Twarda rzeczywistość skonfrontowana z metapsychicznymi zdolnościami niewykorzystanego potencjału umysłowego w dziejach ludzkości. Zaczyna się jak kumpelska komedia, gdzie panowie wybierają się na polowania na duże ryby (chcieli dorwać rekina!). Tępe chłopiny z małostkowymi, przyziemnymi pragnieniami, jak piwsko w kuflach na domówce czy marzenia o kamasutrze z czikami, z loszkami, które lubią, jak dobiera im się do gaci. Tuż obok zwariowani mężczyźni - żyjący w alternatywnych rzeczywistościach, gdzie jeden z nich ma fiksację na punkcie teorii spiskowych i szukania portali, w których demoniczne byty czekają na swoich wybrańców. Drugi z kolei, nasz protegowany, dostrzega życie w muzyce, w jej brzmieniu, odpalając jointy, wypływając strumieniem podświadomego pożądania do krainy z krasnalami. Wyblakła rzeczywistość styka się z kolorowym, barwnym odjazdem narkotycznym. Oniryczne insynuacje wypadają lepiej niż codzienne rozterki, bo przynajmniej zwiedzamy psychikę ludzkiej rasy.

Trudna lektura do oceny. Długo się rozwija, a kiedy wpadnie w surrealistyczny konkret - zawraca i bawi się z czytelnikiem w gierkę umysłową, udając, że to nie kolejny sen wariata, który uciekając od czarno-białej kliszy rzeczywistości, zwraca się ku wewnętrznej rozpaczy i poszukiwania drugiego życia w odblaskach hamowanych pożądań. Lecimy na ostrych pigułach i w zasadzie przestajemy się przejmować, że panowie rozmawiają o seksie przy każdej okazji, a postacie z fantazji to objaw ucieczki od tępych młotów, umawiania się z dziewczynami i udawania, że jesteśmy tacy sami, jak reszta. Na plus, że możemy zorientować się, kiedy jesteśmy w śnie lub kiedy bohaterowie śnią na wizji, to ułatwia interpretację zdarzeń, a jednocześnie pozwala się zrelaksować i nie łamać głowy na zagadkach. Historia prowadzi donikąd, choć to jedna z najdłuższych opowieści obrazkowych w mojej kolekcji (prawie 600 stron - rzadko spotykane). Komu polecić? Chyba osobom, które lubią odjechane powieści bez konkretnego zakończenia i bez żadnego wyjaśnienia, po co udaliśmy się w przygodę, skoro nie nadszedł finał.

Twarda rzeczywistość skonfrontowana z metapsychicznymi zdolnościami niewykorzystanego potencjału umysłowego w dziejach ludzkości. Zaczyna się jak kumpelska komedia, gdzie panowie wybierają się na polowania na duże ryby (chcieli dorwać rekina!). Tępe chłopiny z małostkowymi, przyziemnymi pragnieniami, jak piwsko w kuflach na domówce czy marzenia o kamasutrze z czikami, z...

Chyba oczekiwałem więcej. Daly ma świetną kreskę. Grubaśna linia, karykaturalne i nieproporcjonalne postacie, intensywne kolory (w tych odjechanych fragmentach) - robią wrażenie. Sama historia nie porwała, choć może dać do myślenia. Z jednej strony niezbyt ciekawa codzienność nieciekawego gościa i jego jeszcze mniej ciekawych kumpli, a z drugiej narkotyczne wizje, odjazdy i sytuacje gdy rzeczywistość miesza się z psychodelicznymi wyobrażeniami. Są teorie spiskowe, sporo humoru na granicy żenady i pewnie jakieś pole do interpretacji, ale bez wyraźnego ukierunkowania. Niestety miałem wrażenie, że historia zmierza donikąd i raczej niczyjego świata nie zmieni.

Chyba oczekiwałem więcej. Daly ma świetną kreskę. Grubaśna linia, karykaturalne i nieproporcjonalne postacie, intensywne kolory (w tych odjechanych fragmentach) - robią wrażenie. Sama historia nie porwała, choć może dać do myślenia. Z jednej strony niezbyt ciekawa codzienność nieciekawego gościa i jego jeszcze mniej ciekawych kumpli, a z drugiej narkotyczne wizje, odjazdy i...