Przeklęta pierwsza linijka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka literatura piękna
216 str. 3 godz. 36 min.
- Kategoria:
- literatura piękna
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2000-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2000-01-01
- Liczba stron:
- 216
- Czas czytania
- 3 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8372556997
Jest to powieść o jednym z najpoważniejszych, a zarazem najbardziej ignorowanych problemów ludzkości: epidemii pisania. Tysiące ludzi, młodych i starych, bogatych i biednych, chwyta za pióro, nie zdając sobie sprawy, jak wielkie grozi im niebezpieczeństwo. Cała nadzieja w redaktorze prestiżowego wydawnictwa, który podejmie samotną walkę z tą straszną chorobą. Czy jednak podoła zadaniu? Czy ocali nieszczęśliwych?
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 52
- 34
- 19
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Grafoholicy czy skrybomaniacy, w końcu Anonimowi Autorzy – to o nich ta książka, ni to prowokacyjna, ni to współczująca, ale jednak realistyczna. Skoro o tych, którzy muszą nie tylko pisać, ale i publikować, choć żyjemy w czasach gdy piszą wszyscy a nie czyta nikt.
Bardzo to sympatyczna, lekko szalona, z ducha francuska, wariacja na temat nieśmiertelnego konfliktu na linii autor-wydawca. Dziwię się tylko, że recenzję z niej zamieszczam jako pierwszy
Autorzy-grafomani z pewnością są zmorą edytorów, ale prawdziwie wielkie cierpienia zadają oni ostatecznie chyba jednak czytelnikom – oczywiście tylko wtedy, gdy jakiś wydawca wywęszy ten niepowtarzalny zapach pieniędzy, który wszak wytwarzają nie tylko literackie arcydzieła (u nas np. Pani Blanka czy Pan Masa – topy tzw. list bestsellerów czyli zarobionego szmalu). Na szczęście moje powonienie przestrzega mnie zawczasu przed wyrobami „książkopodobnymi”, a wyszukuje smacznie pachnące czytelnicze kąski…
Głównym bohaterem jest tu właściciel małego paryskiego wydawnictwa, wydającego co roku zaledwie 10 książek. Oznacza to wybitnie rygorystyczne mechanizmy selekcji manuskryptów, które „mnożą się jak szalone”. „Ludzie podrzucają swe manuskrypty tak, jak się podrzuca niemowlęta w koszu z bielizną pod furtą klasztoru”. On wie, że piszą wszyscy – „nawet kilku pisarzy”.
Cierpiąc na nadmiar tekstów pochodzących zazwyczaj od „zatrutych atramentem”, Cyril „każdego dnia marzy o natychmiastowym spaleniu wszystkich rękopisów, które uznaje za nienadające się do publikacji” (…) Ma ochotę unicestwić ten utwór, jego autora, samego siebie”. W fikcyjnej mowie pogrzebowej nad trumną Cyrila (takie rodem z Calvina, ładnie zróżnicowane stylistycznie, fragmenty nieistniejących książek o nim samym udanie przeplatają główną narrację),ktoś powie o nim: „ Być wydawcą to znaczy przede wszystkim umieć mówić +nie+. Cyril Cordouan opanował tę umiejętność w stopniu niedoścignionym”.
Po tym jednak, jak jeden z odrzuconych strzela sobie w gabinecie Cyrila w głowę (na ścianie powstał „krwawy fresk w stylu Pollocka”),wydawca zmienia strategię. „Odrzucać manuskrypty?: To zbyt łatwe”. Dlatego zakłada dla najcięższych odrzuconych przypadków klub Anonimowych Autorów. „Wszystkich należałoby wciągnąć do tego klubu grafoholików. Żeby nie wydali ani jednej powieści do końca życia. Życia prawdziwego”.
Jak słyszą uzależnieni na pierwszym spotkaniu, w ich terapii najważniejsza będzie zasada: ”Dziś nie napiszę ani słowa. Tylko dziś. Powstrzymanie się od nakreślenia pierwszej linijki tekstu chroni nas przed ponownym zanurzeniem się w toni. Jutro jest już innym dniem. I tak, krok po kroku, jak widzicie, człowiek wydobywa się z otchłani…”.
Chorujący szczerze wyznają: „Tak, piszę w wyniku wrodzonej wady. Tak: literatura nie służy mi do niczego oprócz zaspokojenia narcystycznych skłonności” albo „Wyobraźcie sobie: od czterech dni nie napisałem ani słowa”. Niektórzy odczytują to, co napisali miedzy terapeutycznymi sesjami – taka terapia wstrząsowa. Cyril, odwieczny pesymista, nie wierzy jednak w możliwość ich uzdrowienia. „Można osiągnąć tylko nieznaczną poprawę. Takie już jest nasze życie”.
I niestety, skoro takie jest nasze życie, to zawiązuje się pewien spisek. Dzielny wydawca podejmuje walkę, ale lekarstwo wydaje się gorsze od choroby….
Wiele miałem frajdy z błyskotliwie prowadzonej narracji i pełnego ironii stylu Autora, czasem ostro jadącego po bandzie politycznej poprawności (rzecz pochodzi z końca lat 90.)
Jeden z najmocniejszych cytatów pochodzi od autora odrzuconego, a więc nastawionego konfrontacyjnie: „Ale czytelnik to przecież chuj, a czytelnik masowy – to chuj złamany”. Albo taki opis sceny erotycznej: „toskaninizuje zapamiętale ruchy swej dyrygenckiej pałeczki” czy ”zmiana rytmu - dwa wwiercenia i jeden sztych”.
„Noty sprawozdawcze, szkicowane w ciągu pięciu czy dziesięciu minut na temat książek zaledwie przekartkowanych, na tyle sprytne by sprawić przyjemność wszystkim i nikogo nie urazić. Większą część tych omówień zajmują cytaty, opatrzone paroma ceremonialnymi wyrazami zachwytu – ta technika wyrobiła mi renomę u wszystkich” – nad ostatnim zdaniem wpadłem w zadumę, czy aby coś takiego nie dałoby się zarzucić moim recenzjom w LC…
Generalnie, nie jest to jakieś arcydzieło. Daje jednak sporą satysfakcję czytelniczą, także dlatego, że aż się tu skrzy od tego prawdziwego francuskiego „esprit”, rzadko już spotykanego inteligentnego, złośliwego humoru.
PS Po tę pozycję sięgnąłem dzięki wzmiance o niej w recenzji użytkownika Uhuhu nt. jednej z najlepszych IMHO książek ostatnich lat pt. „Sprzedawca początków powieści” autorstwa mieszkającego we Francji rumuńskiego pisarza Mateia Vișnieca. Podobne intertekstualne klimaty, choć o niebo lepiej napisane, bo to jednak już poziom niemal noblowski. Paradoksalnie: tę książkę poleciłbym bardziej niż tę recenzowaną….
Jeszcze parę cytatów
….Najmarniejsze półprodukty przemysłu wydawniczego sprzedają się skutecznie zachwalane głosem lekko podszytym szlochem…..
….Idzie przez skrzyżowania tak puste, że odbierają człowiekowi przyjemność przekraczania ich przy czerwonym świetle…..
….Jakiś żebrak prosi przechodniów, żeby mu dopomogli w zebraniu pieniędzy na zapłacenie kolejnej raty za mercedesa….
….Justine odczuwa wewnętrzne zażenowanie na myśl, że miałaby odbywać akt seksualny w obecności swych rękopisów. ….
….Niech pani schlebia jego męskiej próżności, byle to pani czyniła subtelnie. Niech go pani wprawia w odurzenie zawoalowanymi komplementami, enigmatycznymi aluzjami, spojrzeniami przymglonymi wzruszeniem. Żaden mężczyzna się temu nie oprze, można to przyjąć za pewnik….
….Ten, kto stawia pytania, naraża się na wysłuchiwanie odpowiedzi. ….
Grafoholicy czy skrybomaniacy, w końcu Anonimowi Autorzy – to o nich ta książka, ni to prowokacyjna, ni to współczująca, ale jednak realistyczna. Skoro o tych, którzy muszą nie tylko pisać, ale i publikować, choć żyjemy w czasach gdy piszą wszyscy a nie czyta nikt.
więcej Pokaż mimo toBardzo to sympatyczna, lekko szalona, z ducha francuska, wariacja na temat nieśmiertelnego konfliktu na...