Fabryka bezkresnych snów
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Unlimited Dream Company
- Wydawnictwo:
- Rachocki i S-ka
- Data wydania:
- 2001-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2001-01-01
- Liczba stron:
- 264
- Czas czytania
- 4 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8386379545
- Tłumacz:
- Maciej Świerkocki
Fabryka bezkresnych snów to najlepsza powieść Ballarda; jedna z niewielu naprawdę kultowych książek. To bajeczna przypowieść o znaczeniu i potrzebie marzeń, magii i fantazji w naszym życiu. Przygody Blake'a - bohatera książki - mogą być tylko urojeniami chorej wyobraźni, ale też mogły zdarzyć się naprawdę. To nasze życie to przecież mieszanina snów, jawy, fantazji i rzeczywistości. Marzenia są piękne. Sny bywają okrutne. Fantazja jest potrzebna każdemu z nas...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 83
- 54
- 6
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Mając dwadzieścia pięć lat zrozumiałem, że ostatnie dziesięć lat mojego życia to strefa lawinowa. Jakikolwiek wytyczyłbym sobie kurs, jakkolwiek uważnie usiłowałbym iść za kolejnym wskazaniem strzałki kompasu, wpadałem od razu na najbliższy mur. Nie wiedzieć czemu czułem, że nawet będąc sobą, odgrywam jedynie rolę, która powinna przypaść w udziale komuś innemu.
OPINIE i DYSKUSJE
Trzeba przyznać, że nawet jak na Ballarda to dość dziwaczna książka. Pełno tu motywów znanych z innych jego książek: napięcie seksualne doprowadzone do skrajności, bujna tropikalna roślinność, pochłaniająca świat, przemieszanie senno-narkotycznych wizji z rzeczywistością, śmierć łączona z erotyczną ekstazą.
W "Fabryce..." dochodzi do głosu jeszcze inny aspekt: chęć uwolnienia się od codziennego życia, od karbów, nałożonych przez nowoczesne społeczeństwo. Główny bohater, Blake, jest uosobieniem tego, który przynosi tę wolność. Niby ginie on w katastrofie lotniczej, niby ją przeżywa - do końca tak naprawdę nie wiadomo. W każdym razie wyzwala ona w nim tajemnicze moce, dzięki którym może nie tylko przeistaczać się w dowolną istotę, posiada siłę pozwalającą mu tworzyć bajeczną roślinność i uzdrawiać innych. Nabywa też umiejętność latania, którą zresztą dzieli się z mieszkańcami miasteczka, w którym się rozbił. Staje się jak gdyby pogańskim bóstwem płodności i obfitości, które dąży do wyzwolenia ludzi z okowów codzienności i swoistego mieszczaństwa. W sytuacji przełomowej potrafi jednak poświęcić samego siebie dla uzdrowienia tej społeczności, czym wkracza jakby na wyższy duchowy poziom i nabiera cech jakiegoś dziwacznego pogańskiego mesjasza...
Dziwna to książka. Pozwala na różnorakie interpretacje, bo fabuła jest tak zakręcona, że nie do końca wiadomo, jakimi przesłankami kierował się autor w trakcie jej tworzenia. Nie wiem też, na czym miałaby polegać "kultowość" tej książki - no, chyba że w latach 70. uznawana była za jakiś manifest wolnościowy. Dzisiaj czyta się ją raczej jako twór na pograniczu sennego majaczenia i fantastyki, dość interesujący, ale w zasadzie nie wywołujący jakiejś mentalnej rewolucji.
Trzeba przyznać, że nawet jak na Ballarda to dość dziwaczna książka. Pełno tu motywów znanych z innych jego książek: napięcie seksualne doprowadzone do skrajności, bujna tropikalna roślinność, pochłaniająca świat, przemieszanie senno-narkotycznych wizji z rzeczywistością, śmierć łączona z erotyczną ekstazą.
więcej Pokaż mimo toW "Fabryce..." dochodzi do głosu jeszcze inny aspekt: chęć...
Pierwszy raz od paru lat przeczytałem książkę w ciemno... Raczej ostatni. Cały czas czekałem na akapit pt.: i główny bohater się obudził. Opowieść tu zawarta jest jak niedorzeczny, abstrakcyjny ale piękny sen.
Pewnie znajdą się tacy co powiedzą, że większego steku bzdur i lania wody o niczym dawno nie czytali, ale będą też nieliczni, którzy dostrzegą szczyptę magii, optymizmu i jakiegoś uwielbienia życia w tej powieści.
Ja skłaniam się raczej ku tej drugiej grupie, ale autor do mnie nie trafił, kompletnie nie rozumiałem co ta książka ma mi do zaoferowania. Wyszło nijajko i raczej słabo.
Ballarda czytał już nie będę.
Pierwszy raz od paru lat przeczytałem książkę w ciemno... Raczej ostatni. Cały czas czekałem na akapit pt.: i główny bohater się obudził. Opowieść tu zawarta jest jak niedorzeczny, abstrakcyjny ale piękny sen.
więcej Pokaż mimo toPewnie znajdą się tacy co powiedzą, że większego steku bzdur i lania wody o niczym dawno nie czytali, ale będą też nieliczni, którzy dostrzegą szczyptę magii,...
Mi się bardzo podobała. Owszem chore jazdy mogą nieco psuć obraz książki, ale powieść składa się nie tylko ze zboczonych fragmentów. "Fabryka..." to piękna opowieść o wyobraźni, marzeniach, wolności, o tym jak sen staje się rzeczywistością i nawet pozornym potępieniu które okazuję się prawdziwym zbawieniem. A ostatnie rozdziały szczerze i dogłębnie mnie poruszyły. Rzeczywiście, jedna z najlepszych książek Ballarda (jakie miałam okazję przeczytać),a na pewno najpiękniejsza. Warto jest odkryć dla siebie tę historię. Polecam.
Mi się bardzo podobała. Owszem chore jazdy mogą nieco psuć obraz książki, ale powieść składa się nie tylko ze zboczonych fragmentów. "Fabryka..." to piękna opowieść o wyobraźni, marzeniach, wolności, o tym jak sen staje się rzeczywistością i nawet pozornym potępieniu które okazuję się prawdziwym zbawieniem. A ostatnie rozdziały szczerze i dogłębnie mnie poruszyły....
więcej Pokaż mimo toPrzepraszam za to, że krytykuję "kultową książkę", ale na mój gust, pan Ballard musiał być na niezłym haju, pisząc ją, albo chociaż mieć jakieś poważne problemy natury psychicznej. Tekst jest nudny, czytając go miałam wrażenie, że nic się nie dzieje, wciąż podobne opisy, których nawiasem było stanowczo za dużo, przez co stawały się męczące. Pomysł na historię niezły, ale te wstawki z pedofilią, nekrofilią, zoofilią i inną filią jak dla mnie były niesmaczne i co najważniejsze nudne. Może jestem zbyt płytka, nie rozumiem metafory i nie rozumiem co autor miał na myśli, ale mam wielką nadzieję, że nigdy więcej nie trafię na podobne dzieła. Strata czasu
Przepraszam za to, że krytykuję "kultową książkę", ale na mój gust, pan Ballard musiał być na niezłym haju, pisząc ją, albo chociaż mieć jakieś poważne problemy natury psychicznej. Tekst jest nudny, czytając go miałam wrażenie, że nic się nie dzieje, wciąż podobne opisy, których nawiasem było stanowczo za dużo, przez co stawały się męczące. Pomysł na historię niezły, ale te...
więcej Pokaż mimo toChyba nie zrozumiałem dlatego neutralna 5.
Chyba nie zrozumiałem dlatego neutralna 5.
Pokaż mimo toMiętosiłam tą książkę przez jakiś czas, lubię twórcość Ballarda, ale w "Fabryce..." było wszystkiego za dużo tak że wolałam ją sobie łagodnie dozować.
Miętosiłam tą książkę przez jakiś czas, lubię twórcość Ballarda, ale w "Fabryce..." było wszystkiego za dużo tak że wolałam ją sobie łagodnie dozować.
Pokaż mimo to