rozwińzwiń

Pierwszy dzień wolności Sztuka w trzech aktach

Okładka książki Pierwszy dzień wolności Sztuka w trzech aktach Leon Kruczkowski
Okładka książki Pierwszy dzień wolności Sztuka w trzech aktach
Leon Kruczkowski Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
130 str. 2 godz. 10 min.
Kategoria:
utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia)
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1978-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1978-01-01
Liczba stron:
130
Czas czytania
2 godz. 10 min.
Język:
polski
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
813
14

Na półkach: , , , , , , , ,

W stu dwudziestą rocznicę urodzin.

Informacje i cytaty pochodzą głównie z posłowia Zbigniewa Żabickiego zamieszczonego w wydaniu Państwowego Instytutu Wydawniczego, 1974 r.

Smuci mnie mała popularność tego pisarza, choć dociekliwiec mógłby wymienić przyczyny takiego stanu. Kruczkowski, mimo że nad wyraz zdolny i interesujący, przegrywa w walce o czytelników z pisarzami wybitniejszymi (to trzeba szczerze zaznaczyć) oraz na polu rywalizacji o „bycie modnym”. Tematyka, metoda literacka i przede wszystkim forma (celuje w dramaty) mogły i mogą nie odpowiadać odbiorcom.

Dwadzieścia lat przed powstaniem „Pierwszego dnia wolności” w głowie autora zrodził się pomysł napisania poematu dramatycznego o Czekaniu. Realizacja tego ograniczyła się do zarysowania kilku scen, ale idea została, zmieniała się, rozrastała. Jej ślady zostały w budowie akcji i w wypowiedziach. Wprowadzono jednak zasadnicze zmiany. Pojawił się dom w małym miasteczku i dopiero co uwolnieni jeńcy. Zamiast Czekania (pojawia się na marginesach) jest konfrontacja ideałów, postaw człowieka z rzeczywistością. Przemiany wynikły z prawdziwej sytuacji (okoliczności i nazwiska nie odpowiadają dokładnie rzeczywistości) oraz z transformacji społecznych i literackich, które nastąpiły od pojawienia się idei. Tu pojawia się pierwszy przełom, a jest nim rozpowszechnienie się filozofii egzystencjalizmu.

W tym okresie do głosu doszli Sartre, Camus, Beckett, Ionesco. Trudno zwięźle i w pełni zreferować filozofię, która kształtowała się na przestrzeni ponad stu lat, zaczynając od Kierkegaarda, idąc przez Jaspersa, Heideggera i kończąc na Sartre’u (najbardziej wpływowy i tworzący utwory najlepiej wpasowujące się w ramy tej filozofii). Kruczkowski podejmuje polemikę nie z konkretnymi wypowiedziami konkretnych twórców, ale z ogólnym zespołem przekonań. Wśród nich wymienić warto przeświadczenie, że jednostkę odgradza przepaść od świata i innych ludzi, a to pociąga za sobą przekonanie, że człowiek, jego postępowanie nie są determinowane przez żadne czynniki zewnętrzne. Jest to ta znamienna dla egzystencjalizmu wolność, powodująca lęki. Egzystencja postawiona sama sobie przed światem, która nie jest warunkowana przez niego, a przez samą siebie (śmierć, skończoność). Śmierć stanowi konieczność wymagającą buntu. Buntu mającego pewną wartość moralną. Egzystencjalizm wytyka jednostce pewną wartość, a jest nią odpowiedzialność za własne postępowanie. Odsuwanie tego oznacza oszukiwanie samego siebie. Konsekwencją nowych myśli była konieczność ponownego i pogłębionego rozpatrzenia problemu wolności, który w utworze Kruczkowskiego jest centralnym tematem.

On sam uważał, że „teatr winien osądzać nasze życie i dawać pełnię głosu przodującym myślom naszego wieku, ukazywać człowieka w procesie historycznym i posilać jego wiarę w możliwość świadomego przekształcania świata, w skuteczność zbiorowych wysiłków”.

Punktem wyjścia dla przemyśleń była dla Kruczkowskiego analiza sytuacji ideologicznej i postaw moralnych w społeczeństwie niemieckim w latach wojny. Nie jest to jednak podstawa ani nie jest to tak zarysowane jak w „Niemcach” (inny utwór tego autora). „Pierwszy dzień wolności” ma ambicje bardziej ogólne, uniwersalne. Nie rekonstruuje zespołu stosunków historycznych, ale sprzyja filozoficznej dyskusji, w tym zaznaczonej już wyżej polemiki z egzystencjalizmem, dokonywanej za pomocą losów postaci, których postępowanie - wbrew zasadzie wolności od czynników zewnętrznych - warunkują konieczności historyczne.

W takim ujęciu spór nie musi ograniczać się tylko do egzystencjalizmu, bo przecież i polski romantyzm (Mickiewiczowski „Dziady” czy „Kordian” Słowackiego) zastanawia się nad granicami wolności i senem tego pojęcia. Można dodać, że Kruczkowski swoją podróż pisarską rozpoczął od powieści „Kordian i cham”.
…………………………………………………………………………………………………

Początek marca 1945 roku. Małe niemieckie miasteczko opuszczone przez wojska hitlerowskie. Położenie frontu nie zostało ustalone. Armia wyzwoleńcza nie zdążyła jeszcze zorganizować sprawnej władzy. Po okolicy snują się rozbite, ale wciąż groźne oddziały nieprzyjaciela. W czasie trwania akcji jest to zatem „ziemia niczyja”. Zabieg ten, świadomy zapewne „tworzy warunki, w których ludzki wybór postępowania jest na pozór niczym nieskrępowany, nieuzależniony od okoliczności zewnętrznych, a więc warunki, w których wybór ten na pozór jest wolny”. W sposób sztuczny powstaje sytuacja, którą egzystencjalizm postrzegał jako naturalną cechę ludzkiego istnienia. Na tym tle Kruczkowski inicjuje konflikt dramatyczny.

Grupka jeńców wyzwolonych z obozu. Wyzwolenie będące kresem cierpień, możliwością powrotu do życia. Oprócz tego oznacza przede wszystkim w o l n o ś ć. Bohaterzy nazywają ją „zbyt późno znalezioną zgubą”, „z którą nie wiemy co zrobić”. Reakcje ukazują różne możliwości wykorzystania tej „zguby”. Najbardziej prymitywna jest reakcja Pawła. Bez pogłębienia pojmuje wolność jako sytuację, w której „c h c e s z znaczy m o ż e s z”. Dla niego ogranicza się to do rozrywki, pijatyk, kart i stosunku z kobietą zredukowanego do zaspokojenia potrzeb fizjologicznych („Myślałem przez pięć lat: wolność - osoba rodzaju żeńskiego”). Nieco inaczej przedstawiają się reakcje Michała i Hieronima. W pierwszym odruchu i oni marzą tylko o spełnieniu potrzeb konsumpcyjnych. Najpierw pragną jedzenia i spania, potem fantazjują o drobnomieszczańskim, spokojnym i dostatnim życiu. Później zaczyna im zależeć na czymś głębszym - ochronie wspólnoty jenieckiej. Dlatego sprzeciwiają się ochronie młodych dziewcząt, bo są N i e m k a m i, pochodzą z wrogiego obozu, już samo należenie do niego czyni je winnymi. Ponadto Michał, który utracił wszystkich bliskich, i który nie ma możliwości odbudowania życia, postanawia oddać się idei i zgłosić na front. Uznaje więc historyczną determinację ludzkiego losu. Bardziej od niego zrezygnowany jest Anzelm. Postać o tyle ciekawa, że przeciwstawia się naszym wyobrażeniom, bo on bardziej wolny czuł się w obozie. Wielki paradoks. Wolny w niewoli. To człowiek, który utracił wiarę w sensowność jakiegokolwiek postępowania. I zgodnie z prawami historii, i przeciw nim. Jego wolność równoważy się z tchórzliwą i samolubną ucieczką, z wyzwoleniem od wszystkiego (przede wszystkim od obowiązków). Dla autora taka postawa jest może i najbardziej niebezpieczną. Rezygnuje ona z działania i zanurza się w jałowej kontemplacji, pesymistyczni nastawia się do wszelkich twórczych działań. Anzelm postrzega życie jako czekanie na nieuchronny kres („W gruncie rzeczy zawsze czekamy tylko”). Wynika to oczywiście z przeżyć wojennych, z obecnej w tamtym czasie „znieczulicy”. Pobyt w obozie daje mu radość, bo jest gwarantem braku troski o chleb, zobowiązania rodzinne i społeczne. Jedyne czego wymaga od siebie to pisanie o rozwoju osobowości. Uszczypliwa ironia ze strony pisarza; o rozwoju osobowości pisze człowiek, którego własna uległa degradacji. Inni bohaterowie osądzają go surowo, jest dla nich wstrętny. Pojawia się nawet ostra reakcja w postaci chęci zabicia.

…………………………………………………………………………………………………

Powyższe postaci prezentują różne postawy, jednak najbardziej pogłębionym i filozoficznym bohaterem jest Jan, główna postać dramatu. Jan przeciwstawia się głównie poglądowi Pawła i mówi: „M ó g ł b y m, ale nie c h c ę. Wydaje mi się, że właśnie na tym polega wolność”. Pojmuje ją jako możliwość dokonania wyboru. To tłumaczy dalsze działania bohatera. Wynikało ona z potrzeby odzyskania prawa wyboru postępowania. Jego decyzja o ochronie zagrożonych gwałtem dziewcząt trwale rozbija jeniecką wspólnotę. One same odnoszą się z nieufnością i wrogością. Sytuacja wydaje się być niechciana przez obie strony, a dochodzi do niej w imię idei. W imię udowodnienia sobie, że powróciły stary świat i człowieczeństwo. Jan chce wcielić w życie pewien ideał humanistyczny. Czy nie o tym samym mówi zakończenie „Innego świata” Herlinga - Grudzińskiego?

Skomplikowane jest zachowanie Ingi, jednej z owych dziewcząt. Zachowuje wrogość do Jana mimo jego szczerych chęci i na przekór budzącemu się uczuciu. Gra, jedno uczucie zasłaniając drugim. W obliczu otoczenia miasteczka przez jeden niemiecki oddział Inga wchodzi na wieżę i strzela. Niektórzy dopatrywali się w niej dopełniania hitlerowskich ideałów, ale sam Kruczkowski zaprzeczał temu i zachęcał do spojrzenia na nią, jako na ofiarę okrutności wojny.

Zakończenie domaga się kilku słów komentarza. Błąd Jana tkwi w złudzeniu, że ludzie na tę samą sytuację zareagują jednakowo oraz w założeniu, że wszyscy ustosunkowują się odpowiednio do problemu egzystencji zbiorowości, gdy tymczasem na pierwszym miejscu znalazł się dla nich indywidualizm. W tym tkwi dramat bohatera, w błędnych założeniach. Dlatego ponosi klęskę. Jedna postawa, jedna słuszność upadają w obliczu zróżnicowania jednostek (polemika z marksizmem). Za pewną uznał konieczność złudzoną. W obliczu konieczności rzeczywistej (atak niemieckiego oddziału) dawne podziały zostają przywrócone. Inga testuje granice jego humanizmu. Sprawiedliwość wymierzona przez Jana może być podkreśleniem ironii historii. Ja jednak widzę w tym ślad po uczuciu. W „Mszach i ludziach” Steinbecka sytuacja jest podobna. Sprawiedliwość woli dać za dość przyjaciel niż zupełnie obca osoba.

Podkreślmy jeszcze raz: „Wybór dokonywany przez człowieka musi liczyć się z prawami historii, nie może być utopijny, nie może lekceważyć istniejącej sytuacji dziejowej”.

C.P.

W stu dwudziestą rocznicę urodzin.

Informacje i cytaty pochodzą głównie z posłowia Zbigniewa Żabickiego zamieszczonego w wydaniu Państwowego Instytutu Wydawniczego, 1974 r.

Smuci mnie mała popularność tego pisarza, choć dociekliwiec mógłby wymienić przyczyny takiego stanu. Kruczkowski, mimo że nad wyraz zdolny i interesujący, przegrywa w walce o czytelników z pisarzami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

WOLNOŚĆ !!! Mówią o niej wszyscy i każdy z osobna, a dwie najciekawsze pozycje w powojennej literaturze polskiej mają na LC wyniki żenujące: dramat Kruczkowskiego opinii pięć, a zbiór esejów ks. J. Tischnera pt „Nieszczęsny dar wolności” - dwie. (bez moich 4 i 1). Obecnie, gdy mam prawie 1500 znajomych i obserwujących na LC postanowiłem te pozycje przypomnieć.

O książce Tischnera – innym razem, a tu tylko wspomnę, że wspomniany tytuł jest tak trafny, że przeszedł do języka potocznego. Natomiast z okazji książki Kruczkowskiego wyrażę zdziwienie, że Kaczyński apologetyzując swojego brata, zapomina o zasługach swojej matki, która profesjonalnie badała twórczość tego wybitnego pisarza, którego dyskredytuje się nalepką „komuch”.

Podobnie, jak w przypadku wczoraj zamieszczonej recenzji „Granicy” Nałkowskiej, nie zależy mnie na plusach od Państwa, bo dostałem ich 48, lecz o popularyzację świetnego dramatu, w którym przedstawiona jest przerażająca prawda, że jeśli nawet o wolność umiemy walczyć, to racjonalnie z niej skorzystać nie potrafimy.

Poniżej dotychczasowy tekst z września 2015 czyli jeszcze za rządów PO:

„Na LC jedna, jedyna opinia i od cytatu z niej zacznę. Pod pseudonimem "kasiamaja" ktoś słusznie pisze:
"Wiele zrobić nie mogę, ale pragnę Wam Czytelnicy z całego serca polecić czytanie Kruczkowskiego - wszystkie jego utwory. Uważam że pisarz JEST MISTRZEM w tworzeniu dialogów. Niby proste a jakże wciągają - nie chce się od nich oczu oderwać, mimo, że pieką, bolą, szczypią i wszystko inne. W nocy o północy mogę Kruczkowskiego czytać. Poważnie. I nie przesadzam. TO JEST ARCYDZIEŁO. Takie moje zdanie."

Świadomie nie uroniłem nawet pół słowa z cytatu, by nie zatracić wrażenia emocjonalnego, jakie on wywołuje. Oczywiście, zgadzam się z jego każdym słowem, lecz, by nie wpaść w zbytnią powagę i pompatyczność , a jednocześnie Państwa czoła trochę rozchmurzyć, pozwolę sobie na dygresję.

Bździć o wolności, a w szczególe o prawie do niej, lubimy aż nadto, lecz jak ją wykorzystać to rozumu i rozsądnych pomysłów nie staje. Zaraz będę o tym pisał, a teraz zauważę, że w jej ramach, zdążyliśmy zdewastować, w ramach walki z komuną, wszystkie nasze tj zwykłych ludzi, społeczeństwa, zdobycze. Paranoja ! Zniszczyliśmy sieci żłobków, przedszkoli, Domów Kultury, bibliotek, domów wypoczynkowych FWP, a nawet klubów LZS-u. Kolejni politycy otwierają lub zamierzają otwierać np przedszkola czy też budują boiska dla "orlików". A gdzie się podziały dotychczasowe ? Sukcesy polskiego sportu zawdzięczamy w olbrzymim stopniu LZS-om, które umożliwiały uprawianie sportu szerokim masom. Cała Polska kopała piłkę dając wyszkolony narybek dużym klubom i reprezentacji. W "wolnej" Polsce tworzy się kadrę ściągając polskich zawodników grających w zagranicznych klubach i tam wyszkolonych, bądź nadaje się potencjalnym kadrowiczom - polskie obywatelstwo. Podobnie z literaturą.

Wykorzystano wolność, by rozprawić się z niewygodnymi. A „cham”, lewicowiec Kruczkowski był niewygodny dla „Kordianów”, od 1932 roku, gdy opublikował dramat „Kordian i cham”, przerobiony później na sztukę. Dramat zrobił furorę, ale wielu zabolał; praktycznie jedynym, który stanął po stronie Kruczkowskiego był mój ulubiony Karol Irzykowski. W Polsce powojennej Kruczkowski piastował wysokie stanowiska polityczne, więc był nietykalny; w dodatku w 1949 popełnił genialny dramat „Niemcy”, który natychmiast stał się obowiązkową lekturą szkolną. W 1959 napisał omawiany, który ja odbieram jako genialne preludium do „Nieszczęsnego daru wolności”, mego nauczyciela (z wyboru),ks. J. Tischnera. Nienawistne „Kordiany” doczekały się wolności, by niewygodnego, świetnego pisarza zepchnąć na margines. W dodatku panowie pisarze, prześladowani w luksusowych Domach Pracy Twórczej, pisali do „szuflady”, tylko, że gdy wolność nastała okazało się, że szuflady są puste.

Proszę Państwa, jeszcze raz podkreślam, że myślący Polak MUSI poznać co najmniej trzy dramaty Kruczkowskiego: „Kordian i cham”, „Niemcy” oraz „Pierwszy dzień wolności”. Teraz przejdźmy do największej niespodzianki. Największym znawcą twórczości Kruczkowskiego była Jadwiga Kaczyńska, matka bliźniaków, która w 1992 opublikowała monografię bibliograficzną Kruczkowskiego, jak również inne prace na temat jego twórczości, szczególnie „Niemców”

Proszę Państwa, czytajcie Kruczkowskiego, bo warto, a ponadto, by zobaczyć czemu niektórzy tak się go boją.
Co do treści tej książki, to wystarczy jedno zdanie: póki była wojna każdy na swój sposób wiedział co robić, a gdy nastał pokój nikt nie wie jak zagospodarować otrzymaną, upragnioną wolność. Jak trafnie brzmi określenie Tischnera: nieszczęsny dar wolności. Aby dać Państwu w miarę pełny obraz utworu posłużę się jeszcze określeniem z Wikipedii, że Kruczkowski przedstawił:
„.....upojenie, a jednocześnie rozczarowanie wolnością..”.....”

Nic nie zmieniałem, bo wydaje mnie się, że argumentacja o ważności tego dzieła jest wystarczająca. 10/10

WOLNOŚĆ !!! Mówią o niej wszyscy i każdy z osobna, a dwie najciekawsze pozycje w powojennej literaturze polskiej mają na LC wyniki żenujące: dramat Kruczkowskiego opinii pięć, a zbiór esejów ks. J. Tischnera pt „Nieszczęsny dar wolności” - dwie. (bez moich 4 i 1). Obecnie, gdy mam prawie 1500 znajomych i obserwujących na LC ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2236
2186

Na półkach:

Miałem 'Pierwszy dzień wolności' w lekturze. I pamiętam burzliwą dyskusję na lekcji polskiego. Wolność. Jak mamy ją rozumieć ? Czy jest to uniwersalne słowo - wytrych ? A może każdy, tak jak bohaterowie dramatu rozumie ją po swojemu. Warto przeczytać.

Miałem 'Pierwszy dzień wolności' w lekturze. I pamiętam burzliwą dyskusję na lekcji polskiego. Wolność. Jak mamy ją rozumieć ? Czy jest to uniwersalne słowo - wytrych ? A może każdy, tak jak bohaterowie dramatu rozumie ją po swojemu. Warto przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
460
412

Na półkach: ,

Kruczkowski fenomenalnie pogłębia przemyślenia na temat problemu wolności.

Kto się interesuje tematyką wojenną, obozową, powstańczą, w ogóle - waleczną, będzie to strzał w dziesiątkę. Jeden z niewielu dramatów, przez który brnęłam chętnie i bez postojów. Różnorodność spojrzeń prezentowanych przez bohaterów na pojęcie wolności jest niesamowite. W dodatku nakreślone językiem, style, sposobem... wyjątkowym.

Piękne. Zdecydowanie warte zapoznania się.

Kruczkowski fenomenalnie pogłębia przemyślenia na temat problemu wolności.

Kto się interesuje tematyką wojenną, obozową, powstańczą, w ogóle - waleczną, będzie to strzał w dziesiątkę. Jeden z niewielu dramatów, przez który brnęłam chętnie i bez postojów. Różnorodność spojrzeń prezentowanych przez bohaterów na pojęcie wolności jest niesamowite. W dodatku nakreślone...

więcej Pokaż mimo to

avatar
15
5

Na półkach:

Uwielbiam dramaty Kruczkowskiego. Ten ma bardzo enigmatyczne zakończenie.

Uwielbiam dramaty Kruczkowskiego. Ten ma bardzo enigmatyczne zakończenie.

Pokaż mimo to

avatar
586
65

Na półkach: ,

Ach, ten Kruczkowski... Niedoceniany a tak wartościowy pisarz. Ubolewam nad tym, że pewna grupa ludzi nie ma już możliwości odkryc go na lekcjach języka polskiego.

Kiedyś "Pierwszy dzień wolności" to była szkolna lektura. Ale właśnie, kiedyś... I ja się pytam: po co te zmiany? To był błąd wycofywac taki utwór z kanonu lektur. Ale nie ma co się dziwic - toż to nasze "kochane" szkolnictwo!

Jak to jest, że miłosne wywody Wertera uznane za dzieło, które młody Polak powiniec przeczytac, wyparły Kruczkowskiego, który w swoich pracach porusza tematy ważne, w których jest miejsce na historię ale też - jak pisał sam Kruczkowski - ukazanie absurdalności ludzkiego losu, samotności i bezsilności człowieka wobec HISTORII, całkowita dezintegracja jego świata wewnętrznego - to wszystko niektórzy mogą uważac za znamiona NOWOCZESNOŚCI.

Kruczkowski skupia się na istocie WOLNOŚCI. Bohaterzy utworu - oficerowie uwolnieni z obozu jeńców - reprezentują różne typy reakcji ludzkich na fakt wyzwolenia. Chyba każdy z nich miał inną definicję wolności.

Można się tu rozpisywac, ale to nie o to chodzi.

Wiele zrobic nie mogę, ale pragnę Wam Czytelnicy z całego serca polecic czytanie Kruczkowskiego - wszystkie jego utwory. Uważam że pisarz JEST MISTRZEM w tworzeniu dialogów. Niby proste a jakże wciągają - nie chce się od nich oczu oderwac, mimo, że pieką, bolą, szczypią i wszystko inne. W nocy o północy mogę Kruczkowskiego czytac. Poważnie. I nie przesadzam. TO JEST ARCYDZIEŁO. Takie moje zdanie.

Ach, ten Kruczkowski... Niedoceniany a tak wartościowy pisarz. Ubolewam nad tym, że pewna grupa ludzi nie ma już możliwości odkryc go na lekcjach języka polskiego.

Kiedyś "Pierwszy dzień wolności" to była szkolna lektura. Ale właśnie, kiedyś... I ja się pytam: po co te zmiany? To był błąd wycofywac taki utwór z kanonu lektur. Ale nie ma co się dziwic - toż to nasze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
33
23

Na półkach:

Mocna opowieść o niełatwych tematach i ciężkich czasach. Wyrazista, podobała mi się od pierwszych słów.

Mocna opowieść o niełatwych tematach i ciężkich czasach. Wyrazista, podobała mi się od pierwszych słów.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    106
  • Chcę przeczytać
    56
  • Posiadam
    26
  • Ulubione
    3
  • 2016
    2
  • 2011
    2
  • II wojna światowa
    2
  • Lektury szkolne
    2
  • Literatura polska
    2
  • Wojenne
    1

Cytaty

Więcej
Leon Kruczkowski Pierwszy dzień wolności Zobacz więcej
Leon Kruczkowski Pierwszy dzień wolności Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także