Po przeczytaniu "Kochanki nocy" byłam oczarowana piórem Pani Teresy Medeiros. Tego samego dnia wypożyczyła kolejną jej książkę, "Skandal". Ból i rozczarowanie :( Inaczej nie mogę tego ująć. To nie jest ten sam poziom. "Skandal" to nudna powieść, z romansem ma niewiele wspólnego, za dużo córki markiza, za mało głównych bohaterów, za dużo powściągliwości, za mało intymnych scen. Nie mogłam się w to wczuć, charakter markiza w ogóle nie przypadł mi do gustu, postać Carllotty to zmarnowany potencjał. Autorka miała niezły pomysł na nią, ale złe wykonanie. Książka wlokła mi się, za dużo zbędnych opisów, za mało konstruktywnych dialogów. Dam Pani Teresie jeszcze kilka szans, może po prostu ta książka nie była dla mnie. Słabo, nie polecam.

Po przeczytaniu "Kochanki nocy" byłam oczarowana piórem Pani Teresy Medeiros. Tego samego dnia wypożyczyła kolejną jej książkę, "Skandal". Ból i rozczarowanie :( Inaczej nie mogę tego ująć. To nie jest ten sam poziom. "Skandal" to nudna powieść, z romansem ma niewiele wspólnego, za dużo córki markiza, za mało głównych bohaterów, za dużo powściągliwości, za mało intymnych...

Czytałam kiedyś historię Sterlinga i Laury i była taka sobie. Teraz przeczytałam historię Lotty i szczerze mówiąc nie zauroczyła mnie. Może to i było ciekawe, ale jakoś tak nie za bardzo polubiłam główną bohaterkę. Początkowo wydała mi się straszna trzpiotką, później zaczęła być interesująca, ale w konsekwencji była nijaka. Hayden był tajemniczy i skomplikowany i pełen poczucia winy i jakoś tak nie mógł się przemóc. Ciągnęło się to i ciągnęło i jakoś nie było interesujące. Niektóre komentarze Sterlinga były fajne.

Czytałam kiedyś historię Sterlinga i Laury i była taka sobie. Teraz przeczytałam historię Lotty i szczerze mówiąc nie zauroczyła mnie. Może to i było ciekawe, ale jakoś tak nie za bardzo polubiłam główną bohaterkę. Początkowo wydała mi się straszna trzpiotką, później zaczęła być interesująca, ale w konsekwencji była nijaka. Hayden był tajemniczy i skomplikowany i pełen...

Książka na początku zachwyciła mnie - dziewczyna w dniu swego balu jest skompromitowana przez lorda śmierci, on ją poślubia i wywozi do odległej Kronwalii. Okazuje się, że ma córkę, równie nieznośną jak jego nowa żona w dzieciństwie. Carllotta zamieszkuje pokój dla guwernantki i tym też jest faktycznie w domu męża. Tutaj pojawia się duch i trochę mnie denerwuje... Na koniec znów jestem zauroczona treścią, gdy to Charlotta pisze książkę oczyszczającą dobre imię męża, sama się ośmieszając. Miła lektura.

Książka na początku zachwyciła mnie - dziewczyna w dniu swego balu jest skompromitowana przez lorda śmierci, on ją poślubia i wywozi do odległej Kronwalii. Okazuje się, że ma córkę, równie nieznośną jak jego nowa żona w dzieciństwie. Carllotta zamieszkuje pokój dla guwernantki i tym też jest faktycznie w domu męża. Tutaj pojawia się duch i trochę mnie denerwuje... Na koniec...