Genialny Chesterton w zbiorze esejów, w których pokazuje, czemu wiara katolicka jest bijącym źródłem, a współczesne mody to "zwodnicze mielizny". Poważne teologiczne tematy i brytyjski humor.

W tekstach Chestertona poznajemy poglądy autora zarówno na tematy bardzo przyziemne, jak i te całkiem wzniosłe. Dowiadujemy się, jakie są zalety pustelnictwa i wady protestanckiej surowości. Czytamy, o tym dlaczego handlarze jabłek nie potrafią cieszyć się swoim sadem, dlaczego nie należy wyśmiewać rycerskich historii z dawnych wieków i czemu przeciwnicy Kościoła boją się w nim dostać klaustrofobii, a tymczasem cierpią na lęk przestrzeni.
Autor wyraża również swój podziw dla świętego Tomasza Morusa i załamuje ręce nad prywatnymi interpretacjami Pisma Świętego, które pochwalał m.in. George Bernard Shaw.
Chesterton w brawurowy, a zarazem pełen dystansu do samego siebie sposób rozprawia się z poglądami swoich ideowych przeciwników. Nie stroni od barwnych porównań i szpilek subtelnie wbijanych swoim krytykom.
W jednym z esejów pisze, że: „my, katolicy, powinniśmy przede wszystkim pokazywać, że atak na Wiarę załamuje się logicznie na swoim własnym terytorium, wskutek własnej głupoty i szaleństwa”.

Genialny Chesterton w zbiorze esejów, w których pokazuje, czemu wiara katolicka jest bijącym źródłem, a współczesne mody to "zwodnicze mielizny". Poważne teologiczne tematy i brytyjski humor.

W tekstach Chestertona poznajemy poglądy autora zarówno na tematy bardzo przyziemne, jak i te całkiem wzniosłe. Dowiadujemy się, jakie są zalety pustelnictwa i wady protestanckiej...

Niesamowite jak bardzo diagnozy Chestertona utrzymują aktualność do dzisiaj. Spory ideowe, które wydają się być znakiem dzisiejszych czasów są zaskakujące podobne do tych z przed prawie 100 lat. Autor wykazuje się dużą erudycją, cechuje go zadziorność i poczucie humoru, a wszystko napisane jest żywym językiem.

Niesamowite jak bardzo diagnozy Chestertona utrzymują aktualność do dzisiaj. Spory ideowe, które wydają się być znakiem dzisiejszych czasów są zaskakujące podobne do tych z przed prawie 100 lat. Autor wykazuje się dużą erudycją, cechuje go zadziorność i poczucie humoru, a wszystko napisane jest żywym językiem.

"Źródło i mielizny" to zbiór, niezwykle lekko i dowcipnie napisanych, esejów. Spodziewałem się głównie tematyki religijnej, a okazało się, że poza nią czekały na mnie rozważania z zakresu literatury, historii Anglii, polityki i ekonomii. Spora część książki zajmują też polemiki z innymi publicystami. Największym plusem na pewno będą błyskotliwe uwagi na temat przeróżnych kompromitacji i martwoty protestantyzmu, zaś największymi wadami wynurzenia na temat kapitalizmu i ekonomii, których zbytnio nie rozumie, oraz zachwyty dystrybutyzmem, oparte na zachwycie dawniejszym, niższym poziomem bogactwa. Zachwyt ten przybiera kuriozalny kształt, kiedy wąsaty Janu.. tzn. Gilbert, w przerwach pomiędzy frazą "kurła kiedyś to było", a chrumknięciami, wspomina z łezką w oku, że kiedyś ludzie kontakt z kupcem średnio dwa razy na całe życie: raz jak kupili spodnie, a drugi raz jak sąsiad kupił sobie parasol. Na tym, czy tak rzeczywiście było, nawet nie mam zamiaru się teraz skupić, bo sam zachwyt tym wzbudza we mnie mdłości. Tak czy siak, czytadło niezłe. To moje pierwsze podejście do tego autora i zrobił na mnie całkiem niezłe wrażenie. To raczej nie jest jego najbardziej rozpoznawalna książką, więc sięgnę kiedyś po coś "bardziej chestertonowego".

"Źródło i mielizny" to zbiór, niezwykle lekko i dowcipnie napisanych, esejów. Spodziewałem się głównie tematyki religijnej, a okazało się, że poza nią czekały na mnie rozważania z zakresu literatury, historii Anglii, polityki i ekonomii. Spora część książki zajmują też polemiki z innymi publicystami. Największym plusem na pewno będą błyskotliwe uwagi na temat przeróżnych...

Zadziwiająco aktualne, przenikliwe i pełne humoru. Erudycja, ironia i finezja mistrza w pełnym wymiarze.

Zadziwiająco aktualne, przenikliwe i pełne humoru. Erudycja, ironia i finezja mistrza w pełnym wymiarze.

Książka „Źródło i mielizny” to 30 zebranych esejów, w których autor wnikliwie przygląda się różnym przejawom życia współczesnego.

Chesterton twierdzi, że religia katolicka jest naprawdę zgodna z teorią Darwina. Jednak materializm będący modą XIX wieku bardzo tę teorię poprzekręcał. Walka bowiem o byt, jest to walka na śmierć i życie, zębami i pazurami.
Wśród ludzi powstało przekonanie, że silniejszy osobnik brutalnie rozszarpuje słabsze. Ogłoszono więc, że taka walka prowadzi do postępu, co było zachętą dla złych pracodawców, władców, oszustów i ogólnie złych ludzi.
Bogacz odkrył nagle, że głodzenie i rabowanie ubogich jest nie tylko wygodne, ale powoduje też, że najsłabsi muszą zginąć. W ten sposób u bogatych ludzi bardzo szybko zanikło poczucie odpowiedzialności. Zastanówmy się zatem przez chwilę, czy nie dzieje się tak w naszym świecie?

Autor książki jest dumny, że przeszedł na katolicyzm, jednak jest coś co wzbudza w nim wielką pogardę, a mianowicie określenie „kontrola urodzeń”. Jej głosiciele nazwali to ulepszaniem dziedziczności.
Jednak żadnych urodzeń się nie kontroluje, bo nie można wybrać płci dziecka, ani dokonać żadnej innej selekcji.
Normalni ludzie zachowują się tak, że „będą z tego dzieci”, natomiast inni ludzie zachowują się tak, „żeby dzieci z tego nie było”. Ot i cała kontrola! Nieprawdaż?

Ale przecież dziś jest moda na lekkie życie, po co obciążać się dziećmi? Ludzie chcą być „wolni”, chodzić do kina lecz przecież dziecko jest znakiem i sakramentem osobistej wolności, przecież rodzice dobrowolnie sprowadzili go na świat i dobrowolnie zgadzają się go chronić, zaś ludzie, którzy przestali to odczuwać, jeśli odtrącają taki cud, to są bardzo zniewoleni.

Jest jeszcze jedna rzecz w tej książce, która bardzo mnie zaciekawiła, a mianowicie: „ Młodzież nudzi się w kościele i dlatego nie chodzi do kościoła” - tak wyznała 19 letnia studentka.
Może warto zastanowić się dlaczego młodzież się nudzi? Może msze są przydługie? Albo kazania za nudne i za długie? Może warto tu coś zmienić?

Oczywiście autor książki nie oczekuje, aby wszyscy się zgadzali z jego poglądami lecz wypada, aby tolerować wszelkie poglądy.

Autor chwali uroki pustelnictwa i medytacji, wyjaśnia czytelnikowi dlaczego dzisiejsza ekonomia jest chora i dlaczego każdy człowiek powinien żyć 300 lat.

Zachęcam do ciekawej lektury.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

Książka „Źródło i mielizny” to 30 zebranych esejów, w których autor wnikliwie przygląda się różnym przejawom życia współczesnego.

Chesterton twierdzi, że religia katolicka jest naprawdę zgodna z teorią Darwina. Jednak materializm będący modą XIX wieku bardzo tę teorię poprzekręcał. Walka bowiem o byt, jest to walka na śmierć i życie, zębami i pazurami.
Wśród ludzi powstało...