Przypływy nocy. Misterny plan
Wydawnictwo: Mag Cykl: Malazańska Księga Poległych (tom 5) fantasy, science fiction
448 str. 7 godz. 28 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Malazańska Księga Poległych (tom 5)
- Tytuł oryginału:
- Midnight Tides
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2004-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2004-01-01
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8389004658
- Tłumacz:
- Michał Jakuszewski
- Tagi:
- Malazańska Księga Poległych
Wojna i zdrada, magia i mit zderzają się ze sobą w tej oszałamiającej części Malazańskiej księgi poległych Stevena Eriksona monumentalnego dzieła, które w opinii zarówno czytelników, jak i krytyków ma zapewnione miejsce pośród klasyki fantasy.
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 856
- 1 829
- 616
- 132
- 77
- 60
- 57
- 33
- 21
- 18
OPINIE i DYSKUSJE
Książkę należy uznać za regularną, w:
- nudzie
- mnożeniu postaci
- płytkich nawiązań historyczno/fantastycznych w obrębie omawianego świata
- powierzchownych opisach obrzędów, które mają nikłe znaczenie dla fabuły
- dodawaniu wątków, które utrudniają skupienie na fabule
- braku ciekawych postaci, ani bohatera wiodącego
- braku humoru
- braku akcji
Czytam chętnie powieści z gatunku. Nie mogę wyjść z podziwu, jak ten przenudny,
niedorysowany, irytujący, niewciągający chłam dostaje 8 gwiazdek.
Książkę należy uznać za regularną, w:
więcej Pokaż mimo to- nudzie
- mnożeniu postaci
- płytkich nawiązań historyczno/fantastycznych w obrębie omawianego świata
- powierzchownych opisach obrzędów, które mają nikłe znaczenie dla fabuły
- dodawaniu wątków, które utrudniają skupienie na fabule
- braku ciekawych postaci, ani bohatera wiodącego
- braku humoru
- braku akcji
Czytam chętnie powieści...
zajebiste
zajebiste
Pokaż mimo toNiestety świetny finał i kolejne świetne postacie nie zrekompensowały mi powolnego budowania pierwszych 300/400 stron które sprawiło że czytałem tą książkę niemal 2 miesiące
Niestety świetny finał i kolejne świetne postacie nie zrekompensowały mi powolnego budowania pierwszych 300/400 stron które sprawiło że czytałem tą książkę niemal 2 miesiące
Pokaż mimo toNie jestem wielkim miłośnikiem „Malazjańskiej Księgi Poległych”, a prezentowany obecnie t. 5 „Przypływy nocy” powiela zarówno wady, jak i zalety tomów poprzednich.
Zacznę może od wad, których ogólnie dostrzegam więcej. Przede wszystkim nadmierny, bez potrzeby rozbudowany sztafaż (bogowie, demony, rasy ludzkie i nieludzkie, czary wszelkiego rodzaju, imperia i królestwa, itp., itd. - czegóż tu nie ma). Tak obszernie pomyślany świat zasługiwałby może na pochwałę, gdyby nie to, że wspomniany, bogaty sztafaż, kryje wątłą w istocie fabułę, którą dałoby się opowiedzieć w sposób znacznie krótszy i bardziej klarowny. W sumie, niełatwo połapać się kto jest kim, bo trudno wymagać, by czytelnik pamiętał wszelkie szczegóły z poprzednich tomów, czytanych kilka lat temu. Trudno też znajomość tych tomów na bieżąco odświeżać, skoro liczą po tysiąc stron każdy. Nadmiernie rozbudowane uniwersum utrudnia lekturę, zwłaszcza, że wiele spośród elementów sztafażu można by bez szkody dla całości pomiąć. Drugi zarzut to powolny przebieg akcji, wlecze się ona i wikła w mało znaczących wątkach pobocznych, pełniących w istocie rolę ozdobników, podczas gdy główna linia narracji stoi w miejscu, nie zaskakuje też raczej nagłymi zwrotami. Szczególnie wyraźnie widać to w pierwszej części obecnego, piątego tomu, który wypada pod tym względem nader słabo nawet na tle tomów poprzednich. Zarzut trzeci to nużący styl pisarski Autora – często wdaje się on w rozwlekłe monologi wewnętrzne poszczególnych postaci, przedstawiając w istocie własne (?) poglądy filozoficzne czy eschatologiczne. Nie ma też talentu do budowania scen wzbudzających emocje i oddziaływujących na uczucia czytelnika. W rezultacie, przez niektóre partie powieści trzeba przebijać się z pewnym mozołem. Wszystko to Autor (i to zarzut czwarty) stara się przesłonić epatowaniem brutalnością oraz mocno przeszarżowanymi dialogami. Te ostatnie pomyślane zostały zapewne jako jędrne i błyskotliwe, podawane po raz kolejny stają się jednak przewidywalne, nużące i niesmaczne (w tym akurat tomie w sposób dosłowny, rozmowy dwóch spośród głównych bohaterów bardzo często dotyczą bowiem oryginalnie potraktowanych kwestii kulinarnych).
A teraz zalety. Wydaje się takową wspomniana, szeroka wizja świata. Gdybyż tylko Autor zadbał o czytelników i prezentował ją w sposób bardziej spójny, nie wymagający nieustannego zaglądania do leksykonów zamieszczonych w kolejnych, wydanych już tomach. Druga zaleta to predylekcja do opisywania scen walki, te zdecydowanie wychodzą S. Eriksonowi najlepiej. Ponieważ więcej znajdujemy ich w drugiej części obecnego tomu, czyta się ją szybciej i z większym zainteresowaniem. Część pierwsza sprawia natomiast wrażenie przydługawej rozbiegówki.
Ogólnie, dla zdeklarowanych miłośników fantasy, ale i oni znajdą równie obszerne, lepiej natomiast napisane cykle powieściowe.
mniej
Nie jestem wielkim miłośnikiem „Malazjańskiej Księgi Poległych”, a prezentowany obecnie t. 5 „Przypływy nocy” powiela zarówno wady, jak i zalety tomów poprzednich.
więcej Pokaż mimo toZacznę może od wad, których ogólnie dostrzegam więcej. Przede wszystkim nadmierny, bez potrzeby rozbudowany sztafaż (bogowie, demony, rasy ludzkie i nieludzkie, czary wszelkiego rodzaju, imperia i królestwa,...
Niby część piąta, ale "Przypływy nocy" to opowieść dziejąca się przed wydarzeniami z części poprzednich. Elementem łączącym jest postać Trulla Sengara, którego poznaliśmy już jako wyrzutka z plemienia Tiste Edur.
Początkowo było to dość zniechęcające, gdyż kto lubi czytać historię, której zakończenie z grubsza jest znane? Z mojego punktu widzenia jest to średnio udany ruch Autora.
Szczęśliwie "Przypływy nocy" okazały się na tyle dobre, że szybko przestało mi to przeszkadzać. Wątek Tiste Edur i trudnej relacji Trulla z braćmi - majstersztyk. Wątek braci Beddict także, a szczególnie Tehola i jego sługi Bugga. Takich komediowych talentów po Eriksonie się nie spodziewałem.
"Przypływy nocy" to przyjemny powiew świeżości w tej epickiej sadze.
Niby część piąta, ale "Przypływy nocy" to opowieść dziejąca się przed wydarzeniami z części poprzednich. Elementem łączącym jest postać Trulla Sengara, którego poznaliśmy już jako wyrzutka z plemienia Tiste Edur.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPoczątkowo było to dość zniechęcające, gdyż kto lubi czytać historię, której zakończenie z grubsza jest znane? Z mojego punktu widzenia jest to średnio udany ruch...
O piątym tomie mógłbym się rozpisać. Pytanie po co? Kto by czytał tak obszerną recenzję do końca? Postaram się krótko i na temat.
Dotychczas, subiektywna opinia, najlepszy tom opowieści Malazańskiej. Tempo, postacie, wydarzenia, intrygi...po prostu coś pięknego. Szczególnie podobała mi się relacja, jak i postacie, Tehol'a i Bugg'a. Można rzec, że nie ma fajerwerków wokół tych bohaterów przez dłuższą część historii, ale mają w sobie coś tak...przyciągającego jak Kaladin w I tomie "Archiwum Burzowego Światła". Finałowa walka to majstersztyk. Niby nic, a jednak poprowadzona przez autora akcja wywołuje ciarki (dla fanów DB to walka Cell'a z Gohanem ;) ). Bardzo doceniam również brutalność z jaką się spotkamy w "Przypływach Nocy". Pan Erikson nie patyczkuje się z czytelnikiem. Jak to mówi Mariusz Max Kolonko "mówię jak jest" i taką też otrzymujemy "brzydką" cechę ludzką i niestety prawdziwą.
Reasumując, nie boję się stwierdzić, że ten tom pochłonąłby nawet czytelników, którzy zniechęcili się poprzednimi częściami. Sama fabuła broni całość. Może dlatego, że, według mnie, V tom to jednak prequel. Cóż, zostałem porwany przez Malazan i płynę z nimi dalej.
O piątym tomie mógłbym się rozpisać. Pytanie po co? Kto by czytał tak obszerną recenzję do końca? Postaram się krótko i na temat.
więcej Pokaż mimo toDotychczas, subiektywna opinia, najlepszy tom opowieści Malazańskiej. Tempo, postacie, wydarzenia, intrygi...po prostu coś pięknego. Szczególnie podobała mi się relacja, jak i postacie, Tehol'a i Bugg'a. Można rzec, że nie ma fajerwerków wokół...
Erikson jak zwykle - nowa książka, nowi bohaterowie (tym razem prawie wszyscy),nowy kawałek uniwersum - i znakomita historia splatająca się w elegancki supełek na końcu, rozwiązywany na paru stronach. Postać Tehola sprawiła, że na następne strony czekałem nie tylko z zaciekawieniem, ale i uśmiechem na twarzy. Rewelacja.
Erikson jak zwykle - nowa książka, nowi bohaterowie (tym razem prawie wszyscy),nowy kawałek uniwersum - i znakomita historia splatająca się w elegancki supełek na końcu, rozwiązywany na paru stronach. Postać Tehola sprawiła, że na następne strony czekałem nie tylko z zaciekawieniem, ale i uśmiechem na twarzy. Rewelacja.
Pokaż mimo toNa początku lekka konsternacja - tyle nowych postaci, nazw, miejsc, zależności. I próba zrozumienia, o co tu w ogóle chodzi. Z czasem można polubić nowych bohaterów. Tym razem Erikson opowiada nam historię konfliktu pomiędzy królestwem Letheru oraz zjednoczonymi Tiste Edur, który miał miejsce na długo przed wydarzeniami znanymi z wcześniejszych części MKP. Fabuła toczy się przede wszystkim wokół braci Sengar (jednym z nich jest znany z poprzedniego tomu Trull Sengar) oraz letheryjskich braci Beddicków. A w tle intrygi snute przez Okaleczonego Boga i innych bogów.
Jak zwykle postaci i wątków jest tu bardzo dużo i nie wszystkie z nich są równie interesujące.
Choć to bardzo dobra książka, to moim zdaniem wypada odrobinę gorzej na tle wcześniejszych części. Moja ocena to 7,5/10.
Na początku lekka konsternacja - tyle nowych postaci, nazw, miejsc, zależności. I próba zrozumienia, o co tu w ogóle chodzi. Z czasem można polubić nowych bohaterów. Tym razem Erikson opowiada nam historię konfliktu pomiędzy królestwem Letheru oraz zjednoczonymi Tiste Edur, który miał miejsce na długo przed wydarzeniami znanymi z wcześniejszych części MKP. Fabuła toczy się...
więcej Pokaż mimo toPierwszą połowę przyznam, że chwilę męczyłem, ale dla znakomitej drugiej połowy zdecydowanie warto.
Ta książka postaciami stoi, to można dobitnie podkreślić. Cały wątek rodziny Sengarów i Udinaasa to po prostu majstersztyk. Już sam Rhulad i jego relacja z Udinaasem to dopiero coś, a jak dorzucimy tam Trulla i Feara to już w ogóle mieszanka idealna!
Trochę nie rozumiem zachwytu nad relacją i interakcjami pomiędzy Teholem a Buggiem. Owszem, miejscami humor był niezły, ale nie tak żebym się śmiał przez połowę książki.
A jak do tego wszystkiego wbił się Żelazna Krata z jego kompanami to po prostu szczęka mi opadła, hah. O nich to mógłbym chyba czytać bez przerwy.
Wady książka też ma, nie ma co ukrywać i póki co to ląduje ona na przedostatnim miejscu jeśli chodzi o moje top z MKP. Na 1. miejscu bezsprzecznie nadal plasują się Bramy Domu Umarłych, a na ostatnim Dom Łańcuchów.
Chyba tyle, więcej w materiale poniżej, zachęcam do zajrzenia i może skomentowania. Miłego wieczorku!
Pierwszą połowę przyznam, że chwilę męczyłem, ale dla znakomitej drugiej połowy zdecydowanie warto.
więcej Pokaż mimo toTa książka postaciami stoi, to można dobitnie podkreślić. Cały wątek rodziny Sengarów i Udinaasa to po prostu majstersztyk. Już sam Rhulad i jego relacja z Udinaasem to dopiero coś, a jak dorzucimy tam Trulla i Feara to już w ogóle mieszanka idealna!
Trochę nie rozumiem...
Kolejny, piąty już tom ,, Malazańskiej Księgi Poległych" za mną i muszę śmiało stwierdzić że Steven Erikson jest poprostu niezawodny.
Słuchałem w wersji audio ale następny tom czytam już w e-booku bo nie zamierzam czekać aż wyjdzie audiobook także tą serią jestem zajarany na maksa.
Erikson pisze z dużym rozmachem, jego książki są przepełnione różnymi postaciami i wieloma wątkami, hm uff ciężko to ogarnąć mimo że piąty tom już odsłuchany, także jestem ciekaw jaki będzie mój odbiór e-booka i jestem ciekaw czy wyrobie się w półtora tygodnia bo innych pozycji nie zamierzam też zaniedbywać ale czuję że będzie dobrze.
Kolejny, piąty już tom ,, Malazańskiej Księgi Poległych" za mną i muszę śmiało stwierdzić że Steven Erikson jest poprostu niezawodny.
więcej Pokaż mimo toSłuchałem w wersji audio ale następny tom czytam już w e-booku bo nie zamierzam czekać aż wyjdzie audiobook także tą serią jestem zajarany na maksa.
Erikson pisze z dużym rozmachem, jego książki są przepełnione różnymi postaciami i wieloma...