Ech!
Co rusz wpadałam w kompleksy, że tak słabo pamiętam twórczość Dickensa. A przecież sporo dzieł tego autora czytałam, tyle że lekturze oddawałam się lata (a może dziesięciolecia?) temu.
Chesterton jest wielbicielem i znawcą życia i twórczości swego rodaka. Dostrzega jego wyjątkowość, ceni brytyjskość i umiejętność tworzenia postaci - niejednokrotnie bardziej krwistych od żywych ludzi.
Jeśli nie znasz wcale książek Dickensa, trudno Ci będzie, czytelniku, przebrnąć przez te 12 rozdziałów. Jednak jeśli spróbujesz, czeka Cię sporo przemyśleń co do kondycji człowieka, roli literatury, humanizmu wreszcie.
Jeśli zaś twórczość autora "Klubu Pickwicka" nie jest Ci, czytelniku, obca, docenisz odwołania, a nawet jeszcze więcej trafnych spostrzeżeń podkreślisz markerem.
Bo tak naprawdę to jest dobra, choć nieco archaiczna książka, a to, że oceniam ją nie najwyżej, wynika z niedoskonałości e-booka. I nie wiem, czy to wina mego tabletu, czy też opracowania.
Mimo wszystko - ponieważ to Chesterton, nie mam żadnego problemu z tym, że wpadam podczas takiej lektury w kompleksy.

Ech!
Co rusz wpadałam w kompleksy, że tak słabo pamiętam twórczość Dickensa. A przecież sporo dzieł tego autora czytałam, tyle że lekturze oddawałam się lata (a może dziesięciolecia?) temu.
Chesterton jest wielbicielem i znawcą życia i twórczości swego rodaka. Dostrzega jego wyjątkowość, ceni brytyjskość i umiejętność tworzenia postaci - niejednokrotnie bardziej krwistych...