Pijany martwym Gruzinem

Okładka książki Pijany martwym Gruzinem Witold Gapik
Okładka książki Pijany martwym Gruzinem
Witold Gapik Wydawnictwo: Helion reportaż
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Helion
Data wydania:
2017-06-30
Data 1. wyd. pol.:
2017-06-30
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328334335
Tagi:
Azja
Średnia ocen

5,9 5,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,9 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
437
347

Na półkach:

KaGruzja, Kazachstan itd okiem podróżnika i biznememna - super dowcipna książka :)

KaGruzja, Kazachstan itd okiem podróżnika i biznememna - super dowcipna książka :)

Pokaż mimo to

avatar
115
115

Na półkach:

Z estymą sięgnąłem po książkę wydawnictwa Bezdroża, które bardzo cenię za rzetelne przewodniki. Sam temat bardzo mnie ciekawi bo 1.5 roku mieszkałem w kilku opisywanych krajach i… książki nie skończyłem. Nie dałem rady. Mam kolegę, który sporo podróżuje po świecie i zamieszcza zdjęcia na FB. Na większości z nich, na pierwszym planie jest wielki on sam, a w tle jakiś zabytek… Tak widzę autora tego dzieła. Dodatkowo, w tej książce na co czwartym zdjęciu powinien trzymać kieliszek z wódką.
Autor spędził sporo czasu w Azji Centralnej i na Zakaukaziu, bywał w okolicznościach i miejscach niedostępnych turystom. Ten, kto nie jechał poradzieckim asfaltem pokiereszowanym gorącym klimatem Azji, nie jest w ogóle w stanie wyobrazić sobie w jakie formy potrafi się on wypiętrzyć. A autor trafnie go opisuje ”Ubity szuter uchodzić może za znakomitą nawierzchnię w porównaniu z asfaltowym ciastem, zamienionym przez słońce i pędzące ciężarówki w nieprzejezdną tarkę, najeżoną garbami ogromnych narośli, zabójczych dla samochodowych podwozi. Monotonię trasy znakomicie urozmaicają również rozległe jamy o wielkości artyleryjskich lejów.” W książce jest o wiele więcej takich trafnych opisów codzienności życia w Azji, którymi Europejczyk dostaje w pysk jak kowadłem :” …powitał mnie nieodłączny dla publicznych budynków Wschodu, charakterystyczny zapach fermentującego gówna.”
Ale jednak książki nie ukończyłem. Dobrze jest być zadowolonym z siebie. Ale czy każdy musi je podzielać?

Z estymą sięgnąłem po książkę wydawnictwa Bezdroża, które bardzo cenię za rzetelne przewodniki. Sam temat bardzo mnie ciekawi bo 1.5 roku mieszkałem w kilku opisywanych krajach i… książki nie skończyłem. Nie dałem rady. Mam kolegę, który sporo podróżuje po świecie i zamieszcza zdjęcia na FB. Na większości z nich, na pierwszym planie jest wielki on sam, a w tle jakiś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
13

Na półkach:

Książka słaba, autor chyba próbuje naśladować styl J. Hugo-Badera. Niestety, absolutnie nieudolnie. Poza tym obrzydliwie symetrystyczne poglądy autora prezentowane w książce (m.in. na prawa kobiet w krajach islamskich) odrzucają od lektury. Skończyłem w bólach i z pewnością kolejnych książek pana Gapika będę unikać.

Książka słaba, autor chyba próbuje naśladować styl J. Hugo-Badera. Niestety, absolutnie nieudolnie. Poza tym obrzydliwie symetrystyczne poglądy autora prezentowane w książce (m.in. na prawa kobiet w krajach islamskich) odrzucają od lektury. Skończyłem w bólach i z pewnością kolejnych książek pana Gapika będę unikać.

Pokaż mimo to

avatar
2340
2337

Na półkach: ,

Zaintrygował was tytuł? Zastanawiacie się co autor miał na myśli? To poczytajcie. Odpowiedź jest na samym końcu książki i zapewne was zdziwi. A co poza tytułem jest w tej książce, zapytacie. Wiele. Dużo alkoholu, różnorodnego, ponieważ w krajach Kaukazu wszelkie interesy załatwia się przy suto zastawionym stole. Dużo kontaktów międzyludzkich i wynikających z nich obserwacji. Dużo ciepłych spostrzeżeń, dających odczuć, że autor lubi zarówno ludzi jak i miejsca, które opisuje. Dużo mądrych, przenikliwych toastów, ponieważ jak już pić alkohol, uśmiercając komórki mózgowe i obciążając wątrobę, to chociaż za jakiś wzniosły cel. Nie spodziewałam się tak ciekawej książki, od której nie będę się mogła oderwać. Polecam.

Zaintrygował was tytuł? Zastanawiacie się co autor miał na myśli? To poczytajcie. Odpowiedź jest na samym końcu książki i zapewne was zdziwi. A co poza tytułem jest w tej książce, zapytacie. Wiele. Dużo alkoholu, różnorodnego, ponieważ w krajach Kaukazu wszelkie interesy załatwia się przy suto zastawionym stole. Dużo kontaktów międzyludzkich i wynikających z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
821
61

Na półkach: ,

Traf chciał, że niespełna rok temu premierę miała najnowsza książka Wojciecha Góreckiego - "Buran" traktująca (śladami wizyty R. Kapuścińskiego sprzed 50 lat) o krajach południowego Kaukazu i 'Sowiet-stanach' Azji (tj. poradzieckich republikach środkowoazjatyckich. Szczególnie właśnie w zestawieniu z tą publikacją ocierająca się o lekkie grafomaństwo książeczka Witolda Gapika wypada blado.
Uczciwie trzeba przyznać, że książka wydana została ładnie i estetycznie, z dobrymi poglądowymi mapami regionów na skrzydełkach, licznymi (choć umiarkowanej jakości) zdjęciami, a nawet obszernym słowniczkiem zwrotów. Niemniej zarówno jakość merytoryczna jak i literacka tej publikacji jest...znikoma. Autor ewidentnie uważający się za biegłego w piórze, próbuje nie tyle napisać książkę podróżniczą, co podzielić się z czytelnikami swoimi refleksjami, anegdotkami, i wynurzeniami spisanymi z dziennika podróży w trakcie licznych (jak to wynika z lektury) wojaży głównie natury biznesowo-handlowej po regionie. Wątpliwej jakości mądrości o obyczajowości i geopolityce, zmieszane z lekką nutką sarmackiej mizoginii oraz standardowym orientalizowaniem i kilogramem stereotypów poprzetykane są opisem kolejnych biesiad, popijaw i alkoholowych przygód z przyjaciółmi znanymi lub całkiem nowymi. Po którymś tam opisie kolejnej biby zaczyna to być nużące, zwłaszcza w połączeniu ze wspomnianymi grafomańskimi refleksjami. Na marginesie -nadmierne, wręcz maniakalne wtrącanie głównie rosyjskich słówek do co drugiego zdania nie ułatwia lektury, po drugie zaś nie najlepiej świadczy o umiejętnościach autora w kwestii formowania literackiej materii...

To co najciekawsze w tej książce to to, co (pozornie) ukryte. A więc destylat z peregrynacji polskiego handlowca do krajów byłego Sojuza na 'biznesy'. Związane z tym kombinowanie, korumpowanie, picie z tym i z tamtym by załatwić to i tamto i przy okazji poznanie kogoś innego, który dwa lata później pomoże nam napić się ze swym szwagrem i zrobić z kolegą szwagra biznes...O tworzeniu sieci nieformalnych powiązań, szczerych i pozornych przyjaciół, o wschodnim stylu "załatwiania interesów" etc. - oto o czym na marginesie, mimochodem, ale z dużo większym talentem referuje Witold Gapik.
Polecam szanownemu autorowi jednak zostać przy rozwijaniu talentów handlowych, a tworzenie reportaży o tym skomplikowanym i fascynującym regionie (czy raczej regionach) zostawić Góreckiemu i s-ka.

Traf chciał, że niespełna rok temu premierę miała najnowsza książka Wojciecha Góreckiego - "Buran" traktująca (śladami wizyty R. Kapuścińskiego sprzed 50 lat) o krajach południowego Kaukazu i 'Sowiet-stanach' Azji (tj. poradzieckich republikach środkowoazjatyckich. Szczególnie właśnie w zestawieniu z tą publikacją ocierająca się o lekkie grafomaństwo książeczka Witolda...

więcej Pokaż mimo to

avatar
644
487

Na półkach: , , , ,

"Pijany martwym Gruzinem" reprezentuje grupę książek, których autor 'musi bo się udusi" jeśli ich nie napisze. Wyobrażam sobie jego motywację tak: byłem w świetnych miejscach, opowiedziałem o moich przygodach już całej rodzinie i znajomym, wydam więc książkę, a co tam.Ja z kolei wybierałam się w podobne rejony i uznałam, że przeczytam, zawsze to lepsza osobista relacja niż suche dane.
Autor, biznesmen, importer wina, pozbierał swoje notatki z wieloletnich podróży do byłych radzieckich republik w Azji i wydał je w postaci książkowej. Dla mnie materiał ten zawierał zbyt mało informacji o odwiedzanych krajach i kulturach (a raczej były to fakty powszechnie znane, a historia potraktowana bardzo powierzchownie),natomiast tym, co było na pierwszym planie była osoba Witolda Gapika. Och, jaki męski, sprytny i zaradny, prawy (nie dla niego wdzięki pięknych bywalczyń nocnych barów),wrażliwy, odważny - słowem większość tekstu to była laurka. Nie doczytałam do końca. O Armenii i Uzbekistanie nie dowiedziałam się niczego nowego, szkoda było mi czasu na resztę.
Rok temu słuchałam książki Bartka Sabeli "Może morze wróci" o Uzbekistanie, też pisanej z perspektywy podróżującego autora. W tamtej książce proporcje były odwrócone, podróżnik i jego perypetie były dodatkiem do treści, ciekawej, osadzonej w kontekście historycznym. Czyli jednak można napisać osobistą relację nadającą się do publikacji.
Kolejną kwestią, która zdecydowała o porzuceniu lektury był język - stylistycznie bardzo słaby, ocierający się o grafomanię, wyraźnie zabrakło interwencji dobrego redaktora. Po przykłady odsyłam was do opinii użytkowniczki SanSanSan, idealnie obrazują styl autora.
Wracam z podkulonym ogonem do wpędzających w depresję reportaży z Czarnego.

"Pijany martwym Gruzinem" reprezentuje grupę książek, których autor 'musi bo się udusi" jeśli ich nie napisze. Wyobrażam sobie jego motywację tak: byłem w świetnych miejscach, opowiedziałem o moich przygodach już całej rodzinie i znajomym, wydam więc książkę, a co tam.Ja z kolei wybierałam się w podobne rejony i uznałam, że przeczytam, zawsze to lepsza osobista relacja niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
17
7

Na półkach:

Nie jest dobrze jeśli do pisania książki podróżniczej zabiera się egotyk, megaloman i grafoman. Zamiast państw, w których autor był, na pierwszy plan wysuwa się własne "JA", które było więc wie: w Uzbekistanie są same prostytutki, w Kazachstanie skupieni na doczesności bezmyślni koczownicy, a w Gruzji oczywiście wszech-pijący mieszkańcy tego kaukaskiego kraju.
Z drugiej strony jak idzie o seksizm, czy płytkie wywyższenie wartości kultury Wschodu, bądź zganienie kultury Zachodu, autor jest pierwszy do takich "refleksji",
bo przecież "może coś w tym jest", że zakrywanie twarzy i całego ciała burką jest dobre dla kobiet, bo dzięki temu na Wschodzie kobiety są pożądane (jakby sensem życia kobiety miało być padające na nią męskie oko) i nie rodzą się tam ruchy LGBT (bo LGBT wzięło się proszę państwa od tego, że mężczyźni stracili zainteresowanie kobietami...).
Wisienką na torcie było porównanie siebie samego do Kapuścińskiego...
W mojej głowie podczas czytania "Pijany martwym Gruzinem" wielokrotnie niosło się gromkie WTF i musiałem odkładać książkę, żeby na chwilę ochłonąć. Wiara autora w to, że zawarł w swoim dziele głębokie przemyślenia jest niezwykła, brak pokory zdumiewający, a nieświadomy seksizm obezwładniający.
No i oczywiście wszystko to okraszone deklaracjami o głębokim zrozumieniu kultur, różnic pomiędzy nimi. Guzik, wszystko to płytkie jak kałuża po letnim deszczu, tyle, że upakowane w przystępnym języku i okraszone kilkoma ciekawymi informacjami. Prawdziwy podróżnik i reportażysta wie, że zawsze będzie daleki od pojęcia kultury, w której na chwile zagościł, a jej niuanse zawsze będzie poddawał pod osąd swojego subiektywnego oka. Pan Witold Gapik takich wątpliwości nie ma, ma kulturowy rentgen w oczach i w umyśle i taką oto książkę, pyszną do granic możliwości sprzedaje czytelnikowi.
Ale pyszna, kulinarnie rzecz biorąc, to ta książka jest raczej tylko dla autora, a dla fanów rzetelnych i autentycznie ciekawych reportaży podróżniczych jest zbędnym ciężarem na półce.

Nie jest dobrze jeśli do pisania książki podróżniczej zabiera się egotyk, megaloman i grafoman. Zamiast państw, w których autor był, na pierwszy plan wysuwa się własne "JA", które było więc wie: w Uzbekistanie są same prostytutki, w Kazachstanie skupieni na doczesności bezmyślni koczownicy, a w Gruzji oczywiście wszech-pijący mieszkańcy tego kaukaskiego kraju.
Z drugiej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
311
60

Na półkach:

Autor na samym początku podkreśla, że poprawiał tę książkę wiele razy i niestety wyczuwa się to w każdym zdaniu. Język jakiego używa jest trochę przeintelektualizowany, nienaturalny. Z kolei treść mnie zaciekawiła. Jest to pierwsza książka opisująca Kaukaz, jaką miałam okazję przeczytać. Wiele rzeczy było dla mnie nowych, wiele informacji godnych uwagi.

Autor na samym początku podkreśla, że poprawiał tę książkę wiele razy i niestety wyczuwa się to w każdym zdaniu. Język jakiego używa jest trochę przeintelektualizowany, nienaturalny. Z kolei treść mnie zaciekawiła. Jest to pierwsza książka opisująca Kaukaz, jaką miałam okazję przeczytać. Wiele rzeczy było dla mnie nowych, wiele informacji godnych uwagi.

Pokaż mimo to

avatar
236
4

Na półkach: , , ,

Mocno przeciętna literatura i bardzo daleko do reportażu. Muszę jednak przyznać, że przygody autora są bardzo ciekawe i nie najgorzej opisane. I na tym, moim zdaniem, autor powinien był poprzestać. Cała reszta (jakieś 60% książki) to przydługawe wynurzenia, niezbyt głębokie refleksje. Może warte spisania w prywatnym dzienniku, ale jak na książkę, którą ma czytać nie tylko autor i ewentualnie jego przyjaciele, to zdecydowanie za mało.

Mocno przeciętna literatura i bardzo daleko do reportażu. Muszę jednak przyznać, że przygody autora są bardzo ciekawe i nie najgorzej opisane. I na tym, moim zdaniem, autor powinien był poprzestać. Cała reszta (jakieś 60% książki) to przydługawe wynurzenia, niezbyt głębokie refleksje. Może warte spisania w prywatnym dzienniku, ale jak na książkę, którą ma czytać nie tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
72

Na półkach:

Ciekawe zakamarki Azji, pokazane czytelnikowi, który nie miał okazji podziwiać ich własnymi oczami. Spojrzeć możemy na to wszystko okiem autora, poznając jednocześnie jego wewnętrzny odbiór tego świata.

Ciekawe zakamarki Azji, pokazane czytelnikowi, który nie miał okazji podziwiać ich własnymi oczami. Spojrzeć możemy na to wszystko okiem autora, poznając jednocześnie jego wewnętrzny odbiór tego świata.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    50
  • Chcę przeczytać
    45
  • Posiadam
    11
  • 2018
    2
  • 2019
    2
  • Reportaże i literatura faktu
    1
  • Reportaże
    1
  • PODRÓŻE MAŁE I DUŻE
    1
  • X- Azja
    1
  • Ebook
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pijany martwym Gruzinem


Podobne książki

Przeczytaj także