rozwińzwiń

Rzeki Londynu

Okładka książki Rzeki Londynu Ben Aaronovitch
Okładka książki Rzeki Londynu
Ben Aaronovitch Wydawnictwo: Mag Cykl: Peter Grant (tom 1) fantasy, science fiction
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Peter Grant (tom 1)
Tytuł oryginału:
Rivers of London (2011)
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2017-10-27
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-27
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374808835
Tłumacz:
Małgorzata Strzelec
Tagi:
powieść angielska--21 w. Londyn magia istoty nadprzyrodzone przestępstwa śledztwo policja
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
226 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
740
61

Na półkach:

Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ wspominała o niej Megu, choć podejrzewałam, że po zupełnie odmiennym odbiorze Babla, że i ta pozycja może się ze mną rozminąć. Jej główny problem polega na rozmemłaniu, byciu w dłuższej perspektywie nużącą, braku charakterystycznych postaci i przede wszystkim to, że nie jest to udany mix fantastyki i kryminału. Jedyną zaletą, którą oddaje tej książce to próba wyjaśniania magii w oparciu o zrozumienie jej mechanizmów i tego, że ma ona jakieś granice użytkowania, ale to tyle.

Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ wspominała o niej Megu, choć podejrzewałam, że po zupełnie odmiennym odbiorze Babla, że i ta pozycja może się ze mną rozminąć. Jej główny problem polega na rozmemłaniu, byciu w dłuższej perspektywie nużącą, braku charakterystycznych postaci i przede wszystkim to, że nie jest to udany mix fantastyki i kryminału. Jedyną zaletą, którą oddaje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1431
1431

Na półkach:

Ben Aaronovitch, to moje wielkie odkrycie. Ten autor naprawdę ma talent. W każdym zdaniu czuć literacki kunszt - to taki Dickens, tylko współcześnie (a to ogromny komplement). Nie spodziewałam się, że RZEKI LONDYNU aż tak przypadną mi do gustu - wprawdzie to początek mnie powalił na kolana, bo im dalej, tym entuzjazm nieco zjeżdżał, ale ogólnie... to jest świetna literatura!
Przepadam za humorem, takim typowym angielskim. Pisarz ujął mnie pogodnym stylem, bardzo inteligentnym i wspaniale opisującym stworzony przez niego świat. Opisy w tej książce są fantastyczne, nie dłużą się a w sposób niesamowicie obrazowy budują magiczny klimat. Brawa dla Małgorzaty Szypuły, bo wykonała piękne tłumaczenie i z pewnością nie była to łatwa robota. Niuanse językowe, słowne, jakie występują w RZEKACH LONDYNU musiały wymagać od tłumacza pełnego skupienia i talentu.
Jednak nie obyło się bez lekkiego rozczarowania. Właściwie to je jest żadne rozczarowanie, tylko wina moich gigantycznych oczekiwań po fenomenalnym początku. Jeśli chodzi o warstwę literacką nie ma się do czego przyczepić - jest doskonała, oryginalna, zabawna i wciągająca... Miałam jednak problem z samą opowieścią, a raczej z tym, w jaką stronę poszła.
Początek mi się ogromnie podobał, bo był tajemniczy, kameralny, cichy i pełny zagadek a przy tym szalenie zabawny - a może raczej zabawnie napisany, ze swadą i wyobraźnią. Tak powiedzmy do setnej strony byłam szczęśliwa, potem zasmuciło mnie miejskie życie, gangsterskie wibracje rzeczne. Właściwie największy problem miałam z tymi "rzecznymi tarciami", czyli z Matką i Ojcem Tamizą i ich obozami. Przypominało to mi wojnę gangów, klimat był u Mamy Tamizy iście burdelowy. Ten wątek, tak ogromnie ważny, odarł tę historię z tajemnicy... lecz nie oznacza to, że nie jestem zadowolona. To rozczarowanie było winą błędnych założeń, bo ogólnie całość się broni i jest spójną, ciekawą historią.
Jestem zdecydowana sięgnąć po kolejne tomy. Polubiłam Petera Granta, policjanta-czarodzieja i jego mistrza Thomasa Nightingale'a. Niezwykła ekipa do zadań nadprzyrodzonych. Paranormalny Londyn odpowiada mi wybornie! Ach dałabym wiele by dołączyć do ich szeregów! A jest jeszcze kwestia cudownego stylu Aaronovitch'a, który to przypomniał mi, jak bardzo chciałabym coś takiego napisać! Bardzo inspirujący kawał fantastycznej literatury.

wszyscy gramy
tom 1
Peter Grant
Wydawnictwo Zysk i S-ka
egzemplarz recenzencki

Ben Aaronovitch, to moje wielkie odkrycie. Ten autor naprawdę ma talent. W każdym zdaniu czuć literacki kunszt - to taki Dickens, tylko współcześnie (a to ogromny komplement). Nie spodziewałam się, że RZEKI LONDYNU aż tak przypadną mi do gustu - wprawdzie to początek mnie powalił na kolana, bo im dalej, tym entuzjazm nieco zjeżdżał, ale ogólnie... to jest świetna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
313
155

Na półkach:

Choć świat szaleje za Harrym Dresdenem, mnie nigdy jakoś nie przypadł do końca do gustu. Zawsze wolałam urban fantasy Neila Gaimana. „Rzeki Londynu” otwierają cykl, który jest czymś pomiędzy. Z jednej strony mamy tu bohatera, który mógłby być początkującym Dresdenem, z drugiej - bogów Tamizy i innych londyńskich miejsc.

A do tego zagadka kryminalna, sięgająca daleko w przeszłość. Trochę lekka a trochę tak zaplątana we współczesne realia, jak Ministerstwo Magii w „Harrym Potterze”. To chyba najciekawszy, na tle innych znanych mi urban fantasy, element świata: jak ci wszyscy bogowie, duchy i czarownicy umiejscowieni są w dzisiejszych realiach i po co do niektórych śledztw policja wysyła właśnie detektywa Nightingale. I dlaczego głośno się o tym nie mówi.

Poza tym wszystko czytałam już w „Amerykańskich bogach”, szczególnie gdy chodzi o rozgrywki pomiędzy natywnymi bóstwami a tymi, które napłynęły później, wraz z migrującymi ludami. Albo w „Nigdziebądź”, gdzie każde miejsce ma swoje nadnaturalne uosobienie albo przynajmniej patrona lub opiekuna. Nie ma w tym ani odrobiny oryginalności „Miasta, którym się staliśmy” Jemsin, choć w sumie nie ma się co dziwić. To urban fantasy z 2011 roku a ja sama jestem sobie winna, że czytam dopiero teraz.

Wydaje mi się bowiem, że gdybym przeczytała Aaronowitcha przez Gaimanem czy Butcherem, „Rzeki” mogłyby bardzo przypaść mi do gustu. Mam wrażenie, że są odrobinę lepiej warsztatowo napisane niż historie o Dresdenie i nieco lżejsze od zawiłych gaimanowskich światów. Kto wie, czy nie byłaby wtedy moją ulubioną, ale dziś nie ma na to najmniejszych szans. Cyklu raczej kontynuować nie będę.

Choć świat szaleje za Harrym Dresdenem, mnie nigdy jakoś nie przypadł do końca do gustu. Zawsze wolałam urban fantasy Neila Gaimana. „Rzeki Londynu” otwierają cykl, który jest czymś pomiędzy. Z jednej strony mamy tu bohatera, który mógłby być początkującym Dresdenem, z drugiej - bogów Tamizy i innych londyńskich miejsc.

A do tego zagadka kryminalna, sięgająca daleko w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
522
276

Na półkach: , ,

Być może nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale uważam że tej książce brakuje polotu. Niby interesujący pomysł na fabułę i ciekawy zarys postaci, ale wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że autor nie jest w stanie w pełni zobrazować słowami swoich myśli i wyobrażeń, przez co efekt końcowy nie zachwyca.

Być może nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale uważam że tej książce brakuje polotu. Niby interesujący pomysł na fabułę i ciekawy zarys postaci, ale wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że autor nie jest w stanie w pełni zobrazować słowami swoich myśli i wyobrażeń, przez co efekt końcowy nie zachwyca.

Pokaż mimo to

avatar
1117
1059

Na półkach: ,

„… Moja pierwsza prawdziwa lekcja magii odbyła się w jednym z laboratoriów na tyłach pierwszego piętra. Pozostałe laboratoria wykorzystywano niegdyś do badań, ale to służyło do nauczania …”

Przed Wami ciekawa książka. Tym razem, możemy ograniczyć się tylko do jednego świata, bo „gdy niewiedza staje się prawdziwą radością, to szaleństwem jest cieszyć się mądrością”. Takie słowa przyświecają naszej powieści. Całkiem poważnie w czternastu rozdziałach doświadczymy szaleństwa, zobaczymy prawdziwą przynętę i znajdziemy się poza kadrem. Jedno jest pewne - nie będziemy się nudzić, a w taką pogodę, jak dzisiaj - to zaleta. 😉 Ściśnięte serce, ale i uwodzicielska muzyka są bardzo przemyślanym literackim zabiegiem.

Londyn – jedna z największych europejskich stolic ma wiele ciekawych miejsc. Z jednej strony miasto przyciąga sztuką i kulturą, a z drugiej trzyma kogoś na dystans. Odczuwamy swoisty chłód i lekką sztywność. Katedry, kościoły czy miejsca zupełnie niepozorne mogą być idealną kryjówką. Klasyczne angielskie jedzenie, to nie tylko gorąca herbata czy lurowata kawa.

Autorem książki jest Ben Aaronovitch, który urodził się i wychował w Londynie, a wszystkie jego książki odzwierciedlają miłość do tego miasta. Na swoim koncie ma także scenariusze do seriali telewizyjnych, takich jak „Na sygnale” i „Doktor Who”. Sławę przyniósł mu cykl urban fantasy o przygodach Petera Granta.

Na wyciągnięcie ręki mamy pierwszy tom bestsellerowego cyklu o magicznym Londynie, który pokochali czytelnicy na całym świecie. Peter Grant, to młody funkcjonariusz londyńskiej policji, który marzy o byciu detektywem. Po odebraniu zeznań świadka, który okazał się… duchem, Grant zwraca na siebie uwagę detektywa Thomasa Nightingale’a zajmującego się przestępstwami związanymi z wszelkimi przejawami niesamowitości.

Zamieszki zazwyczaj rzadko wybuchają spontanicznie. Inspektor ma szeroko otwarte oczy na wszystkie problemy. Każdy odbiorca po prostu pragnie, by wszechświat wreszcie coś zauważył. Czy człowieka da uspokoić się bronią? Może to wtedy strach odkrywa duszę człowieka? Stanowi to pewien sygnał, szok, trzask, ale jednocześnie towarzyszy Nam utrata koncentracji.

W przestępczym świecie nie ma przyjaźni. Nigdy nie masz całkowitej pewności, jak ktoś się zachowa. Czy ktoś raczej działa na twoją korzyść, czy raczej na innego „kumpla”?

Ktoś poluje na duchy. Tym sposobem można jednak zakłócić porządek publiczny. Śmiało można powiedzieć, że to szczęście, smutek, niewiedza i szaleństwo przeplatają się na kartach tej powieści.

Tak zaczynają się jego przygody w pełnym magii mieście, w którym duchy, bogowie i wampiry żyją tuż obok zwykłych mieszkańców, a pradawne zło powraca wraz z falą dziwnych i brutalnych morderstw.

„Rzeki Londynu” to niesamowita i dowcipna podróż w świat magicznych przygód, czarujących postaci i kryminalnych zagadek, która nie pozostawi obojętnym żadnego czytelnika.

Gorąco polecam i myślę, że powieść Was przyciągnie.

Katarzyna Żarska
http://zarska18.blogspot.com/

Wydawnictwo: ZYSK i S – ka
Tytuł oryginału: Rivers of London
Premiera: 07.04.2023 r.
Tłumaczenie: Małgorzata Szypuła
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydanie I w tej edycji
Liczba stron: 424
(nowość wydawnicza)

„… Moja pierwsza prawdziwa lekcja magii odbyła się w jednym z laboratoriów na tyłach pierwszego piętra. Pozostałe laboratoria wykorzystywano niegdyś do badań, ale to służyło do nauczania …”

Przed Wami ciekawa książka. Tym razem, możemy ograniczyć się tylko do jednego świata, bo „gdy niewiedza staje się prawdziwą radością, to szaleństwem jest cieszyć się mądrością”. Takie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
897
822

Na półkach: ,

„Otóż okazuje się, że magia jest zupełnie taka sama jak nauka — w tym sensie, że czasem chodzi o dostrzeżenie czegoś cholernie oczywistego”, czyli magiczny Londyn.

Do Rzek Londynu przekonał mnie jej opis, który zwiastował podróż w świat magicznych przygód i kryminalnych zagadek. Połączenie fantastyki i kryminału? Ja to kupuję. Lubię takie połączenie i byłam ciekawa czy Ben Aaronovitch podołał zadaniu.

Pierwszy tom bestsellerowego cyklu o magicznym Londynie, który pokochali czytelnicy na całym świecie. Peter Grant, młody funkcjonariusz londyńskiej policji, marzy o zostaniu detektywem. Jednak po odebraniu zeznań świadka, który okazał się... duchem, Grant zwraca na siebie uwagę detektywa Thomasa Nightingale’a zajmującego się przestępstwami związanymi z wszelkimi przejawami niesamowitości. Tak zaczynają się jego przygody w pełnym magii mieście, w którym duchy, bogowie i wampiry żyją tuż obok zwykłych mieszkańców, a pradawne zło powraca wraz z falą dziwnych, brutalnych morderstw. Rzeki Londynu to niesamowita i dowcipna podróż w świat magicznych przygód, czarujących postaci i kryminalnych zagadek, która nie pozostawi obojętnym żadnego czytelnika.

Autor zabiera nas do Londynu, gdzie Peter Grant, policjant i nasz główny bohater, ma niezwykłą zdolność. Widzi on bowiem ducha, który jak się później okazuje, jest świadkiem morderstwa. Tylko pojawia się tutaj problem: jak przesłuchać ducha i jednocześnie nie zostać posądzony o utratę zmysłów. Początek tej historii jest nieco... nudny. Całość rozpoczyna się powoli. Pojawia się w tej historii naprawdę sporo postaci — od duchów po boginie wodne. Mam wrażenie, że niektóre z nich zostały potraktowane po macoszemu. Niewiele możemy się o nich dowiedzieć.

Historia ta ma angielski klimat, a same opisy są ciekawie napisane i pozwalają wyobrazić sobie opisywane przez autora miejsca w Londynie. Czuć, że autor uwielbia to miasto. Pasjonuje go jego historia. Nie szczędzi nam jej na kartach swojej książki, dlatego zdarzają się momenty, gdzie wydaje mi się, że trochę za dużo chciał przekazać, i czytelnik zaczyna się nudzić. Chyba że lubicie historyczne książki — w takim razie znajdziecie tutaj wiele ciekawostek, które mogą was zainteresować. Aaronovitch ma lekki styl, a typowy brytyjski humor doprawia całość. Spodobało mi się to połączenie kryminału z fantastyką. Sama opowieść ma już trzynaście lat, ale nadal wypada dobrze.

Sama książka zbiera różne opinie. Muszę przyznać, że ma ona swoje lepsze i gorsze momenty. Akcja jest nierówna i przepełniona spowalniaczami, przez co były momenty, w których się nudziłam. Mam wrażenie, że Ben Aaronovitch nie wykorzystał w pełni potencjału tej opowieści. Może kolejne tomy wypadają nieco lepiej? W tej serii wyszło już 8 części i jestem ciekawa czy Wydawnictwo Zysk i S-ka podejmie się wydania kolejnych części.

„Otóż okazuje się, że magia jest zupełnie taka sama jak nauka — w tym sensie, że czasem chodzi o dostrzeżenie czegoś cholernie oczywistego”, czyli magiczny Londyn.

Do Rzek Londynu przekonał mnie jej opis, który zwiastował podróż w świat magicznych przygód i kryminalnych zagadek. Połączenie fantastyki i kryminału? Ja to kupuję. Lubię takie połączenie i byłam ciekawa czy Ben...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
43

Na półkach:

Tak jednym zdaniem, to lekkie kryminalne urban fantasy z dużą dawką humoru i bawiłam się przy nim o wiele lepiej, niż przypuszczałam. Polecam, jeśli potrzebujecie czegoś odprężającego, co umili długie jesienno-zimowe wieczory, a poniżej zapraszam na kilka zdań więcej o książce.

Posterunkowy Peter Grant, podczas pilnowania miejsca zbrodni, odbywa pogawędkę z duchem i podchodzi do tego cokolwiek szokującego zjawiska z godnością przystającą stróżowi prawa, a bez zbędnej dramaturgii. W wyniku powyższego zdarzenia, jego ścieżka kariery skręca w nieoczekiwaną i tajemniczą stronę, a mianowicie pod komendę nadinspektora Thomasa Nightingale’a, który ma coś podejrzanie dużo lat na karku. Za plecami, Peter nazywa go Voldemortem.

Śledztwo w sprawie pierwszego denata rusza z kopyta, czytelnicy zgłębiają standardy pracy londyńskiej policji i patrzą, jak padają kolejne trupy.

W międzyczasie Peter zadomawia się w siedzibie angielskiej magii (o urokliwej nazwie Szaleństwo),poznaje podstawy czarodziejstwa (nie oczekujcie od niego wysoko levelowych zaklęć),próbuje je naukowo wyjaśnić i nie dopuścić do zmiany własnego mózgu w kalafior. W Szaleństwie mieszka też nieco upiorna Molly, która…

“- To jest Molly - przedstawił ją Nightingale. - Robi dla nas.
- Co?
- To, co trzeba.”

Tyle musi nam wystarczyć.

Również w międzyczasie poznajemy zwyczajnych i niezwyczajnych mieszkańców miasta, zastanawiamy się, po czym poznać, że Anglik się zdenerwował, widzimy, jak bardzo potrafi przygazować mały piesek, nie wiemy, czy pod mostem siedzi bezdomny, czy też troll, ale z pewnością wiemy, że nietaktem jest nawiązywanie kontaktu wzrokowego w zatłoczonym metrze.

Być może udało mi się przekazać, że jest to pozycja zdecydowanie rozrywkowa, z akcją o równym, wartkim tempie, z krótkimi jedynie momentami na złapanie oddechu. Choć wątek kryminalny wcale nie idzie jak po sznurku, nie trzeba tu angażować wszystkich szarych komórek, więc poza domem można ją spokojnie czytać na przystanku czy w kawiarni.

Odczuwam tu podobieństwo do “Akt Dresdena” - mamy dużą metropolię, wątki detektywistyczne, bohatera maga i jego ironiczną pierwszoosobową narrację. W Dresdenie klimat jest nieco mroczniejszy, no i Harry oczywiście czaruje więcej i lepiej niż Peter, ale to może się rozkręcić w dalszych tomach, czas pokaże. Następne części z pewnością wylądują na moich półkach.

Tak jednym zdaniem, to lekkie kryminalne urban fantasy z dużą dawką humoru i bawiłam się przy nim o wiele lepiej, niż przypuszczałam. Polecam, jeśli potrzebujecie czegoś odprężającego, co umili długie jesienno-zimowe wieczory, a poniżej zapraszam na kilka zdań więcej o książce.

Posterunkowy Peter Grant, podczas pilnowania miejsca zbrodni, odbywa pogawędkę z duchem i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2652
2646

Na półkach:

„Otóż okazuje się, że magia jest zupełnie taka sama jak nauka – w tym sensie, że czasem chodzi o dostrzeżenie czegoś cholernie oczywistego.”

Sympatyczny relaks, lżejsza wersja przygody czytelniczej, ciekawie łącząca dwa moje ulubione gatunki, fantasy i kryminał. Tym niemniej, Ben Aaronovitch nie wykorzystał w pełni potencjału drzemiącego w pomyśle na fabułę. Czasami niepotrzebnie szedł na skróty, jak w przypadku szybkiego przewijania scen, czy przeskoku między jednym a drugim incydentem, bez solidnego wsparcia uzasadniającego. Chciałam więcej emocji, intensywniejszego dreszczu niepokoju, mocniejszych uderzeń w akcji. Jakby tytuł dedykowany był młodym czytelnikom, choć wówczas niektóre aspekty niekoniecznie byłyby wskazane dla tej grupy docelowej, a nie starszym miłośnikom historii magicznych i nadprzyrodzonych.

Kluczowe postaci pobieżnie sportretowane, trudno było bliżej je poznać, ale nie brałam tego za wielką wadę, gdyż na plus przemawiała spójność cech osobowości. Po prostu wyczekiwałam większego nacisku na psychologiczne aspekty, zwłaszcza w przypadku odbywanych rozmów. Czasami posterunkowy Peter Grant zaskakiwał nieco dziecięcym podejściem do osobliwych okoliczności i postaci, jakby nie przeżywał wszystkiego na jawie tylko w głęboko zanurzonym zmysłami śnie. Najbardziej ujął w powieści niesamowity klimat, moce płynące w londyńskich rzekach, które bez względu na wielkość reprezentowały własną tożsamość. Personifikacja historycznych londyńskich rzek tworzyła zagadkową aurę kojarzącą się z syrenami i trytonami. Magia uaktywniała się także na lądzie. Nadnaturalne istoty zmieniały bieg zdarzeń, pozostałości upiorności wywoływały przerażenie, czarodziejskie zaklęcia ukazywały jasną i mroczną poświatę.

Więcej na: https://bookendorfina.blogspot.com/2023/10/rzeki-londynu.html

„Otóż okazuje się, że magia jest zupełnie taka sama jak nauka – w tym sensie, że czasem chodzi o dostrzeżenie czegoś cholernie oczywistego.”

Sympatyczny relaks, lżejsza wersja przygody czytelniczej, ciekawie łącząca dwa moje ulubione gatunki, fantasy i kryminał. Tym niemniej, Ben Aaronovitch nie wykorzystał w pełni potencjału drzemiącego w pomyśle na fabułę. Czasami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
243
201

Na półkach: ,

„Rzeki Londynu” to jeden z największych czytelniczych zawodów mojego życia.
Zaczęło się miło, przyjemnie i z dreszczykiem emocji. Opis z tyłu książki zachęcił mnie do czytania, wręcz nie mogłam się doczekać lektury, sądząc, że klimatem będzie przypominała książki Pilipiuka czy Forysia. Pierwsze kilka rozdziałów również było obiecujących, choć z każdą stroną historia coraz mocniej nudziła. I tak w skrócie mogłabym to ująć – nic tylko nuda. Fabuła jest niemiłosiernie rozwleczona. Po krótkim czasie odechciewa się kontynuować. Początkowy humor, jaki towarzyszył czytelnikom na pierwszych stronach, zdołał się ulotnić. Peter Grant jako główny bohater jest nijaki. Inni? Również się nie wybijają i nie zapadają w pamięć. Niby w książce się coś dzieje, czasami nawet dużo, ale jest to byle jakie. Odnoszę silne wrażenie, że autor wpadł na genialny pomysł i zapragnął napisać książkę. Na wstępie super mu szło, ale potem coraz bardziej tracił wenę i serce do pisania. Im licznik stron się zwiększa, tym książka ma więcej dziur oraz luk logicznych, wzbudza mniej emocji i jest coraz bardziej absurdalna. Szkoda, ogromna szkoda. Generalnie nie jest to zła pozycja, ale wśród licznych powieści z gatunku fantasy można wybrać coś dużo lepszego.

„Rzeki Londynu” to jeden z największych czytelniczych zawodów mojego życia.
Zaczęło się miło, przyjemnie i z dreszczykiem emocji. Opis z tyłu książki zachęcił mnie do czytania, wręcz nie mogłam się doczekać lektury, sądząc, że klimatem będzie przypominała książki Pilipiuka czy Forysia. Pierwsze kilka rozdziałów również było obiecujących, choć z każdą stroną historia coraz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
452
443

Na półkach:

Rzeki Londynu
Ben Aaronovitch
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Peter Grant (tom 1)
Okładka książki Rzeki Londynu Ben Aaronovitch

Zapraszam na recenzje książki, która została wydana nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, któremu serdecznie dziękuje za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.
Tak tak wiem jak to zabrzmi, urzekła mnie okładka dlatego postanowiła sięgnąć po książkę. Powiem wam od razu, że już od pierwszych stron nie pożałujecie ze się skusiliście na te lekturę, która będzie wyjątkowa. Mamy tutaj połączenie kryminału z abstrakcyjnym światem duchów! Bedzie się działo.
Peter Grant to nasz bohater aspirujący policjant, który ma pewien dar - widzi ducha. Nie jest to zwykły duch, bo jak się okażę będzie on świadkiem morderstwa. Tylko jak przesłuchać ducha? Czy to jest możliwe? i kto uwierzy początkującemu policjantowi?
Autor zabierze nas do Londynu gdzie dochodzi do brutalnych zbrodni. Młody Peter będzie brał udział w śledztwie dotyczącym dziwnych morderstw czy jego znajomość z duchami pomoże?
Bardzo podobał mi się w książce opis Londynu i jego historii. Autor zamieścił tutaj sporo takich opisów, które dodają książce smaczku.
Znajdziemy tutaj dużo humoru dość specyficznego bo angielskiego, ale mi się podobało. Całość czyta się naprawdę fajnie. Akcja nabiera tempa, a śledztwo jest ciekawe zwłaszcza przez obecność duchów.
Ciekawa jestem co będzie dalej...

Rzeki Londynu
Ben Aaronovitch
Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Peter Grant (tom 1)
Okładka książki Rzeki Londynu Ben Aaronovitch

Zapraszam na recenzje książki, która została wydana nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, któremu serdecznie dziękuje za egzemplarz książki do recenzji w ramach współpracy barterowej.
Tak tak wiem jak to zabrzmi, urzekła mnie okładka dlatego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 003
  • Przeczytane
    918
  • Posiadam
    355
  • Fantastyka
    52
  • 2014
    28
  • Teraz czytam
    24
  • Ulubione
    19
  • 2023
    16
  • Fantasy
    16
  • 2019
    13

Cytaty

Więcej
Ben Aaronovitch Rzeki Londynu Zobacz więcej
Ben Aaronovitch Rzeki Londynu Zobacz więcej
Ben Aaronovitch Rzeki Londynu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także