rozwińzwiń

Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek

Okładka książki Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek Renata Rusnak
Okładka książki Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek
Renata Rusnak Wydawnictwo: Naturalnie fantasy, science fiction
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Naturalnie
Data wydania:
2017-10-20
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-20
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394858100
Tagi:
baśń literatura współczesna literatura młodzieżowa dla kobiet
Średnia ocen

8,8 8,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,8 / 10
12 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1
1

Na półkach:

Trzy dni temu ukończyłam czytanie książki "Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek" i postanowiłam podzielić się moimi uwagami dotyczącymi tej publikacji z bardzo prostej przyczyny, bo dobrem należy się dzielić. Patrzyłam łapczywie na nią od samego początku. Ilustracje przenoszące w inny świat od pierwszej chwili poruszały moją wyobrażnię. Mimo mojej łapczywości nie połknęłam jej na raz. Po krótkim przemyśleniu stwierdzam, że działo się tak dlatego, iż ta baśń terapeutyczna (piszę tak bo autentycznie po jej przeczytaniu poczułam się kompletna i scalona wraz ze wszystkimi swoimi emocjami i przeżyciami jako człowiek, jako kobieta ) jest tak wielopoziomowa, że nawet porównanie do cebuli i jej warstw wydaje mi się nietaktem. Głębokość przemyśleń i błyskotliwość w operowaniu językiem Autorki jest godna podziwu. Efekt oddziaływania tej książki będzie z pewnością długofalowy. Mnie osobiście najbardziej poruszyły dwa fragmenty: wizyta w ogrodach przodków i moment, kiedy Bazylia wybacza Londowi. Tak wiele uniwersalnych kobiecych przeżyć i doświadczeń ujętych w tak niesamowicie piękny sposób. Autorka postacią Bazylii wprowadza nowy typ bohaterki literackiej - niezależnej, mądrej, doświadczonej, ale jednocześnie wrażliwej, głeboko przeżywającej rzeczywistość,duchowej, wolnej, o silnym kręgosłupie moralnym, mającej zaufanie do siebie samej.Stworzenie tej postaci i opis relacji z Polą jest według mnie otwarciem bramy do rzeczywistości, w której kobieta nie musi udawadniać swojej siły i mądrości, daje sobie prawo do realizacji własnych pragnień i życia na własnych warunkach. Bazylia nie uczy moralizowaniem uczy zdrową (to jest niezwykle istotne!) postawą do życia, umiejętnością rozpoznawania własnych ułomności, jak choćby braku wybaczenia Londowi. Ta książka i ta postać nauczyła mnie pełni, poskładała na nowo i uczyniła kompletną. Chciałabym, abym każda kobieta , która przeczyta książkę, po prostu podziękowała Autorce i podała tą książkę dalej, bo jak wspomniałam na początku dobrem wspaniale jest się dzielić.

Trzy dni temu ukończyłam czytanie książki "Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek" i postanowiłam podzielić się moimi uwagami dotyczącymi tej publikacji z bardzo prostej przyczyny, bo dobrem należy się dzielić. Patrzyłam łapczywie na nią od samego początku. Ilustracje przenoszące w inny świat od pierwszej chwili poruszały moją wyobrażnię. Mimo mojej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Książka jest dosłownie dla każdego, czyta się ją jakby się obierało cebulę, odkrywając warstwa po warstwie, przy czym na każdej z warstw można przystanąć, porozglądać się i zadecydować, czy obieramy dalej.
Jeśli ktoś kocha po prostu piękne książki (sposób wydania, ilustracje) – to ta książka właśnie taka jest. Począwszy od mięsisto-aksamitnej okładki którą chce się gładzić, poprzez papier kremowy i gruby, kartki solidnie zszyte, czcionkę którą od biedy można czytać bez okularów, skończywszy na klimatycznych ilustracjach Pani Barbary Iwańskiej.
Jeśli ktoś kocha dobry, „gęsty język”, tak daleki od potocznego „prostego i łatwego” – ale tak naprawdę: prymitywnego” – to ta książka jest napisana właśnie pięknym, literackim językiem w którym można się „zaczytać”.
Jeśli ktoś lubi dobrą fabułę w klimacie fantasy, z elementami powieści przygodowej, podróżniczej i obyczajowej (a nawet ze szczyptą romansu) i jeszcze przy okazji chce odwiedzić Królestwo Bhutanu - książkę czyta się z wypiekami w jeden wieczór.
Jeśli ktoś oczekuje od literatury emocjonalności – są w niej rozdziały przy których coś w środku zaczyna „drżeć”.
Książkę można również czytać jako piękną baśń o pradawnej Matce Ziemi i tym co nas łączy z naturą, chociaż zamknięci w miastach i zapracowani, często zupełnie nie zdajemy sobie sprawy, że taka więź wciąż istnieje.
A dla tych którzy poszukują tego co ważne, dobre i piękne, którzy zadają pytania o istotę i sens, są uważni na siebie i ludzi, dbają o rozwój duchowy który nie ma jednak nic wspólnego z tzw. coachingiem – ta książka może stać się przyjacielem na dłużej.

Książka jest dosłownie dla każdego, czyta się ją jakby się obierało cebulę, odkrywając warstwa po warstwie, przy czym na każdej z warstw można przystanąć, porozglądać się i zadecydować, czy obieramy dalej.
Jeśli ktoś kocha po prostu piękne książki (sposób wydania, ilustracje) – to ta książka właśnie taka jest. Począwszy od mięsisto-aksamitnej okładki którą chce się...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

"Sto siedemdziesiątą pierwszą Podróż Bazylii von Wilchek" czytało mi się świetnie. Kto zna bloga Renaty Rusnak (a warto, bo jest bardzo głęboko, a bardzo przystępnie - i rozmaicie),ten wie, że "Bazylia" musi mieć w sobie wszystkiego tego po trochu. Czytałam więc na dwie raty, powodowana najpierw chęcią rozciągnięcia sobie przyjemności, a potem już zwykłą zachłanną ciekawością. Rozciągałam w czasie, ile tylko mogłam, czytanie pierwszych stron i całej tej części stanowiącej prezentację postaci i ich ruszenie w podróż. Zresztą, sama byłam w podróży, właśnie kupiłam auto i musiałam je wypróbować, zapomniałam zabrać z Polski ulubiony fotel, powiewałam błękitnym szalem i stale zmieniały mi się krajobrazy... Bez zdradzania szczegółów powiem tylko, że uczucie siostrzeństwa z ekscentryczną hrabiną i jej wieczną swobodną elegancją miałam zapewnione. Zresztą po prostu zdążyłam się już naczekać na tę powieść. To była osobista, ale bardzo przyjemna faza lektury. I W OGÓLE nie chciało mi się ruszać dalej.
Zwlekałam, jak bohaterki, wylegujące się na tarasach i zbaczające z głównej trasy dla pięknych widoków lub dobrego jedzenia. Za to Bhutan i część drugą - łyknęłam na raz. Teraz trzeba już było wraz z akcją przyspieszyć, po prostu nie mogłam się dłużej opierać.

Po pierwsze, wraz z rozdzieleniem się torów akcji zaczął się prawdziwy suspens. Cóż, takie małe narracyjne załamanie czasu i przestrzeni. Ktoś musi ruszyć naprzód, a ktoś zostać, uczyć się cierpliwości i zacząć stawiać odpowiednie pytania. Druga część przygód w Bhutanie (i w tym całym Shangri-La!) to prawdziwa opowieść szkatułkowa. Jako czytelnik łykający akapit za akapitem sprawdzałam czasem, czy potrafiłabym wrócić w myślach po nitce do kłębka miejsc i zdarzeń. I da się, wszystko należycie trzyma się tak zwanej kupy, a i tak ma się wrażenie surfowania po falach subtelnych niedopowiedzeń i granic własnej (duchowej) wyobraźni.

Trzecia część natomiast wymagała jeszcze więcej uwagi. Łączyła wątki, skakała w czasie, jak lubię. Uzupełniała luki. Prawdziwe kino akcji. Wątki współczesne, jak należy. Technologie - nowoczesne. Zagrożenia - realne. Podobał mi się wątek Jamesa, bo nigdy do końca nie było jasne, na którą stronę przechyli się szala. Co jest "dobrze", a co "źle" w danej sytuacji? Umysł lubuje się w takim zgadywaniu na zapas, po której stronie względem tak zwanego zła i dobra się ustawić. Fajnie dać się na chwilę wkręcać Autorce, a już zaraz widzieć za zakrętem nowy horyzont Hrabiny i swój własny. Niezła gimnastyka emocjonalno-racjonalna i szkoła uważnego towarzyszenia bohaterce. Bo przecież Hrabina i tak zrobi, co zechce!

Bardzo wieloznaczna, kulminacyjna część książki. Podobała mi się o wiele bardziej niż prezentacja Bazylii z części pierwszej, w której sporo było odnarratorskich opinii, wiecie, typu, że wszyscy znamy i kochamy, oraz, że Bazylia jest piękna, ekscentryczna i w ogóle. W co oczywiście wierzyłam na słowo (trochę jak narratorowi powieści "Niezwykli" Prochaśki w tłumaczeniu Rusnak, który wciąż dyskretnie zapewniał nas, że ów wymyślony Jałowiec naprawdę był NAJMODNIEJSZYM kurortem w swoim czasie).

Wolicie opinie na czyjś temat, czy lepiej poznać go z bliska?

Można mnie próbować przekonywać przymiotnikami, ale i tak sama wolę zajrzeć do środka przeżyć bohatera. Końcowa, kulminacyjna część daje tę możliwość. (Niektóre) sekrety Hrabiny wychodzą na wierzch, wieloznaczność każdego z rozwiązań to podrywa dziewczęce serce, to satysfakcjonuje (za)cięty umysł - i tak do woli.

Zdecydowanie polecam tę niejednoznaczną, wymagającego dużej otwartości, poważną, zabawną, przekolorową, pięknie ilustrowaną i niezwykle mocno wciągającą lekturę!

Ps. A teraz sami zastąpcie sobie przymiotniki własnym doświadczeniem...

"Sto siedemdziesiątą pierwszą Podróż Bazylii von Wilchek" czytało mi się świetnie. Kto zna bloga Renaty Rusnak (a warto, bo jest bardzo głęboko, a bardzo przystępnie - i rozmaicie),ten wie, że "Bazylia" musi mieć w sobie wszystkiego tego po trochu. Czytałam więc na dwie raty, powodowana najpierw chęcią rozciągnięcia sobie przyjemności, a potem już zwykłą zachłanną...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach: ,

Zacząłem czytać o przygodach Hrabiny wczoraj wczesnym wieczorem, kontynuowałem dziś od późnego poranka, cały dzień czytałem i właśnie przed chwilą skończyłem. Jest tylko jedna książka, którą pochłaniałem z tak wielkim szczęściem ("Wiezień Układu" Alana Akaba) - ta jest drugą. Nigdy, przenigdy nie zdarzało się to przy innych pozycjach!

Renata Rusnak wykreowała świat, w którym mogłem całkowicie zapomnieć o tym kim jestem, czym się zajmuję, co jest moim zmartwieniem i prawie udało jej się sprawić, że zapomniałem o głodzie. Bardzo cieszę się, że powstają "współczesne" baśnie, historie, które pozwalają nam przenieść się w inny wymiar, wczuć się w bohaterów i wraz z nimi przeżywać ich przygody.

Nie mogę też nie wspomnieć o przepięknym wydaniu, świetnej jakości papierze i okładce, a także o szalenie zmysłowych ilustracjach wewnątrz książki. To wszystko składa się na kawałek solidnej roboty, która będzie cieszyć oko i duszę przez wiele dni. Polecam!

Zacząłem czytać o przygodach Hrabiny wczoraj wczesnym wieczorem, kontynuowałem dziś od późnego poranka, cały dzień czytałem i właśnie przed chwilą skończyłem. Jest tylko jedna książka, którą pochłaniałem z tak wielkim szczęściem ("Wiezień Układu" Alana Akaba) - ta jest drugą. Nigdy, przenigdy nie zdarzało się to przy innych pozycjach!

Renata Rusnak wykreowała świat, w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3
1

Na półkach:

Książka napisana z ogromną wyobraźnią i wrażliwością na świat, jego kondycję i przyszłość. Przygody Bazylii i Poli są urokliwie magiczne, a niektóre epizody poruszające poprzez swą głęboką symbolikę. Wszystko osadzone w fantastycznych ale i współczesnych scenografiach. Pola, młoda dziewczyna o silnej osobowości, spotyka dużo starszą Bazylię, osobę nietuzinkową i zaangażowaną w sprawy ważne dla kondycji świata. Dla Poli wspólna z Bazylią podróż na Wschód staje się jedną z najciekawszych i najważniejszych lekcji w życiu. Pola wraca z niej mądrzejsza i silniejsza. Pola ma wszelkie cechy, by stać się wzorcem mądrej, silnej i wrażliwej współczesnej nastolatki dla młodych czytelniczek. Przyjemnie jest śledzić podróż tych dwóch kobiet. Podróż pełną przygód i miejsc, czasem pięknych, a czasem strasznych i niebezpiecznych. Mocną stroną książki są również piękne ilustracje.

Książka napisana z ogromną wyobraźnią i wrażliwością na świat, jego kondycję i przyszłość. Przygody Bazylii i Poli są urokliwie magiczne, a niektóre epizody poruszające poprzez swą głęboką symbolikę. Wszystko osadzone w fantastycznych ale i współczesnych scenografiach. Pola, młoda dziewczyna o silnej osobowości, spotyka dużo starszą Bazylię, osobę nietuzinkową i...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
9
2

Na półkach:

Fajna książka.

Fajna książka.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    25
  • Przeczytane
    14
  • Posiadam
    5
  • Teraz czytam
    2
  • Ładne
    1
  • Przeczytane w 2017
    1
  • Inwentaryzacja
    1
  • Chcę być bachorem
    1
  • Literatura polska
    1
  • W domowej biblioteczce
    1

Cytaty

Więcej
Renata Rusnak Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek Zobacz więcej
Renata Rusnak Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek Zobacz więcej
Renata Rusnak Sto siedemdziesiąta pierwsza podróż Bazylii von Wilchek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także