Sława i Fortuna. Listy do Michaela Kandla
Wydawnictwo: Cyfrant biografia, autobiografia, pamiętnik
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Cyfrant
- Data wydania:
- 2018-02-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-02-26
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363471477
Listy do Kandla to opowieść o sukcesie, o tym, jak nie sprzeniewierzając się intelektualnej rzetelności i artystycznej doskonałości, można coraz wyżej podnosić poprzeczkę, a jednocześnie nie rezygnować z milionów odbiorców, sławy wśród elit i nawet - z pieniędzy, które przychodzą nieco później, ale w ilościach więcej niż zadowalających.
Wszystkie wielkie tematy pisarstwa Lema są obecne w tych listach. Lem pełni w tej relacji funkcję mentora i nauczyciela, a jako taki ma obowiązek podejmować wszystkie najważniejsze tematy swych książek - i zarazem nie może udawać, że na wielkie pytania ma gotowe odpowiedzi
Obszerne wydanie (obejmuje ponad 700 stron druku),ozdobione kilkudziesięcioma zdjęciami i rysunkami!
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 169
- 40
- 30
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dla wielbicieli Stanisława Lema pozycja niewątpliwie warta poznania. Dla mnie jednak dużym minusem jest brak możliwości zapoznania się z listami pana Kandla , tym bardziej, że niektóre z listów pisarza pisane były w dość niemiłym tonie a nawet w mojej ocenie zbytnio krytyczne. Czytelnikowi trudno ocenić czy była to kwestia osobowości Lema sama w sobie czy też adresat zasłużył sobie na krytykę. Moim zdaniem znacznie lepiej by było, gdyby korespondencja została pokazana z dwóch stron nawet kosztem zmniejszenia objętości.
Na plus książki - listy pozwalają poznać bliżej Lema, jego poglądy, gust literacki , pogląd na świat i ludzi a nawet trochę zajrzeć do jego prywatnego życia.
Dla wielbicieli Stanisława Lema pozycja niewątpliwie warta poznania. Dla mnie jednak dużym minusem jest brak możliwości zapoznania się z listami pana Kandla , tym bardziej, że niektóre z listów pisarza pisane były w dość niemiłym tonie a nawet w mojej ocenie zbytnio krytyczne. Czytelnikowi trudno ocenić czy była to kwestia osobowości Lema sama w sobie czy też adresat...
więcej Pokaż mimo toUczta absolutna dla każdego lemofila, jak i lemologa! Niech nikogo nie zraża owe 730 stron tej książki - miodność obcowania z całą masą żywych przemyśleń twórcy "Fiaska", a nade wszystko z jego wykwintną polszczyzną, powoduje, iż pozycję tę wręcz nieprzyzwoicie szybko (jak i satysfakcjonująco) się pożera!
Zapoznając się z tą obfitą korespondencją (widzianą tutaj tylko z pozycji Lema),z przykrością obserwowałem jak gaśnie w Pisarzu potrzeba i chęć jego dalszej, artystycznej misji - bo wszak tak traktował on (niemal) całą swoją dojrzałą twórczość.
Czym było to wtedy spowodowane? A czym zachwycił go Berlin Zachodni - miasto, w którym w pewnym okresie wcale nierzadko był przebywał? Czym (do licha!) był Gmach w "Pamiętniku znalezionym w wannie"?? Co sądził o Wielkiej Amerykańskiej Literaturze SF? I jak bardzo pragnął był Tronu Tytana Ghetta Fantastyki Naukowej? And last but not least - czy tytułowa "Sława i Fortuna" została w jego ówczesnym życiu urzeczywistniona?
Na te, jak i wiele innych pytań, ten epistolograficzny zapis myśli autora "Cyberiady" z czytelniczą rozpustą celnie Wam odpowie!
Uczta absolutna dla każdego lemofila, jak i lemologa! Niech nikogo nie zraża owe 730 stron tej książki - miodność obcowania z całą masą żywych przemyśleń twórcy "Fiaska", a nade wszystko z jego wykwintną polszczyzną, powoduje, iż pozycję tę wręcz nieprzyzwoicie szybko (jak i satysfakcjonująco) się pożera!
więcej Pokaż mimo toZapoznając się z tą obfitą korespondencją (widzianą tutaj tylko z...
Uwielbiam czytać listy i dzienniki pisarzy; zaglądać do ich umysłów i życiorysów, poznawać ich od strony bardziej ludzkiej. Szczególną rozkosz sprawia mi lektura korespondencji tuzów literatury – postaci, których wielkość i wkład w kulturę jest nie do podważenia. Jak ci wielcy ludzie funkcjonowali na co dzień? Jak podchodzili do kwestii kariery i pieniędzy? Czy talent pisarski wystarczy, by je osiągnąć?
Michael Kandel jest tłumaczem literatury polskiej na język angielski. Przyczynkiem do jego korespondencji z Lemem stał się esej, który napisał na temat jego twórczości. Lem był tak urzeczony wnikliwością jego pracy, że zaproponował mu dokonanie translacji swojej twórczości na potrzeby amerykańskiego wydawnictwa Herder and Herder, z którym w tamtym momencie łączyła go umowa na wydanie 10 książek. Kandel przyjął ofertę.
Motywem przewodnim korespondencji są – czasami traktowane z przymrużeniem oka – tytułowe sława i fortuna, a ściślej: starania obu uczestników epistolarnego dialogu do osiągnięcia ich. Oczywiście, pięćdziesięcioletni Lem miał już na koncie wydanie wielu ze swoich największych dzieł – w tym Cyberiady, Solaris, Głosu pana, Pamiętnika znalezionego w wannie – i był pisarzem dość zamożnym, docenianym w Polsce i radośnie odkrywanym za granicą.
Nie było jednak tak, że – jak mógłby z góry założyć świeżo upieczony czytelnik – pisarzowi o tak genialnym umyśle i talencie podbicie obcych rynków wydawniczych poszło jak po maśle. Listy pokazują dobitnie, że było wręcz odwrotnie, że nawet najwartościowsza literatura nie obroni się sama. Na tym etapie swojej pisarskiej kariery Lem nie mógł pozwolić sobie na to, żeby po prostu usiąść i pisać – znaczną część czasu i energii spożytkowywać musiał na opracowywanie strategii podbicia rynku, przebijanie się ze swoją twórczością do potencjalnych odbiorców, poprawianie translacji i kwestie stricte biznesowe. Co i rusz uskarża się na koszmarnie słabe tłumaczenia swoich książek, nierzetelność wydawców, słabą promocję, błędny odbiór, wolno skraplające się profity. Niebywały sukces, który osiągnął, został okupiony niezłomnym uporem, tytaniczną pracą i benedyktyńską cierpliwością.
Bodaj najtrudniejszym rynkiem okazały się właśnie Stany Zjednoczone. Wydawana tam SF schlebiała swym poziomem niewyrobionym czytelniczo gustom osób poszukujących w literaturze niskich lotów eskapistycznej rozrywki. Triumfy święciły tam np. pulpowe magazyny. Wytrawniejsi czytelnicy z kolei trafnie kojarzyli SF z tandetą i unikali jej jak ognia. Lem, którego twórczość nie miała nic wspólnego ze ”śmieciowym” SF, był więc na starcie spalony dla jednych i drugich. Z tych właśnie przyczyn przekłady Kandla, choć bliskie doskonałości, nie przynosiły mu należytej gratyfikacji finansowej. Lem nie pozostawiał tłumaczowi złudzeń co do tego, że pracę którą wkłada w translację jego książek powinien traktować jako inwestycję długoterminową i dodatkowe źródło dochodu, że fame & fortune nie przychodzą z dnia na dzień.
RESZTA RECENZJI DOSTĘPNA TUTAJ:
https://podwieczorekumorfeusza.wordpress.com/2019/02/11/stanislaw-lem-slawa-i-fortuna-listy-do-michaela-kandla-1972-1987/
Uwielbiam czytać listy i dzienniki pisarzy; zaglądać do ich umysłów i życiorysów, poznawać ich od strony bardziej ludzkiej. Szczególną rozkosz sprawia mi lektura korespondencji tuzów literatury – postaci, których wielkość i wkład w kulturę jest nie do podważenia. Jak ci wielcy ludzie funkcjonowali na co dzień? Jak podchodzili do kwestii kariery i pieniędzy? Czy talent...
więcej Pokaż mimo toObcowanie z Lemem, tym gigantem myśli, jest zawsze ucztą intelektualną. W tym zbiorze listów z lat 70. do swojego tłumacza na j.angielski mówi Lem szczerze o swoim życiu, interpretuje swoje dzieła, wyraża opinie o stanie Polski i świata. Sporo tam perełek i aforyzmów, które trzeba wyłuskać w morzu dyskusji translatorskich i opinii o strategiach wydawniczych. Niemniej to fascynująca lektura.
Ten gruby tom listów z lat 70. do Michaela Kandla, ulubionego tłumacza Lema na język angielski, opowiada o czasach, kiedy to do mistrza przyszła tytułowa sława i fortuna: zaczął być wydawany na świecie, zdobył wielkie uznanie w Niemczech, powoli i z trudem wchodził na rynek anglosaski. Mimo, że w listach pełno jest rozważań na temat szczegółów translatorskich i strategii wydawniczych, ich główna wartość polega na szczerości Lema, dostajemy tu mistrza nieledwie w domowych kapciach. A że umysł to był niezwykły, genialny, obcowanie z nim jest zawsze ucztą intelektualną.
I tak, mówi Lem o swoich fascynacjach i inspiracjach literackich: „Dostojewski jest może najbliższym mi duchowo pisarzem, chociaż jest to bliskość choroby, nieszczęścia, piekła, zmory i wreszcie widma mogiły, a nie jakaś inna”, dalej: „Gombrowicz, którego Dzienniki niczym Biblię sobie czytam co jakiś czas”.
W chwilach szczerości mówi mistrz (źle) o sobie: „ja jestem niezmiernie okrutną i przykrą osobą w głębinach, coś à la profesor Hogarth, ja tylko umiem dobrze to powściągać”. Dalej „ja z natury jestem raptus, weredyk i gwałtownik i wyładowanie wezbranych uczuć cenię sobie wyżej od forsy”.
Przy okazji interpretuje Lem swoje dzieła chodzi np. o 'Pamiętnik znaleziony w wannie' czy 'Głos Pana' (trzeba przeczytać!). Ale o własnej twórczości mówi z okrutną szczerością „Robiłem jako pisarz sporo rzeczy MIERNYCH, np. cały Pirx dla mnie to literatura zacna, młodzieżowa, gładka, zręczna, łamigłówkowa, ale zarazem odcięta od autentyczności”. Dalej „Śledztwa nie szanuję, Kongres tak sobie, ale na Cyberiadę będę w dalszym ciągu stawiał, w tym sensie, że ona jeszcze kiedyś wypłynie.”
Ciekawe są różnice mentalne obu panów. Oto Lem, przeżywszy potworności II wojny: „Doświadczyłem w okupację niemiecką absolutnej bezbronności i żyłem jako pluskwa w ścianie, za którą niemieccy fachowcy (doskonali! jak Eichmann) uganiali się z najlepszymi truciznami” i stalinizmu ma zupełnie inny pogląd na zło i naturę ludzką, pogląd w zasadzie niemożliwy do zrozumienia dla żyjącego w spokoju i dobrobycie Kandla.
Nie byłby Lem sobą gdyby nie wypowiedział się o stanie ówczesnej cywilizacji, jest to mądrość zgorzkniałego mędrca. Jakże niepokojąco aktualnie brzmią jego słowa: „Jak sądzę, w skali ogólnoświatowej mamy uszkodzoną granicę pomiędzy Normą i Szaleństwem; może zawsze istniały grupy, w których ta granica nie istniała resp. była dziurawa, ale reprezentanci takich grup byli po cichu pchani do azylów umysłowych, a nie lansowani jako prominenci cywilizacji, czy w złym, czy w dobrym sensie.” I jeszcze: „Cywilizacja może być służebnicą głupców, może być tak skierowana i programowana, żeby najpierw głupcom było w niej wygodnie i dobrze, ale także i taka cywilizacja z mądrości totalnie zrezygnować nie może — pod groźbą samozagłady.”
Jest tam jeszcze masa innych rzeczy: rozczarowanie Zachodem, teoria popularności dzieła literackiego, metoda pisarska autora, itd., bogactwo myśli Lema poraża. Z pewnością będę do książki wracał.
Obcowanie z Lemem, tym gigantem myśli, jest zawsze ucztą intelektualną. W tym zbiorze listów z lat 70. do swojego tłumacza na j.angielski mówi Lem szczerze o swoim życiu, interpretuje swoje dzieła, wyraża opinie o stanie Polski i świata. Sporo tam perełek i aforyzmów, które trzeba wyłuskać w morzu dyskusji translatorskich i opinii o strategiach wydawniczych. Niemniej to...
więcej Pokaż mimo to