Pomiędzy gangsterami. Mezoke i Caleb muszą podejmować się przestępczych działań, by przeżyć. W tym samym czasie w różnych miejscach galaktyki zaczęły pojawiać się niekontrolowane neuronomy.

Większość tego tomu nie porusza akcji naprzód. Pokazane są tylko przestępcze perypetie bohaterów, albo skutki działań neuronomów. Pierwszy wątek świetnie sprawdza jako prosta historia gangsterska. Pokazane są tutaj konflikty moralne między bohaterami, a także jak dzięki sprytowi i zaradności muszą radzić sobie w przestępczym półświatku. Z kolei drugi wątek służy chyba wyłącznie podkreśleniu zagrożenia ze strony neuronomów. Mogłoby to tworzyć atmosferę strachu i niepewności, ale jest to trochę podane zbyt łopatologicznie i w pewnym momencie robi się męczące. Na dodatek dopiero na paru ostatnich stronach podane zostaje wyjaśnienie, które zmienia wszystko, ale jednocześnie zapowiada bardzo banalną historyjkę.

Tutaj zacząłem zauważać poważne wady rysunków tej serii. Jest tu masa oryginalnych pomysłów na wygląd kosmitów, a sceny akcji są bardzo dynamiczne i spektakularne. Jednakże przez wprowadzenie specyficznego zamglenia rysunków ciężko tak naprawdę cieszyć się poszczególnymi scenami, bo niewiele widać.

Tom ten niestety przedkłada sceny akcji nad rozwój fabuły. Osobiście czuję się trochę rozczarowany. Jednakże znalazłem parę elementów, które chociaż trochę rekompensują wady.

Pomiędzy gangsterami. Mezoke i Caleb muszą podejmować się przestępczych działań, by przeżyć. W tym samym czasie w różnych miejscach galaktyki zaczęły pojawiać się niekontrolowane neuronomy.

Większość tego tomu nie porusza akcji naprzód. Pokazane są tylko przestępcze perypetie bohaterów, albo skutki działań neuronomów. Pierwszy wątek świetnie sprawdza jako prosta historia...