Batman: Jestem Bane

- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman DC Rebirth (tom 3)
- Seria:
- Odrodzenie
- Tytuł oryginału:
- Batman: I Am Bane
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2018-06-06
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-06-06
- Liczba stron:
- 156
- Czas czytania
- 2 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328134287
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
Trzeci tom nowej serii o Mrocznym Rycerzu umieszczonej w realiach kolekcji DC Odrodzenie. Finał opowieści o konfrontacji Nietoperza z najsilniejszym złoczyńcą świata – Bane’em. Niegdyś Batman wraz z towarzyszami pojawili się na rodzinnej wyspie Bane’a i nie dość, że go zwyciężyli, to jeszcze uszkodzili mu kręgosłup. Teraz potężny łotr zjawia się w Gotham City, aby raz na zawsze pokonać Nietoperza. Najpierw jednak chce zniszczyć wszystkich, których Mroczny Rycerz kochał lub nienawidził. Batman będzie potrzebował pomocy policjantów, przestępców, zamaskowanych stróżów prawa, a nawet szaleńców i potworów przemierzających korytarze Azylu Arkham. Autorami albumu są znani autorzy amerykańscy: scenarzysta Tom King (The Vision, Grayson, Omega Men) i rysownik David Finch (Batman: Mroczny Rycerz, Wieczne zło).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 80
- 31
- 22
- 19
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
"Jestem Bane" jest trzecim tomem z serii przygód o Batmanie w ramach DC Rebirth. Po raz kolejny autorami są Tom King (scenariusz) i David Finch (rysunek). Poprzednie części nie były najwyższej próby, lecz kto wie, może tym razem jest lepiej?
Można rzecz, że ten komiks jest zwieńczeniem trylogii "I am...", której finał sprowadza się do starcia Batmana i Bane'a, który pragnie rewanżu na tytułowym bohaterze za wydarzenia z poprzedniego tomu. Historia nie jest zbyt skomplikowana - dzieje się wszystko, czego można się spodziewać po Batmanie i Bane'ie. Traktuję to jako wadę, ponieważ lektura jest dość przewidywalna. Atutem jest za to poszukiwanie podobieństw między nimi, co jednak urozmaica zbyt czytelne wydarzenia fabularne. O pozostałych postaciach nie ma co mówić, bo historia skupia się na wspomnianych wcześniej postaciach.
Warstwa wizualna stoi na wyższym poziomie niż opowieść. David Finch prezentuje styl pasujący do komiksów z Człowiekiem-Nietoperzem. Oglądanie rysunków sprawia radość.
Nie jest to zbyt długa opinia, bo nie ma nad czym się rozpisywać. "Jestem Bane" jest przeciętną pozycją , którą można sobie spokojnie odpuścić, choć to nie jest najgorszy sposób na wydanie pieniędzy przez zagorzałego fana.
"Jestem Bane" jest trzecim tomem z serii przygód o Batmanie w ramach DC Rebirth. Po raz kolejny autorami są Tom King (scenariusz) i David Finch (rysunek). Poprzednie części nie były najwyższej próby, lecz kto wie, może tym razem jest lepiej?
więcej Pokaż mimo toMożna rzecz, że ten komiks jest zwieńczeniem trylogii "I am...", której finał sprowadza się do starcia Batmana i Bane'a, który...
4/10 - NIJAKI
W poprzednim tomie Bane został pokonany i upokorzony przez Batmana na swoim własnym terenie. Teraz przybywa do Gotham, by wyrównać porachunki z Gackiem i nic nie jest w stanie powstrzymać jego morderczej furii. Ponowna potyczka Mrocznego Rycerza z Bane’em okazuje się być niestety kolejnym banalnym akcyjniakiem, któremu w warstwie fabularnej zdecydowanie brakuje polotu oraz finezji. Szukający zemsty łotr porywa bliskich Batmana, zmuszając go tym samym do bezpośredniego starcia. Jak więc doskonale widać intryga jest bardzo prosta, a twisty fabularne boleśnie przewidywalne. Co gorsze walka z Bane’em sprowadza się jedynie do potężnego mordobicia, gdzie po raz kolejny okazuje się, że silna wola oraz determinacja biorą górę nad brutalną siłą. Niby fajnie, ale to wszystko już kiedyś było. Scenarzysta Tom King nie wykazuje się nawet krztą oryginalności, a zamiast tego po raz wtóry odgrzewa nam tego samego kotleta. Przez takie historie potyczki Batmana z Bane’em tracą swój niepowtarzalny klimat i zostają zniwelowane do poziomu trywialnej bijatyki. Graficznie komiks ten prezentuje się całkiem przeciętnie. David Finch z jakiegoś powodu uważany jest za jednego ze zdolniejszych rysowników zatrudnionych przez DC Comics, czego ja kompletnie nie rozumiem.
Fabuła: 4/10 (nijaki)
Ilustracje: 5/10 (przeciętny)
Jakość wydania + bonusy: 6/10 (dobry)
Więcej szczegółów: https://comicbookbastard.blogspot.com/2018/09/batman-tom-3-jestem-bane.html
4/10 - NIJAKI
więcej Pokaż mimo toW poprzednim tomie Bane został pokonany i upokorzony przez Batmana na swoim własnym terenie. Teraz przybywa do Gotham, by wyrównać porachunki z Gackiem i nic nie jest w stanie powstrzymać jego morderczej furii. Ponowna potyczka Mrocznego Rycerza z Bane’em okazuje się być niestety kolejnym banalnym akcyjniakiem, któremu w warstwie fabularnej zdecydowanie...
Pośród serii o Batmanie, które po „Odrodzeniu” zdecydował się wydawać w Polsce Egmont, ta główna okazała się, przynajmniej początkowo, najgorsza. Pierwsze dwa tomy zbiorcze prezentowały mizerny poziom, a serwowane przez Toma Kinga fabuły wypełniały nielogiczne i nieprzekonujące rozwiązania. Po ich lekturze można było odnieść wrażenie, że autor niespecjalnie czuje postać Nietoperza, nie ma pojęcia, dlaczego jest on tak popularny i nie wie, z jakiego powodu czytelnicy darzą go uwielbieniem. Pozytywnych przesłanek przed tomem numer trzy było zatem naprawdę mało.
W konsekwencji wydarzeń zaprezentowanych w „Jestem Samobójcą” nad Gotham zbierają się czarne chmury. Do miasta zmierza bowiem Bane, jeden z najbardziej niebezpiecznych złoczyńców, z jakimi kiedykolwiek mierzył się Batman. Pan Zguba chce zemścić się na Nietoperzu za to, że ten najechał jego dom, odebrał mu Psychopirata, a jego samego zostawił ze złamanym kręgosłupem. Mniejsza o to, jakim cudownym sposobem kości zamaskowanego potwora znów są całe, liczy się bowiem to, że wrócił on do pełni sił, a co za tym idzie, w niebezpieczeństwie jest nie tylko sam Mroczny Rycerz, ale wszyscy, na których mu zależy.
Bane to prawdziwe nemezis Batmana. W rzeczywistości sprzed Flashpointu był niemal legendą, to on dosłownie złamał Nietoperza. Rzecz jasna poważne uszkodzenie kręgosłupa nie okazało się ostatecznym zakończeniem jego działalności jako zamaskowanego stróża prawa, jednak na dłuższy czas przeszkodziło Wayne’owi w pełnieniu jego niejawnych obowiązków. Nie można nie porównywać tamtego wcielenia Bane’a do tego zaprezentowanego przez Kinga, i niestety, to nowe wypada bardzo blado. Nie chodzi o samo fizys villaina, to jest bowiem imponujące. Muskulatura złoczyńcy robi wrażenie, a on sam wygląda przepotężnie, przypominając swoją dawną wersję (ach, te mięśnie mające własne mięśnie!). Problemem okazuje się jednak osobowość bandyty, którą wyraźnie uproszczono. Bane posługuje się nieskomplikowanymi zdaniami, często sprawiając wrażenie troglodyty, a jego ulubiona kwestia – Jestem Bane! – pojawia się na łamach komiksu kilkukrotnie, wywołując ostatecznie uśmiech lekkiego politowania. King nie stosuje zresztą podobnego zabiegu po raz pierwszy, w poprzednim tomie to Nietoperz latał po Santa Prisce, co chwilę powtarzając, że „złamie Bane’owi jego pieprzony kręgosłup”. Mając na uwadze, że antagonista to niezwykle wykształcony człowiek, zaproponowana przez scenarzystę interpretacja robi niestety wrażenie karykatury, momentami zbliżając się do niesławnej wersji z „Batmana i Robina”.
Fabuła trzeciego tomu „Batmana” jest stosunkowo prosta i zasadza się na pokazaniu drogi Bane’a do potyczki z Mrocznym Rycerzem oraz ich konfrontacji. King nie miał tyle czasu, ile twórcy niezapomnianego „Knightfall”. Jego opowieść została rozpisana na znacznie mniejszą liczbę zeszytów (swoją drogą, szkoda, że dzisiaj nikt nie tworzy już aż tak monumentalnych eventów, trochę mi ich brakuje) i to niestety widać. Przygotowania do bitwy pokazane są bardzo skrótowo, a rzecz tyczy się obu stron konfliktu. Zawodzi także sama walka, do tego wydaje się zupełnie niewiarygodna. Mam tu na myśli zwłaszcza sposób jej zakończenia, który jest po prostu pójściem na łatwiznę i policzkiem dla czytelnika wymagającego czegoś więcej niż najprostsze rozwiązania.
„Jestem Bane” nie okazuje się jednak komiksem całościowo nieudanym, co to, to nie. Podobać się może zwłaszcza otwierający całość zeszyt, który jest świetnie skonstruowany i pobudza ciekawość czytelnika błyskotliwym, acz łatwym do odwrócenia cliffhangerem na jego końcu. Na jego kartach Tom King popisał się ponadto poczuciem humoru, zwłaszcza w scenach posiłku w Bat-barze (jokeryzacja frytek – mistrzostwo!) oraz przypominając, że Alfred potrafi błysnąć cynicznym komentarzem. Szkoda, że ten luz zniknął zaraz potem, ustępując miejsca topornej nawalance. Kolejnym atutem tego tomu są dwie niezależne opowieści, które zamykają całość. Nie ma sensu za bardzo ich streszczać, są na tyle krótkie, że każda informacja może być potencjalnym spoilerem, jednak obie robią dobre wrażenie, przypominają też, że King potrafi pisać.
Za ilustracje odpowiada znany i lubiany David Finch. Artysta chyba doszedł do wniosku, że lepiej wychodzi mu rysowanie niż pisanie („Mroczny Rycerz” z „Nowego DC Comics” nie był najlepsza serią z Gackiem, jaką czytałem…) i faktycznie, rysunki w zamykającej swoistą trylogię „Jestem…” potrafią ucieszyć oko. Szczególnie dobrze prezentują się sceny konfrontacji Batmana z Banem, które są niezwykle dynamiczne i podnoszą nieco wartość tej nienajlepszej historii. Artysta w bardzo atrakcyjny sposób przedstawia bohaterów – podobać może się tu zwłaszcza wspomniany wcześniej Bane, który pokazany jest jako wypasiony paker i prawdziwy badass, czyli dokładnie tak, jak się tego spodziewałem.
Jaka jest zatem odpowiedź na pytanie czy Tom King napisał w końcu lepszą opowieść o Batmanie? Cóż, jakkolwiek bardzo bym chciał napisać, że „tak”, to niestety nie do końca byłaby to prawda. „Jestem Bane” to bowiem bardzo prosta, a momentami wręcz prostacka fabuła, która niespecjalnie angażuje czytelnika emocjonalnie. Na szczęście widać tu pewne symptomy poprawy, które pozwalają mieć nadzieję, że teraz, gdy King w znacznej mierze domknął w końcu wątki rozpoczęte w „Jestem Gotham”, poziom prowadzonego przez niego cyklu będzie lepszy. Osobiście na to liczę i mogę powiedzieć, że na zapowiedziany na listopad tom czwarty, „Wojnę żartów z zagadkami” czekam z pewną dozą nadziei. Ta bowiem umiera ostatnia.
Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2018/08/batman-odrodzenie-tom-3-jestem-bane.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://www.szortal.com/node/14755
Pośród serii o Batmanie, które po „Odrodzeniu” zdecydował się wydawać w Polsce Egmont, ta główna okazała się, przynajmniej początkowo, najgorsza. Pierwsze dwa tomy zbiorcze prezentowały mizerny poziom, a serwowane przez Toma Kinga fabuły wypełniały nielogiczne i nieprzekonujące rozwiązania. Po ich lekturze można było odnieść wrażenie, że autor niespecjalnie czuje postać...
więcej Pokaż mimo toKNIGHTFALL?
Serie o Batmanie od początku były najlepszymi, jakie – oczywiście obok "Action Comics" i "Supermana" – ukazywały się w ramach Odrodzenia DC. Nie dość, że w niezłym stylu kontynuowały wątki z Nowego DC Comics, to jeszcze znakomicie nadawały się dla nowych odbiorców. Co prawda ich poziom się wahał, nigdy jednak nie zawiodły ani nie rozczarowały mnie tak, jak inne podobne tytuły. I nie zawodzi też najnowszy tom, który rzuca nas w wir walki między Batmanem i jednym z jego najgorszych wrogów, Bane'em.
Bane. Zguba. Potężny zapaśnik, w którego żyłach płynie venom – substancja dodająca mu nadludzkiej siły. W trakcie swojej poprzedniej misji Batman trafił na jego wyspę, gdzie stoczył z nim pojedynek. Efekt? Bane został pokonany i skończył z uszkodzonym kręgosłupem. Jednak nawet coś takiego nie jest w stanie powstrzymać go przed zemstą. Dlatego pojawia się w Gotham by zniszczyć Batmana i wszystkich z jego otoczenia – nie tylko przyjaciół i sojuszników. Mroczny Rycerz nie da rady sam go powstrzymać, po raz kolejny będzie więc musiał sprzymierzyć się z wrogami by stawić czoła przerażającemu szaleńcowi…
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/07/batman-3-jestem-bane-tom-king-david.html
KNIGHTFALL?
więcej Pokaż mimo toSerie o Batmanie od początku były najlepszymi, jakie – oczywiście obok "Action Comics" i "Supermana" – ukazywały się w ramach Odrodzenia DC. Nie dość, że w niezłym stylu kontynuowały wątki z Nowego DC Comics, to jeszcze znakomicie nadawały się dla nowych odbiorców. Co prawda ich poziom się wahał, nigdy jednak nie zawiodły ani nie rozczarowały mnie tak, jak inne...