rozwińzwiń

Mars

Okładka książki Mars Ben Bova
Okładka książki Mars
Ben Bova Wydawnictwo: Solaris Cykl: Droga przez Układ Słoneczny (tom 4) fantasy, science fiction
512 str. 8 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Droga przez Układ Słoneczny (tom 4)
Tytuł oryginału:
Mars
Wydawnictwo:
Solaris
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
512
Czas czytania
8 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
8388431595
Tłumacz:
Maciej Nowak-Kreyer
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
62 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
188
181

Na półkach: , ,

Pomimo, że jest to trzecia część cyklu, to nie ma żadnych problemów z odbiorem, jeśli czyta się ją jako pierwszą. Nie wiem jak z kwestią spojlerów, ale mam wrażenie, że wszystko w tej części jest wprowadzone na nowo.

Bardzo dobre i wciągające czytadło. Autor połączył political-fiction z czystym hard science-fiction popartym naprawdę dobrym przygotowaniem merytorycznym. W czasie czytania poruszane są bardzo ciekawe kwestie naukowe i czuć atmosferę, jaka towarzyszy astronautom.

Akcja pojawia się dość często, ale nie spodziewajmy się spektakularnych wybuchów. Bova bardziej skupia się na problemach psychologicznych, organizacyjnych, politycznych czy etnicznych niż na samej dynamice akcji. Książka nie nuży, a to z kolei zawdzięczamy licznym retrospekcjom i biografiom bohaterów oraz, co należy podkreślić, zmyślnie skonstruowanym krótkim rozdziałom, które przeplatają zarówno miejsce, jak i czas akcji.

Książka potrafi utrzymać czytelnika w napięciu.

Dodatkowo cieszę się, że nie jest to powielenie "Marsa" Rafała Kosika (którą to również szczególnie polecam). Tamta wizja jest tak różna, że dobrym pomysłem jest poświęcenie czasu na obie pozycje.

Książka warta polecenia, a jak tylko uda mi się upolować kolejną część dylogii, albo którąś z pierwszych części pozostałych trylogii, to z pewnością je kupie.

Pomimo, że jest to trzecia część cyklu, to nie ma żadnych problemów z odbiorem, jeśli czyta się ją jako pierwszą. Nie wiem jak z kwestią spojlerów, ale mam wrażenie, że wszystko w tej części jest wprowadzone na nowo.

Bardzo dobre i wciągające czytadło. Autor połączył political-fiction z czystym hard science-fiction popartym naprawdę dobrym przygotowaniem merytorycznym. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2643
1541

Na półkach:

Przez co najmniej pół książki trzeba "przebrnąć". Przesyt polityki kosztem wartkości akcji, do tego nieustanne przeplatające się wątki z przeszłości i teraźniejszości wprowadzają chaos, a w efekcie całość męczy. Dopiero pod koniec wydarzenia nabierają tempa i coś się zaczyna na poważnie dziać. Dla wytrwałych, może zniechęcić do kontynuowania serii.

Przez co najmniej pół książki trzeba "przebrnąć". Przesyt polityki kosztem wartkości akcji, do tego nieustanne przeplatające się wątki z przeszłości i teraźniejszości wprowadzają chaos, a w efekcie całość męczy. Dopiero pod koniec wydarzenia nabierają tempa i coś się zaczyna na poważnie dziać. Dla wytrwałych, może zniechęcić do kontynuowania serii.

Pokaż mimo to

avatar
611
204

Na półkach: ,

Dylogia Mars i Powrót na Marsa to jedne z lepszych przykładów hard SF. Zauważyłem, że Wenus ma wyższe oceny od Marsa. Moim zdaniem Powrót na Marsa to była ostatnia część space opery Bovy, która trzyma wysoki poziom, reszta to zamykanie umowy z wydawcą.

Dylogia Mars i Powrót na Marsa to jedne z lepszych przykładów hard SF. Zauważyłem, że Wenus ma wyższe oceny od Marsa. Moim zdaniem Powrót na Marsa to była ostatnia część space opery Bovy, która trzyma wysoki poziom, reszta to zamykanie umowy z wydawcą.

Pokaż mimo to

avatar
531
332

Na półkach:

Fajna ale nie tak dobra jak cykl o księżycu.

Fajna ale nie tak dobra jak cykl o księżycu.

Pokaż mimo to

avatar
632
82

Na półkach:

Chronologicznie powinna to być część przed 'Księżycami'. Edith jeszcze nie jest sławą, a Pani Prezydent jeszcze jest Panią Wiceprezydent. No, ale może z punktu widzenia Ziemi, liczymy kolejne tomy cyklu odległością od kolebki? W każdym razie kolejna dobra powieść. Tym razem mniejszością z niewielkimi kompleksami są Indianie Nawaho. Może dlatego, że jeden leci na czerwoną planetę ;-) Fabuła nie jest przekombinowana, bohaterowie są krwiści. Oczywiście kryształowy jest Indianin, ale autor daje szansę również innym narodowościom. Końcówka trzymająca w napięciu i wzruszająca. Jednym zdaniem świetne czytadło dla lubiących kosmiczne przygody w sztywnych skafandrach w rzeczywistości którą możemy pojąć i której możemy dowieść naukowo.

Chronologicznie powinna to być część przed 'Księżycami'. Edith jeszcze nie jest sławą, a Pani Prezydent jeszcze jest Panią Wiceprezydent. No, ale może z punktu widzenia Ziemi, liczymy kolejne tomy cyklu odległością od kolebki? W każdym razie kolejna dobra powieść. Tym razem mniejszością z niewielkimi kompleksami są Indianie Nawaho. Może dlatego, że jeden leci na czerwoną...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2169
832

Na półkach:

Ben Bova to dość ciekawa postać wśród autorów science fiction. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to pisarz bardzo słabo promowany w naszym kraju, choć jednocześnie Wydawnictwo Solaris zadbało, by całkiem sporo jego książek w Polsce się ukazało. Rzadko się o nim wspomina w artykułach o twórcach science fiction, a niewątpliwie ma wśród nich swoje miejsce

Na pierwsze spotkanie z Bovą wybrałem sobie książkę “Mars”, która doczekała się dwóch kontynuacji, a żeby wszystko jeszcze bardziej zagmatwać całość historii o Marsie należy do znacznie większego projektu pisarza zwanego “Drogą przez Układ Słoneczny”. Poświęciłem kilka chwil na wyszukanie informacji o chronologii wewnętrznej całego cyklu, ale musiałem się poddać, tyle sprzecznych danych można znaleźć. Na szczęście autor pisze swoje książki w starym, dobrym stylu: nie ważne którą do ręki weźmiesz, dasz sobie radę, znajomość poprzednich nie jest konieczna do zabawy.

“Mars” opowiada, jak łatwo można się domyśleć, o wyprawie na czerwoną planetę. Nie jest to jednak opowieść o kolonizacji - wyprawa jest typowo badawcza, zaplanowana i doprowadzona do skutku tylko i wyłącznie przez sprawne łączenie korzyści politycznych z naukowymi. Świat musi wreszcie ruszyć do przodu po beznadziejnym i krwawym wieku XX, stąd też udało się doprowadzić do sytuacji, w której narody podjęły decyzję o lądowaniu na Marsie.

Wyprawę obserwujemy z perspektywy jednego z uczestników, geologa Jamie’go Watermana, który dostał się na listę załogi w ostatniej chwili. Krok po kroku poznajemy całą historię pół-Indianina oraz reszty załogi, a autor stara się zadbać, by czytelnik miał pełny obraz sytuacji na Ziemi, podczas podróży oraz na Marsie. Książka jest poprzecinana retrospekcjami opowiadającymi o przygotowaniach do misji na przemian z właściwymi rozdziałami opisującymi wydarzenia na czerwonej planecie. Bova mnóstwo miejsca poświęca na opisanie sytuacji politycznej oraz rozlicznych powodów przeróżnych grup społecznych prowadzących do wyprawy. Walka jest brutalna i twarda, podobnie jak misja. Szybko okazuje się, że nie sposób jest przygotować tak doskonałych badań osobowości, by dowiedzieć się wszystkiego o człowieku, kandydacie do załogi. Wśród uczestników także dochodzi do kilku nieprzyjemnych sytuacji i trochę szkoda, że autor nie zdecydował się rozwinąć nieco pewnych wątków, które łatwo mogły by się stać kryminalnymi czy sensacyjnymi, a to by powieści nie zaszkodziło, wręcz przeciwnie.

Autor mocno starał się czytelnika nie nudzić. Prócz fabuły właściwej, opisu reakcji różnych środowisk politycznych na to, co się dzieje podczas misji oraz retrospekcji sprzed startu Bova dodaje także kilka rozdziałów nieco bardziej “mistycznych”, gdzie w lekko mentorskim tonie dywaguje na tematy ogólne, takie jak braterstwo Ziemi i Marsa, życie jako zjawisko, prawdopodobieństwo życia na Marsie, Mars jako osobliwość odrębna, jest nawet scenariusz programu edukacyjnego, który powstał z myślą o dzieciach na Ziemi. Niestety mimo wszystko nie sposób powiedzieć o “Marsie”, że jest powieścią, którą czyta się jednym tchem. Momentami opisywane wydarzenia potrafią czytelnika uśpić, brakuje także rozwinięcia sytuacji między uczestnikami misji. Z jednej strony autor sygnalizuje o problemach natury socjologicznej, jakie pojawić się powinny - przekonanie o nieomylności, wykorzystanie faktu, że w zasadzie są tu sami i politykom mogą się przeciwstawić, że sami sobie są panami. Z drugiej strony wszystkie tego typu zachowania ukazane są zbyt płytko, szkoda że Bova nie rozwinął wątków w tym stylu, wszak kilka tygodni oglądania tych samych ludzi w zamknięciu, tak daleko od reszty społeczeństwa aż się prosi o dokonanie pewnych konkluzji, opisanie wydarzeń, które nastąpić muszą. Trochę zbyt hollywoodzka jest fabuła w tym względzie, trochę za prosta, szczególnie dramatyczne wydarzenia z końca opowieści i efekt, jaki przyniosły w relacjach między uczestnikami. Takie prowadzenie opowieści mi osobiście zabawę zepsuło.

Lektura “Marsa” w bardzo jasny sposób wytłumaczyła mi dlaczego o Benie Bovie wspomina się znacznie rzadziej niż o innych twórcach science fiction. Trudno nazwać go mistrzem, człowiekiem, który odkrywa nowe światy i pomysły. To raczej sprawny rzemieślnik, doskonale się bawiący podczas pisania swoich powieści, momentami potrafiący używać słowa z ogromną wprawą (opisy zachodu słońca na Marsie to wręcz poezja),ale przeważnie piszący z fascynacją naukowca, nie sięgającą jednak zbyt głęboko w stronę technologii czy spraw związanych z inteligencją w kosmosie. W “Marsie” poruszył wiele tematów, ale żadnego nie rozwinął, nie pociągnął dalej, przedstawił każdy po trochu i widać uznał, że tak jest dobrze. Według mnie nie jest, wydaje mi się że jak książka jest o wszystkim, to jest o niczym. Pal sześć technologię, fizykę, statki kosmiczne. Pal sześć inteligentne życie. Ale braku większego zaangażowania w stosunki międzyludzkie wśród najlepszych z najlepszych, dream-teamu wybranego do misji na Marsa wybaczyć już nie potrafię, jestem bardziej zawiedziony, niż zadowolony.

Ben Bova to dość ciekawa postać wśród autorów science fiction. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to pisarz bardzo słabo promowany w naszym kraju, choć jednocześnie Wydawnictwo Solaris zadbało, by całkiem sporo jego książek w Polsce się ukazało. Rzadko się o nim wspomina w artykułach o twórcach science fiction, a niewątpliwie ma wśród nich swoje miejsce

Na pierwsze...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    92
  • Chcę przeczytać
    70
  • Posiadam
    27
  • Science Fiction
    7
  • Fantastyka
    3
  • Ben Bova
    2
  • SF
    2
  • ! to-move
    1
  • EpuB
    1
  • Fantastyka, S&F
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Mars


Podobne książki

Przeczytaj także