Jednoręki bandyta

Okładka książki Jednoręki bandyta Bob de Groot, Morris
Okładka książki Jednoręki bandyta
Bob de GrootMorris Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Lucky Luke (tom 48) komiksy
44 str. 44 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Lucky Luke (tom 48)
Tytuł oryginału:
Le bandit manchot
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2016-11-09
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-09
Liczba stron:
44
Czas czytania
44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328118522
Tłumacz:
Maria Mosiewicz-Szrejter
Tagi:
western
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Cesarz Smith René Goscinny, Morris
Ocena 6,8
Cesarz Smith René Goscinny, Morr...
Okładka książki Dwudziesty pułk kawalerii René Goscinny, Morris
Ocena 7,6
Dwudziesty puł... René Goscinny, Morr...
Okładka książki Daltonowie odkupują winy René Goscinny, Morris
Ocena 8,0
Daltonowie odk... René Goscinny, Morr...
Okładka książki Wielki książę René Goscinny, Morris
Ocena 7,1
Wielki książę René Goscinny, Morr...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Sarah Bernhardt Xavier Fauche, Jean Leturgie, Morris
Ocena 7,0
Sarah Bernhardt Xavier Fauche, Jean...
Okładka książki Narzeczona Lucky Luke’a Morris, Guy Vidal
Ocena 7,0
Narzeczona Luc... Morris, Guy Vidal
Okładka książki Irena. Tom 1: Getto David Evrard, Jean David Morvan, Séverine Tréfouël
Ocena 7,9
Irena. Tom 1: ... David Evrard, Jean ...
Okładka książki Przygody Smerfów. Smerf Naczelnik. Smerfosymfonia Yvan Delporte, Peyo
Ocena 7,8
Przygody Smerf... Yvan Delporte, Peyo...
Okładka książki Przygody Smerfów. Szare Smerfy Thierry Culliford, Alain Maury, Luc Parthoens
Ocena 7,2
Przygody Smerf... Thierry Culliford, ...
Okładka książki Fingers Lodewijk Lo Hartog Van Banda, Morris
Ocena 7,5
Fingers Lodewijk Lo Hartog ...

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1168
1137

Na półkach:

Któż nie widział na własne oczy "Jednorękiego bandyty"? Pożeracza pieniędzy, czasu i zdrowia. W dzisiejszych czasach, mamy pełno miejsc z współczesnymi wersjami tej zadziwiającej maszyny, jednak jej początki wcale nie były aż tak bardzo obiecujące. Zacznijmy od tego, że to co dziś zwiemy "Jednorękim bandytą" jest spadkobiercą innej maszyny zwanej "Black Cat". To właśnie o jej początkach i jej twórcach opowiada czterdziesty ósmy album Lucky Luke'a. Oczywiście robi to w sposób mocno humorystyczny, dodając całą masę komicznych sytuacji i naciągając pewne fakty, jednak zawiera w sobie sporo historii. Zapraszam zatem do odbycia podróży z braćmi Caille i ich cudowną maszyną, która w przyszłości, za sprawą Charlesa Frey'a, podbije cały świat. Nie tylko w kasynach.

Historia komiksu zaczyna się gdzieś na dzikim Zachodzie, gdzie dwaj pomysłowi bracia - Adolf i Artur - zbudowali zadziwiający automat do gier. Poprosili oni pewnego senatora, aby pomógł im go przetestować w innych miastach, organizując do tego celu ludzi. Polityk, będący nałogowym hazardzistą, szybko węszy interes i postanawia pomóc dwóm majsterkowiczom, zaś ochronę nad nimi ma roztoczyć słynny, samotny kowboj Lucky Luke. Wyruszając w podróż, cała trójka, a w zasadzie czwórka licząc Jolly Jumpera, wierzchowca Luke'a o ciętym języku, nie zdaje sobie sprawy jak bardzo odmieni los gier hazardowych w Ameryce.

Historia opisana w tej przygodzie mocno zniekształca prawdziwe wydarzenia jakie miały miejsce podczas powstawiania jednej z najsłynniejszych maszyn do gry, jednak to prostuje notatka historyczna zamieszczona na końcu albumu. Wszak w serii o Lucky Luke'u chodzi głównie o humor i pokazanie Dzikiego Zachodu w krzywym zwierciadle. To co jednak jest główną osią opowieści to hazard jako taki. Właśnie ten element jest tutaj wyśmiany najmocniej i pokazuje się jego groteskowe oblicze. Mamy tutaj na przykład polityków oraz feministki chcących zakazać gier hazardowych, a jednocześnie te same osoby szybko ulegają czarowi maszyny braci Caille. Podobnie sytuacja wygląda w miastach słynących z hazardu, gdzie ludzie zakładają się o wszystko, zaś kanciarze zamiast na cmentarz lądują na szynie oblepieni smołą i pierzem. W takich przybytkach również "Jednoręki bandyta" szybko zdobywa popularność, gdyż niejako jest "pochwałą" dla sztuki oszukiwania współgraczy.

Czytając ten tom warto jednak mieć na uwadze prawdziwą historię stworzenia "Black Cat" oraz jego rozwój. Tak naprawdę Artur i Adolf Caille zbudowali na początku automat do rozmieniania monet, który szybko zyskał popularność. W 1889, czyli rok po swoim sukcesie, wypuścili na rynek pierwszą maszynę hazardową, czyli "Black Cat". Była ona rewelacyjnym pomysłem gdyż w umiejętny sposób obchodziła prawo antyhazardowe co przyczyniło się do wzrostu jej popularności. Jednak za ojca znanej nam dziś wersji "Jednorękiego bandyty" uznawany jest Charles Frey, który w 1895 roku udoskonalił wynalazek braci Caille i tym samym zgarnął największe laury oraz profity z tym związane. Zresztą ostra konkurencja na tym polu zaczęła się już w 1891 roku, kiedy to firma Sittman and Pitt wprowadziła pierwsze tego typu maszyny do pubów. W tym czasie bracia Caille swój wynalazek sprzedawali do klubów dla arystokracji i polityków, licząc na większy zysk. Jak się jednak okazało to w zwykłych spelunkach i barach była ukryta prawdziwa rzeka pieniędzy.

Album zawiera oczywiście więcej odniesień do historii Dzikiego Zachodu, jednak tutaj trzeba posiadać naprawdę sporą wiedzę, aby wyłapać wszystkie smaczki. Nie każdemu może jednak się spodobać miejscami zbyt absurdalny humor, który nieco odstaje od innych przygód naszego kowboja. Jest to spowodowane zmianą na stanowisku scenarzysty, wymuszoną śmiercią Rene Goscinnego, który zmarł jesienią 1977 roku. Początkowo za rysunki i scenariusz odpowiadał Morris (Skarb Daltonów),jednak w przypadku tego albumu zatrudniono Boba De Groota, który bardzo starał się naśladować styl swego poprzednika. Nie do końca mu to jednak wyszło, przynajmniej takie miałem odczucia podczas lektury dalszych kart tego albumu. Chyba wolałbym aby za scenariusz i tym razem odpowiadał Morris, który pozostał na stanowisku rysownika, zaś lata współpracy z Goscinnym pozwoliłyby mu na lepsze poprowadzenie serii do końca.

Jednoręki bandyta to udany album, ale to właśnie w nim odczułem odejście mistrza. Przy lekturze Skarbu Daltonów tego nie widziałem, gdyż za scenariusz odpowiadał Morrison i wyśmienicie wszedł w skórę swego towarzysza. Zapewne zagorzali fani serii mogą poczuć większe rozczarowanie z powodu wprowadzenia miejscami zbyt dużej "abstrakcji" niektórych scen czy postaci, ale można to spokojnie przełknąć. Komiks śmieszy, czyta się dobrze i w bardzo ciekawy sposób odnosi się do gier hazardowych oraz początków Jednorękiego bandyty. Warto zatem dać szansę nowym scenarzystom i sięgnąć po ten odcinek oraz kolejne przygody Lucky Luke'a.

Któż nie widział na własne oczy "Jednorękiego bandyty"? Pożeracza pieniędzy, czasu i zdrowia. W dzisiejszych czasach, mamy pełno miejsc z współczesnymi wersjami tej zadziwiającej maszyny, jednak jej początki wcale nie były aż tak bardzo obiecujące. Zacznijmy od tego, że to co dziś zwiemy "Jednorękim bandytą" jest spadkobiercą innej maszyny zwanej "Black Cat". To właśnie o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1600
485

Na półkach: ,

Któż nie widział na własne oczy Jednorękiego Bandyty? Pożeracza pieniędzy, czasu i zdrowia. W dzisiejszych czasach mamy pełno miejsc z współczesnymi wersjami tej zadziwiającej maszyny, jednak jej początki wcale nie były aż tak bardzo obiecujące. Zacznijmy od tego, że to co dziś zwiemy Jednorękim Bandytą jest spadkobiercą innej maszyny zwanej Black Cat. To właśnie o jej początkach i jej twórcach opowiada czterdziesty ósmy album Lucky Luke’a. Oczywiście robi to w sposób mocno humorystyczny, dodając całą masę komicznych sytuacji i naciągając pewne fakty, jednak zawiera w sobie sporo historii. Zapraszam zatem do odbycia podróży z braćmi Caille i ich cudowną maszyną, która w przyszłości, za sprawą Charlesa Frey’a, podbije cały świat. Nie tylko w kasynach.

Historia komiksu zaczyna się gdzieś na dzikim Zachodzie, gdzie dwaj pomysłowi bracia – Adolf i Artur – zbudowali zadziwiający automat do gier. Poprosili oni pewnego senatora, aby pomógł im go przetestować w innych miastach, organizując do tego celu ludzi. Polityk, będący nałogowym hazardzistą, szybko węszy interes i postanawia pomóc dwóm majsterkowiczom, zaś ochronę nad nimi ma roztoczyć słynny, samotny kowboj Lucky Luke. Wyruszając w podróż, cała trójka, a w zasadzie czwórka licząc Jolly Jumpera, wierzchowca Luke’a o ciętym języku, nie zdaje sobie sprawy jak bardzo odmieni los gier hazardowych w Ameryce.

(...) Wszak w serii o Lucky Luke’u chodzi głównie o humor i pokazanie Dzikiego Zachodu w krzywym zwierciadle. Główną osią opowieści jest hazard. Właśnie ten element jest tutaj wyśmiany najmocniej i pokazuje się jego groteskowe oblicze. Mamy tutaj na przykład polityków oraz feministki chcących zakazać gier hazardowych, a jednocześnie te same osoby szybko ulegają czarowi maszyny braci Caille. Podobnie sytuacja wygląda w miastach słynących z hazardu, gdzie ludzie zakładają się o wszystko, zaś kanciarze zamiast na cmentarz lądują na szynie oblepieni smołą i pierzem. W takich przybytkach również jednoręki bandyta szybko zdobywa popularność, gdyż niejako jest „pochwałą” dla sztuki oszukiwania współgraczy.

(...) Jednoręki bandyta to udany album, ale to właśnie w nim odczułem odejście mistrza. Przy lekturze Skarbu Daltonów tego nie widziałem, gdyż za scenariusz odpowiadał Morrison i wyśmienicie wszedł w skórę swego towarzysza. Zapewne zagorzali fani serii mogą poczuć większe rozczarowanie z powodu wprowadzenia miejscami zbyt dużej „abstrakcji” niektórych scen czy postaci, ale można to spokojnie przełknąć. Komiks śmieszy, czyta się dobrze i w bardzo ciekawy sposób odnosi się do gier hazardowych oraz początków jednorękiego bandyty. Warto zatem dać szansę nowym scenarzystom i sięgnąć po ten odcinek oraz kolejne przygody Lucky Luke’a.

- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2017/01/28/lucky-luke-48-jednoreki-bandyta/

Któż nie widział na własne oczy Jednorękiego Bandyty? Pożeracza pieniędzy, czasu i zdrowia. W dzisiejszych czasach mamy pełno miejsc z współczesnymi wersjami tej zadziwiającej maszyny, jednak jej początki wcale nie były aż tak bardzo obiecujące. Zacznijmy od tego, że to co dziś zwiemy Jednorękim Bandytą jest spadkobiercą innej maszyny zwanej Black Cat. To właśnie o jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2315
2315

Na półkach: , ,

Lucky Luke i powiew techniki

Kolejny komiks z westernowym, ukochanym jeszcze w dzieciństwie stylu. Tym razem dzielny kowboj ma za zadanie pomóc dwóm wynalazcom w przetransportowaniu tytułowego jednorękiego bandyty, pierwszej tego typu machiny, do miasteczka słynącego z gier hazardowych. Co z tego wyniknie? I czy się uda? :) ...

Godna część świetnej serii. Jak zawsze fajna kreska, postacie, spora dawka humoru i nieodzownych perypetii głównego bohatera. Uwielbiam tę serię :) Dziki Zachód jak żywy na kartach komiksu - warto dla tego celu i dla Lucky Luke'a poświęcić kilka chwil. Zdecydowanie! :)

Polecam.

Dziękuję Wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie niniejszej pozycji.

Recenzja znajduje się także na moim blogu:
http://cosnapolce.blogspot.com/2016/12/jednoreki-bandyta-morris-bob-de-groot.html
Zapraszam

Lucky Luke i powiew techniki

Kolejny komiks z westernowym, ukochanym jeszcze w dzieciństwie stylu. Tym razem dzielny kowboj ma za zadanie pomóc dwóm wynalazcom w przetransportowaniu tytułowego jednorękiego bandyty, pierwszej tego typu machiny, do miasteczka słynącego z gier hazardowych. Co z tego wyniknie? I czy się uda? :) ...

Godna część świetnej serii. Jak zawsze fajna...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2911
2821

Na półkach:

Świetna seria. W tle historia Dzikiego Zachodu. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉

Świetna seria. W tle historia Dzikiego Zachodu. Dla mnie początek miłości do komiksów, a w szczególności do kreski Rene Goscinnego 😉

Pokaż mimo to

avatar
341
291

Na półkach: ,

hazard zawsze fajny

hazard zawsze fajny

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    42
  • Komiksy
    9
  • Posiadam
    9
  • Chcę przeczytać
    8
  • Komiks
    6
  • Komiksy
    4
  • Lucky Luke
    3
  • Teraz czytam
    2
  • Posiadam - Lucky Luck
    1
  • 2020
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jednoręki bandyta


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Cyberpunk 2077. Blackout Roberto Ricci, Bartosz Sztybor
Ocena 6,3
Cyberpunk 2077... Roberto Ricci, Bart...
Okładka książki Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, Rudyard Kipling, TieKo
Ocena 7,0
Księga Dżungli Jean-Blaise Djian, ...
Okładka książki Zatracony w innym świecie #1 Hiroshi Noda, Takahiro Wakamatsu
Ocena 10,0
Zatracony w in... Hiroshi Noda, Takah...

Przeczytaj także