rozwińzwiń

Tristan 1946

Okładka książki Tristan 1946 Maria Kuncewiczowa
Okładka książki Tristan 1946
Maria Kuncewiczowa Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Głowy Wawelskie literatura piękna
404 str. 6 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Głowy Wawelskie
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1975-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1975-01-01
Liczba stron:
404
Czas czytania
6 godz. 44 min.
Język:
polski
Tagi:
Kuncewiczowa Tristan Izolda mit lata powojenne miłość tęsknota
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
863
823

Na półkach:

Główni bohaterowie wydaja się szalenie współcześni - egoistyczni, żyjący chwilą, ich zasadą jest " nie myślę- czuję". Natomiast ciągłe nawiązywanie do Tristana i Izoldy wydawało mi się trochę na siłę ( to nie ten rodzaj tragizmu, raczej dramat idealizowania uczuć)Wątki polskie bardzo drugorzędne. Jest to raczej uniwersalna powieść psychologiczna , która bardzo dobrze sprawdziłaby się w dyskusji o wartościach, postawach i wyborach. Chciałabym tez doceni kompozycję i wielogłos poszerzający perspektywę.

Główni bohaterowie wydaja się szalenie współcześni - egoistyczni, żyjący chwilą, ich zasadą jest " nie myślę- czuję". Natomiast ciągłe nawiązywanie do Tristana i Izoldy wydawało mi się trochę na siłę ( to nie ten rodzaj tragizmu, raczej dramat idealizowania uczuć)Wątki polskie bardzo drugorzędne. Jest to raczej uniwersalna powieść psychologiczna , która bardzo dobrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
421
333

Na półkach:

Nie wiem, co myśleć o tej książce.
Z jednej strony dostajemy ciekawe narracje poszczególnych bohaterów, lecz wszystkie nawiązania do popularnych losów Tristana i Izoldy dostajemy na tacy.
Czytelnik nie musi, nie ma prawa! wręcz pokusić się o własne interpretacje, szukanie nawiązań do legendy.

Nie wiem, co myśleć o tej książce.
Z jednej strony dostajemy ciekawe narracje poszczególnych bohaterów, lecz wszystkie nawiązania do popularnych losów Tristana i Izoldy dostajemy na tacy.
Czytelnik nie musi, nie ma prawa! wręcz pokusić się o własne interpretacje, szukanie nawiązań do legendy.

Pokaż mimo to

avatar
931
931

Na półkach:

Historia Tristana, Izoldy złotowłosej, króla Marka i Brangieny przewija się przez cała powieść. Tymczasem las moreński, którego rolę pełni tu Londyn staje się dla bohaterów lasem Birnam, jeżeli literackich odniesień szukamy. Legenda w scenerii wojennej i powojennej polskiej diaspory, szczególnie londyńskiej. Trzydziestoletnie emigracyjne doświadczenia autorki w znakomity sposób umożliwiło Jej stworzenie dusznej i przejmującej atmosfery powieści. Do przeczytania nie tylko dla fanów Cudzoziemki.

Historia Tristana, Izoldy złotowłosej, króla Marka i Brangieny przewija się przez cała powieść. Tymczasem las moreński, którego rolę pełni tu Londyn staje się dla bohaterów lasem Birnam, jeżeli literackich odniesień szukamy. Legenda w scenerii wojennej i powojennej polskiej diaspory, szczególnie londyńskiej. Trzydziestoletnie emigracyjne doświadczenia autorki w znakomity...

więcej Pokaż mimo to

avatar
970
573

Na półkach: ,

W czasach koronawirusa musiałam odkurzyć swoją biblioteczkę. To już kolejna pozycja z serii " Koliber" do której wracam po latach. Rozlatujące się wydanie z lat 80- tych, okazało się bardzo cenne. Wspaniała powieść psychologiczna napisana zaskakująco "współcześnie".

W czasach koronawirusa musiałam odkurzyć swoją biblioteczkę. To już kolejna pozycja z serii " Koliber" do której wracam po latach. Rozlatujące się wydanie z lat 80- tych, okazało się bardzo cenne. Wspaniała powieść psychologiczna napisana zaskakująco "współcześnie".

Pokaż mimo to

avatar
954
954

Na półkach: ,

Historia znajomości Michała-Tristana i Kathleen-Izoldy w dwóch częściach. Zakochują się w sobie i oddają bez reszty. "Ich reakcją na świat jest ten ochronny kokon, który uprzędą". Uprzędą swój idealny związek, który ich od otoczenia odzieli. Niestety, na krótko.
Michał to mężczyzna ze straszną, wojenna przeszłością. Druga wojna światowa poraniła go fizycznie i psychicznie. Przybywa do matki, do Wielkiej Brytanii. Tam spotyka Kathleen. Osobę, której po pierwsze chce pomóc. Ona chcę pomóc jemu. Szybko jednak się w sobie bezgranicznie zakochują. To wielka, żarliwa, płomienna, buntownicza miłość. Chcą żyć po swojemu, nie oglądając się na innych, żyć dla siebie i zapatrzeni w siebie. Plan idealny i w gruncie rzeczy prosty, lecz rzeczywistość im przeszkodzi w jego realizacji. Różne wydarzenia, różni ludzie i własne problemy spowodują rozpad tej niezwykłej pary. Niczym fajerwerk ich miłość wybuchnie i szybko się wypali oraz straci swój blask.
Rewelacja z oceną 8/10. Znakomita powieść Marii Kuncewiczowej. Warto zgłębić osobiście losy Michała, Kasi i najbliższych im osób. Ta świetna książka zadowoli czytelnicze oczekiwania niejednego miłośnika dobrej literatury.

Historia znajomości Michała-Tristana i Kathleen-Izoldy w dwóch częściach. Zakochują się w sobie i oddają bez reszty. "Ich reakcją na świat jest ten ochronny kokon, który uprzędą". Uprzędą swój idealny związek, który ich od otoczenia odzieli. Niestety, na krótko.
Michał to mężczyzna ze straszną, wojenna przeszłością. Druga wojna światowa poraniła go fizycznie i psychicznie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
3
3

Na półkach:

To moja pierwsza książką tej autorki. Pięć gwiazdek za wyrobiony warsztat pisarski, który się wyczuwa czytając. Jednak nie zachwyciła mnie. Główni bohaterowie są tak irytujący, że ledwo można ich znieść. Tacy wspaniali, że gdzie się pojawią, każdy ich pożąda, ona zostaje modelką, potem aktorką, bo piękna. On też wzbudza pożądanie. Schodzą się nie wiadomo dlaczego, rozchodzą też bez sensu. Ten niby "Tristan", bohater w końcu romantyczny, o kobietach mówi "baby", chociaż może po wojnie romantyzm się skończył i to dlatego. Ale kiedy czytałam, co zrobił w czasie wojny z Niemcem, to słabo mi się zrobiło.

Za najlepszy uważam ten fragment, kiedy stary profesor Bradley mówi: " Dziwna, dziwna sprawa... młodość. Myślałbyś, że to prawo przyrody, a przecież to jest talent... Jedni nie otrzymują go wcale, rodzą się gnuśni, albo zrozpaczeni, inni zakopują młodość pod kupą banknotów albo stosem książek, jeszcze inni handlują nią, wykrzykując slogany, przekleństwa i hymny. Ale są na szczęście i tacy, jak my tutaj w tej łodzi... tamci, o, przed nami - którzy młodość rozdają za darmo nie wiedząc, że rozdają skarby, i tacy jak pani i ja - przymknął oczy zawstydzony wyznaniem - ludzie, którzy pozostają młodzi do śmierci." No i już. Dalej nie musicie czytać, najlepsze już przeczytaliście. Dobra, żartuję. Czytajcie i wyróbcie sobie swoje zdanie.

To moja pierwsza książką tej autorki. Pięć gwiazdek za wyrobiony warsztat pisarski, który się wyczuwa czytając. Jednak nie zachwyciła mnie. Główni bohaterowie są tak irytujący, że ledwo można ich znieść. Tacy wspaniali, że gdzie się pojawią, każdy ich pożąda, ona zostaje modelką, potem aktorką, bo piękna. On też wzbudza pożądanie. Schodzą się nie wiadomo dlaczego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1732
123

Na półkach: , , , ,

Wracam po latach do „Tristana 1946”. To ważny tytuł w mojej czytelniczej biografii, ponieważ była to pierwsza książka z gatunku „dorosłych”. I zaskoczenie – a więc to, co czytają rodzice może być ciekawe? Szybko przeczytałam inne powieści Kuncewiczowej i rozczarowania nie było, książki do dzisiaj stoją na moich półkach.
„Tristan 1946” to bogata, jędrna, gęsta proza psychologiczna bardzo wciągająca swoją fabułą. Obfituje w wielość wątków, poczynając od tytułowego, będącego transpozycją celtyckiego mitu, ale wyposażonego przez autorkę we współczesne rekwizyty, poprzez wątki traumy wojennej, próby zagnieżdżenia się w powojennej rzeczywistości i problemy z tym związane. Dla mnie jest to także książka o odchodzeniu, o różnych jego rodzajach i stopniach.
Kuncewiczowa ma wiele do powiedzenia, a bogactwo miejsc i stworzonych przez nią postaci tworzy mozaikę relacji pełnych nieoczywistych znaczeń. Bardzo zaciekawiły mnie rozważania Franciszka na temat Polaków, to bardzo nietuzinkowa postać. Prawdę powiedziawszy Autorka tak buduje swoje postaci, że wszystkie one są nadzwyczaj interesujące. Ważną rolę odgrywa również pies o imieniu Partyzant, który przebiegł 200 km, aby odnaleźć swego ukochanego pana.
Nie pamiętam, co zafascynowało mnie kiedyś, ale stwierdzam, że treści zawarte w książce się nie zestarzały, to świetny kawałek literatury, zarówno piękny jak i mądry.

Wracam po latach do „Tristana 1946”. To ważny tytuł w mojej czytelniczej biografii, ponieważ była to pierwsza książka z gatunku „dorosłych”. I zaskoczenie – a więc to, co czytają rodzice może być ciekawe? Szybko przeczytałam inne powieści Kuncewiczowej i rozczarowania nie było, książki do dzisiaj stoją na moich półkach.
„Tristan 1946” to bogata, jędrna, gęsta proza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
545
212

Na półkach: ,

Bardzo dobra powieść autorki "Cudzoziemki", którą w czasach liceum strasznie męczyłam (i chyba nawet nie skończyłam). "Tristan 1946" to interesująca uwspółcześniona wersja historii o Tristanie i Izoldzie. Sami bohaterowie świadomi byli podobieństwa swoich losów do mitu o tragicznej i zakazanej miłości. Tutaj główną przeszkodą na drodze do szczęścia była powojenna trauma, która odcisnęła się na psychice, zwłaszcza Michała, polskiego Tristana. Postać Kathleen-Izoldy dodatkowo skojarzyła mi się z "Panią Bovary"; pragnęła, aby jej życie dorównało fikcji, czyniąc z niej i kochanka kogoś więcej, niż zwykłych śmiertelników, co również miało wpływ na ich życie.
Podobało mi się wykorzystanie różnych punktów narracyjnych, co pozwoliło na pogłębienie rysu psychologicznego bohaterów. Zakończenie nie podążyło do końca za oryginałem, co również odnotowuję na plus.

Bardzo dobra powieść autorki "Cudzoziemki", którą w czasach liceum strasznie męczyłam (i chyba nawet nie skończyłam). "Tristan 1946" to interesująca uwspółcześniona wersja historii o Tristanie i Izoldzie. Sami bohaterowie świadomi byli podobieństwa swoich losów do mitu o tragicznej i zakazanej miłości. Tutaj główną przeszkodą na drodze do szczęścia była powojenna trauma,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
105

Na półkach: ,

Przeczytałam 100 stron i mam już dość. nie pasuje mi styl pisania tej autorki. praktycznie nic się nie dzieje, a samo porównanie do Tristana i Izoldy nie jest udane. nie polecam.

Przeczytałam 100 stron i mam już dość. nie pasuje mi styl pisania tej autorki. praktycznie nic się nie dzieje, a samo porównanie do Tristana i Izoldy nie jest udane. nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
2293
1174

Na półkach: , , ,

Legenda o Tristanie i Izoldzie bardzo mnie intryguje, poza tym lubię takie eksperymenty literackie, kiedy dobrze znana historia(legenda, mit, powieść itp.)jest dopasowana do innych realiów. Dlatego z wielką ciekawością zabrałam się ,,Tristan 1946". Marię Kuncewiczową znałam jako autorkę ,,Cudzoziemki", bardzo dobrej powieści psychologicznej o kobiecej duszy.

Nowy Tristan to młody Polak Michał, powstaniec warszawski, który po zakończeniu wojny przyjeżdża do swojej matki, Wandy, do Kornwalii. Ich relacje nigdy nie były bliskie, więc Michał traktuje Wandę bardziej jak znajomą niż matkę. Jego serce zajmuje irlandzka pielęgniarka Kathleen(którą nazywa Kasią). Jednak Kathleen zostaje żoną siedemdziesięcioletniego profesora Jamesa Bradleya. Mimo to romans jej romans z Michałem rozkwita, a wszystko obserwuje Wanda, która dostrzega w ich historii podobieństwo Tristana i Izoldy, a siebie obsadza w roli służącej Brangien(ta postać ma pecha do przekształcania imion, będę pisać tak jak jest u Bediera, z przyzwyczajenia i dlatego, że uważam, że to najładniej brzmi). A dlaczego? Dlatego, że, jak sama stwierdza, nie umie być matką, woli być przyjaciółką, i tak jest nazywana przez syna i jego ukochaną.

Historia Michała i Kasi idealnie wpasuje się w opowieść o Tristanie i Izoldzie – młody przybysz z dalekiego kraju, który zabił ,,smoka”(hitlerowca),piękna Irlandka, która go uzdrowiła, sonata Francka w roli napoju miłosnego, wierny pies i starszy mąż(chociaż między Markiem a Izoldą nie było chyba aż TAKIEJ różnicy wieku),który jest królem nauki. A jednak ta mityczna opowieść została skontrastowana z powojennym światem. Kathleen i Michał najchętniej żyliby tak jak legendarni poprzednicy, bez zobowiązań, papierów i innych ludzi, ale w dwudziestowiecznej Anglii jest to niemożliwe. W ich własny świat co rusz wkrada się rzeczywistość, z którą nie umieją sobie poradzić. Można powiedzieć, że nie łączyła ich miłość, a jedynie fascynacja, że byli zakochani w swoich rolach, nie w sobie. A jednak ja uważam, że to była miłość, i to miłość piękna i gorąca, ale – niestety – niedojrzała. Sama miłość nie wystarcza, potrzeba jeszcze rozmowy i zrozumienia, a Kasia i Michał odrzucili od siebie wszystko, co nie pasowało do ich romantycznej legendy, nie zdając sobie sprawy, że najpiękniejsza jest miłość, która przetrwała lata, a Tristan i Izolda z pewnością wiele by dali, żeby mieszkać w spokojnym domu z gromadką wrzeszczących dzieci(których nie cierpiał Michał),zamiast ukrywać się w Lesie Moreńskim.

Jest to powieść psychologiczna, opisująca skomplikowane relacje międzyludzkie. Wątkiem równie ważnym jak ten miłosny, jest więź między Wandą a Michałem. Nieszczęśliwa w małżeństwie kobieta bezskutecznie poszukiwała miłości i sensu życia, cierpiała z powodu chłodnych relacji z synem. W pogoni za marzeniami ruszyła do Anglii z zakochanym w niej mężczyzną, jednak dopiero w nadmorskim Pensallos odnalazła swoje miejsce. Kiedy ją poznajemy jest kobietą samodzielną i niezależną, z ułożonym życiem. Jednak przyjazd Michała to zmienia. Wanda pragnie miłości syna i chce być dla niego matką, ale on odtrąca ją. Wanda staje się więc przyjaciółką, która pomaga, wspiera, ratuje w potrzebie, jak legendarna Brangien, bez której kochankowie od razu by zginęli(Brangien to moja ulubiona postać, Wanda zresztą też). Ale nie potrafi dotrzeć do syna i dokładnie go poznać, zresztą Michał to człowiek o stu twarzach, który kłamie jak z nut(niczym Tristan) i zmienia wersje wydarzeń zależnie od okoliczności.

Sądzę, że to także powieść o prawdzie i pozorach. Każdy tu coś gra, nie umiejąc zaakceptować rzeczywistości. I taki jest moim zdaniem morał tej opowieści – życie trzeba akceptować takie jakie jest, a zarazem starać się znaleźć w nim swoje miejsce, w którym można żyć w prawdzie. Dla niektórych łatwiej jest jednak zmieniać kolejne role(podobny wątek jest w ,,Pożegnaniach” Dygata).

Dodam, że jest to historia bardzo przygnębiająca i długo nie mogłam się po niej pozbierać, bo taka byłam zła na tyle zmarnowanych szans bohaterów i ich niemożność porozumienia się. Zatem zanim zabierzecie się za ,,Tristana 1946” przygotujcie się na to, że nie skończycie jej z dobrym humorem(chociaż jakaś mała część mnie uporczywie trzyma się tego fragmentu: ,,Nie umarł. On się zmienił. Ale nie na zawsze.”) A poza tym to bardzo polecam tą powieść. Jest o czym myśleć po lekturze. Jedyne co mnie irytowało to ciągłe podkreślanie jacy to bohaterowie są piękni i wspaniali i ich naiwność(to, co pasuje w średniowiecznej legendzie, nie jest już na miejscu w dwudziestowiecznej powieści psychologicznej).

,, Osoba, którą się kocha, zawsze jest dzieckiem, któremu się przebacza.”

Ps. Po przeczytaniu tej książki stwierdzam, że muszę kiedyś pojechać do tej ,,piękniejszej od słów” Kornwalii. Zwłaszcza, że właśnie przypominam sobie ,,Rossa Poldarka”, a na swoją kolej czeka ,,Demelza”.

Legenda o Tristanie i Izoldzie bardzo mnie intryguje, poza tym lubię takie eksperymenty literackie, kiedy dobrze znana historia(legenda, mit, powieść itp.)jest dopasowana do innych realiów. Dlatego z wielką ciekawością zabrałam się ,,Tristan 1946". Marię Kuncewiczową znałam jako autorkę ,,Cudzoziemki", bardzo dobrej powieści psychologicznej o kobiecej duszy.

Nowy Tristan...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    458
  • Chcę przeczytać
    233
  • Posiadam
    174
  • Ulubione
    35
  • Teraz czytam
    6
  • Literatura polska
    5
  • Literatura polska
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2013
    3
  • 2012
    3

Cytaty

Więcej
Maria Kuncewiczowa Tristan 1946 Zobacz więcej
Maria Kuncewiczowa Tristan 1946 Zobacz więcej
Maria Kuncewiczowa Tristan 1946 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także