rozwińzwiń

Uzdrawiaczki

Okładka książki Uzdrawiaczki Marta Stefaniak
Okładka książki Uzdrawiaczki
Marta Stefaniak Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
780 str. 13 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2018-04-03
Data 1. wyd. pol.:
2018-04-03
Liczba stron:
780
Czas czytania
13 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381232258
Tagi:
Literatura polska
Średnia ocen

5,8 5,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,8 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
169
117

Na półkach:

Powieść osadzona jest w fikcyjnym miejscu, zaś realia przywodzą na myśl średniowiecze. Bardzo lubię powieści osadzone w realiach historycznych, więc dla mnie to wada, że nie tylko fabuła, ale i otaczające je realia są całkowicie zmyślone.
Książka jest dość długa, a jej akcja niezbyt wartka.
Chcąc być złośliwym możnaby rzec, że to osiemset stron opowieści o "narządzaniu jadła i warzeniu spyży" na przemian z tłumieniem buntów i "przystrajaniem drzew wisielcami".
Sięgając po nią miałam nadzieję na coś podobnego do "Filarów ziemi" Folleta. I może dlatego się rozczarowałam.
A jednak przeczytałam te 800 stron dość szybko...
Więc coś w niej jednak jest.

Powieść osadzona jest w fikcyjnym miejscu, zaś realia przywodzą na myśl średniowiecze. Bardzo lubię powieści osadzone w realiach historycznych, więc dla mnie to wada, że nie tylko fabuła, ale i otaczające je realia są całkowicie zmyślone.
Książka jest dość długa, a jej akcja niezbyt wartka.
Chcąc być złośliwym możnaby rzec, że to osiemset stron opowieści o "narządzaniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
5

Na półkach: ,

Książka z dużym potencjałem. Niestety nie został on wykorzystany. Tytuł uzdrawiaczki jest nieadekwatny do treści. Wątek ,, leczniczy,, bardzo okrojony. W książce dużo postaci które nic nic nie wnoszą. Generalnie miesiąc po przeczytaniu nie pamiętam nawet imienia głównej bohaterki.

Książka z dużym potencjałem. Niestety nie został on wykorzystany. Tytuł uzdrawiaczki jest nieadekwatny do treści. Wątek ,, leczniczy,, bardzo okrojony. W książce dużo postaci które nic nic nie wnoszą. Generalnie miesiąc po przeczytaniu nie pamiętam nawet imienia głównej bohaterki.

Pokaż mimo to

avatar
90
22

Na półkach: ,

Właściwie nie wiem co myśleć o tej książce. Akcja toczy się powoli. Nie do końca jestem przekonana, że tytuł książki jest adekwatny do treści utworu. Moje wrażenie po przeczytaniu tej pozycji było takie, że to , jak dla mnie, nie jest książka o uzdrawiaczkach. To książka bardziej "o wszystkim i o niczym".
Szału nie ma. Jednak jak ktoś się wczyta to na długie jesienne wieczory może być znośna.

Właściwie nie wiem co myśleć o tej książce. Akcja toczy się powoli. Nie do końca jestem przekonana, że tytuł książki jest adekwatny do treści utworu. Moje wrażenie po przeczytaniu tej pozycji było takie, że to , jak dla mnie, nie jest książka o uzdrawiaczkach. To książka bardziej "o wszystkim i o niczym".
Szału nie ma. Jednak jak ktoś się wczyta to na długie jesienne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
853
835

Na półkach:

Gdy znalazłam tę opasłą książkę na półce w bibliotece pomyślałam to coś dla mnie. Opis z tyłu oczywiście zachęcający, wzięłam.
No i tak rozpoczęłam czytanie, początek niezły zgromadzenie kobiet, a właściwie dziewcząt i dziewczynek, które pod kierownictwem kilku starszych i uznanych w sztuce leczenia szkoli się. To nie tylko zwykłe czary mary, ale sztuka rozpoznawania roślin, sztuka zapisu w księgach ( co na ten czas było dosyć niezwykłe) przepisów na nalewki, mikstury i inne procedury. To także od czasu do czasu towarzyszenie starszym w wizytach u chorych, aby podejrzeć jak to się robi. A trzeba dodać, że kwalifikowanie dziewczynek też miało swoją procedurę i choć najczęściej wywodziły się one z biedoty to musiały wyróżniać się sprytem i ciekawością świata.
Akcja powieści toczy się w mieście Wyżogród, gdzie kobiety są poważane, ale do czasu zmiany na tronie cesarskim. Nowy władca jest bardzo niechętny działalności uzdrawiaczek, słuchający podszeptów, że trują, szkodzą itd. Nie trudno się domyśleć, że rozkręca się akcja wyłapywania i zabijania niczemu niewinnych leczących.
I tu pojawiają się w sumie główni bohaterowie powieści uzdrawiaczka Alda i jej ukochany Gorozd syn miejscowego mistrza garncarskiego.
Młodzi uciekają przed śmiercią i docierają do maleńkiej wsi, gdzie osiadają. Rozpoczynają swoje nowe życie od zera nie mając nic. I tu akcja związana z tytułowymi uzdrawiaczkami zamiera, bo przez dobrą większość powieści mamy historię dorabiania się owych uciekinierów wszystkiego : od jakiejkolwiek odzieży po odrobinę jedzenia i dach nad głową. W międzyczasie akcja przenosi się na dwór cesarski, gdzie drużynnicy relacjonuję władcy swoje wyprawy przeciwko góralom pochowanym w kniejach. Mamy tez kilka akcji poborcy podatkowego ograbiającego podległe mu wioski z darów na daninę.
I tak toczy się opowieść i toczy nie mając nic odnośnie wykorzystywania wiedzy i umiejętności Aldy. Dopiero końcówka książki przynosi odmianę. Szkoda, bo wycinając wiele powtarzających się sytuacji, odchudzając tym samym tomisko, akcja zyskałaby na atrakcyjności. A tak wyszła ciekawa opowieść, ale nie o uzdrawiaczkach

Gdy znalazłam tę opasłą książkę na półce w bibliotece pomyślałam to coś dla mnie. Opis z tyłu oczywiście zachęcający, wzięłam.
No i tak rozpoczęłam czytanie, początek niezły zgromadzenie kobiet, a właściwie dziewcząt i dziewczynek, które pod kierownictwem kilku starszych i uznanych w sztuce leczenia szkoli się. To nie tylko zwykłe czary mary, ale sztuka rozpoznawania...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
754
99

Na półkach: ,

Historia, która stałaby się bardziej przystępna gdyby byłą dobrze napisana.
Prawie 800 stron opowieści o wszystkim i o niczym. Jeśli się po tylu stronach oczekuje pięknych opisów historii miłosnej, walki, leczenia chorych czy krajobrazów to pod każdym względem można się zawieść.
Objętość to zasługa opisywania niezliczonej ilości scen, które kompletnie nic nie wnoszą do historii bohaterów i niekoniecznie wpływają na ich losy. Z opisów możemy się dowiedzieć, że bohaterka idąc do domu zastanawia się czy stanąć stopą na kamień czy na trawę.
Czytelnik ma problem z poczuciem czasu w książce i ze zdziwieniem odkrywa się, że następny rozdział to nagle "3 lata później".
Nie pokusiłabym się na polecenie tej książki.

Historia, która stałaby się bardziej przystępna gdyby byłą dobrze napisana.
Prawie 800 stron opowieści o wszystkim i o niczym. Jeśli się po tylu stronach oczekuje pięknych opisów historii miłosnej, walki, leczenia chorych czy krajobrazów to pod każdym względem można się zawieść.
Objętość to zasługa opisywania niezliczonej ilości scen, które kompletnie nic nie wnoszą do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
560
332

Na półkach: ,

Rzecz dzieje się w fikcyjnym państwie, na oko jakieś średniowiecze. Opętany manią prześladowczą cesarz, w okrutny sposób unicestwia swoich wiernych poddanych. A najbardziej uwziął sie na zgrupowanie kobiet uzdrawiających ludzi , bo go pouczały. Czekam i czekam kiedy się w końcu zbuntują. Historia, nie koniecznie fikcyjna, zna ten mechanizm od wieków.

Rzecz dzieje się w fikcyjnym państwie, na oko jakieś średniowiecze. Opętany manią prześladowczą cesarz, w okrutny sposób unicestwia swoich wiernych poddanych. A najbardziej uwziął sie na zgrupowanie kobiet uzdrawiających ludzi , bo go pouczały. Czekam i czekam kiedy się w końcu zbuntują. Historia, nie koniecznie fikcyjna, zna ten mechanizm od wieków.

Pokaż mimo to

avatar
273
142

Na półkach: , , ,

" Wiele lat temu na południu cesarstwa szalała zaraza. Ludzie powaleni chorobą trzęśli się od dreszczy,majaczyli nieprzytomnie i po kilku dniach tej męczarni -marli. Nikt nie wiedział jakim sposobem owo nieszczęście się szerzy. Wkrótce całe południe kraju płonęło w śmiertelnej gorączce i nie było ani jednej osady wolnej od pomoru. Wtedy to kilka mądrych kobiet,które znały się na doglądaniu chorych,porzuciło na czas zarazy swoje rodziny i zaczęło wędrować od wioski do wioski,żeby za pomocą ziół,eliksirów i umiejętnych zabiegów ratować ludzi od śmierci. I ku zdumieniu tych,co stracili już nadzieję,trud tych kobiet nie szedł na marne. Wielu ocaliły od zgonu,innym przyniosły przynajmniej ulgę w męczarniach i konanie uczyniły lżejszym. Toteż wkrótce wieść o nich zaczęła się krzewić po całym południu i w każdej wiosce pokaranej morem wyglądano ich jak wybawicielek. Zgromadzenie uzdrawiaczek okrzepło,umocniło się i tak się wpasowało w bytowanie całego państwa,że już nikt nie umiał sobie przedstawić aby go nie było. I trwało tak długie lata,do czasu,aż po cesarzu Wyszegu wstąpił na tron Nadbor, jego syn."


" Uzdrawiaczki" powieść dość obszerna licząca ponad 700 stron napisana została w przemyślany i klarowny sposób. Książka zawiera informację na temat ziół i sposobu leczenia w stylizowanym na średniowiecze czasach. Zgromadzenie uzdrawiaczek za rządów cesarza Wyszega, dorobiło się całkiem sporej liczby udogodnień i praw. Za sprawą swego poświęcenia na rzecz chorych osób. Werbowano do zgromadzenia co rusz nowe członkinie w osobach nastoletnich i mniejszych dziewczynek,których rodziny oddawały je na naukę do światłego zgromadzenia. Przez długie lata gildia uzdrawiaczek krzewiła się i rozrastała ,zaopatrywała się w zioła i spisywała swą wiedzę w księgach dla potomnych. Tłuste lata dla uzdrawiających skończyły się wraz z objęciem rządów przez syna cesarza Wyszega, Nadbora. Ów nowy cesarz cieszył się nieszczególną sławą wśród poddanych. Był znany z rojeń na temat rzekomych knowań zapoczątkowanych przez chłopstwo by obalić jego rządy. Ponadto cesarz nakładał na poddanych coraz to nowe podatki i daniny. Jego poborcy z każdą porą roku doszczętnie grabili wsie i osady z jadła,zwierzyny i innych rzeczy mających zadowolić cesarza i spłacić należny podatek. Biedni ludzie ograbieni i z trudem dożywający dnia kolejnej daniny zaczęli się buntować. Cesarz wytoczył przeciwko nim swoje wojska, a uzdrawiaczki tropił latami by do szczętu je zgładzić.

Pierwsza lektura ze zbioru Pani Marty Stefaniak cieszyła me oko i czytelnicze serce do momentu ukończenia pierwszej,może drugiej części. Jak na moje oko w książce poświęconej uzdrawianiu za mało w niej uzdrawiania, natomiast dużo przemocy i okrucieństwa ze strony władcy, która nużyła mnie strasznie i przedłużała akcję. Długie rozdziały z początku sprawiały,że czyta się szybko,a właściwie błyskawicznie,bo ze stu stron nagle skacze się na dwieście i dawały takie uczucie przez jakiś czas. W miarę jak akcja się rozwijała powieść zaczęła mnie nudzić i wyczekiwałam z niecierpliwością jej końca. Koniec jednak nie wynagradza czasu na przebrnięcie przez ten cały motyw. Okazał się niestety całkiem przewidywalny i prosty jak budowa cepa. Po opisie zamieszczonym na odwrocie można spodziewać się dużo więcej. Niestety. Nie tym razem.

" Wiele lat temu na południu cesarstwa szalała zaraza. Ludzie powaleni chorobą trzęśli się od dreszczy,majaczyli nieprzytomnie i po kilku dniach tej męczarni -marli. Nikt nie wiedział jakim sposobem owo nieszczęście się szerzy. Wkrótce całe południe kraju płonęło w śmiertelnej gorączce i nie było ani jednej osady wolnej od pomoru. Wtedy to kilka mądrych kobiet,które znały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
105

Na półkach:

Od pierwszych stron zwróciła moją uwagę. Świetnie dobrane słowa sprawiają iż czyta się bardzo dobrze. Historia jest w pełni fantastyczna, choć ma się wrażenie że mogła się zdarzyć kiedyś. Pełno w niej różnych emocji od radości i szczęścia po przez ból, smutek, złość i strach. Jedyny minus tej książki to objętość, bo 800 stron trochę za dużo. Gorąco polecam.

Od pierwszych stron zwróciła moją uwagę. Świetnie dobrane słowa sprawiają iż czyta się bardzo dobrze. Historia jest w pełni fantastyczna, choć ma się wrażenie że mogła się zdarzyć kiedyś. Pełno w niej różnych emocji od radości i szczęścia po przez ból, smutek, złość i strach. Jedyny minus tej książki to objętość, bo 800 stron trochę za dużo. Gorąco polecam.

Pokaż mimo to

avatar
1169
1006

Na półkach:

Powieść"Uzdrawiaczki" jest opowieścią, w której dopracowany jest styl, słowa są wyszukane, ale mnie brakło czegoś, co by mnie porwało na dłużej. Bez wątpienia jest to objętość (blisko 800 stron na papierze),sprawia, że opowieść zaczyna być zwyczajnie przegadana.
Autorce nie można odebrać tytułu utalentowanej i potrafiącej pisać, ale niestety, według mnie trochę popłynęła. A czasami powolny nurt jest gorszy od głębokiego wiru.

Tytułowe uzdrawiaczki to kobiety zajmujące się jak sama nazwa wskazuje leczeniem i pomaganiem będącym w tarapatach. Cieszyły się wielkim szacunkiem oraz licznymi przywilejami, ale kiedy na tron wchodzi następna tronu Nadbor, wtedy wszystko ulega zmianie. Właściwie od tego momentu opowieść nabiera jakiegoś tempa, a całość na tym zyskuje.
"Uzdrawiaczki" należą do gatunku, po który sięgam niezwykle rzadko - fantastyki. Pomimo tego tym razem postanowiłem przeczytać utwór, który w zapowiedzi wydał się być interesujący i zarazem kuszący. W dużej mierze nie zawiodłem się. Opowieść jest wielowarstwowa i ma przesłania, które czytelnik odkryje bez trudu.
W "Uzdrawiaczkach" jest pewien rodzaj uniwersalizmu, który sprawia, że uwierzyłem, że ta opowieść nie do końca jest fantastyką. Osadzona wczasach średniowiecznych, a autorka w dużej mierze oddaje realia tamtej epoki. Lubię opowieści napisane mądrze, przemyślane. ta zdecydowanie do takich należy. Jedyny minus, jak dla mnie, to zbyt obszerna treść. Sam jako autor pewnie bym wyrzucił sporą cześć tekstu, ale przecież każdy pisarz ma własną wizję utworu, a każdy czytelnik odbiera ją na własny sposób. "Uzdrawiaczki" polecam, szczególnie kiedy nadejdą długie jesienne wieczory, a czytelnik będzie mógł przenieść się do zupełnie innego świata. I tego zazdroszczę tym, którzy powędrują do niego po raz pierwszy.

Powieść"Uzdrawiaczki" jest opowieścią, w której dopracowany jest styl, słowa są wyszukane, ale mnie brakło czegoś, co by mnie porwało na dłużej. Bez wątpienia jest to objętość (blisko 800 stron na papierze),sprawia, że opowieść zaczyna być zwyczajnie przegadana.
Autorce nie można odebrać tytułu utalentowanej i potrafiącej pisać, ale niestety, według mnie trochę popłynęła....

więcej Pokaż mimo to

avatar
134
88

Na półkach:

Nadałabym inny tytuł tej powieści, tak aby odnosił się do buntów, ucisku i niespokojnych czasów. O uzdrawiaczkach, poza Aldą i Rosławą, ich umiejętnościach i losach było bardzo mało. Mimo to czytało się dobrze.

Nadałabym inny tytuł tej powieści, tak aby odnosił się do buntów, ucisku i niespokojnych czasów. O uzdrawiaczkach, poza Aldą i Rosławą, ich umiejętnościach i losach było bardzo mało. Mimo to czytało się dobrze.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    135
  • Przeczytane
    64
  • Posiadam
    12
  • 2019
    4
  • 2018
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Biblioteczne
    2
  • Z biblioteki
    2
  • 2020
    2
  • Literatura polska
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Uzdrawiaczki


Podobne książki

Przeczytaj także