rozwińzwiń

Tintin w Kongo

Okładka książki Tintin w Kongo Hergé
Okładka książki Tintin w Kongo
Hergé Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Przygody TinTina (tom 2) komiksy
64 str. 1 godz. 4 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Przygody TinTina (tom 2)
Tytuł oryginału:
Tintin au Congo
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2017-03-15
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-15
Liczba stron:
64
Czas czytania
1 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328119352
Tłumacz:
Daniel Wyszogrodzki
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
37 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
35
6

Na półkach:

Komiks przeczytałem po francusku w ramach ćwiczenia języka.

Jestem zdania, że wartość, nawet kolekcjonerska, tego tomu jest ujemna. Oprócz rasizmu (w nowszym wydaniu i tak dość ujarzmionego, ale dalej obecnego) i kolonializmu tutaj jest TYLE brutalnych scen ze zwierzętami. Tintin co chwila chodzi na polowania, raz rozsadził dynamitem nosorożca, a jedna z postaci została zjedzona żywcem przez krokodyle. Intrygi tu brak, bo trzeba przeznaczyć trzy i pół strony na polowanie na słonia.

Jeśli ktoś chce się wciągnąć w Tintina - omijać z daleka ten tom.

Komiks przeczytałem po francusku w ramach ćwiczenia języka.

Jestem zdania, że wartość, nawet kolekcjonerska, tego tomu jest ujemna. Oprócz rasizmu (w nowszym wydaniu i tak dość ujarzmionego, ale dalej obecnego) i kolonializmu tutaj jest TYLE brutalnych scen ze zwierzętami. Tintin co chwila chodzi na polowania, raz rozsadził dynamitem nosorożca, a jedna z postaci została...

więcej Pokaż mimo to

avatar
602
593

Na półkach: , ,

Nie, no szok! Nikt w opinii nie napisał, że to "rasistowski komiks", że powiela "obraźliwe stereotypy wobec mieszkańców Afryki" i w ogóle "niedopuszczalne jest, że pada tam co chwila słowo 'Murzyn'". Nieprawdopodobne :) Jeszcze nikt tego nie napisał - i ja nie napiszę ^^.

"Tintin w Kongo" powstał w 1931 roku i jest dzieckiem swojego czasu. Nie było wtedy politpoprawności chociaż chętnie zamiatano pod dywan to co na prawdę działo się w Kongu. A jako, że kongo było "prywatną posiadłością kolonialna króla Leopolda" działy się rzeczy straszliwe. Ale przecież belgijski komiks o sympatycznym belgijskim reporterze i jego piesku, nie będzie przecież poruszać tych trudnych spraw. od tego są inne książki np. "Jądro ciemności". Belgowie byli błogosławieństwem i przekleństwem Konga... ale to już inna historia. którą również warto poznać.

W odróżnieniu od pierwszego tomu, ten jest kolorowy, postacie i kadry bogatsze, bardziej dopracowane. To wciąż slapstick ale czegóż wymagać od komiksu z lat 30'? Ma to swój urok.

Autor eksploatuje stereotypy o Murzynach ale wciąż, IMO, robi to sympatycznie. Z resztą śmieje się również z białych. A jego ostateczny pomysł na intrygę... jest tak od czapy, że aż przez to zabawny. Tylko Belg mógł na to wpaść :) Czytajcie klasykę światowego komiksu!

Nie, no szok! Nikt w opinii nie napisał, że to "rasistowski komiks", że powiela "obraźliwe stereotypy wobec mieszkańców Afryki" i w ogóle "niedopuszczalne jest, że pada tam co chwila słowo 'Murzyn'". Nieprawdopodobne :) Jeszcze nikt tego nie napisał - i ja nie napiszę ^^.

"Tintin w Kongo" powstał w 1931 roku i jest dzieckiem swojego czasu. Nie było wtedy politpoprawności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1462
66

Na półkach:

Afryka jak w wierszyku Tuwima, graficznie tak sobie. Właściwie nie wiadomo dla kogo - dla dorosłych, chociaż klasyka, nie bardzo, a dzieciom należałoby wyjaśnić dlaczego belgijski detektyw udaje się własnie do Kongo. Można by jeszcze -oględnie- wyjaśnić, co tam porabiali poddani króla Leopolda.
W przeciwnym razie komiks utrwala najgorsze stereotypy w mocno zwietrzałym stylu kolonialnym.

Afryka jak w wierszyku Tuwima, graficznie tak sobie. Właściwie nie wiadomo dla kogo - dla dorosłych, chociaż klasyka, nie bardzo, a dzieciom należałoby wyjaśnić dlaczego belgijski detektyw udaje się własnie do Kongo. Można by jeszcze -oględnie- wyjaśnić, co tam porabiali poddani króla Leopolda.
W przeciwnym razie komiks utrwala najgorsze stereotypy w mocno zwietrzałym ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
317

Na półkach: , , ,

Tintin wyjeżdża do Kongo gdzie od samego początku do ostatnich chwil stale przytrafiają mu się różne niebezpieczne perypetie. Postać Tintina jest niezwykle słodka w swojej naiwności, zaradności i sympatycznej powierzchowności. Jest o wiele zabawniej niż w poprzednim tomie, oraz tytułowy bohater wreszcie może konkurować ze swoim psem. Rysunki są znacznie lepiej dopracowane, szczególnie ładnie wyglądają rysunki zwierząt.

Za wadę można uznać to jak bardzo morderczą postacią jest Tintin, ale szalona pędząca akcja przez cały tom odrywa lekko od tego faktu uwagę.

Tintin wyjeżdża do Kongo gdzie od samego początku do ostatnich chwil stale przytrafiają mu się różne niebezpieczne perypetie. Postać Tintina jest niezwykle słodka w swojej naiwności, zaradności i sympatycznej powierzchowności. Jest o wiele zabawniej niż w poprzednim tomie, oraz tytułowy bohater wreszcie może konkurować ze swoim psem. Rysunki są znacznie lepiej dopracowane,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6035
3379

Na półkach:

Tintin to postać znana na świecie od lat 30 XX wieku, a w Polsce od lat 90. Mnie ominęło w dzieciństwie zaczytywanie się w jego przygodach, ale nadrabiam to teraz z córką i bardzo chętnie sięgamy o serię komiksów autorstwa belgijskiego artysty Georgesa Remi’ego piszącego pod pseudonimem Hergé. Czytając opowieści trzeba pamiętać, że powstawały one po I wojenni światowej i przed II wojną światową, a w latach 40 były nieco poprawiane, ulepszane. Autor nie boi się poruszać wielu wówczas aktualnych problemów, a do tego dostarcza bardzo lekką i nieprawdopodobną opowieść o młodym reporterze i podróżniku Tintinie, któremu w podróżach towarzyszy pies Miluś. Nie zabraknie też tematów uniwersalnych. Komiksy Hergé’a są ważne też ze względu na wprowadzoną przez niego technikę rysowania zwaną czystą linią, naśladowaną przez wielu twórców komiksów w krajach francuskojęzycznych.
Bohater komiksów jest jedną z tych postaci, która ma niesamowicie wiele szczęścia, do tego potrafi wszystko, co w danej chwili jest potrzebne oraz zna niesamowicie wiele języków (potrafi dogadać się z każdym napotkanym człowiekiem, prowadzić samochód, czołg i wykorzystuje wiele innych urządzeń). Ponad to jest niesamowicie sławny i ma talent w rozwiązywaniu trudnych zagadek.
Tym razem Tintin w towarzystwie Milusia udaje się do Afryki, aby napisać reportaż z podróży. Już na statku jego pupil wpada w tarapaty: ma potyczkę z gadającą papugą, napotyka na pasażera na gapę, który wyrzuca go za burtę i prawie zostaje zjedzony przez rekiny. Na szczęście z pomocą przychodzi mu Tintin, który dzielnie odgania żarłoczne bestie. Po do płynięciu do Afryki przygody narastają. Młodego reportera wyprzedza też sława. Wszyscy mieszkańcy są gotowi na przyjęcie go. Nawet najbardziej odcięte od ludzi plemiona są świadome tego, że niedługo może do nich zawitać. Mimo tego w jego podróży nie zabraknie niemiłych niespodzianek. Wynikają one z roztargnienia bohaterów, prób oszustwa przez innych białych oraz pościgu prowadzonego przez czarny charakter mający go z niewiadomych powodów zlikwidować, a także przez kontakt ze zwierzętami. Biegający i poznający otoczenie Miluś bardzo szybko wplątuje się w tarapaty: ma kontakt z krokodylem, zostaje porwany przez wielką małpę. Mimo pozornej bezbronności potrafi obronić Tintina przed lwem. Nie zabraknie też przygód ze słoniem, scenek z misji, starcia z olbrzymim wężem, niebezpiecznych wodospadów czy lampartów.
Kongo ukazane w komiksie jest dość stereotypowe, ale tu nie o przekazanie wiedzy chodzi, lecz o pokazanie pewnych postaw. Wśród bohaterów znajdziemy postaci pozytywne, pomagające Tintinowi oraz innym ludziom oraz negatywne, wykorzystujące ludzką naiwność. Do pierwszej grupy zaliczamy dobrodusznego Koko, który zostaje ich przewodnikiem czy misjonarz ratujący młodego bohatera z paszcz krokodyli. Do drugiej zaliczamy pasażera na gapę polującego na Tintina i wciągającego innych nielubiących podróżnika w swój zły plan. Jego wspólnikami staje się zazdrosny o umiejętności czarownik bazujący na naiwności współplemieńców.
Całość zabawna, prosta, przyjemna w odbiorze. „Przygody Tintina” pełne są prostego humoru sytuacyjnego wynikającego z nieuwagi lub niezrozumienia czy przekręcenia faktów. Doskonała lektura dla uczniów szkoły podstawowej.

Tintin to postać znana na świecie od lat 30 XX wieku, a w Polsce od lat 90. Mnie ominęło w dzieciństwie zaczytywanie się w jego przygodach, ale nadrabiam to teraz z córką i bardzo chętnie sięgamy o serię komiksów autorstwa belgijskiego artysty Georgesa Remi’ego piszącego pod pseudonimem Hergé. Czytając opowieści trzeba pamiętać, że powstawały one po I wojenni światowej i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2303
2303

Na półkach: , ,

Tintin na Czarnym Lądzie

Drugi tom cyklu o przygodach Tintina przenosi nas wraz z tytułowym bohaterem do Kongo - będącego jeszcze w czasach pisania niniejszego komiksu kolonią belgijską. Postać Tintina, tak można myślę sądzić, w drugim tomie nabiera powoli ostatecznego kształtu; jest to już ten bohater, którego można rozpoznać w każdej z późniejszych części cyklu.

Tintin przemierza Czarny Ląd jak zwykle pakując się w różnego rodzaju perypetie. Zostaje między innymi szamanem ;) ... A w każdej przygodzie towarzyszy mu nieodłączny towarzysz - pies Miluś. Komiks jest pełen inteligentnego humoru i satyry. Zarzucić mu można (co też lata temu, w momencie ukazania się pierwszych wydań, czyniono) zbyt miejscami stereotypowe i "kolonialne" wręcz podejście do Kongo jako kraju i jego mieszkańców, lecz rzeczywistość w chwili powstania komiksu była taka, a nie inna, więc... nie ma chyba o co kruszyć kopii (Herge zresztą dokonał korekty treści po ukazaniu się wznowienia w kolorze).

Polecam :) Seria o Tintinie to bardzo fajny, pełen humoru komiks. Fani szeroko rozumianego komiksu z pewnością tej pozycji nie ominą ;)

Dziękuję Egmont Polska za egzemplarz recenzencki!

Recenzja znajduje się także na moim blogu:
http://cosnapolce.blogspot.com/2017/04/tintin-w-kongo-herge.html
Zapraszam!

Tintin na Czarnym Lądzie

Drugi tom cyklu o przygodach Tintina przenosi nas wraz z tytułowym bohaterem do Kongo - będącego jeszcze w czasach pisania niniejszego komiksu kolonią belgijską. Postać Tintina, tak można myślę sądzić, w drugim tomie nabiera powoli ostatecznego kształtu; jest to już ten bohater, którego można rozpoznać w każdej z późniejszych części cyklu.

Tintin...

więcej Pokaż mimo to

avatar
7914
6771

Na półkach: , ,

TINTIN ZYSKUJE SWÓJ KSZTAŁT

„Tintin w Kongo”, drugi tom opus magnum Hergé’a, po raz pierwszy ukazał się w roku 1931 w formie czarnobiałego albumu. Kształt, w jakim możemy czytać go dzisiaj, osiągnął dopiero piętnaście lat później, kiedy autor postanowił dostosować wygląd komiksu do nowych przygód dzielnego reportera, zmieniając kilka co bardziej kontrowersyjnych elementów, dodając barwy, a także postacie, których wcześniej tam nie było. Na tej wersji bazuje też najnowsze wznowienie od Egmontu, z którym, jak z resztą tomów „Tintina” warto jest się zapoznać, bo to komiksowa klasyka w najlepszych tego słowa znaczeniu.

Tym razem Tintin wraz ze swoim psem Milusiem wyrusza na wyprawę do Konga Belgijskiego. Pupila jednak od początku podróży prześladuje pech, a także pewien pasażer na gapę, którego psiak spotyka jeszcze na pokładzie statku. Mimo trudności, jakie niemal przypłacają życiem, reporter i Miluś docierają do celu. Wiele gazet chce zdobyć wyłączność na ich relację, jednak Tintin ma inne zobowiązania. Wyprawa wraz z przewodnikiem w głąb Kongo przybiera jednak zupełnie nieoczekiwaną formę, kiedy na ich drodze staje znany nam już pasażer na gapę. Teraz dzielny reporter i jego pies muszą nie tylko przetrwać kolejne niebezpieczne chwile, ale także i odkryć kim jest ich przeciwnik i jaki ma cel.

Swego czasu temu komiksowi zarzucano przedstawienie naiwnego obrazu Kongo, ale mimo upływu 86 lat (jeśli liczyć od premiery pierwszej wersji, oraz 71 od nowej edycji) wyszedł on z próby czasu obronną ręką, a wspomniana naiwność stanowi jeden z jego plusów. Drugi tom „Tintina” to bowiem urocza i zabawna historia przygodowa dla dużych i małych. W odróżnieniu od poprzedzającego go „W kraju Sowietów” posiada lepsze zaplecze konkretnej wiedzy na temat Kongo, ale i tak traci ono znaczenie w obliczy znakomitej rozrywki, jaką oferuje komiks.

W tym tomie „Tintin” zyskuje dodatkowo kształt, z jakim jest kojarzony. Wprawdzie nie jest to do końca prawda, bo ten osiągnięty został dopiero wraz z dziesiątym albumem serii opublikowanym w roku 1942, jednak trzymając się chronologii nowych wydań od przygody w Kongo seria zdobywa swój „właściwy” charakter, a na jej łamach pojawiają się Jawniak i Tajniak. Rysunki zmieniają się w bardziej szczegółowe i realizujące założenia „czystej linii”, pojawia kolor i lżejszy klimat. Względem pierwowzoru zmniejszyła się liczba stron, przybyło natomiast kadrów na planszy. Zostało to, co najlepsze.

Miłośnikom Tintina, a tych przecież nie brakuje, „W Kongo” polecać nie trzeba. Ci, którzy jednak nie poznali jeszcze przygód dzielnego reportera, a cenią dobre, ponadczasowe komiksy bez dwóch zdań powinni poznać ten, jak i pozostałe tomy serii i przekonać się, jak wiele mają do zaoferowania mimo upływu lat.

Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/03/23/tintin-w-kongo-herge/

TINTIN ZYSKUJE SWÓJ KSZTAŁT

„Tintin w Kongo”, drugi tom opus magnum Hergé’a, po raz pierwszy ukazał się w roku 1931 w formie czarnobiałego albumu. Kształt, w jakim możemy czytać go dzisiaj, osiągnął dopiero piętnaście lat później, kiedy autor postanowił dostosować wygląd komiksu do nowych przygód dzielnego reportera, zmieniając kilka co bardziej kontrowersyjnych elementów,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    15
  • Chcę przeczytać
    8
  • Komiksy
    7
  • Komiks
    2
  • Ulubione
    2
  • 2017 rok
    1
  • Przygodowe
    1
  • Komiksy
    1
  • (✔) Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tintin w Kongo


Podobne książki

Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 7,0
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Świat Akwilonu. Orki i gobliny: Griim. Tom 03 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 7,7
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...
Okładka książki Idefiks i Nieugięci: Nieugięci robią niezły cyrk. Cédric Bacconnier, Yves Coulon, David Etien, Philippe Fenech, Simon Lecocq
Ocena 8,0
Idefiks i Nieu... Cédric Bacconnier,&...
Okładka książki Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok #11 Takumi Fukui, Shinya Umemura
Ocena 8,0
Walkirie kresu... Takumi Fukui, Shiny...

Przeczytaj także