Na jej rozkazy

Okładka książki Na jej rozkazy A.M. Chaudière_Ann Kovska, Angelina Caligo
Okładka książki Na jej rozkazy
A.M. Chaudière_Ann KovskaAngelina Caligo Wydawnictwo: Czarna Kawa Cykl: Trylogia Różana (tom 1) literatura obyczajowa, romans
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Trylogia Różana (tom 1)
Wydawnictwo:
Czarna Kawa
Data wydania:
2016-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2016-10-30
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394444945
Tagi:
LGBT lesbijki erotyk BDSM miłość związek homoseksulność

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Przez jej uległość A.M. Chaudière_Ann Kovska, Angelina Caligo
Ocena 6,9
Przez jej uleg... A.M. Chaudière_Ann ...
Okładka książki Ku ich szczęściu A.M. Chaudière_Ann Kovska, Angelina Caligo
Ocena 7,4
Ku ich szczęściu A.M. Chaudière_Ann ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
193 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
212
207

Na półkach:

Sięgając wiedziałam, że to erotyk, więc na co innego mogłam liczyć? Nie przerosła moich oczekiwań, ale też nie sięgnęła dna. Jak na wakacyjne czytadło dała radę. Jakaś fabuła jest, ale jeśli komuś przeszkadzają związki lesbijskie, to nie dla niego.

Sięgając wiedziałam, że to erotyk, więc na co innego mogłam liczyć? Nie przerosła moich oczekiwań, ale też nie sięgnęła dna. Jak na wakacyjne czytadło dała radę. Jakaś fabuła jest, ale jeśli komuś przeszkadzają związki lesbijskie, to nie dla niego.

Pokaż mimo to

avatar
69
32

Na półkach: , ,

Od mojej lektury tej, *odgłosy rzygania*, książki minęło półtora roku, a ja wciąż na dźwięk jej tytułu dostaję nieprzyjemnych dreszczy. Po przeczytaniu "Na jej rozkazy" w 2021 byłam tak wściekła, że nawet nie chciało mi się skrobać dłuższej recenzji, ale teraz nie dość, że wciąż jestem wściekła, to jeszcze chora i dysponująca wolnym czasem do zmarnowania. Zapraszam więc na herbatkę, bo jest tu co wylewać!

Najpierw może trochę o samych autorkach. A. M. Chaudiere (we wznowieniu figurująca już jako Ann Kovska) to ta mniej ciekawa połówka duetu. Napisała solo "Niewolnicę", czyli jakieś debilne fantasy. Debilne, bo widziałam mapę świata i już mi wystarczy wrażeń, ale tym, co jej nie widzieli, gorąco polecam. Płakałam ze śmiechu.

Druga autorka, A. Caligo, to tak naprawdę Angela Węcka. Węcka napisała samodzielnie "Ostrego", w związku z którym była lokalna drama na bookstagramie, "Kamper" (przy okazji przyłączam się do odgryzania wiadomo czego i wrzucania wiadomo gdzie) oraz "Glow Up". Wszystkie te książki można znaleźć pod szyldem jej własnego wydawnictwa.

Panie w trakcie pisania i pierwszej promocji książki były ze sobą w związku, co można wywnioskować, dokopując się do starego wywiadu dla WP, w którym chwalą się pierwszą polską powieścią erotyczną o dwóch kobietach. Anyways, jest to ważna informacja w kontekście całego tego gówna, jakie zostało wsadzone do środka, a potem posypane brokatem.

Powieść ma dwie narracje: pierwszoosobową z perspektywy Fanny (autorstwa Węckiej) oraz trzecioosobową z perspektywą Rose (pióra Kovskiej). Obie napisane tragicznie, bo typiary ścigały się najwidoczniej w konkursie na najdurniejszy akapit. Ostatecznie nie wiem nawet, która wygrała to starcie.

"Na jej rozkazy" jest książką queerfobiczną. Autorki wepchnęły tam chyba wszystko, co tylko mogły: elementy acefobii, stereotypy na temat gejów oraz czystą bifobię, od której zrobiło mi się niedobrze. No ale powieść lesbijska! Klękajcie, narody!

Acefobia w tekście od Węckiej: Fanny, podniecona spotkaniem z Rose oraz z ręką dosłownie we własnych majtkach, zastanawia się właśnie, czy aby nie „stała się” aseksualna. Bo dawno nie miała z kim uprawiać seksu. Aha, okej, super.

Bifobia w tekście od Kovskiej, oryginalny cytat: „Nie można stwierdzić, że woli się kobiety, nie spróbowawszy drugiej opcji”. Z wyrazami szacunku, proszę iść pod ścianę i porządnie walnąć w nią głową.

Stereotypy: gej to jest tylko taki typ, co ma fizjonomię gałązki i typowo babskie zainteresowania (układanie kwiatów na przykład). Gej to również wzór sumienności, idealny kandydat na pracownika (dane wyskrobane prosto z dupy). Gejem oczywiście można się stać, można też dokonać odgejowania na zawołanie. No i ta przeklęta moda męska, która z największego heterosa uczyni geja, oj oj.

Jeśli myśleliście, że książka napisana przez dwie niehetero kobiety będzie pozbawiona mizoginii, to byliście w błędzie. Nasze główne bohaterki nienawidzą praktycznie wszystkich kobiet poza sobą nawzajem. Każda inna jest głupia, brzydka, gruba, wkurwiająca, ple ple ple, wiadomo. Jedna z bohaterek postanowiła zjechać w narracji kobietę, którą widzi pierwszy raz w życiu. Porównanie do hamburgera lub hot-doga w sukience, jakie to poetyckie. A potem ta sama autorka sili się na idiotyczny tekst o tolerancji i poszanowaniu drugiego człowieka. Czy wy piszecie własne wysrywy dupą?

Parsknięciem śmiechem można skwitować element BDSM. Śmiechem rozbawienia wymieszanego z przerażeniem, bo jeśli autorki uważają relację głównych bohaterek za zawiązaną poprawnie, to współczuję. A nie, zaraz, one naprawdę tak uważają! A przynajmniej Węcka, która się spultała, gdy instagramerzy mieli czelność napisać, że sceny seksu w „Ostrym” są co najmniej niepokojące. Autorka wie lepiej, to głupi czytelnik nie zrozumiał! Ekspertka od bedeesemu, artykuły pisze!

Wracając, umowa, którą Fanny i Rose zawiązały, została w całości sporządzona przez tę drugą, a strona zdominowana nie miała nawet możliwości wniesienia poprawek. Do podpisania umowy doszło ponadto pod presją – Fanny była w tamtym momencie na celowniku swojej poprzedniej przemocowej pseudodominy, od której uciekła. Rose więc proponuje jej relację BDSM w zamian za ochronę. No po prostu uroczo! Nie mówiąc już o tym, że Rose po usłyszeniu tragicznego backstory swojej kochanki decyduje się na KARĘ. ZA RELACJĘ, KTÓRA MIAŁA MIEJSCE JESZCZE ZANIM SIĘ SPOTKAŁY. Gdzie tu zaufanie? Gdzie tu świadoma, niepodyktowana zewnętrznym niebezpieczeństwem zgoda? W dupie, zaraz obok mózgów autorek.

As I said, autorki prześcigały się w pisaniu idiotyzmów. Było ich dużo więcej, ale na szczęście większość zdążyła umknąć mojej pamięci. Wiem za to, że jest to powieść obleśna, koszmarnie napisana, stereotypowa, ale przede wszystkim NUDNA! NUDNA STRASZLIWIE! A jeszcze dodać do tego autorkę zachowującą się jak rasowa Karen i mamy istną kaszankę z gówna. Pychota.

PS. Ziomy z Lambda Warszawa też to dupą czytali, bo jak można opatrzeć takie gówno swoim logo, to ja naprawdę nie wiem.

Od mojej lektury tej, *odgłosy rzygania*, książki minęło półtora roku, a ja wciąż na dźwięk jej tytułu dostaję nieprzyjemnych dreszczy. Po przeczytaniu "Na jej rozkazy" w 2021 byłam tak wściekła, że nawet nie chciało mi się skrobać dłuższej recenzji, ale teraz nie dość, że wciąż jestem wściekła, to jeszcze chora i dysponująca wolnym czasem do zmarnowania. Zapraszam więc na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
497
13

Na półkach:

lesbijska wersja Greya - to na plus; język momentami okropny; sporo stereotypowych sformułowań nt. kobiet

lesbijska wersja Greya - to na plus; język momentami okropny; sporo stereotypowych sformułowań nt. kobiet

Pokaż mimo to

avatar
25
25

Na półkach:

Trylogię czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to do wątków o BDSM. Nie przypadły mi one do gustu. Uważam, że BDSM jest w pewnym sensie upodleniem człowieka, w tym przypadku kobiety. W dodatku postać Pani prezes pozostawia wiele do życzenia. Pomimo tych 2 rzeczy książkę gorąco polecam wszystkim, którzy uwielbiają erotyki. Na uwagę zasługują również pozostałe tomy.

Trylogię czyta się bardzo szybko, łatwo i przyjemnie. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to do wątków o BDSM. Nie przypadły mi one do gustu. Uważam, że BDSM jest w pewnym sensie upodleniem człowieka, w tym przypadku kobiety. W dodatku postać Pani prezes pozostawia wiele do życzenia. Pomimo tych 2 rzeczy książkę gorąco polecam wszystkim, którzy uwielbiają erotyki. Na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
28
8

Na półkach:

Lesbijska wersja Greya, nic dodać, nic ująć. Czytało się szybko, z wypiekami na twarzy. Książka pisana językiem prostym, momentami potocznym co sprawiło, że czyta się ją bez żadnego wysiłku.

Lesbijska wersja Greya, nic dodać, nic ująć. Czytało się szybko, z wypiekami na twarzy. Książka pisana językiem prostym, momentami potocznym co sprawiło, że czyta się ją bez żadnego wysiłku.

Pokaż mimo to

avatar
128
81

Na półkach:

Muszę przyznać, że "Na jej rozkazy" czytało mi się świetnie. Historia niezła, bohaterki ciekawe, a co pikantniejsze opisy ich wspólnych chwil przyjemne.
Czasem trąciło mi infantylnością, ale i tak książka bardzo na plus.

Muszę przyznać, że "Na jej rozkazy" czytało mi się świetnie. Historia niezła, bohaterki ciekawe, a co pikantniejsze opisy ich wspólnych chwil przyjemne.
Czasem trąciło mi infantylnością, ale i tak książka bardzo na plus.

Pokaż mimo to

avatar
5643
660

Na półkach: , , , ,

Cała opinia do przeczytania tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2018/09/215-na-jej-rozkazy-am-chaudiere.html

Cała opinia do przeczytania tutaj: http://kaginbooks.blogspot.com/2018/09/215-na-jej-rozkazy-am-chaudiere.html

Pokaż mimo to

avatar
283
66

Na półkach: ,

co ja właśnie przeczytałam?

nie wymagałam od tej książki dużo. i się nie zawiodłam, jest to po prostu lesbijska wersja Greya. prosty język. szybko się czyta.

co ja właśnie przeczytałam?

nie wymagałam od tej książki dużo. i się nie zawiodłam, jest to po prostu lesbijska wersja Greya. prosty język. szybko się czyta.

Pokaż mimo to

avatar
33
4

Na półkach:

Chwilami banalna, chwilami nierealna, chwilami pasjonująca.
Z powodu wątku lesbijskiego - warta uwagi dla zainteresowanych. Nie w poszukiwaniu czegoś ambitnego, ale w poszukiwaniu branżowej książki (którą da się czytać! ;) )

Chwilami banalna, chwilami nierealna, chwilami pasjonująca.
Z powodu wątku lesbijskiego - warta uwagi dla zainteresowanych. Nie w poszukiwaniu czegoś ambitnego, ale w poszukiwaniu branżowej książki (którą da się czytać! ;) )

Pokaż mimo to

avatar
584
494

Na półkach: , ,

„Lesbijska powieść BDSM” – kiedy coś takiego wpadło mi w oko, było oczywiste, że będę musiał to przeczytać. Wydałem zatem te dwie dychy i… srodze się zawiodłem.

„Na jej rozkazy” to książka o podwójnej narracji, pisana naprzemiennie z perspektywy dwóch bohaterek – młodszej, nierozważnej Fanny (która będzie stroną zdominowaną) i starszej Rose (dominy). Powieść zaczyna się, rzecz jasna, od krytyki rodzaju męskiego (bo faceci „myślą tylko o jednym. Zawsze”). Co prawda nieco zakrawa to na hipokryzję, bo obie bohaterki też myślą tylko o jednym i też zawsze, jedna z nich w obecności drugiej nie umie nawet powstrzymać się przed wsadzeniem sobie ręki w majtki, no ale one są usprawiedliwione, bo są kobietami i „mają swoje potrzeby”. No nic, przejdźmy do kwestii technicznych.

Od strony językowej książka jest napisana przyzwoicie. Pierwszoosobowa narracja Fanny jest lekka, niewymuszona, zdystansowana – nieźle się ją czyta. Trzecioosobowa narracja Rose jest już nieco gorsza, brakuje jej błysku, czasem bywa trochę niezręczna, ale w sumie też nie jest najgorsza. Inne aspekty wypadają gorzej. Przede wszystkim, ta powieść jest zwyczajnie nudna. Fabuły w zasadzie nie ma (bo trudno mi za taką uznać opis formowania się związku bohaterek),wątek mrocznej przeszłości Fanny, który mógłby być interesujący, jest poprowadzony kiepsko i pozostaje niewykorzystany. Dalej – rozumiem, że „Na jej rozkazy” to w zamierzeniu erotyk. Ale próżno w nim szukać gęstej, zmysłowej atmosfery, która budowałaby nastrój erotyzmu. Przez pierwszą część powieści trwają wzajemne podchody bohaterek, dość standardowe i w sumie nudnawe. Druga część to już trwający związek o charakterze BDSM i… nie chciałbym, żeby ktoś poczuł się urażony, szanuję cudze preferencje seksualne i w ogóle, ale kiedy przyszło do opisu praktyk seksualnych z zakresu dominacji-uległości, to zamiast gorąco zrobiło się śmiesznie…

Osobne dwa słowa o scenach seksu, których w powieści nie brakuje. Co prawda autorki często używają słowa „łechtaczka”, opisują narzędzia takie jak korek analny czy podwójny strapon, ale same sceny łóżkowe są dość zdawkowe, suche i kompletnie nijakie. Czytelnika nie zalewa powódź zmysłów i wrażeń. Nie ma pasji, nie ma namiętności. Zdaje się, że autorki chciały uniknąć wielokrotnie wyśmiewanych poetyckich opisów z kiepskich romansideł, ale nie chciały też iść w pornograficzną ginekologię. W efekcie sceny seksu wyszły tyleż liczne, co kiepskie, przypominające zdawkowe i beznamiętne relacje typu „pieściła jej łechtaczkę przez kilka minut, aż doszła”.

Pozwolę sobie również skrytykować kreację postaci. O ile Fanny jest bystra, sarkastyczna, a przy tym dość wiarygodna, o tyle Rose – „dobra” domina, wszechmocna architektka krajobrazu, która przy tym utrzymuje, że nie przejawia żadnych uczuć – jest postacią kompletnie od czapy. Co również mnie denerwowało podczas lektury, to bohaterowie drugoplanowi. Poza dwiema, może trzema postaciami, wszyscy inni są głupi i/lub źli. I nie chodzi o to, że główne bohaterki stykają się z jakimiś nietolerancyjnymi świniami (bo problemu nietolerancji w powieści w zasadzie nie ma),tylko tak po prostu – główne bohaterki są prześwietne, a wszyscy inni są be. Ale może za bardzo się czepiam.

Podsumowując, „Na jej rozkazy” to kolejne, nudne romansidło. Lesbijskie romansidło BDSM, ale nadal romansidło. Wiem, że autorki zaplanowały trylogię – nie ma mowy, żebym sięgnął po kolejne części.

I jeszcze informacja na koniec. Otóż na obwolucie książki napisano wyraźnie, że „Na jej rozkazy” to powieść dla kobiet. W domyśle, ja – kobietą nie będąc – nie powinienem jej czytać, a moja opinia jest bezwartościowa, bo nie dla mnie to dzieło powstało. Dlatego ci, którzy przebrnęli przez całą moją mini-recenzję, no sorry, ale chyba straciliście tylko czas.

„Lesbijska powieść BDSM” – kiedy coś takiego wpadło mi w oko, było oczywiste, że będę musiał to przeczytać. Wydałem zatem te dwie dychy i… srodze się zawiodłem.

„Na jej rozkazy” to książka o podwójnej narracji, pisana naprzemiennie z perspektywy dwóch bohaterek – młodszej, nierozważnej Fanny (która będzie stroną zdominowaną) i starszej Rose (dominy). Powieść zaczyna się,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    238
  • Chcę przeczytać
    236
  • Posiadam
    45
  • Ulubione
    11
  • Teraz czytam
    9
  • LGBT
    7
  • Ebooki
    4
  • E-book
    4
  • 2022
    3
  • 2023
    3

Cytaty

Więcej
A.M. Chaudière_Ann Kovska Na jej rozkazy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także