Guwernantka

Okładka książki Guwernantka Vladimír Macura
Okładka książki Guwernantka
Vladimír Macura Wydawnictwo: Amaltea literatura piękna
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Guvernantka
Wydawnictwo:
Amaltea
Data wydania:
2018-05-28
Data 1. wyd. pol.:
2018-05-28
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365989000
Tłumacz:
Olga Czernikow, Michał Kunik
Tagi:
literatura czeska
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
96
11

Na półkach:

Smutek, nostalgia, tęsknota, więdnący kwiat - to klimat tej książki. Mogłam lepiej doczytać opis tej książki. Może i ładnie napisana, ale nastrój zupełnie nie w moim klimacie. Nie doczytałam nawet do połowy.

Smutek, nostalgia, tęsknota, więdnący kwiat - to klimat tej książki. Mogłam lepiej doczytać opis tej książki. Może i ładnie napisana, ale nastrój zupełnie nie w moim klimacie. Nie doczytałam nawet do połowy.

Pokaż mimo to

avatar
178
156

Na półkach:

https://berryczytuje.wordpress.com/2021/03/30/guwernantka/

https://berryczytuje.wordpress.com/2021/03/30/guwernantka/

Pokaż mimo to

avatar
1065
32

Na półkach: , ,

"Guwernantka” Vladimíra Macury to opowieść na dwa głosy: czeskiego poety, filologa Františka Ladislava Čelakovskýego i młodszej od niego o kilkanaście lat żony Antonii, po ślubie wrzuconej w nowe życie w obcym miejscu – we Wrocławiu, w cudzą rodzinę. Są to dwa oddzielne, bardzo różne głosy, z różnych perspektyw ukazujące ich wspólne życie, a zatem dwie różne narracje. Głos Františka
jest rzeczowy, prosty, przemyślany, to mężczyzna dbający o formą i w życiu (choć w pewnej chwili daje się unieść emocjom i uciec do pewnego
podstępu),i w poezji, dlatego rażą go nowinki i eksperymenty poetyckie, twórczość Byrona jest dla niego nie do zniesienia. Antonie z kolei to kobieta pełna pasji, emocji, ambitna i to wszystko ma odzwierciedlenie w
języku. W przeciwieństwie do męża poezję odbiera całym sercem, liczą się dla niej uczucia, a nie liczba sylab i zgodność rymów. Oboje tkwią w
związku, który żadnemu z nich nie daje szczęścia, oboje bowiem szukają w życiu czegoś innego. On – braku zmian, posłuszeństwa i potulności. Ona – emocji, działania, pasji. „Guwernantka” jest więc
opowieścią o życiu nie ze sobą, a przy sobie, możliwości poczucia
indywidualnego szczęścia: „Wiedziałam, że nie potrafię być szczęśliwa razem z nim, ale dziś odkryłam, że z czasem może zaczniemy być szczęśliwi obok siebie” (s. 201). Historia małżeńska to główny, ale nie jedyny temat powieści Macury. „Guwernantka” to obraz dziewiętnastowiecznego Wrocławia nękanego przez powodzie, epidemię cholery, ruchy rewolucyjne. To spojrzenie na działania narodowowyzwoleńcze, poczucie tożsamości narodowej, roli w
niej języka. To także dyskusja na temat poezji, a tu od razu przychodzi na myśl walka klasyków z romantykami. I są to tematy podwójnie ciekawe,
gdyż ze względu na małżeński dwugłos przedstawione są z dwóch diametralnie różnych punktów widzenia.
To bardzo dobra książka, ciesząca pięknym językiem i mimo swego umiejscowienia w czasie poruszająca uniwersalne zagadnienia. To powieść naprawdę warta lektury.

"Guwernantka” Vladimíra Macury to opowieść na dwa głosy: czeskiego poety, filologa Františka Ladislava Čelakovskýego i młodszej od niego o kilkanaście lat żony Antonii, po ślubie wrzuconej w nowe życie w obcym miejscu – we Wrocławiu, w cudzą rodzinę. Są to dwa oddzielne, bardzo różne głosy, z różnych perspektyw ukazujące ich wspólne życie, a zatem dwie różne narracje. Głos...

więcej Pokaż mimo to

avatar
992
790

Na półkach: ,

Guwernantka jest przede wszystkim powieścią o kwiecie, który pozbawiony własnej przestrzeni życiowej, wciśnięty w sztywne ramy konwenansów, powoli usycha i obumiera. Bo główna bohaterka – świeżo poślubiona małżonka czeskiego wykładowcy uniwersyteckiego Františka Ladislava Čelakovskiego, piękna i wykształcona Antonie takim kwiatem właśnie jest.

Ambitna, rozkochana w poezji, ciekawa świata Czeszka przeprowadza się wraz z mężem do Wrocławia gdzie zepchnięta zostaje do roli posłusznej, regularnie wypełniającej swoje obowiązki żony i matki. Problematyczne ciąże, wyczerpujące porody, nieustanne choroby dzieci, a także potęgująca zazdrość i niezrozumienie ze strony męża – to troski, z którymi zmaga się na co dzień. Każde z osobna i wszystkie razem powodują, iż kobieta niknie w oczach, podupada na zdrowiu, traci ducha i wolę życia. Iskierką w tej smutnej i szarej rzeczywistości, w której to zepchnięta została głównie do roli reproduktorki zdają się być listy młodego literata Szajkowskiego, które to na nowo pozwalają jej uwierzyć w sens istnienia i magię słowa. Korespondencja ta pozwala jej odkurzyć zdawałoby się odległe już marzenia i od nowa odbudować wiarę w siebie.

Powieść Vladimíra Macury jest utworem o zdecydowanie elegijnym charakterze. Fabułę niesie tutaj przygnębiająca, melancholijna, liryczna aura przegranego życia, straconych złudzeń oraz tęsknoty za ojczyzną. Umacnia ją czarujący i wiernie odzwierciedlony zarówno słowem, jak i uwypuklony na dołączonych do książki rycinach klimat XXI-wiecznego Wrocławia – to wyrazisty rys pięknego miasta uniwersyteckiego, które raz za razem targane jest rozlicznymi epidemiami. To wiernie odwzorowane miejsce, choć urokliwe, nie gwarantujące poczucia bezpieczeństwa ani ukojenia. To poczucie daje ostatecznie przemykająca między wierszami poezja. Liryka namacalnie przebija z tej prozy, dając poczucie ulgi i paradoksalnie – ulotnego ciepła. Choć powieść tę określić można mianem dojmująco smutnej, jej lektura jest swego rodzaju balsamem dla udręczonej prozą życia duszy.

Warto jednocześnie zaznaczyć, iż niekwestionowany walor stanowi sama konstrukcja książki. Napisana została bowiem w formie sprawnie postępującego po sobie, choć jednocześnie niewyraźnie zaakcentowanego (co wymusza na odbiorcy pełną koncentrację) dwugłosu. Na jej narrację składają się odrębne punkty widzenia zarówno Antonii jak i Františka, co daje pełniejszy ogląd na ich osobne i wspólne problemy. To para, która nie stanowi pełnej jedności. Ich odrębne, będące wynikiem sztywnych konwenansów cele są powodem emocjonalnej dysocjacji ich związku, a tym samum poczucia niespełnienia obojga bohaterów. Zabieg wprowadzenia do narracji dwugłosu potęguje to uczucie.

Lekturę Guwernantki przyrównać można do podążania nurtem rzeki. To podróż, która wsysa, by nieśpiesznie nieść swoim biegiem. To proza wyrafinowana i kunsztowna o mocy literackiego zniewalania, emocjonalnie odrobinę jątrząca, finalnie jednak rozrzewniająca. Piękna.

Guwernantka jest przede wszystkim powieścią o kwiecie, który pozbawiony własnej przestrzeni życiowej, wciśnięty w sztywne ramy konwenansów, powoli usycha i obumiera. Bo główna bohaterka – świeżo poślubiona małżonka czeskiego wykładowcy uniwersyteckiego Františka Ladislava Čelakovskiego, piękna i wykształcona Antonie takim kwiatem właśnie jest.

Ambitna, rozkochana w poezji,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
83

Na półkach: ,

Ciekawa książka, autor przeprowadził do niej dogłębne kwerendy, wsparł się na listach i innych źródłach. Literacko także niezła.

Ciekawa książka, autor przeprowadził do niej dogłębne kwerendy, wsparł się na listach i innych źródłach. Literacko także niezła.

Pokaż mimo to

avatar
1488
573

Na półkach: , , , , , , , , ,

Ostatnio doszłam do wniosku, że od pisania o klasykach i hiperpopularnych książkach, na których temat mam mało popularne zdanie, bardziej wolę pisanie o mało popularnych książkach i mało popularnych książkach z mało popularnych wydawnictw. Czuję się wtedy jak rzeczniczka wszelkich mniejszości tego świata i bardziej niż kiedykolwiek indziej czuję sens pisania dla tych w zapędach dwustu czytelników każdego wpisu. Dlatego dziś przynoszę Wam moją pierwszą książkę z wydawnictwa Amaltea i pierwszą czeską powieść o zdecydowanie zbyt długiego czasu, czyli – "Guwernantkę" Vladimíra Macury.

Ciąg dalszy na:
https://miedzysklejonymikartkami.blogspot.com/2018/11/372-guwernantka.html

Ostatnio doszłam do wniosku, że od pisania o klasykach i hiperpopularnych książkach, na których temat mam mało popularne zdanie, bardziej wolę pisanie o mało popularnych książkach i mało popularnych książkach z mało popularnych wydawnictw. Czuję się wtedy jak rzeczniczka wszelkich mniejszości tego świata i bardziej niż kiedykolwiek indziej czuję sens pisania dla tych w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
667
185

Na półkach:

Nostalgiczna, przepełniona smutkiem i tęsknotą opowieść w formie iście lirycznej elegii o pogrzebanych nadziejach, marzeniach i niespełnieniu wybrzmiewająca w niesłychanie klimatycznym, XIX-wiecznym Wrocławiu.
Młodziutka, piękna i ambitna Antonie poślubia starzejącego się wdowca, zadufanego profesora Franciska. Od tej pory jej życie gaśnie i oscyluje między niańczeniem dzieci małżonka, wypełnianiem obowiązków żony i pani domu. Do tego musi żyć z kultywowaną przez męża i wiecznie obecną Marią, jego pierwszą żoną, wystawiana na próby wierności przez obsesyjnie zazdrosnego Franciska. Inteligentna, przyzwyczajona do wianuszka adoratorów, przepełniona nadziejami na spełnienie zawodowe kobieta, z dnia na dzień usycha, niknie, ale dzięki listom i wierszom studenta męża, jej dawna pasja pomaleńku rozkwita stając się jej skrytą i jedyną radością.
Akcja powieści umiejscowiona w latach czterdziestych XIX Wrocławia pięknie odmalowuje realia miasta i tamtych czasów, a znakomite ryciny i zdjęcia pozwalają niemal namacalnie przenieść się do przedstawionych miejsc. Czuć tęsknotę za ojczyzną, rozdarcie i melancholię. Narracja poprowadzona jest w formie przeplatającego się wzajemnie dwugłosu małżonków dzięki czemu czytelnik poznaje dwa punkty widzenia konkretnych wydarzeń lub płynnie przechodzi w ich kontynuację.
Mimo gorzkiego wydźwięku i dotkliwego przygnębienia opowiadana historia jakimś dziwnym ciepłem rozlewa się w sercu i myślach czytelnika, by na długo pozostać w nich pięknym wspomnieniem.
Niespieszna, liryczna i wyszukana proza. Dla mnie perełka.
5/6

Małgorzata Sierocińska

Nostalgiczna, przepełniona smutkiem i tęsknotą opowieść w formie iście lirycznej elegii o pogrzebanych nadziejach, marzeniach i niespełnieniu wybrzmiewająca w niesłychanie klimatycznym, XIX-wiecznym Wrocławiu.
Młodziutka, piękna i ambitna Antonie poślubia starzejącego się wdowca, zadufanego profesora Franciska. Od tej pory jej życie gaśnie i oscyluje między niańczeniem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
746
130

Na półkach: , ,

Spośród wielu tematów, które porusza autor (portret dawnego Wrocławia, rewolucyjne ruchy narodowowyzwoleńcze drugiej połowy XIX wieku i różne wobec nich postawy, kwestie tożsamości narodowej, całe historyczne tło) na pierwszy plan wysuwa się jednak dla mnie zdecydowanie historia młodej, spragnionej życia kobiety, która w myśl hasła „Wspierajmy poetów” wychodzi za mąż za starzejącego się literata, jednego z najważniejszych twórców doby czeskiego odrodzenia narodowego, i więdnie w tym nieszczęśliwym małżeństwie jak ukrzyżowany szpilkami kwiatek. Piękna i bardzo smutna powieść przesiąknięta nastrojem rozczarowania, tęsknoty i zawiedzionych nadziei.

Więcej: http://literackie-skarby.blogspot.com/2018/09/w-poszukiwaniu-straconej-wolnosci.html

Spośród wielu tematów, które porusza autor (portret dawnego Wrocławia, rewolucyjne ruchy narodowowyzwoleńcze drugiej połowy XIX wieku i różne wobec nich postawy, kwestie tożsamości narodowej, całe historyczne tło) na pierwszy plan wysuwa się jednak dla mnie zdecydowanie historia młodej, spragnionej życia kobiety, która w myśl hasła „Wspierajmy poetów” wychodzi za mąż za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1099
402

Na półkach: ,

http://ksiegarka.pl/cisza-na-dwa-glosy-czyli-wielka-czeska-proza/

Nie tęskno Wam czasami do mięsistych, wielkich powieści, które wymagają skupienia przy spożywaniu każdego słowa, bo napisane są prozą tak zręcznie skonstruowaną, że nie sposób nie oddać się jej w pełni? Mi niekiedy tęskno do powieści pachnącej wiktoriańskim stylem, dziewiętnastowieczną literaturą, kiedy czytelników porywały „Wichrowe Wzgórza”, „Małe kobietki” czy Jane Austen. Wspomnienie tych powieści nie oznacza oczywiście, że czeska „Guwernantka”, rozgrywająca się w latach czterdziestych XIX wieku, powinna być kojarzona wyłącznie z literaturą kobiecą. Jest w niej jednak coś tragicznego w swej wyzwoleńczej walce o pozostanie sobą, co kojarzy się z bohaterami minionych epok. Vladimír Macura zmarł w 1999 roku i niestety nie uraczy nas już więcej swoją prozą, liczę jednak na więcej tłumaczeń tego autora w Polsce, bo jego zmysł wnikania w ludzkie losy i psychikę jest niebywale rzadki, a styl prowadzenia narracji rozważnie skomponowany.

Są też książki, które w złożoności swoich treści sprawiają, że czytelnik ma wrażenie, że coś, albo nawet wiele mogło mu umknąć podczas jej lektury. Mam wrażenie, że „Guwernantkę” mogłabym właśnie czytać wiele razy i za każdym razem odkryć kolejną warstwę znaczeniową, która wcześniej mogła mi gdzieś się ulotnić, dlatego do pisania o niej podchodzę z pokorą. Cieszę się jednak, gdy mogę Wam napisać o książce, która nie bombarduje Was wszędzie w mediach społecznościowych i przybliżyć Wam coś wartościowego mimo pozorów klarownych treści.

Powieść śledzi losy małżeństwa Františka Ladislava Čelakovskiego (postać autentyczna, pierwszy profesor literatury słowiańskiej na Uniwersytecie Wrocławskim) z młodszą o kilkanaście lat Antonią. Relacja wdowca u kresu sił witalnych z pełną wigoru kobietą świadomą tego, że będzie zmuszona porzucić własne ambicje, będzie wystawiania na wiele prób. Akcja osadzona jest we Wrocławiu, do którego małżeństwo się przeprowadza, a stanie się ono jakby odrębnym bohaterem przysparzającym trosk swoją melancholią i częstym wybuchem chorób oraz epidemii dotykających domostwa głównych bohaterów i ich dzieci.

Powieść rozpoczyna się od dolendo, czającego się, niewymownego bólu ściskanego przez nieprzyjazne otoczenie, po którym porusza się Antonia, nadając jednocześnie wrażenia duszności nie tylko miasta, ale jej życia. Z kolei, gdy przychodzi kolej na narrację Františka, to przedstawia się nam jako „wdowiec z połową serca”, kiedy to często wraca i zwraca się do swojej zmarłej żony, Marii. Maria jako duch minionego, stojąca na straży patriarchatu i zachowań godnych damy, pani domu i matki, które będą nawiedzać młodą Antonię. Młody poeta, Szyjkowski, uczeń Františka, którego wiersze rozbudzą w młodej żonie tęsknoty za ambicjami i bycia kimś więcej niż matką dla dzieci i żoną dla męża, pisze na początku książki Elegię o tęsknocie za ojcem oraz ojczyzną i nadaje ona jakby elegijny nastrój, który będzie się snuł po całej powieści, gdzie bohaterowie, ludzie, wymijają się w swoich tęsknotach i niedomówieniach.

Macura umiejętnie wkrada się w świat sztywnych konwenansów dziewiętnastowiecznych małżeństw. Kontrast dwojga głównych bohaterów rozpisany jest na dwa głosy wciąż się wymijające, które kiełkują w czytającym pewną dozą smutku, ponieważ te wieczne rozmijanie się w swoich pragnieniach, ambicjach i czułościach może mieć przecież uniwersalny wymiar. On nie znosi muzyki, bo obawia się, że kradnie duszę, ona ma tę samą obawę co do wierszy. Starszy małżonek kipiący zazdrością oraz pewną dozą pogardy dla jakichkolwiek prób własnych interpretacji i wolnej myśli swojej młodszej partnerki, który jednocześnie czuje się więźniem własnego domu i cielesnych pragnień. Zestawiony jest tutaj z Antonią, w której nieświadomie kiełkuje feministyczna postawa, skłaniająca ją ku własnym próbom pisarskim oraz chęci wyrwania się z niewolniczej roli reproduktorki, dla której macica wciąż ma inne plany.

Macura nie stroni również od odważnej narracji opisującej stany fizyczne i psychiczne kobiety na skraju załamania. Z kobiecej macicy czyni niemal osobny byt, pomieszczenie pełne głębi, prastarego języka, którym kobieta może przemówić najszczerzej. To ona ostrzega, przemyca lęki, sny, tęsknoty na potomstwo, które rodzi się z przeraźliwym krzykiem na świat, w którym rzeczywistość nie jest łaskawa dla kobiet i nie śpieszy się ze spełnianiem naszych pragnień. Zawsze spoglądam z przymrużeniem czujnego oka na męskiego pisarza, który prowadzi pierwszoosobową narrację kobiecą z obawy, że stworzy kolejną rozhisteryzowaną, egzaltowaną czy mało inteligentną postać. Jednak niebywała dbałość i wrażliwość z jaką autor odróżnia płeć narratorów tej przeplatanej powieści, to chyba jeden z największych atutów tej książki.

Antonia wciskana w konwenanse jak w za ciasną sukienkę, wiotczeje i obumiera jak kwiat macioszki wpinany w jej sukienkę na oczach czytelników. Jednak ta powieść to coś więcej niż tylko zgorzkniały dwugłos kobiety i mężczyzny, którzy próbują żyć ze sobą, ale obok siebie. Walczą tutaj również ze sobą skostnienie i tęsknota za rewolucyjnymi czynami i zrywami. Uwypukla się tutaj między innymi różnica w postępowych myślach, które kontrastują z Františkiem reprezentującym świat gasnących idei, iskra jakiegokolwiek buntu w nim się wypaliła. „Guwernantka” to nośna metafora niejednego człowieka bez względu na płeć. Powieść wprowadza barwny świat z wyraźnie zarysowanymi postaciami. Można wręcz powiedzieć, że książka udekorowana jest urokiem poetyckiego języka i kunsztownych gier słownych, które doceni czytelnik rozkoszujący się dobrze utkaną fabułą, ujętą w bogaty język utraconych namiętności i gasnących idei.

http://ksiegarka.pl/cisza-na-dwa-glosy-czyli-wielka-czeska-proza/

Nie tęskno Wam czasami do mięsistych, wielkich powieści, które wymagają skupienia przy spożywaniu każdego słowa, bo napisane są prozą tak zręcznie skonstruowaną, że nie sposób nie oddać się jej w pełni? Mi niekiedy tęskno do powieści pachnącej wiktoriańskim stylem, dziewiętnastowieczną literaturą, kiedy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
642
32

Na półkach: ,

Piękna historia o przemijaniu, pragnieniu przeżycia czegoś niezwykłego i tęsknocie za tym, czego nie ma. Jednocześnie ciekawy portret dziewiętnastowiecznego Wrocławia. Cudo!

Piękna historia o przemijaniu, pragnieniu przeżycia czegoś niezwykłego i tęsknocie za tym, czego nie ma. Jednocześnie ciekawy portret dziewiętnastowiecznego Wrocławia. Cudo!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    134
  • Przeczytane
    31
  • Posiadam
    18
  • Literatura czeska
    4
  • 2018
    3
  • Literatura czeska/słowacka
    2
  • Literatura współczesna
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura piękna
    2
  • 2019
    2

Cytaty

Więcej
Vladimír Macura Guwernantka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także