W kraju Putina. Życie w prawdziwej Rosji

Okładka książki W kraju Putina. Życie w prawdziwej Rosji Anne Garrels
Okładka książki W kraju Putina. Życie w prawdziwej Rosji
Anne Garrels Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Seria: Mundus reportaż
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Mundus
Tytuł oryginału:
Putin Country: A Journey into the Real Russia
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania:
2017-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2017-01-01
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323342199
Tłumacz:
Maria Moskal
Tagi:
Rosja Rosjanie Putin Czelabińsk podróże reportaż literatura faktu
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
69 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
657
360

Na półkach:

Napisana w 2016 roku książka, a więc po ataku Rosji na Ukrainę w 2014, a przed inwazją z 2022, jest przerażająco aktualna. Rosja chyba nigdy się nie zmieni, a kolejne bezeceństwa Putina będą przyczyniały się tylko do wzrostu jego poparcia.

Bieda, zastraszanie, fatalne warunki życia przeciętnych obywateli Rosji jakoś nie doprowadziły przez tyle lat po upadku ZSRR do buntu i systemowej zmiany. Część mieszkańców próbuje poddać analizie stan swojego narodu i wielu dochodzi do smutnej konstatacji, że to duże państwo, jest krajem niewolników. Sporadyczne zrywy opozycji i protesty zmęczonych trwającą beznadzieją ludzi znikają równie szybko jak się pojawiają – albo w skutej represji, albo rezygnacji.

Możemy się śmiać lub dziwić, że ludzie są w stanie żyć z takimi klapkami na oczach i z autentycznym oddaniem wspierać dyktatora, ale… pod względem mentalności Polska wcale tak bardzo od swego sąsiada się nie różni. Ileż to razy zastanawialiśmy się, jak bardzo władza może nam jeszcze napluć w twarz, a za każdym razem słupki poparcia jedynej słusznej partii skakały o parę punktów procentowych, gdy ta gwałciła konstytucję i swobody obywatelskie.

Czy Rosja i Rosjanie się kiedyś otrząsną? Ja w to szczerze wątpię. Garrels choć na końcu książki próbuje tchnąć jakąś nadzieję i wyraża nieśmiałe przekonanie, że być może wreszcie coś tam się ruszy, przez ponad 300 stron swojego reportażu daje świadectwo czemuś zgoła przeciwnemu: jest źle, a będzie jeszcze gorzej. Pokazał to rok 2022, gdzie po inwazji na Ukrainę Rosja jeszcze bardziej zamknęła się we własnej skorupie, a przeciętni obywatele łykają propagandę niczym pelikany (jeszcze bardziej niż przedtem).

Smutna lektura, ale dająca wiele do zrozumienia. Po przeczytaniu „W kraju Putina” wiele kwestii staje się bardziej oczywistych, łatwiej pojąć przyczyny i konsekwencje pewnych wydarzeń.

Napisana w 2016 roku książka, a więc po ataku Rosji na Ukrainę w 2014, a przed inwazją z 2022, jest przerażająco aktualna. Rosja chyba nigdy się nie zmieni, a kolejne bezeceństwa Putina będą przyczyniały się tylko do wzrostu jego poparcia.

Bieda, zastraszanie, fatalne warunki życia przeciętnych obywateli Rosji jakoś nie doprowadziły przez tyle lat po upadku ZSRR do buntu i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
189

Na półkach:

Książka pokazuje życie w Rosji na przełomie XX i XXI wieku i pomaga w pewnym stopniu zrozumieć poglądy Rosjan (ich akceptację) na ich chorą władzę. Szkoda, że reportaż jest mało konkretny, ma się wrażenie, że każdy rozdział opowiada o danym zagadnieniu po łebkach i trzeba szukać dalej. Myślę jednak, że warto przeczytać tę książkę, szczególnie w kontekście obecnej wojny.

Książka pokazuje życie w Rosji na przełomie XX i XXI wieku i pomaga w pewnym stopniu zrozumieć poglądy Rosjan (ich akceptację) na ich chorą władzę. Szkoda, że reportaż jest mało konkretny, ma się wrażenie, że każdy rozdział opowiada o danym zagadnieniu po łebkach i trzeba szukać dalej. Myślę jednak, że warto przeczytać tę książkę, szczególnie w kontekście obecnej wojny.

Pokaż mimo to

avatar
429
52

Na półkach: ,

Ciekawa i warta przeczytania pozycja amerykańskiej korespondentki mieszkającej i pracującej w Rosji. Nie jest to kolejna pozycja o multimilionerach z Rublówki czy felietony o różnych regionach największego państwa na świecie. Autorka przedstawia panoramę Rosji i jej losy na przykładzie miasta Czelabińsk i jego obwodu. Pokazuję ona jak zmienia się miasto i jej mieszkańcy od początku lat 90-ch do aneksji Krymu przez Rosjan.
Same miasto stało się szerzej znane na świecie w 2013 roku gdy spadł na nie jeden z najwiekszych meteorytów który kiedykolwiek dotarł na Ziemię, a wszystko to można było obejrzeć poźniej w Internecie.
Podróż zaczynamy od czasów Jelcyna - (wg. Rosjan ) czas wielkich zmian , anarchii, złodziejstwa i tragedii masy ludzi którzy z dnia na dzień stracili swoje pracę i oszczędności. Człowiek musiał przystosować się w trybie ekspresowym do nowych czasów jeżeli chciał przeżyć. Był to okres który pozostawił w duszach Rosjan niechęć do Zachodu i symbolizuję dla nich czas upadku Rosji. Zarazem jest to zloty wiek dziennikarstwa w Rosji, wolności słowa i otwartości dla badaczy archiwów rosyjskich.
Potem opisane są późniejsze lata i rozwój Rosji pod panowaniem " cara " Putina. Gdzie za cenę wolności ludzie dostali stabilność, gdzie zamiast wielu gangsterów w dresach ( polecam film Brygada:)) mamy 1 gangstera w garniturze (państwo rosyjskie). Jednak czy w latach 90-ch czy teraz w każdej rozmowie przewija się problem ogromnej korupcji w Rosji. Jedna z bohaterek, mówi wprost korupcja to zło, ale nie dając łapówki lekarzowi nie zajmie się on właściwie moim wnukiem. Gdy mam do wyboru korupcja czy zdrowie wnuka? Wybieram wnuka.
Mamy tu opowieści o narkomani i o pomocy w zwalczaniu tego problemu przez kościoły protestanckie, o lekarzach i ich problemach, o sytuacji homoseksualistów, o wzroście poczucia dumy i wrogości do zgniłego Zachodu, o sytuacji w więzieniach i w armii rosyjskiej , o ruchach ekologicznych, o dziennikarzach i wolności słowa , o opozycji itd...
Dużo nowych informacji, i szczerze podobały mi się rozdziały 7 - Uparci rodzice - ,rozdział 14 - Biegły sądowy oraz rozdział 13 - historia obrońców praw człowieka Nikołaja i Tatiany Szurów.
Jest to pozycja bardzo dobra. Pomimo, że nie odkrywa jakiejś wielkiej tajemnicy duszy rosyjskiej, jest ona warta polecania ze względu na swój styl, pokazanie losów całego Imperium na przykładzie jednego miejsca, bardzo ciekawych rozmówców oraz problemów z jakimi boryka się kraj Putina.

Ciekawa i warta przeczytania pozycja amerykańskiej korespondentki mieszkającej i pracującej w Rosji. Nie jest to kolejna pozycja o multimilionerach z Rublówki czy felietony o różnych regionach największego państwa na świecie. Autorka przedstawia panoramę Rosji i jej losy na przykładzie miasta Czelabińsk i jego obwodu. Pokazuję ona jak zmienia się miasto i jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
345
120

Na półkach:

Opowieść o Rosji, widzianej oczyma amerykańskiej reporterki. Spodziewałem się jakiejś antyamerykańskiej propagandy, a tu proszę: obiektywizm pełną gębą. Autorka pozwala mówić przede wszystkim faktom, do minimum ograniczając odautorski komentarz. Jeśli już coś krytykuje, to prędzej Stany Zjednoczone. Ale mimo obraz naszego wschodniego sąsiada, jaki wyłania się z tej książki, nie jest budujący (chyba że dla rusofobów): widzimy znikanie publicznych środków finansowych w czarnej dziurze korupcji, oszukiwanie własnych obywateli przez władzę, duże rozwarstwienie społeczne, brak solidnej publicznej służby zdrowia, społeczną apatię i powszechne poparcie dla Putina. To Rosja widziana od wewnątrz, przez to bardzo ciekawa.

Opowieść o Rosji, widzianej oczyma amerykańskiej reporterki. Spodziewałem się jakiejś antyamerykańskiej propagandy, a tu proszę: obiektywizm pełną gębą. Autorka pozwala mówić przede wszystkim faktom, do minimum ograniczając odautorski komentarz. Jeśli już coś krytykuje, to prędzej Stany Zjednoczone. Ale mimo obraz naszego wschodniego sąsiada, jaki wyłania się z tej książki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
492
376

Na półkach: , ,

Świetna książka! W swojej biblioteczce wrzuciłam ją do książek podróżniczych, gdyż porusza tematy innego kraju, jednakże muszę powiedzieć, ze spokojnie nadawałaby się na półkę tych popularno-naukowych albo politycznych. Przede wszystkim chcę zaznaczyć, że nie znajdziecie w niej informacji dotyczących tradycji, kultury Rosjan. Jak sugeruje tytuł, autorka skupia się na życiu normalnych obywateli w państwie Putina. Brak socjalu, łapówkarstwo, zastraszanie, cwaniactwo, morderstwa, zanieczyszczenia i wiele innych rzeczy. A wszystko to w tej książce. Wielokrotnie byłam przerażona tym co przeczytałam. Nie jestem ignorantem. Staram się śledzić wiadomości. Zarówno te w kraju jak i poza. Jednakże ta pozycja daje nam zdecydowanie więcej niż to co słyszymy na co dzień.
Po jej przeczytaniu utwierdziłam się niestety w przekonaniu, że Rosjanie (nie mówię, ze wszyscy),są dumni ze swojego kraju. A to, ze przez Putina - nie mają co włożyć do garnka, ze muszą płacić łapówki, że nie mogą rozwinąć własnego biznesu, bo państwo domaga się ciągłych opłat, albo po prostu konfiskuje cały dochód - nie ma najmniejszego znaczenia. Uważają, ze tak trzeba. Że Putin umacnia ich kraj. Pokazuje całemu światu, ze są mocarstwem i wybrańcami. Nie znoszą Zachodu, ale wyjeżdżają na Zachód aby się szkolić, czerpać wiedzę. Korzystają z dobrodziejstw zachodnich państw. Ubierają się w najlepszych europejskich sklepach, wyjeżdżają do Stanów. Lecz gdy się ich zapyta co myślą na temat zachodnich sąsiadów, twierdzą, ze to własnie Zachód jest winien korupcji i biedy w ich kraju. A czemu? Bo wprowadził kapitalizm, ale nie przewidział, że Rosja sobie nie poradzi ze skutkami...
Nie znoszą zachodnich państw, ale wykorzystują je jak mogą. A najlepiej dla nich byłoby gdyby można było płacić tam rublami...

Świetna książka! W swojej biblioteczce wrzuciłam ją do książek podróżniczych, gdyż porusza tematy innego kraju, jednakże muszę powiedzieć, ze spokojnie nadawałaby się na półkę tych popularno-naukowych albo politycznych. Przede wszystkim chcę zaznaczyć, że nie znajdziecie w niej informacji dotyczących tradycji, kultury Rosjan. Jak sugeruje tytuł, autorka skupia się na życiu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1308
708

Na półkach: , , , ,

Co raz częściej zdarza mi się sięgać po książki spoza mojej mocno zakorzenionej listy gatunków. Reportaże lubiłam, ale sięgałam po nie mocno wybiórczo. Tu nie zastanawiałam się długo i nawet nie wiem czemu akurat temat Rosji zaintrygował mnie na tyle by wahanie schować do kieszeni. Jednym z kilku naprawdę trafnych wyborów dokonanych przez autorkę to ukazanie jednego miasta, a nie całej Rosji.

Anna Garrels była korespondentką w Moskwie, gdy Rosja walczyła o przetrwanie po rozpadzie ZSRR. Nie była jedyną osobą, która zauważyła, że choć cały kraj cierpi i chyli się ku upadkowi to stolica kwitnie i ma się naprawdę dobrze. By upewnić się, że nie jest to złudzenie wyjechała na prowincję. Miejsce, które wybiera to Czelabińsk. Oddalony o prawie 1800 kilometrów od Moskwy ośrodek militarno-przemysłowy. Ziemia obwodu czelabińskiego pokryta jest przepięknymi jeziorami, ma wiele uroczych zakątków gdzie można zbudować dom i żyć prawie jak w bajce. Niestety to co brzmi pięknie takie nie jest. Strefa od lat objęta programem nuklearnym jest skażona, ludzie chorują i nikt nie mówi i nie tłumaczy im dlaczego. Co najwyżej co jakiś czas zostają przesiedleni w inne miejsce - bez słowa informacji.

Anna w naprawdę niesamowity sposób ukazuje nam Rosję jako kraj pełen skrajności i sprzeczności. Przez swoją dociekliwość sama niejednokrotnie miewała problemy, a jednak nic jej nie odstraszyło. I choć praca nad tą książką trwała zaskakująco długo dopięła swego i opublikowała to co siedziało jej na sercu. Pokazała jak w rzeczywistości wygląda polityka wewnętrzna Rosji, ale i jej patrzenie na świat.

18 rozdziałów, na które autorka podzieliła pozycję otwiera nam drzwi do różnych aspektów życia Rosjan. Pospolici mieszkańcy Czelabińska opowiadają o codzienności jaką wiodą. Większość z nich dla dobra własnego jak i rodziny chce pozostać anonimowa, ale nie przeszkadza im to by przyjąć Annę z otwartymi ramionami i powiedzieć szczerze jak wygląda ich byt.

I choć za czasów Putina wiele rzeczy w Rosji się polepszyło - choćby wynagrodzenie dla pospolitego mieszkańca i powstanie klasy średniej - to daleko tu do nazwijmy to dobrego poziomu społecznego. W dalszym ciągu przestępczość jest duża, łapówkarstwo sięga zenitu, opieka zdrowotna sięga dna, a alkohol jest przyczyną większości wypadków i zgonów w Rosji. Jednak mieszkańcy nie narzekają. Oni to znają i to traktują jako "swoje". Nie ważne, że złe. Ważne, że ich.

Wiele by można mówić o tej pozycji, ale po co skoro można się samemu z nią zapoznać. Kilka rozdziałów zrobiło na mnie ogromne wrażenie, a dwa czy trzy wręcz mnie zszokowały. Kolejna sprawa, że mimo, że mam za sobą tylko tę pozycję to zaintrygowała mnie cała seria wydawnictwa WUJ - Mundus. Będę chciała się z nią bliżej zapoznać. Was zachęcam do tego również.

Co raz częściej zdarza mi się sięgać po książki spoza mojej mocno zakorzenionej listy gatunków. Reportaże lubiłam, ale sięgałam po nie mocno wybiórczo. Tu nie zastanawiałam się długo i nawet nie wiem czemu akurat temat Rosji zaintrygował mnie na tyle by wahanie schować do kieszeni. Jednym z kilku naprawdę trafnych wyborów dokonanych przez autorkę to ukazanie jednego miasta,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
713
694

Na półkach:

„Gdy w okolicy Czelabińska spadał meteoryt, rozjarzył niebo i rozrzucił deszcz odłamków, a następnie cicho zatonął w jeziorze. Wielu miało nadzieje, że podobnie będzie wyglądał upadek Związku Radzieckiego. Rezultatem upadku mocarstwa miała być uległa Rosja, nieszkodliwa jak kamień znajdujący się dziś w czelabińskim muzeum. Tak się jednak nie stało…”

To kolejny, świetnie napisany i porywający w swej treści reportaż, sygnowany przez Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego (polecam przy tej okazji: Tima Judaha „Czas wojny. Opowieści z Ukrainy” i Hervé Ghesquière „Sarajewo. Rany są zbyt głębokie”) które powoli, jeśli chodzi o ten rodzaj literatury, staje się klasą samą w sobie -chylę czoła.

Ty razem będzie to interesujące spojrzenie na współczesną Rosje (choć, oczywiście, dla większego zrozumienia zawartych tu treści nie zabraknie wycieczek w okresy wcześniejsze) pióra amerykańskiej korespondentki Anne Garrels, która spędziła w tym kraju kilka dobrych lat i jest prawdziwą znawczynią problematyki wschodniej. Co ciekawe, zwłaszcza dla nas, tym razem nie będzie to spojrzenie z perspektywy wielkich i znanych metropolii jak Moskwa czy Petersburg, głównych beneficjantów ustrojowych przemian, zaistniałych po upadku ZSRR, lecz z. odległego, prowincjonalnego Czelabińska. Tego samego Czelabińska, który w 2013 roku znalazł się na ustach całego świata za sprawą upadku meteorytu a który jak wiele mu podobnych miast i regionów (gdzie przysłowiowo „diabeł mówił dobranoc”) zmagały się i nadal zmagają ze skutkami gwałtownych, polityczno-gospodarczych zmian, zachodzących w ich ojczyźnie.

Zawsze miło i z wielką korzyścią dla wszystkich jest posłuchać ludzi, których wiedza nie opiera i nie ogranicza się tylko do suchych, konkretnie sprecyzowanych i ogólnie dostępnych wiadomości czy faktów, lecz na własnym doświadczeniu, osobistych kontaktach z mieszkańcami, znajomości przedmiotu (w różnej formie) i obserwacjach, które pozwalają dotrzeć i wniknąć głębiej w rozpatrywaną tematykę, zrozumieć nastawienie i mentalność rozmówców, określony kontekst wypowiedzi, często myślowe skróty, odniesienia, czytać między wierszami. Daje to unikalną możliwość lepszego zrozumienia czasu i miejsca, kształtujących je okoliczność, zewnętrznych i wewnętrznych, oraz trudnych wyborów, które każdego dnia stają się udziałem mieszkańców tego regionu, często o różnym statusie materialnym i pozycji społecznej. To obraz społeczeństwa na rozdrożu dwóch epok. Przeżartych przez korupcje, biedę, galopujące bezrobocie, gospodarczą zapaść, wzrost przestępczości zorganizowanej i brak perspektyw końcówkę rządów Borysa Jelcyna oraz przynoszącą nadzieję i stopniową, względną bo względną, ale jednak stabilizacje nową władzę Władymira Putina i jego ekipy.
To też tłumaczy, w pewnym sensie, fenomen popularności obecnego prezydenta Rosji oraz ogromną lojalność w stosunku do nowej władzy, wyrażaną (i przekładającą się wymiernie na wyborcze głosy) przez mieszkańców prowincjonalnych regionów tego wielkiego, rosyjskiego państwa.

Reportaż Anne Garrels pokazuje Rosję dwóch prędkości, ale tak naprawdę jest poruszającą opowieści o zwykłych mieszkańcach, mających swoje marzenia, ambicje, plany na przyszłość i wciąż niestrudzenie zmagających się z trudami dnia codziennego. Rosjanach, którzy tak naprawdę (mentalnie czy światopoglądowo) nigdy nie wyparli się poczucia mocarstwowości (nieważne w jakim polityczno-historycznym zabarwieniu) i dla których nadal najlepszą metodę (bardzo zręcznie, zresztą, wykorzystywaną i podsycaną przez kremlowską propagandę) spajającą społeczeństwo i naród jest jednoczenie się wokół wspólnego wroga.

To co bardzo podoba mi się w tej lekturze to, to, iż autorka (mimo, z całą pewnością, wyrobionego zdania dotyczącego różnych poruszanych tu zagadnień czy zjawisk) stara się być jak najbardziej obiektywna i rzetelna w tym co opisuje, nie próbując przekonywać na silę odbiorcy do własnych spostrzeżeń i opinii.

„Gdy w okolicy Czelabińska spadał meteoryt, rozjarzył niebo i rozrzucił deszcz odłamków, a następnie cicho zatonął w jeziorze. Wielu miało nadzieje, że podobnie będzie wyglądał upadek Związku Radzieckiego. Rezultatem upadku mocarstwa miała być uległa Rosja, nieszkodliwa jak kamień znajdujący się dziś w czelabińskim muzeum. Tak się jednak nie stało…”

To kolejny, świetnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
199
113

Na półkach: ,

Zaskakująco wielowątkowa.

Autorka za, nazwijmy to, obszar badawczy, obrała sobie Obwód Czelabiński wraz ze jego stolicą i przyległymi miejscowościami. Dowiadujemy się o tym już na początku lektury. Można odnieść wrażenie, że podtytuł jest mylący. Wszak nie zobaczymy relacji z życia na rosyjskim dalekim wschodzie czy Kaukazie. Jednak pomimo tego naprawdę warto przeczytać tę pozycję. Bo wycinek życia codziennego Rosjan dostajemy.

Jak na wąski obszar badawczy, książka jest zaskakująco wielowątkowa. Autorka prześledziła mnóstwo społecznych aspektów życia w największym kraju świata, nie raz odwołując się do historii i co najważniejsze, bazując na bezpośrednich relacjach jego mieszkańców.

Jedno co trochę drażni, aczkolwiek jest to przypadłość absolutnie WSZYSTKICH reportaży o Rosji, jest to że Anne Garrels skupiła się wyłącznie na negatywnych warunkach życia w kraju Putina.
Oczywiście, Autorka nie raz udowodni swoją bezstronność, wytykając tendencyjność i dwuznaczność działań zachodu i przekazów medialnych jakie my, mieszkańcy Europy, otrzymujemy codziennie.

Książka bardzo warta polecenia. Rzetelny reportaż!
Wciąż jednak brakuje pozycji, która wskazała by obszary życia, które są w Rosji lepiej zorganizowane niż u nas... Czy naprawdę w każdej dziedzinie życia może być tam tylko gorzej?

Zaskakująco wielowątkowa.

Autorka za, nazwijmy to, obszar badawczy, obrała sobie Obwód Czelabiński wraz ze jego stolicą i przyległymi miejscowościami. Dowiadujemy się o tym już na początku lektury. Można odnieść wrażenie, że podtytuł jest mylący. Wszak nie zobaczymy relacji z życia na rosyjskim dalekim wschodzie czy Kaukazie. Jednak pomimo tego naprawdę warto przeczytać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
521
308

Na półkach: ,

Jeśli miałabym krótko ocenić książkę, określiłabym ją mianem "dobra". Spodobał mi się pomysł ograniczenia tematu do jednego miasta w Rosji, dzięki temu czytelnik dostaje interesujący obraz społeczności maleńkiej cząstki tego kraju. Czytając czuje się dobre pióro dziennikarskie, rzetelność i ogrom pracy włożony w powstanie tej pozycji. Ja jednak oczekiwałam czegoś więcej niż tylko dobrego tematu i detali z codziennego zycia mieszkańców Czelabińska. Moja fascynacja Rosją i mnóstwo przeczytanej literatury na ten temat powodują, że dobry reportaż to trochę mało żeby mnie zainteresował i pochłonął. Zabrakło mi tu czegoś wyjątkowego, co wyróżniałoby styl dziennikarki od innych, co nadałoby jakiś charakter oddawanym relacjom z życia Rosjan. Bo jeśli książka nie wnosi nic nowego w swej tematyce, to fajnie byłoby, gdyby jej treść podana została czytelnikowi w ciekawym i interesującym stylu.

Jeśli miałabym krótko ocenić książkę, określiłabym ją mianem "dobra". Spodobał mi się pomysł ograniczenia tematu do jednego miasta w Rosji, dzięki temu czytelnik dostaje interesujący obraz społeczności maleńkiej cząstki tego kraju. Czytając czuje się dobre pióro dziennikarskie, rzetelność i ogrom pracy włożony w powstanie tej pozycji. Ja jednak oczekiwałam czegoś więcej niż...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1337
1175

Na półkach:

„W kraju Putina” w szczery sposób odmalowuje portret Rosji jako miejsca pełnego skrajności i sprzeczności, często rozerwanego między tym, co uznawane jest za wartości Zachodu a tym, co tak do cna rosyjskie, co wyznacza ich model rzeczywistości. Dostrzega radykalność zmian, jakie zaszły w Czelabińsku i tym samym na rosyjskiej prowincji, rozumie, że większość tych zmian, pomimo jawnych niedostatków, to zmiany na lepsze, które bez decyzji Putina nie byłyby możliwe. Jednocześnie zauważa, że Rosjanie wciąż przeżywają swoisty kryzys świadomości – pozostają w zawieszeniu między Wschodem a Zachodem, między tęsknotą za siłą mocarstwa a parciem za nowoczesnością, między tym, co do sedna słowiańskie a tym, co noworosyjskie, inne, ale nie znaczy wcale, że gorsze.

Wydaje się, że reportaż Anne Garrels to jedna z nielicznych współczesnych publikacji pozbawiona jawnej krytyki, czy ironii w stosunku do kraju Vladimira Putina. Z przyjemnością można zauważyć, że jej pióro pozostało w pełni bezstronne. Co prawda Garrels nie udaje, że przynależy do Czelabińska – jej oko wciąż pozostaje w pełni zachodnie – jednak potrafi spojrzeć na otaczającą ją rzeczywistość z tak potrzebnym dzisiaj obiektywizmem. A to przecież najważniejszy wyznacznik dobrego reportażu.

„W kraju Putina” w szczery sposób odmalowuje portret Rosji jako miejsca pełnego skrajności i sprzeczności, często rozerwanego między tym, co uznawane jest za wartości Zachodu a tym, co tak do cna rosyjskie, co wyznacza ich model rzeczywistości. Dostrzega radykalność zmian, jakie zaszły w Czelabińsku i tym samym na rosyjskiej prowincji, rozumie, że większość tych zmian,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    290
  • Przeczytane
    85
  • Posiadam
    17
  • Rosja
    10
  • Reportaż
    6
  • 2018
    4
  • 2022
    4
  • 2017
    4
  • E-book
    3
  • Reportaże
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki W kraju Putina. Życie w prawdziwej Rosji


Podobne książki

Przeczytaj także