Pierwsze indywidualne przygody Czarnej Pantery dziejące się w Wakandzie. Nasz bohater wraca do siebie po udziale w grupie Avengers i okazuje się, iż nic nie jest takie same. Nie jest witany jak władca a jak ktoś obcy. Próbuje to zmienić walcząc ze swoimi traumami i potworami. Dodatkowo pojawia się nowy wróg Killmonger który próbuje zniszczyć królestwo Wakandy. Jest krwawo i brutalnie. 99% bohaterów to czarnoskórzy. Niestety jak dla mnie czytało się dosyć ciężko, nie wciągnęła mnie ta historia. Zmęczyłem tą historię. Liczę że kolejne historie z lat 70 Marvela będą ciekawsze.

Pierwsze indywidualne przygody Czarnej Pantery dziejące się w Wakandzie. Nasz bohater wraca do siebie po udziale w grupie Avengers i okazuje się, iż nic nie jest takie same. Nie jest witany jak władca a jak ktoś obcy. Próbuje to zmienić walcząc ze swoimi traumami i potworami. Dodatkowo pojawia się nowy wróg Killmonger który próbuje zniszczyć królestwo Wakandy. Jest krwawo i...

Trochę mnie zmęczył ten komiks. Większość tego tomu przedstawia cierpienia tytułowego bohatera, zupełnie jakby autorzy nie lubili tej postaci i chcieli ją jak najbardziej skrzywdzić. Z biegiem lektury jednak przestało mi to przeszkadzać i zacząłem czerpać przyjemność z czytania.

Trochę mnie zmęczył ten komiks. Większość tego tomu przedstawia cierpienia tytułowego bohatera, zupełnie jakby autorzy nie lubili tej postaci i chcieli ją jak najbardziej skrzywdzić. Z biegiem lektury jednak przestało mi to przeszkadzać i zacząłem czerpać przyjemność z czytania.