Miasto i rzeka

Okładka książki Miasto i rzeka Wojciech Gunia
Okładka książki Miasto i rzeka
Wojciech Gunia Wydawnictwo: Dom Horroru horror
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
horror
Wydawnictwo:
Dom Horroru
Data wydania:
2018-01-30
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-30
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394841874
Tagi:
weird fiction groza
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Warchlaki na dyskotece: BLACK METAL Aleksandra Basak, Maciej Bobula, Ewa Ciałowicz, Ernesto Gonzales, Wojciech Gunia, Rafa Janko, Tomasz Kaczkowski, Cat Kaczmarek, Maciej Kamuda, Justyna Konopka, Kosiara, Kosmiczna ekspedycja kube, Jacek Kuziemski, Jerzy Łanuszewski, Leszczyk, Igor Myszkiewicz, Piotr Nowacki, Jakub Oleksów, Maciej Pałka, Karol Patoła, Mateusz Piątkowski, Beata Pytko, Mateusz Siemion, Robert Sienicki, Adam Święcki, Łukasz Traczuk, Przemysław Wideł, Mateusz Wiśniewski
Ocena 5,5
Warchlaki na d... Aleksandra Basak, M...
Okładka książki Epidemie Paweł Dybała, Agnieszka Fulińska, Wojciech Gunia, Agnieszka Hałas, Paweł Majka, Mikołaj Maria Manicki, Andrzej Miszczak, Tadeusz Oszubski, Krzysztof Rewiuk, Magdalena Anna Sakowska, Marta Sobiecka, Jacek Sobota, Wojciech Szyda, Marek Żelkowski
Ocena 7,5
Epidemie Paweł Dybała, Agnie...
Okładka książki Tarnowskie Góry niesamowite Dagmara Adwentowska, Agnieszka Biskup, Sylwester Gdela, Izabela Grabda, Wojciech Gunia, Łukasz Krukowski, Łukasz Kucharczyk, Szymon Majcherowicz, Marcin Majchrzak, Paweł Mateja, Anna Musiałowicz, Paulina Rezanowicz, Magdalena Świerczek-Gryboś, Istvan Vizvary, Mariusz Wojteczek, Anna Maria Wybraniec
Ocena 8,1
Tarnowskie Gór... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Złodzieje Motyli Wojciech Gunia, Barbara Mikulska
Ocena 7,3
Złodzieje Motyli Wojciech Gunia, Bar...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
84 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
102
57

Na półkach:

Recenzja, Wojciech Gunia, "Miasto i Rzeka".
Na koniec roku postanowiłem przypomnieć sobie w nowej wersji "Miasto i Rzekę" Wojtka Guni. Tak ciężki, ale i ekscytujący rok, należy zakończyć bowiem czymś, co ciężar gatunkowy poniesie, a nawet znacznie go... podniesie. To osobliwe, ale to pragnienie było we mnie od dawna, jako, że tekst "Droga Zjednoczenia", a z nim druga nowela, wypełniła na długo moje dni dwa lata temu, a to za sprawą niegdysiejszej adaptacji.
Tak. Potrzebowałem raz jeszcze zajrzeć w ciemny odmęt dwóch historii, złączonych w jeden spętany poczuciem straty snop ciemności, mroku niosącego Zrozumienie. Zarazem odnowę jak i śmierć. Nie ukrywam, że rzadko, prawie że nigdy nie wracam do tych samych tekstów, choćby i takich, których lektura stanowiła dla mnie wyzwanie przy pierwszym razie. Lecz z Wojtkiem jest inaczej, rozbierając bowiem na części utwory pisane autora, czy też zerkając na jego fotomontaże, można prędko dojść do wniosku, że kryje się za nimi ogromna głębia. Słowo pisane i zdjęcie, przesycone jest czymś unikalnym. Pisarz ten jest artystą, twórcą, kreatorem, choć nie kreuje prawie nazw miast, ulic, co tam, nawet postacie wydają się nosić u niego maski bez oczu i ust, a ich sylwetki zdają się ledwo zarysowane, jakby oblane strugami deszczu. O co więc cały zgiełk, powiedziałby ktoś. A no właśnie. Sięgnąłem po "Miasto i Rzekę", bo do tej pory nie wiem, jakiej odpowiedzi na to pytanie udzielić. Ale już samo to, co wiem, wywołuje we mnie przyjemne ciarki. Dlatego nie będzie to zwykła recenzja, raczej opis estetycznych przeżyć, płynących ze spaceru ulicami, zrujnowanymi przez wyobraźnię pisarza. Mniej zatem, skupię się na ciekawych formach, jakie przybrały nowele (zwłaszcza pierwsza, stanowiąca do pewnego stopnia list ojca, do swojego utraconego dziecka).
Chciałoby się wierzyć, że dotykamy tego samego uniwersum w obu opowieściach. Jest to świat monotonny i senny, niczym z prozatorskiej poezji, bądź stylizowanej prozy, uwielbianego przez autora "Miasta i Rzeki" Thomasa Ligottiego. Nawiązania do "Przeklętego Miasta", a może nawet bardziej, do stworzonego w formie ilustrowanej muzyką poezji z "This Degenerate Little Town", szeptały do mnie przy tym bardziej, w pierwszym z opowiadań. W obu zresztą tekstach, dostrzegam więcej z fascynującej nieokreśloności Ligottiego, niż elementów kosmicznego zła, ukutych już w utworach przez Howarda Phillipsa Lovecrafta. Paradoksalnie zresztą, atmosfera budzenia się ze snu w nowy sen, nabrała nowego tempa i znaczenia właśnie u Ligottiego, którego światy, także są jedynie naszkicowane, protagoniści zaś stoją w mgle własnych wspomnień, niedomówień, czy przeszłości. No i po kostki w wodzie, której głębokości, są filozoficznym kłamstwem, wyhodowanym na kanwie starożytnych mitów o Elixir Vitae.
Autor "Miasta" poszedł nawet dalej, choć tutaj wchodzimy już na niepewny (powiedziałbym nawet podmokły) grunt, rozmawiając o rzeczach, które u Guni wydają mi się nadal nie do końca przeze mnie poznane, czy odgadnione. Otóż nie w pełni istniejące, czy zarysowane, chciałoby się powiedzieć przestrzenie nowel, uważam w jakimś sensie za... znajome. Tak było i z wcześniejszymi utworami, poprzednimi scenografiami. Miałem to wrażenie choćby, gdy przemierzałem puste pokoje "Domu Wszystkich Snów". Więc coś tam musi być na rzeczy.
Czytelnik tej dylogii, może mieć wrażenie, że niosą go odmęty rzeki, w tle przemykają spadziste dachy smutnych domów, a on sam podąża za słowami autora, niczym dziecko za rączkę. Nie trafi jednak do baru, ani w inne przyjemne miejsce. Czeka go jedynie oblepiająca biel, nie będąca światłem, pusty pokój, błyszczący strukturami przedziwnie ukształtowanych kafelków i ciemna masa brudnej wody, w otworze, pośrodku pomieszczenia. To jest właśnie to, co zauważyłem już dawno. Ten element w sposób trwały, cechuje Złe Światy autora. A może to jedynie moja wyobraźnia na propsie? W każdym razie, odczuwam więź, między wrażeniem, a tekstem. Co mam na myśli? Strukturę, wybudowaną przez geometryczne formy, wyczuwalną pod palcami chropowatość świata, gdzie nie ma nazw, za to szaleją inne zmysły. Czujemy w powietrzu ozon i olej, na końcu języka suchość, po nieprzespanej nocy. Nasza skóra wydaje się ocierać o coś wilgotnego i lepkiego, kiedy się jednak przyjrzymy, nic nie ma. Potrzeba literackiego Demiurga, nie tylko pisarza, aby przyczynić się do podobnych wrażeń. 
Obie nowele łączy właśnie to iluzoryczne zdaje się, zarysowanie światów, stanowiące uniwersum wilgoci, tłustego półmroku i deszczu. Ten ostatni (deszcz) wydawał się w trakcie lektury wywoływać swoistą muzykę, rozlegającą czasem w mojej głowie, zupełnie jakbym wrócił wspomnieniami do niemal apokaliptycznych ulew, z lata 1997 roku... lub wsłuchiwał w odgłosy, spowodowane przez wydającą po drodze masę zgrzytów igłę starego gramofonu. 
Także fabularnie, "Miasto i Rzeka" jest dla mnie majstersztykiem, choć tutaj, o wiele bardziej cenię sobie "Drogę Zjednoczenia". Jest w niej bowiem o wiele więcej miejsca, zarezerwowanego na kryminał metafizyczny, a nawet thriller. Więcej tu napięcia z odgadywania, więcej dynamizmu. Jest wreszcie to wspaniałe wrażenie towarzyszenia bohaterowi. Protagonistą pierwszego opowiadania jest płatny zabójca, owszem, mamy zagadkę i odpowiedź na nią, lecz odnoszę wrażenie, że jest to element fabularny, który mógłby z powodzeniem zostać pominięty, lub zastąpiony innym, nie wpływając przy tym znacząco na pozostałe. Czy na mój osobisty odbiór tego, bądź co bądź, znakomitego tekstu. Tymczasem protagonista z "Drogi", prowadzi zawiłe śledztwo w sprawie tajemniczego zgonu brata i wcześniejszego zniknięcia ojca, aby na sam koniec odkryć, że świat go otaczający, to lepka sieć wzajemnych powiązań. Świadkowie, których odwiedza ze swoimi pytaniami zaś, to przebrane w ludzką skórę pająki. On jest w tym uniwersum nieświadomą ludzką muchą w tę sieć wpuszczoną i to dawno temu, przed wieloma laty (czy wydarzeniami z noweli). Od razu narzuca się "Klub Dumas" Pereza-Reverte, gdzie w podobnie mistrzowski sposób ukazano zjawisko fabularnej pułapki.
Reasumując, rok czytelniczy zakończyłem w sposób zachowawczy. Książką, która nie mogła mnie zawieźć. Niezwykłym spacerem po ścieżkach, w jakiś sposób, zarazem już wytyczonych, już znajomych, lecz i w dalszym ciągu nieodgadnionych. Nowele te, są niczym wyblakłe fotografie ze strychu, w domu rodzinnym bohatera "Drogi Zjednoczenia". 10/10.

Recenzja, Wojciech Gunia, "Miasto i Rzeka".
Na koniec roku postanowiłem przypomnieć sobie w nowej wersji "Miasto i Rzekę" Wojtka Guni. Tak ciężki, ale i ekscytujący rok, należy zakończyć bowiem czymś, co ciężar gatunkowy poniesie, a nawet znacznie go... podniesie. To osobliwe, ale to pragnienie było we mnie od dawna, jako, że tekst "Droga Zjednoczenia", a z nim druga...

więcej Pokaż mimo to

avatar
108
84

Na półkach:

Historie bolesne, pełne mroku, brudu i dyskomfortu.

Historie bolesne, pełne mroku, brudu i dyskomfortu.

Pokaż mimo to

avatar
2047
1876

Na półkach: , ,

Dwa opowiadania w mocno lovecraftiańskim stylu, ale bez wiktoriańsko-teatralnych ozdobników. Pierwsze lepsze, trochę Smętarz Człowieków, dobra, senna atmosfera. Sprawnie napisane. Zapoznam się z resztą twórczości.

Dwa opowiadania w mocno lovecraftiańskim stylu, ale bez wiktoriańsko-teatralnych ozdobników. Pierwsze lepsze, trochę Smętarz Człowieków, dobra, senna atmosfera. Sprawnie napisane. Zapoznam się z resztą twórczości.

Pokaż mimo to

avatar
380
267

Na półkach: , , ,

Miasto i Rzeka to dylogia Straty. Straty, która zżera od środka, która nie daje o sobie zapomnieć, która zostawia wyrwę w miejscu serca i pogłębia ją. Pogłębia tak skutecznie i nieuchronnie jak wir wodny wciągający w swoje oko statek. I chociaż bohaterowie są świadomi istnienia wiru, widzą jego powstawanie - zmieniają kurs prosto w swoją zgubę. Dopiero później następuje odkrycie: Wejście w sam środek bólu to dopiero początek, który jest niepojmowalny tak samo dla zimnego oprawcy szukającego zemsty z opowiadania "Miasto i Rzeka", jak i przeciętnego millenialsa dotkniętego żałobą z "Drogi Zjednoczenia". Próbując zracjonalizować Osobliwość, która ich spotyka, staczają się coraz głębiej w mrok swojej własnej przeszłości, aż do pełnego zatracenia. I dla obu z nich to zatracenie jest czymś definiującym ich ponowne narodziny.
Weird w tej lekturze wyszedł poza styl, poza ramy, w które próbowano go oblec przez lata, dostrajając go jak stary instrument. Wbija się pod paznokcie drzazgami dwóch historii, dwóch żyć i motywacji, które się z niego zrodziły. I uważam, że to jest piękne.

Miasto i Rzeka to dylogia Straty. Straty, która zżera od środka, która nie daje o sobie zapomnieć, która zostawia wyrwę w miejscu serca i pogłębia ją. Pogłębia tak skutecznie i nieuchronnie jak wir wodny wciągający w swoje oko statek. I chociaż bohaterowie są świadomi istnienia wiru, widzą jego powstawanie - zmieniają kurs prosto w swoją zgubę. Dopiero później następuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
153
113

Na półkach:

Czuje się jak gąbka namoknięta złymi emocjami.
Bardzo psychodeliczna i pełna smutku książka, którą jako matka przeżyłam wielokrotnie bardziej i mocniej.

Jest to pierwsza książka, której (choć bardzo bym chciała) nie potrafię ocenić.

Czuje się jak gąbka namoknięta złymi emocjami.
Bardzo psychodeliczna i pełna smutku książka, którą jako matka przeżyłam wielokrotnie bardziej i mocniej.

Jest to pierwsza książka, której (choć bardzo bym chciała) nie potrafię ocenić.

Pokaż mimo to

avatar
282
261

Na półkach:

Totalnie nie trafiona. Nie wiem może to kwestia stylu i formy. Zamysł świetny natomiast nie porwała mnie. Czułam się jak by miała do przeczytania 500 stron. Totalnie nie mój styl.

Totalnie nie trafiona. Nie wiem może to kwestia stylu i formy. Zamysł świetny natomiast nie porwała mnie. Czułam się jak by miała do przeczytania 500 stron. Totalnie nie mój styl.

Pokaż mimo to

avatar
727
294

Na półkach: , ,

Co za mrok!

Co za mrok!

Pokaż mimo to

avatar
961
356

Na półkach: , , ,

Ciarki miałam...

Ciarki miałam...

Pokaż mimo to

avatar
176
153

Na półkach:

Bardzo mrocznie,bardzo metaforycznie , uderzająca podróż w odmęty depresji ,straty ,szaleństwa?
Książka bardzo przygnębiająca emocjonalnie ,nie potrafię dać oceny ,nie jest ani dobra ani zła.
Jest inna.

Bardzo mrocznie,bardzo metaforycznie , uderzająca podróż w odmęty depresji ,straty ,szaleństwa?
Książka bardzo przygnębiająca emocjonalnie ,nie potrafię dać oceny ,nie jest ani dobra ani zła.
Jest inna.

Pokaż mimo to

avatar
492
485

Na półkach:

Piękna polszczyzna , osobliwy, niesamowity styl snucia opowieści. Bardzo dobra proza.

Piękna polszczyzna , osobliwy, niesamowity styl snucia opowieści. Bardzo dobra proza.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    253
  • Przeczytane
    193
  • Posiadam
    51
  • Horror
    12
  • Chcę w prezencie
    6
  • Ulubione
    6
  • 2023
    6
  • 2018
    5
  • Legimi
    4
  • 2022
    3

Cytaty

Więcej
Wojciech Gunia Miasto i rzeka Zobacz więcej
Wojciech Gunia Miasto i rzeka Zobacz więcej
Wojciech Gunia Miasto i rzeka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także