektury "Mów do mnie" Lisy Scottoline. Tamta książka nie przypadła mi do gustu 😞 Zbiegiem okoliczności wpadła mi w ręce kolejna pozycja tej pisarki poczytnych kryminałów pt. "Cicho sza". Ależ emocje! 😃
Jake próbuje poprawić relacje z synem Ryanem. Być może dlatego pewnego wieczoru pozwala mu zasiąść za kierownicą w godzinach, gdy 16stolatek prowadzić nie może. Ta jedna decyzja uruchamia lawinę kolejnych zdarzeń, kłamstw i szybkich decyzji, często wbrew prawu. Ryan bowiem potrąca nocną biegaczkę, której nie udaje się przywrócić akcji serca. Gdy ojciec chce zadzwonić pod numer alarmowy, wychodzi na jaw, że syn kilka godzin wcześniej palił marihuanę...

To sam początek książki, choć już sporo się dzieje. Potem wydarza się jeszcze więcej, bo przede wszystkim czytelnik poznaje decyzję Jake'a oraz szereg jego kłamstw i działań dotychczas do niego niepodobnych, więc musi wymyślać wciąż nowe, by jakoś uwiarygodnić swoje postępowanie w oczach ludzi, z którymi się spotyka.

Książka jest z gatunku kryminału psychologicznego, więc jest w niej sporo zwrotów akcji i dużo rozmyślań z punktu widzenia mężczyzny - ojca dobrze zapowiadającego się koszykarza, męża świetnej sędzi i właściciela nieźle prosperującej firmy doradczej.
Czytelnik cały czas wie, że Jake bardzo żałuje swojej decyzji, że targają nim olbrzymie wyrzuty sumienia, że pierwszy raz postąpił wbrew prawu. Zna też powody, dla których tak się zachował. Poznaje też trochę prawa stanu Pensylwania, więc rozumie dalsze postępowanie mężczyzny. W trakcie lektury cieszyłam się, że nie jestem na miejscu Jake'a i jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że nie wiedziałabym, jakiego rozwiązania bym się w takiej sytuacji podjęła i że byłaby to kwestia kilku sekund, które zaważyły na dalszym życiu całej rodziny. Z drugiej strony - czy pozwoliłabym wbrew prawu na to, by nieletni bez prawa jazy prowadził samochód nocą? W tej chwili znam odpowiedź. Ale nie jestem na miejscu Jake'a, który przez swoje wcześniejsze problemy zaniedbał relacje z nastoletnim synem i nie muszę się starać, by być świetnym rodzicem-partnerem. A przecież każdemu dorosłemu zdarza się pozwolić na coś dziecku i przekroczyć pewne granice czy normy, żeby dziecko poczuło pewne rozluźnienie, a my sami żebyśmy na moment poczuli się cool rodzicem, wychowawcą czy opiekunem...
A to dopiero pierwszy wątek całej powieści...

Zastanawia mnie jeszcze postać psychologa drużyny Ryana, a właściwie zadaję sobie pytanie: na ile psycholog/nauczyciel/wychowawca może ingerować w życie rodziny? Czy mam prawo pouczać rodziców, dawać tzw. dobre rady, odbywać z nimi rozmowy takie jak ta książkowa w toalecie? Zgodnie z prawem polskim to rodzic jest odpowiedzialny za wychowanie dziecka. Z roku na rok obserwuję duże wygodnictwo w tej kwestii i przerzucanie tego obowiązku na szkołę, dziadków czy opiekunki. "Cicho sza" spowodowała, że po raz kolejny odzywa się we mnie myśl, że rodzice nie mają żadnego przeszkolenia, żadnej wiedzy czy kompetencji w byciu rodzicami, że postępują po omacku, a z drugiej strony nie chcą żadnych rad, rezygnują z porad u specjalistów, bo "sami najlepiej wiedzą, jak wychować własne dziecko". Sęk w tym, czy na pewno? Skąd mają tę wiedzę? Na jakiej podstawie wysnuwają ten wniosek? Co czyni ich lepszymi specjalistami od ludzi, którzy mają nie tylko wiedzę, ale i doświadczenie?

W tym miejscu nie sposób nie wspomnieć o Pam, matce Ryana. To typowy rodzic-parasol - ciągle kontrolujący dziennik elektroniczny, a zatem i każdy krok syna, a z drugiej strony wiecznie obok niego i uchodzący za rodzica wspierającego, w dodatku przekonany o swojej doskonałości i najlepszym podejściu do syna. Tymczasem ma się wrażenie, że jest on osaczony przez matkę, bez możliwości pobycia ze swoimi kłopotami i zastanowienia się nad nimi. Matka jest wciąż gdzieś obok i wiecznie powtarza, że syn ze wszystkim może się do niej zwrócić. A gdy syn woli rozmawiać z ojcem, jest zawiedziona, choć wcześniej naskakiwała na męża, by stał się dobrym rodzicem i przypominała mu, że nie może być mediatorem między nim i synem.
Jake miło o niej myśli, czuje się, że jest w niej bez pamięci zakochany. Tymczasem dla mnie była egoistką i oschłą sędzią nie tylko w sądzie, ale i w domu. Denerwowało mnie też jej narzucanie własnego zdania innym oraz przekonanie o byciu idealną matką i jedną z najlepszych sędzi.

Podczas lektury czytelnik stawia sobie sporo pytań, bo książka to emocjonalny roller coaster. Może dlatego piszę o niej dopiero po dobie od przeczytania... Myślałam, że wtedy emocje nieco opadną. A tu okazuje się, że pewne tak, ale pojawiają się wciąż nowe pytania.

Zabieram po jednej gwiazdce za okładkę zupełnie nie pasującą do książki oraz epilog - jak dla mnie - zbyt amerykański ze strywializowanymi konsekwencjami dla rodziny, zwłaszcza że to nie Jake wyszedł najgorzej na swojej decyzji...

W czerwcu 2017 r. krótko podzieliłam się wrażeniami z lektury "Mów do mnie" Lisy Scottoline. Tamta książka nie przypadła mi do gustu 😞 Zbiegiem okoliczności wpadła mi w ręce kolejna pozycja tej pisarki poczytnych kryminałów pt. "Cicho sza". Ależ emocje! 😃
Jake próbuje poprawić relacje z synem Ryanem. Być może dlatego pewnego wieczoru pozwala mu zasiąść za kierownicą w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
117
46

Na półkach:

Dobra dla rodziców kochających swoje dzieci, za bardzo?

Dobra dla rodziców kochających swoje dzieci, za bardzo?

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 049
  • Przeczytane
    872
  • Posiadam
    84
  • Ulubione
    20
  • 2015
    18
  • Teraz czytam
    13
  • 2016
    12
  • 2015
    11
  • 2016
    10
  • E-book
    9

Cytaty

Więcej
Lisa Scottoline Cicho sza Zobacz więcej
Lisa Scottoline Cicho sza Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także